5 grudnia 2012

Król i mgła - Maria Ewa Letki

Autor: Maria Ewa Letki
Tytuł: Król i mgła
Ilustracje: Ewa Poklewska-Koziełło
Wydawnictwo: Bajka
Rok wydania: październik 2012
Liczba stron: 36
Przedział wiekowy: 6+
Oprawa: twarda, folia błyszcząca










Było sobie królestwo, które pewnego dnia spowiła mgła. Była tak gęsta, że król nie był w stanie zobaczyć nawet swoich własnych rąk.  W całym zamku zapanował wielki chaos. Wszyscy się przewracali, król zgubił koronę, królowa zjadła jabłko z robakiem, do sali tronowej wtargnęły zwierzęta i harcowały w najlepsze. Król siedział na tronie i marudził, że nie ma komu wydawać rozkazów, chociaż rzucał w przestrzeń polecania mgle, aby natychmiast opuściła królestwo. A ta, jak na złość tylko gęstniała i otulała sobą coraz większą przestrzeń. Dzięki spowolnionym ruchom i sennej atmosferze, mamy okazję przyjrzeć się władcy, który na pewno nie należy do tych dobrych. Ciągle wymaga, aby wszyscy na skinienie palcem wykonywali jego rozkazy. To on decyduje, kiedy i co można zjeść, gdzie wyjść i co zrobić. Obwinia swoich poddanych o to, że pragnąc zbyt wiele i ciągle chcąc, ściągnęli karę w postaci mgły. Niestety okazuje się, że szewcy, krawcy, nauczyciele, kucharze, medycy i mleczarze, po prostu czekają od dawna na należne wynagrodzenia za wykonaną pracę. Król jest nieczuły na ich prośby i wypędza z zamku. W międzyczasie królowa wraz z królewną uciekają z zamku, ponieważ mają dość apodyktycznego ojca i męża.


A król pewnego dnia zaczyna słyszeć płacz. Jest bardzo dociekliwy i koniecznie pragnie się dowiedzieć, kto tak lamentuje. Przypomina mu się, że kiedy był małym chłopcem przyjaźnił się z wiewiórką, która mieszkała w królewskim ogrodzie. Niestety pewnego dnia zwierzątko zaginęło bez śladu. Teraz król pomyślał, że może to ta sama wiewiórka płacze w lesie i postanawia wraz ze swoim szambelanem opuścić królestwo i poszukać płaczącej istoty. Po drodze spotykają bylejelenia, który od tej pory stanie się towarzyszysz podróży. Będzie pomagał królowi znajdować pożywienie i ogrzewał go w zimowe noce.
Nadchodzi wreszcie moment, w którym mgła odchodzi, lecz nie zdradzę wam oczywiście, co lub kto ją do tego skłonił. Jestem jednak pewna, że domyślacie się, dlaczego to zjawisko atmosferyczne nawiedziło królestwo i przez tyle dni utrudniało życie jego mieszkańcom.
Bajka to niezwykła, owiana lekką tajemnicą, mądra, pięknie napisana i rewelacyjnie zilustrowana.
Zaczyna się klasycznie, jest królestwo i cała świta. Mieszkańcy oczywiście muszą słuchać swojego pana i robić, co im każe. Kiedy jednak pojawia się mgła, spowija nie tylko całe królestwo, ale dodaje bajce pewnej tajemniczości, powolności, nostalgii. Król w swojej wyobraźni ciągle poszukuje wiewiórki, królowa i królewna uciekają gdzieś za las, a w królestwem rządzi Królewska Rada, z czego mieszkańcy są bardzo zadowoleni, choć mimo wszystko tęsknią za swoim królem. A król musi przejść długą drogę, aby stać się lepszym władcą, dobrym mężem i ojcem. Impulsem do działania stała się właśnie mgła, która zmusiła go do pewnych przemyśleń i pozwoliła wysnuć wnioski na przyszłość.
Książka mimo gęstej mgły ma niezwykle ciepły wydźwięk. Nie straszy, a wręcz rozśmiesza w pewnych momentach do łez, szczególnie kiedy pokazuje chaos, jaki zapanował w królestwie po pojawieniu się mlecznobiałej poświaty. Oto mój ulubiony cytat:

Król kazał wezwać do siebie głównego meteorologa królestwa.
- Jesteś tu? – zapytał, słysząc, że gdzieś bardzo blisko ktoś rymnął na kolana.
- Jestem, panie – doleciało znad podłogi.
- Klęczysz, czy leżysz plackiem? – dopytywał się król.
- To drugie, panie – odrzekł meteorolog*.

Całości dopełniają przepiękne ilustracje Ewy Poklewskiej-Koziełło, które z miejsca zaliczam do swoich ulubionych. Gdzieniegdzie delikatne, rozmazane przez mgłę obrazy (czasem dotykałam z niedowierzaniem cieniutkiej kreski, która wyglądała jakby ją ktoś wymazał gumką), to znów żywe, barwne i komicznie zilustrowane postacie, które poruszają się po omacku, wyciągając przed siebie ręce. Szczególnie postać króla przypadła mi do gustu. Przypomina bohaterów z bajek mojego dzieciństwa. Nie wiem, czy to przypadek, czy celowe zamierzenie ilustratorki, ale mnie się bardzo podoba.

Król i mgła, to piękna opowieść o tym, że każdy może się zmienić, naprawić wyrządzone krzywdy i zacząć wszystko od początku. Dzięki nowemu spojrzeniu autorki na ten prastary temat, dostajemy do rąk książeczkę ciekawą, świeżą i niezwykle prawdziwą, choć to przecież bajka.
Polecam ogromnie!

*Maria Ewa Letki, Król i mgła, Bajka, Warszawa 2012.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książeczki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bajka







11 komentarzy:

  1. Piekna historia,która zdobyła moje uznanie. A ilustracje naprawde genialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku,jak poważnie zabrzmiało to moje zdanie powyżej :)Normalnie aż się przestraszyłam.

      Usuń
    2. :):) Ale to naprawdę piękna historia:) Nie mówiąc już o ilustracjach. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ciekawa propozycja dla Milusińskich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno spodobała by się mojej córce :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może sprawię taką książeczkę dla młodszego rodzeństwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli możesz to polecam:) To naprawdę ciekawa lektura, dopracowana w każdym calu.

      Usuń
  5. Moja mała uwielbia wszelkiego typu bajki, więc i ta by się nadała :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad