Autor: Emilia Dziubak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 28
Oprawa: twarda (książka kartonowa)
Na „Rok w lesie” czekaliśmy niecierpliwie drepcząc po leśnych mokrych ścieżkach. To, że musieliśmy mieć tę książkę nie podlegało żadnej dyskusji. Po pierwsze las. Tak, to miejsce, gdzie Tymek czuje się jak ryba w wodzie. Po drugie Emilia Dziubak. Jedna z ulubionych ilustratorek znana nam doskonale z niedawno pokochanego „Ręcznikowca”, „Proszę mnie przytulić” oraz „Draki Ekonieboraka”. Jej kreskę rozpoznajemy już z daleka. Wszystkie postacie przez nią narysowane są bardzo ciepłe, jeśli wiecie co mam na myśli i przyciągają jak magnes, bo ciągle do nich wracamy. Tak jak myślałam, „Rok w lesie” uziemił nas na długie godziny. Oparci o kanapę, siedzieliśmy zapatrzeni w jej świat i w zasadzie wcale nas tam nie było, bo oczami wyobraźni byliśmy w lesie, z ukrycia obserwując świat zwierząt.
To niesamowite, jak wielką wiedzę można przekazać dziecku za pomocą książki obrazkowej, jaką jest „Rok w lesie”, ale też wiele innych Picture booków. Niby tylko dwanaście rozkładówek plus dwie na prezentację postaci i tajemniczy labirynt. Tylko i aż, bo z każdej jednej czerpiemy bogactwo informacji na temat życia zwierząt od wierzchołków drzew, aż po same podziemia.
Kto co zjada, a może też, kto kogo? Kto jest nocnym markiem, a kto wstaje o świcie. Kogo spotkamy w lesie w lutym, marcu, kwietniu i przez wszystkie kolejne miesiące roku? Tego wszystkiego dowiedzieć się można podglądając „Rok w lesie”. Emilia Dziubak, rozrysowała każdy miesiąc w tym samym, bardzo szczegółowym kadrze. Dzięki temu dziecko doskonale dostrzega, jak zmienia się życie zwierząt zależnie od pory roku, dnia i pogody.
Ciekawski obserwator przyrody nie dostaje gotowca. Musi swoim zmysłem wzroku dostrzec mnogość szczegółów, by potem połączyć je ze sobą w całość. I hurra! Już wiemy, jakie zwierzęta żyją w lesie, które zasypiają zimowym snem, a które buszują po zmarzniętych zaroślach. Z zainteresowaniem godnym detektywa śledzimy osobników, którzy próbują nas zmylić przebierając się w inne futerko, albo chowają się w norce. Które owady krzątają się już wczesną wiosną, składając jaja, i jakie zwierzę rodzi najwięcej młodych? Można czerpać garściami, ile tylko się chce!
Mamo, czy te ryby śpią? A dlaczego łosiowi odpadły rogi? Czy go to bolało? Czego szopy szukają w śmietniku? Czy krewniakom nie jest za zimno pod kołderką z liści? Lubię kreta, ale dlaczego on zjada moje ulubione dżdżownice? Czy w naszym lesie są żółwie? Mama, chodźmy do lasu, ja muszę ich poszukać. No to poszliśmy. Z książką pod pachą. Było cicho, deszczowo i pusto. Tylko gruby dywan z liści i dzięcioł stukający zapamiętale w korę.
Cicho mama, skradaj się. One chyba już wszystkie poszły spać.
No to wróciliśmy do domu żeby nie przeszkadzać zwierzakom i dalej siedzimy nad książką każdego dnia. Co chwilę słychać triumfalne okrzyki radości, kiedy moje dziecię odkryje coś nowego. A uwierzcie mi, odkrywać w tej książce można wiele. Bo w lesie, mimo pozornego spokoju, tak naprawdę jest bardzo, bardzo tłoczno.
Polecają gorąco Tymek i mama Tymka.
Zdaje się, że już wiem co Mikołaj przyniesie pewnemu małemu odkrywcy świata :) Dziękuję, bardzo ciekawy post. Świetny pomysł z tym spacerem do lasu:)
OdpowiedzUsuńOlu, dziękuję za miłe słowa. Tymek często zabiera książki do lasu, szczególnie przewodniki przyrody, bo jest ciekawski i jeśli znajdzie jakiś nowy okaz, natychmiast chce się o nim czegoś dowiedzieć :) A "Rok w lesie" na prezent od Mikołaja to wspaniały pomysł :)
UsuńKsiążeczka jest kartonowa, nie spodziewałam się :) Dla nas książka ma pewnie zbyt wiele detali, ale nie sposób przejść obok niej obojętnie. Fajna!
OdpowiedzUsuńJustyna, mnie się wydaje, że do takiego zwykłego oglądania jest dobra nawet dla maluchów. W ogóle picture booki rosną razem z dziećmi, bo na każdym etapie można z nich inaczej korzystać. Mniej detali ma seria "Opowiem ci mamo". Tymek uwielbia tę o mrówkach :)
UsuńMamy i uwielbiamy :-)
OdpowiedzUsuńMalwina, my również :) Ciekawe czy będzie jakiś ciąg dalszy?
UsuńJuż wiem czego brakuje nam w biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńIza, polecam:) To książka, która wciąga dzieciaki na długo :)
UsuńŚwietna pozycja i na pewno bardzo pouczająca! :)
OdpowiedzUsuńSylwia, już szykuj dla swojego maluszka hihihih
UsuńJa czekam na kontynuację tej serii nk, bo jak do tej pory co pozycja to coraz większy zachwyt! :)
OdpowiedzUsuńKatarzyna, też o tym pomyślałam. Ciekawe co będzie dalej?
UsuńNie miałam jeszcze przed oczami tej książki. Widziałam jedynie na blogach. Chyba pora to zmienić :) Młodej pewnie się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak u Was, ale w naszym domu niemal każdego dnia kogoś szukamy, kowale bezskrzydłe, gąsiennice, żurawie, kaczki, żabki...
OdpowiedzUsuń