Ilustracje: Marta Montana
Tytuł: Moje pierwsze lata
Wydawnictwo: Arkady
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 38
Kategoria wiekowa: 4+
Każdy z nas chciałby
jak najwięcej pamiętać z czasów, kiedy byliśmy słodkimi, pulchnymi bobaskami,
raczkującymi brzdącami czy wesołymi przedszkolakami. Niestety, nie wiem jak wy,
ale ja pamiętam swoje życie jakoś tak od trzeciego, czwartego roku życia. Wcześniejsze
fakty kojarzę tylko dzięki rodzicom, którzy przekazali mi to, co sami zapamiętali
lub udokumentowali na zdjęciach. W dzisiejszych czasach możemy utrwalać życie
swoich dzieci właściwie od pierwszych chwil. Są nowoczesne kamery, telefony
komórkowe, aparaty cyfrowe i inne cuda techniki. Cieszę się bardzo, że mój syn
będzie mógł posłuchać swojego gaworzenia, zobaczyć jak z trudem stawiał
pierwsze kroki.
Mimo tego bardzo lubię
prowadzić zeszyt z własnymi zapiskami i zdjęciami. Zapisuję śmieszne powiedzonka
mojego syna, jego pierwsze sukcesy przedszkolne i dokonania artystyczne. Nie przyszło
mi jednak nigdy do głowy, żeby założyć taki pamiętnik Tymkowi. Byłoby to o tyle
ciekawe, że na początku kreskami, ciapkami potem rysunkami, a wreszcie
pierwszymi słowami to on wyrażałby swoje pierwsze odczucia. Na tak genialny pomysł wpadło jednak
Wydawnictwo Arkady wydając pamiętnik-album Moje
pierwsze lata w wersji dla chłopców i dziewczynek. Książka przeznaczona jest do samodzielnego
wypełniania przez dzieci od czwartego roku życia. Dziennik pozwala na
utrwalenie wszystkich ważnym momentów życia dziecka, od poczęcia do lat trzech.
Można go wypełniać na wiele sposobów. Starsze pociechy mogą po prostu swoim
pierwszym niezdarnym pismem uzupełniać rubryki, natomiast maluchy, które nie
potrafią jeszcze pisać, będą mogły skorzystać z naklejek znajdujących się w
kieszeni z tyłu albumu. Przeglądałam w
swoim życiu już wiele takich publikacji, ale po pierwsze żadna nie była
przeznaczona do samodzielnego uzupełniania przez dziecko, a po drugie jeszcze
nigdy nie widziałam tak wielu ciekawych i szczegółowych rubryk. Swoją pracę dziecko zaczyna od wklejenia
zdjęcia usg, kiedy mama była z nim w ciąży i utrwalenia kilka faktów ze swojego
pobytu w brzuszku (czy podobało mi się, kiedy mamę głaskano po brzuchu, czy
lubiłam słuchać muzyki, czy uspokajałam się, kiedy mama spacerowała), potem
przychodzi czas na narodziny, wybór imienia i informacje o całej rodzinie. Do
tej rubryki dołączono przepiękne, rozkładane drzewo genealogiczne z miejscami
na fotografie rodu. Jest nawet strona poświęcona ulubionym zabawkom, które
dziecko może własnoręcznie narysować i pokolorować dzięki dołączonym szablonom.
Wiele miejsca w albumie służy do zamieszczania rysunków. W pierwszej chwili
przyszło mi do głowy, że przecież ciężko cokolwiek narysować na tak śliskim
papierze, ale moje obawy szybko się rozwiały, kiedy przeczytałam, że w kieszeni
z tyłu albumu znajduje się specjalny kolorowy papier, na którym dziecko
wykonuje rysunek, a potem wkleja go na odpowiedniej stronie. Jestem zachwycona
pomysłowością autorów, którzy uważali za ważne pozwolić dziecku wyrazić swoje uczucia
towarzyszące mu, kiedy mama wróciła do pracy po urlopie wychowawczym, w
przedszkolu; pierwsze kontakty z kolegami i koleżankami i wiele innych faktów,
które są niezwykle ważne w życiu dwu i trzylatka.
W albumie dla
dziewczynek przeważa kolor różowy, a w tym przeznaczonym dla chłopców
oczywiście niebieski. Obydwa jednak są tak pięknie wydane, że ciężko przestać
je kartkować. Myślę, że to wspaniały pomysł na zachowanie wspomnień z
dzieciństwa. Już samo wypełnianie albumu z pomocą rodziny może stanowić
wspaniałą przygodę i pretekst do tego, aby rodzice zapomnieli na chwilę o
trudach dnia codziennego, zasiedli wraz z dzieckiem na kanapie i wspólnie
przenieśli się na chwilę w przeszłość, wspominając czasy, kiedy pojawienie się
malucha na świecie, przewróciło ich życie do góry nogami. Polecam serdecznie!
Za możliwość zapoznania się z albumami Moje pierwsze lata, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Arkady.
To naprawdę fajny pomysł, mieć te wszystkie pamiątki w jednym miejscu. Ja mam jakieś notesy, kartoniki. To wszystko cudowne pamiątki. Tylko zastanawiam się, czy ten albumik do końca spełni swą rolę. Dzieci to spontaniczność, moje rysowały wszędzie, na rachunkach, papierze do kserokopiarki, tylko nie tam, gdzie je prosiłam... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHeh, moi rodzice prowadzili taki album - własnoręcznie zrobiony i zdobiony - dla mojej siostry i mnie. Naprawdę cudowna pamiątka (rysunki zawsze można wkleić czy trzymać w osobnej teczce). Idąc w ich ślady wykonałam podobny dla córki i mam tam wszystko - od comiesięcznych zapisków wagi i wzrostu po słowniczek i kosmyk włosów:) Kurczę, gdzieś nawet mam - brrr! - wszystkie mleczaki (wiem, chore)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!