W pewnej odległej dolinie, ukrytej przed wszystkimi, żyła sobie szczęśliwie mała smocza rodzinka. O jej istnieniu wiedziało tylko kilku wtajemniczonych magów. Oto dzisiaj młode smoczki po raz kolejny przyleciały do zaczarowanego lasu, aby rozegrać mecz ognistej piłki z drużyną młodych magów. Niestety, mrukliwy czarnoksiężnik Razandar nie jest zadowolony z tych pojedynków. W starym zrzędzie wszystko się gotuje na samą myśl o tym, że piłka zrobiona z lawy mogłaby uszkodzić jego piękną wieżę. Nikt nie chce doświadczyć gniewu czarnoksiężnika, więc rozgrywki odbywają się pod jego nieobecność.
Piłka wiruje w powietrzu, a smoki i czarodzieje bawią się przednio. Ale, ale! Razandar właśnie wraca z wioski magów! Mecz odwołany! Musicie się śpieszyć i zagnać młode smoczki z powrotem do doliny, zanim Razandar wróci do domu i da smoczym graczom nauczkę. Albo, co gorsza, wypędzi smoki na zawsze! Rozbrykane smoczki trudno przekonać do przerwania zabawy. Ale od czego jest magia? Chwyćcie
za różdżki i sprowadźcie smoki do rodzinnej doliny, nim Razandar dotrze do swojej wieży! Rozpoczyna się magiczny wyścig! *
Co to za gra? Kilka słów o zasadach
To pierwsza nasza gra, w której nie ma jednego zwycięzcy. Tutaj liczy się grupa, a więc trzeba ze sobą współpracować, bo inaczej przegrywają wszyscy. Taka idea bardzo mi się podoba. Drużyna ma za zadanie za pomocą czarodziejskich różdżek przetransportować smoczki w bezpieczne miejsce, czyli do smoczej doliny. Nie jest to wcale takie proste. Chwila nieuwagi i smoczki z hukiem lądują na ziemi. A wtedy zły Razandar jest coraz bliżej. Aby zwyciężyć trzeba przenieść wszystkie sześć smoczków, zanim czarodziej wróci do swojej wieży. Jeżeli zostanie tam choć jeden – przegrywają wszyscy.
Gracze kolejno rzucają kostką i jeśli wyrzucą znaczek smoka losują jednego z woreczka. Kolor smoka pokazuje, którzy zawodnicy wezmą do rąk czarodziejskie różdżki w danej rundzie (każdy z graczy ma koło siebie karty z kolorowymi smokami). Do wyboru są różdżki grube dla początkujących oraz cienkie dla profesjonalistów (my wciąż na etapie pierwszym). Dodatkowym utrudnieniem, z którego korzystamy, kiedy już nabierzemy wprawy są karty, które pokazują, w jaki sposób należy trzymać różdżkę (tylko dwoma palcami, bez użycia palca wskazującego, z zamkniętymi oczami, w złej ręce itp.). Rzucając kostką możecie trafić także na słońce (wtedy czarownik cofa się na swojej planszy o jedno pole) lub Razandara (czarownik przesuwa się o jedno pole do przodu). Wylosowany smok może mieć też symbol ognistej kuli i wtedy musicie przenieść ją razem ze smokiem.
Zasady gry nie są skomplikowane i nasz pięciolatek bez problemu je opanował. Natomiast śmiechu jest co nie miara przy przenoszeniu smoków. Czasem spadają zaraz za wieżą, a czasem już nam się wydaje, że jesteśmy nad doliną, a tu nagle trach… Na początku tak się skupialiśmy na tym, żeby trzymać smoki różdżkami, że zapominaliśmy o współpracy. Teraz ciągle słychać krzyki: dociśnij, wyżej, szybciej, powoli, uważaj, nie wypuszczaj. Czasem ze śmiechu trudno utrzymać smoczka przez kilka sekund. Wieżę, z której przenosimy smoki powinno się ustawić o dwie długości różdżek od doliny, ale my trochę zmniejszyliśmy tę odległość ze względu na Tymka. Stopniowo będziemy zwiększać. Jeśli uda się przenieść smoka, następny gracz rzuca kostką białą, jeśli nie, trzeba wykonać rzut kostką czarną i w najlepszym razie Razandar przesuwa się o jedno pole do przodu (może też przeskoczyć o dwa, trzy oczka lub więcej, jeśli wyrzucimy pole z czarnym kapeluszem).
Co sądzimy o tej grze?
Duże, ciężkie pudło, pełne elementów gry robi wrażenie. Zarówno plansze, jak i karty smoków i żetony trudności wykonane zostały z grubej tektury i zniosą wiele. Wieża, która składa się z kilku elementów składanych przy każdej grze też powinna wytrzymać sporo rozgrywek. Naklejki, które przyklejamy na kości i smoki bardzo dobrze przylegają. Drewniane różdżki i wzorzysty woreczek na smoki to moi faworyci :)
Sam pomysł na grę, w której nie ma jednego zwycięzcy, a liczy się cała drużyna – świetny. Rozgrywki są ekscytujące przede wszystkim ze względu na przenoszenie różdżkami smoków. Dziecko uczy się współpracować z innymi graczami i ćwiczy zręczność. Gra przeznaczona jest dla dzieci od 6 lat, ale tak jak pisałam wcześniej, mój T. ma pięć i w podstawowej wersji (grube różdżki, przybliżona wieża, bez żetonów trudności) radzi sobie całkiem dobrze. Owszem ma kłopoty z utrzymaniem smoka różdżką, ale ćwiczy zapamiętale i ma z tego radochę. My rodzice również. I nie myślicie sobie, że za każdym razem nam się udaje :)
Zdecydowanie polecam Smoczą Dolinę na prezent pod choinkę. Rodzinne rozgrywki, przy świątecznych piernikach to jest coś :)
I nas urzekły drewniane różdżki :) Gra jest fenomenalnie wykonana, z resztą jak wszystkie od Rebla :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni:) Rebel rządzi:)
UsuńZapowiada się super! Bardzo podoba mi się konieczność współpracy, w sam raz dla naszego buntownika ;)
OdpowiedzUsuń