29 grudnia 2012

Wiadomość ze Sztokholmu - Janusz Grabowski

KOCHANI! BARDZO WAS PRZEPRASZAM ZA TO, ŻE NIE ODWIEDZAM OSTATNIO WASZYCH BLOGÓW, NIE KOMENTUJĘ I NAWET NIE ODPOWIADAM NA WASZE KOMENTARZE. PRZEBYWAM DO NOWEGO ROKU NA PODKARPACIU I MAM TU DUŻE PROBLEMY Z INTERNETEM. JEDEN POST ZAMIESZCZA MI SIĘ CAŁY DZIEŃ, A KOMENTOWAĆ W OGÓLE NIE JESTEM W STANIE:( JAK TYLKO WRÓCĘ DO DOMU, TO NADROBIĘ ZALEGŁOŚCI. OBIECUJĘ!
CHCIAŁABYM WSZYSTKIM ZŁOŻYĆ NAJLEPSZE ŻYCZENIA NOWOROCZNE! WIEM, ŻE TROCHĘ ZA WCZEŚNIE, ALE OBAWIAM SIĘ, ŻE POTEM NIE BĘDĘ MIAŁA MOŻLIWOŚCI.
ŻYCZĘ WAM, ABY NOWY ROCZEK PRZYNIÓSŁ SAME RADOŚCI I SUKCESY, TYSIĄCE NOWYCH, WSPANIAŁYCH LEKTUR I MILIONY KSIĄŻEK NA PÓŁKACH:)
POZDRAWIAM!




Autor: Janusz Grabowski
Tytuł: Wiadomość ze Sztokholmu
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 302







Kryminały zaczęłam czytać regularnie dopiero jakiś czas temu. Kiedy chodziłam do liceum zdarzało mi się spędzić wieczór z powieścią A. Christie, czy jakimś thrillerem sensacyjnym. Pamiętam, że były to bardzo przyjemne chwile. Postanowiłam więc, że czas najwyższy nieco poszperać w świecie kryminałów, które cieszą się przecież niezwykłą popularnością od lat. Z tej właśnie okazji wpadła mi w ręce książka Janusza Grabowskiego Wiadomość ze Sztokholmu. To klasyczny kryminał. Jest zbrodnia i to nie jedna, jest dzielna pani nadkomisarz i jej współpracownicy i oczywiście jest też przestępca, którego trzeba schwytać.  Dodatkowo autor pokusił się o dosyć rozbudowany wątek życia prywatnego nadkomisarz Ewy Wichert, który jednak w żaden sposób nie przyćmiewa akcji kryminalnej, a jest jedynie dodatkiem, który pozwala na chwilę odetchnąć.

Akcja powieści pędzi już od pierwszych stron, kiedy to jesteśmy świadkami strasznego morderstwa młodej dziewczyny. Całe wydarzenie poznajemy z punktu widzenia mordercy, który z zimną krwią zaplanował całe wydarzenie krok po kroku. Jego chłodna kalkulacja i brak jakichkolwiek uczuć przerażają chyba bardziej niż precyzyjnie zadawane ciosy.  Po takim wstępie ciężko jest już oderwać się od lektury.
Nagie ciało zmasakrowanej kobiety zostaje znalezione w Basenie Prezydenta. Sprawę przejmuje Komenda Miejska Policji w Gdyni z nadkomisarz Ewą Wichert na czele. Nie ma żadnych świadków, nagrań z kamer i innych poszlak. Kobieta była młoda, bardzo ładna i została znaleziona nago, dlatego pierwsze kroki policji skierowane są do miejscowych domów publicznych. Niestety niewiele z tego wynika.  Nikt nigdy nie widział dziewczyny. Nikomu nic nie mówi także biało-czerwona bransoletka z muliny, którą miała na przegubie. Na domiar złego zostają znalezione zwłoki kolejnych dwóch dziewczyn, które zostały zabite w taki sam sposób.  Dodatkowo policja dostaje wiadomość ze Sztokholmu, że w tamtejszym szpitalu przebywa kobieta, która może mieć kluczowe znaczenie dla sprawy.  Czy Ewie i jej pracownikom uda się odnaleźć właściwy trop i złapać mordercę? Kim jest człowiek, który dopuszcza się takich Zbrodni? Na te wszystkie pytanie czytelnik dostanie odpowiedź, ale dopiero na końcowych stronach powieści.  Fabuła jest bowiem tak świetnie skonstruowana, że przynajmniej ja nie byłam w stanie zorientować się, kto był mordercą. Oczywiście snułam pewne domysły, które okazały się potem słuszne, ale i tak moje zaskoczenie było wielkie.

Osobny wątek życia prywatnego pani nadkomisarz nie jest już taki interesujący, a sama bohaterka ze swoim bujnym biustem i pupą opiętą w obcisły dresik zdaje się mocno odbiegać od naszych wyobrażeń względem polskiej policjantki.  Kobieta sama wychowuje dziecko, pracuje bardzo dużo, ale ma czas żeby codziennie zjeść kolację w restauracji i wypić kilka ulubionych drinków „cosmopolitan”. No cóż może myślę trochę stereotypowo o naszej policji, ale nijak nie pasuje mi to do polskich realiów. Poza tym drobnym faktem nie mam książce nic do zarzucenia. Ciekawy pomysł na fabułę, wciągająca akcja, która sprawiła, że nie mogłam się oderwać od lektury i połknęłam ją w jeden wieczór.  Największym plusem jest dla mnie poprowadzenie akcji w taki sposób, że czytelni przez długi czas nie jest w stanie domyślić się, kto zabił. Prosty, szorstki, pozbawiony zbędnej kwiecistości język doskonale współgra z charakterem powieści.

Książkę oceniam bardzo wysoko i z niecierpliwością czekam na kolejny ruch ze strony autora.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Marginesy





Książka bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi… 

13 komentarzy:

  1. Z kryminałami mi ostatnio nie po drodze, więc raczej spasuję. Życzę Ci spełnienia marzeń i samych cudownych chwil w nowym roku :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie również życzę wszelkiej pomyślności, dużo zdrówka i miłości, a także sukcesów na polu zawodowym:) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Mam zamiar przeczytać tę książkę. Swego czasu jej recenzje często pojawiały się na blogach, teraz chyba znowu nastała moda na nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ja również czekałam trochę z recenzją, ponieważ mówiło się o tej powieści dużo w blogowym świecie. Pomyślałam, że wrócę do niej jak sprawa nieco przycichnie:)

      Usuń
  3. Książka zapowiada się ciekawie, będę ją miała na uwadze.

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Malanio! A książkę rzeczywiście warto przeczytać, jeśli ktoś gustuje w tym gatunku:)

      Usuń
  4. Książka wydaje się być ciekawa :)
    I dziękuję za życzenia. Również Tobie życzę wszystkiego, co najlepsze w nadchodzącym roku 2013 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Tak, to naprawdę dobry kryminał. Solidny, przemyślany i bardzo dobrze napisany:)

      Usuń
  5. Ja trochę nie na temat, ale jak sprawa ma się z Twoim wyzwaniem Trójki? Robię podsumowanie i prosiłabym o ewentualne linki :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sardegna, odpisałam na FB:) Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  6. Mnie również książka przypadła do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę planuję sobie przeczytać, cieszę się, że ma dobre opinie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Olu, ja dopiero od niedawna czytam kryminały i nie jestem ekspertem, ale "Wiadomość ze Sztokholmu" oceniam bardzo dobrze i z czystym sumieniem polecam ci tę książkę:) Pozdrawiam

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad