Nie będę opisywać
tutaj całej fabuły, zwłaszcza, że książka nie jest żadną nowością i wiele osób
ją czytało. Po za tym nie wiedziałabym co mam napisać:) Jest to opowieść o
czterdziestotrzyletniej córce alkoholika, która próbuje wyrosnąć ze skazy bycia
DDA (dorosłe dziecko alkoholika). Na
zasadzie retrospekcji poznajemy dorastanie tej dziewczynki, a potem kobiety
przez pryzmat ciągle towarzyszącego jej w domu alkoholu. Przez całe życie próbuje znaleźć choć
odrobinę miłości, często się jednak zdarza, że dostaje tylko jej namiastkę. Ciągle szuka w mężczyznach swojego ojca.
Ciągle jest blisko niego, choć jednocześnie go nienawidzi. Mimo przeszkód, wciąż
podąża ku szczęściu, które tak bardzo jej się należy, bo: Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia. Ono zobowiązuje. To tyle na
temat treści.
Książka powala
na kolana językiem, miejscami powiedziałabym nawet lekko wulgarnym, ale przy
tym tak prawdziwym, że każdy inny sposób przedstawienia tej historii byłby
śmieszny i sztuczny. Nie wiem czy
autorka wplotła tutaj wątek autobiograficzny. Mniemam, że w jakimś stopniu
pewnie tak, gdyż jak sama pisze: Dla mnie
samej pisanie tej książki było swoistą autoterapią. Nie wnikam w to, nie
jest moim celem dociekanie o tym ile siebie samego zostawia w książce autor. Jedno
wiem. Człowiek, który nie zna problemu, nie jest w stanie opisać go w sposób
tak szczery, prosty i piękny…
To niezwykle
mocna, wzruszająca opowieść o drodze, którą musi przejść zaskakująco wiele osób
na naszej planecie. Ich dramat nie kończy się w momencie odcięcia się od osoby
dotkniętej chorobą alkoholową. Tacy ludzie przez całe swoje życie ciągną za
sobą piętno, które nie pozwala im zaufać, całkowicie pokochać…
Dorosłe
dzieci alkoholików mówią często o tym, jak ich życie jest popaprane i
pozbawione wartości. Tragedią ich życia jest bowiem to, że muszą głęboko
cierpieć, zanim nauczą się prostych prawd, według których trzeba żyć…”*
Nie będę pisać nic
więcej. Jestem wstrząśnięta i zachwycona. Nie wiem czego spodziewać się po
kolejnej powieści K. Enerlich. Każda tak zaskakuje. Mam nadzieję, że pomysły
autorki nigdy się nie wyczerpią:)
*K. Enerlich, Kiedyś przy Błękitnym Księżycu, Warszawa
2011, s. 282.
Tytuł: Kiedyś przy Błękitnym Księżycu
Autor: Katarzyna Enerlich
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2011
Recenzję zamieściłam również na stronie lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103893/kiedys-przy-blekitnym-ksiezycu/opinia/5897273#opinia5897273
Recenzję zamieściłam również na stronie lubimyczytac.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103893/kiedys-przy-blekitnym-ksiezycu/opinia/5897273#opinia5897273
znam niestety z autopsji problem alkoholizmu w rodzinie, zatem z chęcią przeczytałabym w/w książkę
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco. Może okaże się pomocna.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKsiążki Kasi sa magiczne. Uwielbiam je. To pisarka dużego formatu.
OdpowiedzUsuńOj bardzo dużego formatu. Czytałam ostatnio twój archiwalny wywiad z K. Enerlich. Jest świetny! Tyle mądrych pytań i takich samych odpowiedzi. Pozdrawiam
UsuńBardzo chętnie poznam bliżej tę książkę, lubię trudne tematy, a tu jeszcze widzę, że jest opisany w wyjątkowy sposób:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Coraz bardziej mnie zachęcasz do tej pisarki. Następnym razem nie przejdę obok jej książek obojętnie. Nie wiem czy wiesz ale będzie ona w majowy weekend 14-15.05 na Targach Książki w Warszawie. Będzie tam wielu wspaniałych autorów. M.in nawet Jonathan Carroll. Jejku jak ja chciałabym tam być~!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się kiedyś zdecydujesz i nie rozczarujesz. Kurcze tak chciałabym być w Warszawie i zamienić choć słowo z K. Enerlich. Niestety, stolica za daleko jak dla mnie:) Kurcze i jeszcze J. Carroll, mój idol z czasów nastoletnich. Nie wiem już sama, może jakiś helikopter wynajmę i jednak się pojawię:)
UsuńUwielbiam takie książki, które wywołują zadumę i sprawiają, że aż chce się je analizować. Wówczas wiadomo, że przez długi czas się o niej nie zapomni. Na pewno sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńCiepło,
Ew
Jak dobrze, że mam tą pozycje u siebie ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi... za takie dobre słowo... Katarzyna Enerlich
OdpowiedzUsuń