20 grudnia 2012

Moje przepisy - Dziennik kulinarny

Autor: Praca zbiorowa
Tytuł: Moje przepisy
Wydawnictwo: Arkady
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 96
Oprawa: twarda z gumką













Macie swoje ulubione przepisy? Gromadzicie je w zeszytach, segregatorach, czy w osobistych przepiśnikach? Zawsze intrygowały mnie opasłe zeszyciki pełne kartek, wklejanek, przepisów i uwag do tych przepisów. Pamiętam, że moja mama miała kiedyś kilka różnych notatników, w których zapisywała wypróbowane przepisy. Czasem był to zwykły zeszyt, czasem kalendarz, a czasem malutki notesik dla pań (pamiętacie? Były kiedyś takie).  

 

Ja jestem osobą nieco roztrzepaną i moje ulubione przepisy kończą w różnych miejscach. Niedawno miałam nawet plan, żeby w końcu założyć zeszyt z prawdziwego zdarzenia, ale ciągle było coś innego do zrobienia, i tak wszystkie kartki i karteluszki ginęły w czeluściach przepastnego organizatora. Pewnie by już tak zostało i może dopiero na starość zdecydowałabym się zająć segregacją tych papierów, gdyby nie niespodziewana przesyłka od Wydawnictwa Arkady.  No więc ogłaszam wszem i wobec, że stałam się szczęśliwą posiadaczką cudownie wydanego dziennika na przepisy. Jestem zachwycona, oczarowana i nie mogę przestać go przeglądać i uzupełniać. Czuję, że wreszcie zapanuje jakiś porządek w tych moich zapiskach kulinarnych.
A tak wita czytelnika i właściciela dziennik przepisów:

Talerz pełen serdeczności
wart jest więcej
niż wszystkie dania
na świecie.

Prawda, że mądre spostrzeżenie? Na następnej stronie uśmiecha się do mnie  postać zrobiona z warzyw i owoców, a potem jeszcze śmieszny ludek w truskawkowej spódnicy.  I w końcu następuje pierwsza strona przeznaczona na przepisy, uwagi, notatki, złote myśli i co tam jeszcze chcecie. Na każdej takiej stronie mamy następujące rubryki: nazwa przepisu, składniki, sposób przygotowania, notatki, czas przyrządzania  i stopień trudności. Notatnik posiada dużą liczbę szerokich linii, które pomieszczą nawet najdłuższe kulinarne elaboraty. Każda strona jest numerowana, a na końcu dziennika można  utworzyć sobie swój własny spis treści, według gatunku potrawy i strony. Uważam, że to bardzo przydatny dodatek, szczególnie dla takich roztrzepańców jak ja.


Ale, ale ten przepiśnik jest czymś więcej niż tylko kulinarnym notesem. Po pierwsze zawiera mnóstwo artystycznie wykonanych fotografii związanych oczywiście z jedzeniem. Aż ślinka cieknie, kiedy na nie patrzę. Po drugie zaś książka zawiera szereg wskazówek i ciekawostek pod wspólną nazwą Rady szefa kuchni, które będą przydatne szczególnie dla początkujących amatorek kulinarnych ekscesów. Możecie tu znaleźć uwagi dotyczące sposobów przyrządzania potraw, dowiecie się wiele o rodzajach makaronu i sposobach łączenia go z dodatkami, bardzo ciekawe informacje o gatunkach soli, ziół, przypraw, sosów i kremów do ciast. Na końcu znajduje się jeszcze poradnik dobierania wina do konkretnych potraw. Nie są to oczywiście jakieś wyczerpujące rady, ale stanowią doskonałą podstawę i zachętę do dalszych poszukiwań.  Autorzy nie zapomnieli o przepastnej kieszeni na wewnętrznej okładce, do której można wrzucać swoje luźne notatki, bądź przepisy, które nie zostały jeszcze wypróbowane. Jasne jest bowiem, że w takim dzienniku kulinarnym mogą się znaleźć miejsce tylko te najsmaczniejsze.


Polecam serdecznie, szczególnie w tym świątecznym czasie, kiedy na spotkaniach rodzinnych mamy okazję próbować nowych potraw, a przepisy na nie niejednokrotnie warto będzie zanotować!

Za możliwość zapoznania się z dziennikiem Moje przepisy, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Arkady





11 komentarzy:

  1. Zainteresował mnie ten dziennik. Jestem ciekawa, czy by się u mnie sprawdził. Już kilka razy próbowałam zakładać zeszyty, segregatory. Brakło mi jednak systematyczności w tym. Dlatego najwięcej mam ich na przypadkowych kartkach, czasem z tyłu jakiegoś paragonu ze sklepu (bo akurat miałam to pod ręką, gdy ktoś mi dyktował ciekawy przepis). Często też korzystam po prostu z internetu i nie kopiuję nigdzie danego przepisu. A potem nie pamiętam, z którego to korzystałam. Często okazuje się też, że przepis został usunięty.
    Rady szefa kuchni też mogą być bardzo przydatne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również często korzystałam z przepisów z sieci nie zapisując ich nigdzie i takim sposobem je traciłam:) Karteczek ci u mnie cała masa i mam nadzieję, że dzięki temu przepiśnikowi jakoś zapanuję nad tym chaosem:)Pozdrawiam

      Usuń
  2. Cudowny dziennik, ja też chcę taki :) Osobiście mam cztery zeszyty przepisów, i segregator, staram się pisać czy wklejać przepisy tematami :) Nie zawsze mi to wychodzi i ostatnio przepisy piętrzą kupkami w pudełku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj widzę, że nie jestem odosobniona w swoim chaosie przepisowo-karteczkowym:)

      Usuń
  3. Och, przydałoby się zrobić porządek w przepisach. Na tę chwilę trzymam milion karteczek w...chlebaku! A bułeczki mrożą się w lodówce i tak to właśnie wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolka, chlebak to bardzo dobre miejsce:) I masz przepisy pod ręką:) A takie mrożone bułeczki z piekarnika są lepsze niż te leżące dzień w chlebaku:)

      Usuń
  4. Bardzo ładnie wydana. Przytuliłabym, he he;)
    Okładka bardzo apetyczna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietna rzecz. Moje przepisy sa w specjalnej ksiazce formatu A4, zbindowanej, zafoliowanej. Przydalaby sie jednak weryfikacja tych przepisow i przeniesienie czesci do takiego dziennika.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesująca pozycja. Szkoda, że prędzej na nią nie wpadłam, bo mogłabym zrobić inny prezent dla babci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama mało pichcę, ale mam kilka sprawdzonych przepisów, które trzymam w specjalnym segregatorze. Powyższy przepiśnik bardzo mnie zaciekawił i sama chce taki, więc trzeba będzie chyba go sobie samemu sprezentować na święta. :-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad