IMPERIUM KOBIET - MAGAZYN KOBIET SPEŁNIONYCH NR 03 (09) 2012

Dziewczyny dzisiaj chciałabym wam przedstawić nie książkę, a magazyn dla kobiet, o wdzięcznym tytule: Imperium kobiet. Dzięki uprzejmości Pani Ilony Adamskiej, która jest wydawcą i redaktorem naczelnym IK, trafił do mnie ostatni numer pisma, którego treść chciałabym wam pokrótce przedstawić.

Przyznam szczerze, że kiedy przeczytałam gdzieś w Internecie, że ma się ukazać nowe pismo dla kobiet, nastawiona byłam sceptycznie. Pomyślałam, że oto znów wychodzi kolejny tytuł, którego strony będą zapełniać w większości reklamy drogich perfum i kosmetyków, nieosiągalnych cenowo dla zwykłych przeciętnych konsumentek, moda z kosmosu, kilka wywiadów z pseudo gwiazdkami i jakieś tam dziwaczne przepisy kulinarne.  Oj jak dobrze, że się pomyliłam.  Same (sami) przyznacie, że mało jest obecnie na rynku tytułów wartościowych, na które warto  byłoby wydać miesięcznie kilka, czy kilkanaście złotych.

Imperium kobiet okazało się jednak świeżym magazynem, we wnętrzu którego znalazłam wiele artykułów, felietonów ( B. Tyszkiewicz,  J. Fajkowska, H. Bakuła, K. Mazurówna), recenzji na wysokim poziomie, które czytam z wielką przyjemnością.  Strony  poświęcone modzie i kulinariom są tylko dodatkiem do reszty, co stanowi miłą odmianę. Nie żebym była jakąś przeciwniczką tych tematów, o nie. Jak każda kobieta lubię przeglądać tony ciuszków i poznawać nowe trendy kosmetyczne, ale jeśli pismo, które nazywa siebie kulturalnym, kończy i zaczyna modą, jestem po prostu zła.
I co najważniejsze! W IK nie ma horoskopów Zamiast tego na ostatnich stronach pisma znajduje się kilka wybranych artykułów z numeru przetłumaczonych na język angielski.

W każdym numerze jest kilka stałych działów, m.in. Silne kobiety, które tworzą świat, Kobiety niezapomniane, W kręgu opowieści, Mężczyzna, który nas inspiruje  ( w nowym numerze ktoś na czasie, piłkarz Robert Lewandowski) i co najważniejsze rozbudowany dział kulturalny, a w nim: książka, film, muzyka. Jeśli chodzi o ten najbardziej nas interesujący, czyli Porozmawiajmy o książkach, to od razu nadmienię, że nie są to, tak jak w wielu pismach, dwuzdaniowe notki o książkach, ale pełnowartościowe, rzetelne recenzje pisane przez:  uwaga, uwaga!!!!! I tu news!!! KAROLINĘ MAŁKIEWICZ, znaną wam może bardziej pod pseudonimem ISADORA, popularną i cenioną blogerkę   http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/ Myślę, że dla tych, którzy czytają jej blog, większej zachęty nie trzeba, aby sięgnąć po to pismo.

Najnowszy, wakacyjny numer IK  Nr 03 (09) 2012 nie zawiódł moich oczekiwań. To kopalnia opowieści o wyjątkowych kobietach, silnych, apodyktycznych, które niejednokrotnie miały wpływ na losy historii.  Hrabina Elżbieta Batory, Madame Pompadour, Mata Hari. Wszystkie one  doskonale potrafiły manipulować  mężczyznami dla swoich celów.

W cyklu Wokół nas ciekawy temat dotyczący problemu współczesnej prostytucji . Na potrzeby tego artykułu artysta malarz Zbigniew Bohomolec wyruszył śladami warszawskich agencji towarzyskich i przeprowadził krótkie rozmowy z dziewczynami dobrowolnie pracującymi w takich miejscach. Okazuje się, że jest ich wiele. Co je pacha do uprawiania takiego zawodu? Pieniądze? Nimfomania? A może chęć szybkiego wyrwania się z domu pełnego patologii?  Jak myślicie?



W dziale Kobiety niezapomniane –  sylwetka Marii Komornickiej – jednej z najwybitniejszych poetek  okresu Młodej Polski, która zadebiutowała w wieku szesnastu lat w Gazecie Warszawskiej, a w wieku lat trzydziestu jeden spaliła w kominku suknię i założyła męski strój przybierając imię Piotr Włast. Genialna i odważna, była nielubiana przez rodzeństwo, które zazdrościło jej dobrych kontaktów z ojcem. Po jego śmierci cała rodzina zrzuciła winę właśnie na Marię. Wtedy to zaczęły się jej problemy na tle psychicznym. Bardzo ciekawy tekst Agnieszki Krawczyk.


W tym samym dziale zadziwiająca historia Ewy Kłobukowskiej.  Pani Ewa była niegdyś dobrze zapowiadającą się biegaczką, w 1964 roku reprezentowała nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, w sztafecie 4x100m. Wywalczyła razem z drużyną  złoty medal. W Pradze pobiła rekord świata w biegu na sto metrów. Tłum oszalał…Na krótko. W 1967 roku, tak jak inne zawodniczki Kłobukowska została poddana testom na  ustalenie płci. Wynik był niejednoznaczny i dlatego mistrzyni została dożywotnio zdyskwalifikowana,  unieważniono jej wszystkie dotychczasowe sukcesy. Czy to był spisek działaczy „zaprzyjaźnionych” państw? Nie wiadomo. Faktem jest jednak, że w 2002 roku, miarodajne badania wykazały, że Kłobukowska została niesłusznie skazana. Niestety do dzisiaj nikt jej za to nie przeprosił. Zresztą, jakie to ma znaczenie dla kobiety, której zniszczono całe życie.


W dziale W kręgu opowieści , Marta Płusa snuje intrygującą opowieść o słynnej nałożnicy  króla Ludwika XV Madame Pompadour, która to już w wieku dziewięciu lata dowiedziała się od wróżki, że stanie się kochanicą króla. Mała dziewczynka wzięła to sobie do serca i przez dwadzieścia dwa lata sumiennie przygotowywała się do tej roli. Uczęszczała na lekcje muzyki i tańca, szlifowała języki obce, sztukę konwersacji i dobre maniery. Dzięki ambicji i inteligencji dopięła swego. Do końca swoich dni przebywała na dworze królewskim, przy boku Ludwika, mimo, że ten wielki kobieciarz miał potem jeszcze liczne grono kochanek. Madame de Pompadour miała ogromny wpływ na wszystko co działo się na dworze, decydowała o sprawach wagi państwowej.



W nowym numerze IK, znajdziecie też wiele sylwetek współczesnych silnych, charakterystycznych kobiet, świetnie radzących sobie z własnym sukcesem. M.in. Lidia Popiel, znana fotografka, niegdyś wzięta modelka, opowiada o swojej pasji, o tym, że nie warto marnować czasu na podtrzymywanie na siłę młodości, o photoshopie, męskich koszulach, prasowaniu, i o tym jak to jest być żoną Bogusława Lindy.

Oh widzę, że się już mocno rozpisałam i pewnie nie będzie się wam chciało tego wszystkiego czytać. No to zachęcę was jeszcze krótko:
Z cyklu silne kobiety, które tworzą świat: Mata Hari – kobieta szpieg, która po prostu kochała zmieniać mężczyzn jak rękawiczki i to ją zgubiło.

 Teraz zajmijmy się kulturą. Na początek  klub Przystawka z kultury, wzorowany na popularnych na świecie klubach tematycznych (Stowarzyszenie umarłych poetów, Portret damy, Anna Karenina, Seks w wielkim mieście). Przystawka powstała po to, aby dać ludziom szansę osobistego kontaktu z ludźmi tworzącymi kulturę i sztukę.  Każde takie spotkanie ma indywidualny charakter, gdyż zawsze prowadzi je inna osoba. Zaproszony gość opowiada o tym, czym zajmuje się w życiu, odpowiada na pytania. Spotkania mają nieformalny charakter, nie da się przewidzieć w jakim kierunku podążają. Oprócz ciekawych gości i rozmów Przystawka serwuje wyrafinowane kulinarne przystawki (egzaltowana krewetka,  kurczak na szpadzie owinięty płaszczem katafi, kuszenie Rudolfa, Mule Rouge).

KSIĄŻKA, czyli to, co tygryski lubią najbardziej. Na początek rozmowa z Anną Fincer – Ogonowską, autorką powieści Alibi na szczęście (książka zrecenzowana w numerze przez Artura G. Kamińskiego, który jest redaktorem Działu Kulturalnego)Pisarka opowiada o swoim alibi na szczęście, o tym jak zaczęła się jej przygoda z pisaniem, o mężu, który po kryjomu wysłał jej powieść do wydawnictwa Znak i tak to się zaczęło.  Z książką Pani A. Fincer – Ogonowskiej związany jest konkurs zorganizowany na łamach IK, o którym nieco później.
Wspomniałam już, o recenzjach książkowych pisanych do IK przez Karolinę Małkiewicz. W tym numerze nasz Isadora zachęca do przeczytania książek:
Słynne nałożnice czyli tajna władza kobiet – Yury Winterberg oraz Ocal mnie – Lisy Scottoline. Oczywiście nie zdradzę wam, co o nich napisała Karolina. Przeczytajcie sami. Polecam.



Teraz już naprawdę w telegraficznym skrócie:
W cyklu Spotkania imperium kobiet, rozmowa Bożeny Ulatowskiej z anonimowym księdzem, który przeszedł trudną drogę wyboru między Bogiem, a kobietą.
Wzruszająca opowieść Baszki von Hanff, która przez lata bojąc się przyznać do swojej orientacji seksualnej, tkwiła w kieracie mąż-żona. Dopiero po latach zdecydowała się ujawnić prawdę i zacząć żyć.
Dwie sylwetki kobiet spełnionych (cały czas trwa plebiscyt na kobietę spełnioną, w którym możecie oddać swój głos) Agnieszka Polityłło - Aluwihare i Monika Kamieńska, z którymi rozmawia redaktor naczelna Ilona Adamska.

KONKURS!! Zespół IK zainspirowany historią powstania książki „Alibi na szczęscie” ogłosił konkurs literacki na najlepsze opowiadanie, którego tematem ma być „wakacyjna miłość”.  Na opowiadania (minimum 3 strony A4, ale max 5) redakcja czeka do 31 sierpnia. Szczegóły znajdziecie w IK, oraz na stronie http://www.ikmag.pl/



Na zakończenie powiem wam dlaczego zdecydowałam się recenzować na moim blogu IK. Otóż wiadomo, że jako mól książkowy czytam głównie literaturę i prasę tematyczną. Jednak jak każda kobieta potrzebuję czasem odskoczni. Takiej jednak, która nie oddali mnie zanadto od moich pasji. Taką doskonałą odskocznią jest IK. Czytam od deski do deski, no dobra, przyznaję, że dopiero na końcu przeczytałam rozmowę ze słynnym Russelem „gladiatorem”, ale to tylko dlatego, że nie lubię tego aktora.  Jeśli więc macie ochotę na dobrą rozrywkę na poziomie, sięgnijcie po ten tytuł. Polecam!

Za udostępnienie mi egzemplarza IK dziękuję serdecznie Pani Ilonie Adamskiej




18 komentarze:

  1. Witaj.
    Jako miłośniczka prasy wszelakiej z ciekawością przeczytałam to, co piszesz. I przyznam szczerze, że zachęciłaś mnie do kuna tego magazynu.
    Zobaczymy, czy wart kupowania na stałe;-)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Bardzo się cieszę, że cię zainteresowałam. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam ciepło:)

      Usuń
  2. A na okładce facet...:D





    Zgłaszam wniosek o likwidację weryfikacji obrazkowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to jaki facet :)

      Usuń
    2. No tak facet musi być:):) Przyciąga:)

      Usuń
    3. Kurcze, a mam taką weryfikację? Nie miałam o tym zielonego pojęcia. Dzięki za info, jak tylko będę umiała to zlikwiduję:)

      Usuń
  3. Gdybym do tej pory nie sięgnęła po IK, po Twojej recenzji na pewno by się to zmieniło:) Ja również byłam mile zaskoczona zawartością magazynu. No i dziękuję kochana za te miłe słowa (miało być KRYTYCZNIE!), właśnie siedzę sobie czerwona jak burak xD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni zasłużyłaś na dobre słowo więc się nie czerwień kochana!:):):) Tylko pisz nam dalej takie recenzje. Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Zwrócę uwagę na to czasopismo :)
    Dzięki za recenzję i cynk :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, jak miło się zrobiło :)
    I jaki Twój fajny blog przy okazji zauważyłam, Julio :)


    "Myślę, że dla tych, którzy czytają jej blog, większej zachęty nie trzeba, aby sięgnąć po to pismo." :)


    Pozdrawiam serdecznie
    http://zadna-kolejna-milostka.blogspot.com/
    (czyli ironicznie o związkach)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplementy i że zajrzałaś do mnie. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej. Pozdrawiam

      Usuń
  6. Rozejrzę się za tym czasopismem. :-) Zachęciłaś mnie do jego kupna (choć wolałabym, żeby na okładce był Błaszczykowski ale cóż... nie można mieć wszystkiego). :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze się uda i zamieszczą i Błaszczykowskiego:) Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Ajajaj, Lewandowski *.*

    Rozejrzę się za tym pismem, bo naprawdę mnie zainteresowałaś. I jeszcze recenzje Isadory! Koniecznie muszę dostać tę gazetkę w swoje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak Lewandowski, ale Isadory nic nie pobije:) Polecam i dziękuję za komentarz:)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad