Autor: Marta Galewska-Kustra
Tytuł: Pucio uczy się mówić. Zabawy dźwiękonaśladowcze dla najmłodszych
Ilustracje: Joanna Kłos
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Rok wydania: 2016
Oprawa: Karton
Kategoria wiekowa: 0+
Dzisiaj u nas książka dla maluchów i ich rodziców, po którą sięgnęłam z ciekawości osobistej i zawodowej.
Odkąd T. chodzi do przedszkola bacznie obserwuję, czy może lepiej powiedzieć nasłuchuję mowę maluchów. Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że… nie jest za dobrze. Dzieci seplenią, zniekształcają głoski w wieku, kiedy już raczej nie powinny tego robić, mają przeróżne wady wymowy. Nie jestem logopedą i nie mnie osądzać, ale dopatruję się przyczyny w rodzicach. Niestety. Rozmowa z przedszkolnym logopedą potwierdziła moje przypuszczenia. Winni rodzice, którzy bardzo mało czasu spędzają na rozmowach z dziećmi. W pogoni za światem nie mają czasu. Wolą posadzić dziecko przed telewizorem lub dać do rączek mówiącą zabawkę. Bajki, ani zabawki nie są złe. Niestety ich nadmiar skutkuje między innymi właśnie tym, że logopeda w przedszkolu ma ręce pełne pracy.
To mnie osobiście trochę dziwi. My rodzice mamy teraz takie ułatwienia, w postaci wspaniałych książek, pomocy naukowych. Nawet, jeśli komuś brakuje pomysłów, może się nimi z powodzeniem wesprzeć. I wbrew pozorom nie trzeba siedzieć z dzieckiem cały dzień, żeby od małego ładnie mówiło. Pięknie pokazuje to dr n. hum. Marta Galewska-Kustra, która jest autorką wielu książek wspierających naukę poprawnej mowy. Najnowszą z nich trzymam właśnie w rękach.
Pucio uczy się mówić to pierwsza część przygód zabawnego Pucia i jego rodzinki, które przeznaczone są do pracy z dziećmi do lat trzech. Z powodzeniem mogą również korzystać z niej rodzice i nauczyciele w pracy z dziećmi z opóźnieniem rozwoju mowy, trudnościami artykulacyjnymi czy z zaburzeniami mowy.
Pierwszy tom autorka poświęciła wyrażeniom dźwiękonaśladowczym, które są bardzo ważne w początkowym etapie rozwoju mowy każdego dziecka. To właśnie za pomocą tych wszystkich: mu, ko-ko, beee, hau-hau, dziecko poznaje świat. Także i rodzice zupełnie intuicyjnie w ten sposób przedstawiają dzieciom wiele zjawisk. Mówimy: to jest krowa. Jak robi krowa? Muuuu itd. Autorka utwierdza nas w przekonaniu, że używanie onomatopej to bardzo dobry sposób rozpoczęcia nauki mowy. Trudno wszak oczekiwać, żeby niemowlę powtarzało za nami bezbłędnie słowa „krowa”. Powoli. I na to przyjdzie czas…
Gruba, kartonowa książeczka (ukłon w stronę maluchów) naszpikowana jest właśnie takimi wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi, które dziecko bardzo chętnie powtarza za rodzicem. W jednej z rozmów, pani Marta Galewska-Kustra poskreśla, że właśnie to powtarzanie za rodzicem jest bardzo ważne. W ten sposób pomagamy dziecku stawiać pierwsze kroki. Akcentujemy, wykrzykujemy, pytamy, a przy tym używamy prostych słów (zbudowanych głównie z sylab otwartych) i takim sposobem niepostrzeżenie i w bardzo przyjemny sposób wprowadzamy dziecko w świat mowy.
Na pierwszych stronach autorka zawarła szereg praktycznych wskazówek, jak korzystać z książeczki i czego unikać podczas praktycznego jej użytkowania. Specjalnie została napisana w taki sposób, aby rodzice wspólnie z dziećmi używając prostych zdań opowiadali o tym, co dzieje się w książce. Nie znajdziecie tu wielu szczegółów, natłoku postaci i przedmiotów. Jest przejrzyście, ale bardzo przyjemnie.
Cała „akcja” została tak skonstruowana, aby maksymalnie wykorzystać niemal wszystkie wyrażenia dźwiękonaśladowcze, z którymi w pierwszych miesiącach (latach) życia może spotkać się dziecko. Wszystko, co pozna w książeczce, ma szansę zobaczyć i usłyszeć w prawdziwym życiu. Razem z Puciem i jego rodziną będziecie więc pukać do drzwi, spać nasłuchując tykania zegara, wycinać nożyczkami, gotować zupę, odbierać dzwoniący telefon, pomrukiwać przy jedzeniu z zachwytu, chrupać marchewkę, cmokać, płakać. Wszystko, aby utrwalić takie dźwięki jak puk-puk, dzyń-dzyń, mniam, chrup-chrup, ciach-ciach itp. W celach poznawczych autorka zaprosi was także do lasu, na ulicę, nad jezioro i na łąkę. A tam? Istny raj onomatopejowy!
Kum kum
Kic kic
Kle kle
Stuk stuk
Chlap chlap
Cha cha
Kwa kwa
Hau hau
Ko ko
Pi pi
Klap klap
Bam bam
La la
Kap kap
Brrrr
A psik
Tup tup
Juhu!
Pi Bi
Wrr
Halo
Miau
Kici kici itd.
Można skakać, kicać, fikać, chrumkać, miałczeć i stukać. Wszystkie chwyty, a raczej dźwięki dozwolone.
Myślę, a nawet wiem, że nie będzie trudno zainteresować malucha przygodami Pucia i jego rodzinki. Aby to sprawdzić wybrałam się do pewnej znajomej, małej damy. Usiadłyśmy na dywanie i się zaczęło. Początkowo wyrywała mi książkę, bo bardziej niż powtarzanie interesowało ją przekładanie grubych kartek. Nie bez znaczenia zatem są tutaj zabawne ilustracje Joanny Kłos, które mnie i Tymkowi znane są z Elementarza dla dzieci z dysleksją. Kiedy już zaspokoiła swoją ciekawość zaczęłam pokazywać placem i głośno wypowiadać słowa. Na początku patrzyła na mnie zabawnie układając usta, ale już po chwili zaczęła pięknie powtarzać i nawet wskazywać palcem. W ten sposób przebrnęłyśmy przez całą książeczkę. I o bez większego wysiłku. Minęło wiele czasu odkąd w ten sposób spędzałam czas z Tymkiem i już zapomniałam, jakie może być fascynujące obserwowanie malucha, który z naszą pomocą poznaje świat. Rewelacja :)
Jestem ciekawa, jakiemu zagadnieniu będzie poświęcona druga część przygód Pucia, która ma się ukazać w styczniu 2017. Czekamy :)
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia
Podzielam Twoje zainteresowanie tą książką, Marta. Super wiadomość o kolejnej części!
OdpowiedzUsuńA z tych kic-kiców, chrupów, tupów, ochów, miauków i kap-kapów można by wiersze układać dla zabawy :)))
Tak! Jak pisałam ten post, to mi się same rymowanki nasuwały:)
UsuńNiedługo ta książka wyskoczy z mojej lodówki ;) poważanie, wszędzie jej pełno! Chyba musimy się w końcu ją nabyć :)
OdpowiedzUsuńKitty, koniecznie. Myślę, że B. może się zaprzyjaźnić z Puciem :)
UsuńU nas Pucio rządzi. Mała Czytelniczka kilka razy dziennie przerzuca kartki, żeby pokazać na Bobo albo powiedzieć, że kaczuszka robi kwa kwa
OdpowiedzUsuńDaria, a macie już nowego Pucia? To świetna seria, która rośnie wraz z dzieckiem :)
Usuń...dziękuję za utwierdzenie mnie w przekonaniu, że ta książka powinna znaleźć się u mnie na półce ;-) :-) ... już wiem,że spodoba się mojej A. i na pewno przyda mi się w pracy logopedycznej z moimi przedszkolakami ;-) :-) ...
OdpowiedzUsuńMonika, dopiero teraz znalazłam twój komentarz! Przepraszam. Pracujesz w przedszkolu? Super! W takim razie Pucio na pewno już u was rządzi:)
Usuń