3 października nakładem wydawnictwa MG ukaże się książka Agaty Tuszyńskiej Tyrmandowie. Romans amerykański. Jest to opowieść o spotkaniu, miłości i małżeństwie Mary Ellen i Leopolda Tyrmanda. Od jakiegoś czasu już, czytam bardzo pozytywne recenzje opowiadań tego autora i mam coraz większą ochotę zaznajomić się w końcu z jego twórczością. A Wy?
Od Wydawnictwa MG:
Latem 2010 roku Mary Ellen Tyrmand, wdowa po
Leopoldzie Tyrmandzie, zajrzała
do dziewiętnastowiecznej japońskiej komody w
swoim nowojorskim mieszkaniu. Znalazła zaginiony – jak sądziła – pakiet listów
z pierwszego okresu ich znajomości. I korespondencję z późniejszych lat. Ciągle
się zastanawia, skąd się tam wzięły.
Tak
zaczyna się opowieść o spotkaniu, miłości i małżeństwie Mary Ellen i Leopolda
Tyrmanda.
Dziś
Ona tak mówi o sobie:
Jakkolwiek dziwnie mogłoby to zabrzmieć, czuję
się bardziej Polką niż Żydówką. Całe pokolenia moich dziadków i pradziadków
pochodzą z tamtych stron, z Europy Wschodniej.
30 września Mary Ellen Tyrmand po raz pierwszy przyjedzie
do Polski!
Mary Ellen Tyrmand spędzi w Warszawie ponad
tydzień, plus jeden dzień w Krakowie. W tym czasie spotka się z Czytelnikami książki
o niej oraz książek jej męża.
O czym jest najnowsza książka Agaty Tuszyńskiej? Najkrócej mówiąc, o
miłości.
On miał
50 lat, gdy ją poznał. Za sobą wojnę, legendę playboya w komunistycznej Polsce,
literackie laury i gorycz politycznego wygnania. Autor pierwszego powojennego
bestsellera w swoim kraju, sensacyjnej powieści o Warszawie Zły, był wówczas dwukrotnym
rozwodnikiem, autorem kontrowersyjnym i zakazanym u siebie, rozpoczynającym
nowy etap kariery w nieznanym kraju i języku. W
Ameryce, stawał się właśnie znaczącą postacią w intelektualnych kręgach Nowego
Jorku. Jego teksty zaczął drukować prestiżowy „New Yorker”, jeździł z wykładami
po uniwersytetach. Jako człowiek zza żelaznej kurtyny, z wielką pasją tłumaczył
Amerykanom sposób funkcjonowania komunizmu.
Ona,
studentka iberystyki Yale, czytała z młodzieńczym zachwytem jego artykuły,
które jak niczyje inne wyrażały jej poglądy na świat. Marzyła o poznaniu owego
niezwykłego moralisty. Miała 23 lata, kiedy napisała do niego pierwszy list i
doprowadziła do spotkania. Zdziwiła się, że okazał się niski. Zakochała od
razu, od chwili, kiedy starł jej z policzków nadmiar pudru. W jego
inteligencji, wiedzy, poczuciu humoru. Nazywała go: Lolek.
Patronat
medialny: AMS, City info, PaperMint, Polska the Times, Magazyn literacki
Książki, Wirtualna Polska, FineLife,
granice.pl, NowaCzytelnia, czytam w wannie, ofemin
Ciekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Pozdrawiam:)
Usuń