Ela-Sanela, to debiut
literacki Katarzyny Pranić, za którą to otrzymała drugą nagrodę w II Konkursie
Literackim im. Astrid Lindgren. Autorka ukończyła filologię polską na Uniwersytecie
im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Od wielu lat związana jest z Sarajewem, gdzie
mieszkała do 1992 roku.
Bohaterka powieści Ela to nieśmiała dwunastolatka mieszkająca w wielkim domu z babcią, która
niezupełnie tą babcią jest. Dziewczynka bowiem przeżyła wojnę w Sarajewie i po
przybyciu do Polski wraz z innymi uchodźcami została jako niemowlę adoptowana
właśnie przez panią Helenę-babcię. Ela
nigdy jednak specjalnie nie interesowała się tym, skąd pochodzi, kim byli jej
rodzice, dlaczego dotarła do Polski bez nich. Działo się tak pewnie dlatego, że
przybrana babcia stworzyła jej bardzo ciepły i rodzinny dom, w którym
dziewczynce niczego nie brakowało. Pewnego dnia jednak babcia mąci jej spokój
informując, że do Eli przyszedł list od… siostry. Okazało się bowiem, że babcia
od wielu lat próbowała poprzez różne organizacje dotrzeć do rodziny Eli, która
tak naprawdę ma na imię Sanela, Sanela Hasani. Dziewczynka początkowo się
buntuje i nie chce otworzyć listu. Boi się, że będzie musiała gdzieś wyjechać i
zostawić babcię. Mimo, że zaczyna się
interesować swoim pochodzeniem, boi się zmian. Tutaj ma piękny, stary dom, babcię,
przyjaciółki: Agatę i Martę, Panią Magdę, która w miejskim teatrze przygotowuje przedstawienie teatralne na podstawie Małego
Księcia. Właściwie od Małego Księcia rozpoczyna się ta powieść. Ela stoi pod
drzwiami teatru i zastanawia się czy wejść na próbę do tego właśnie
przedstawienia. Od lat jest zafascynowana książką i bardzo chce zagrać jakąś rolę, ale
brak jej odwagi. W zwalczeniu tego
uczucia pomaga jej Marta, początkowo nielubiana dziewczynka, która w końcu
staje się bliską przyjaciółką.
Nie chcę zdradzać całej
treści, napiszę jeszcze tylko tyle, że Sanela decyduje się otworzyć list od siostry, dzięki
któremu poznaje swoją przeszłość. Pewnego
dnia zaczyna powoli odkrywać swoje korzenie, a w sobie samej - Sanelę, której
niewyraźny obraz przez cały dzieciństwo tak bardzo starała się wymazać ze
świadomości
Ważną rolę w tej
książce odgrywa również postać kota, którego Ela po raz pierwszy spotyka w
teatrze, a który w tajemniczy sposób tej samej nocy znajduje się w jej
domu. Dziewczynka postanawia go oswoić:
Ela
podeszła i delikatnie pogłaskała go po kędzierzawym futerku. Chyba było mu
dobrze, bo wyciągnął się jak długi i głośno zamruczał. „Jednak mnie wybrał” –
pomyślała Ela. „A ja go oswoiłam”*
Jak przystało na
książkę dla młodego czytelnika, powieść nie wprowadza drastycznych opisów wojny
na Bałkanach, nie męczy także szczegółami polityczno-etnicznymi.
Ela nie przeżywa
wydarzeń z czasów niemowlęcych, bo ich po prostu nie pamięta. Wierzy, że tak
jak siostrę Maidę, kiedyś uda jej się odnaleźć także rodziców i brata.
Akcja książki
początkowo toczy się bardzo wolno, aby pod koniec przyspieszyć jak rakieta i
nie pozwolić już przerwać czytania aż do ostatniej strony. Bardzo podobały mi się rozmowy Eli-Saneli z
babcią, która jako niezwykle mądra kobieta w żaden sposób nie próbowała
ingerować w kontakty wnuczki z Maidą i pozostałą rodziną. To niezwykle ciepła i
wzbudzająca pozytywne uczucia postać. Tak właśnie wyobrażam sobie idealną
babcię: kochającą, wyrozumiałą, która potrafi doradzić, przytulić, ale kiedy
trzeba także skarcić.
Ela-Sanela to
bardzo wzruszająca opowieść, która dzięki historii głównej bohaterki,
uświadamia młodego czytelnika, czym jest wojna (szczególnie wojna Bałkańska,
która jest raczej słabo znana w kręgach
dzisiejszej młodzieży. Dlatego tym bardziej autorce należą się ukłony za
odpowiednie dla wieku wprowadzenie do tematu) i jak poprzez bezsensowne kłótnie
polityczne można poplątać ludzkie losy.
Książkę oceniam
bardzo wysoko, gorąco polecam nastolatkom i nie tylko. Wcale nie dziwi mnie
fakt, że autorka otrzymała za nią nagrodę w konkursie literackim, bo to
naprawdę dobra książka. Chętnie zagłosowałabym za wpisaniem jej na listę lektur
szkolnych.
*K. Pranić, Ela-Sanela, Warszawa 2011, s. 209.
Tytuł: ELA-SANELA
Autor: KATARZYNA PRANIĆ
Wydawnictwo: STENTOR KORA
Rok wydania: 2011
Za możliwość przeczytania
książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Stentor, które od 2007 roku pod znakiem
KORA publikuje również literaturę dla dzieci i młodzieży.
A oto link do III edycji Konkursu Literackiego im. Astrid Lindgren http://cpcd.pl/lll-edycja
Recenzję zamieściłam również na portalu www.lubimyczytac.pl:
oraz na portalu: www.nakanapie.pl:
O, bardzo interesująca propozycja! Z chęcią podsunę tę książkę mojej dwunastoletniej córce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Oj to idealny wiek na tę książkę! Polecam:)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka! Fabuła zainteresowała nawet mnie. Mimo, że dawno już nastolatką nie jestem. Z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłej niedzieli życzę:)
Ja też przeczytałam ją z zainteresowaniem mimo, że niedługo trzydziestka stuknie:) Tobie także życzę miłej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńAle chce to przeczytać!!
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie, więc jak będę miała możliwość, z chęcią przeczytam tę książkę i polecę mojej młodszej siostrze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ciekawa recenzja jak i propozycja dla młodego czytelnika, ważne żeby akcja rozwijała się w miarę szybko co nie nudzi nastolatków
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuń