Dzisiaj przyszedł czas na kolejną książeczkę z cyklu Tymkowe czytanie. Postanowiłam, że wybiorę jeden konkretny dzień tygodnia, w którym będą ukazywały się na moim blogu recenzje dziecięce. Będzie to poniedziałek. Dziś wyjątkowo ukaże się jeszcze recenzja z tego cyklu, ponieważ mamy sporo książeczek do pokazania i nie chciałam czekać do przyszłego tygodnia.
Chciałabym jeszcze pochwalić się na forum, że wygrałam ostatnio swój pierwszy konkurs i oto dzisiaj otrzymałam cieplutką paczuszkę z książkami od Isadory za co jeszcze raz jej tutaj dziękuję.
A teraz już przechodzę do obiecanej książeczki dla dzieci. Dziś będzie to SMOK ZE SMOCZEJ JAMY
Któż z nas nie lubi charakterystycznych bajeczek i wierszyków stworzonych przez Wandę Chotomską.Wszystkie są ponadczasowe, śmiali się z nich moi rodzice, śmiałam się ja i teraz śmieje się mój syn. Legendę o smoku Wawelskim powinno znać każde dziecko, to oczywiste. Wydawnictwo Babaryba wypuściło na rynek tą kultową bajkę przeznaczoną dla mniejszych dzieci, w której to autorka nieco skróciła oryginalną wersję oraz nadała jej tak zabawny ton, że mimo iż historia o smoku Wawelskim jest w zasadzie straszna, dziecko bynajmniej nie jest przerażone, a wręcz przeciwnie - zaśmiewa się do łez. Humoru dodają też świetne ilustracje Edwarda Lutczyna, polskiego artysty plastyka o bardzo charakterystycznej kresce.
Chyba każdy z nas widząc jego rysunki, plakaty jest w stanie bez mrugnięcia okiem wskazać autora. Pamiętam, że kiedy byłam mała, pojechaliśmy z rodzicami na wczasy do Jastrzębiej Góry. Przez pierwszy tydzień ciągle lało, więc nie było mowy o żadnych wycieczkach, nie mówiąc już o spacerach nad morzem. Wtedy tato kupił nam książeczkę z rysunkami Lutczyna. Do dziś pamiętam jak zaśmiewaliśmy się do łez i nawet nie było nam szkoda, że na dworze pada.
Dodatkowym atutem jest wydanie polsko-angielskie książeczki, co jest przydatne dla dzieci, które już uczą się języków obcych, ale przyznam, że i ja z zaciekawieniem sprawdzałam poziom swojego języka:)
Książeczka jest bardzo starannie wydana, mimo miękkiej okładki, zachęca grubym, błyszczącym papierem, niesamowicie barwnymi ilustracjami, no i nie lada gratką dla malucha, którą są kolorowanki na wewnętrznych stronach okładki. Na jednej mieści się smok żarłok oraz miejsce na portret i podpis właściciela, natomiast na drugiej broń pogromcy smoków do pokolorowania i miejsce na rysunek mamy i taty jako pogromców smoków. Prawda, że dobry pomysł? Myślę, że nie trzeba nikogo specjalnie namawiać do przeczytania tej kultowej książeczki o smoku żarłoku i jego dzielnym pogromcy szewczyku Dratewce.
Tytuł: Smok ze smoczej jamy
Autor: Wanda Chotomska
Ilustracje: Edward Lutczyn
Wydawnictwo: Babaryba
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 24
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książeczki dziękuję Wydawnictwu BABARYBA
Recenzję zamieściłam również na portalu lubimyczytac.pl
Recenzję zamieściłam również na portalu nakanapie.pl
świetna książeczka :)
OdpowiedzUsuńi gratuluję wygranej :)
Dziękuję bardzo. Strasznie się cieszę, szczególnie, że to wygrana dla mam:)
UsuńUwielbiam książeczki autorstwa tego duetu, niektóre z nich do tej pory znam na pamięć :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wanda Chotomska! Przypomniało mi się moje dzieciństwo!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mi to mama czytała gdy byłam malutka :D
OdpowiedzUsuń