Tytuł: Tajemnica sosnowego dworku
Wydawnictwo: Prozami
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 311
Swoją pierwszą
powieść M. J. Kursy zabrałam ze sobą na Podkarpacie, aby uraczyć się tą lekturą
w któryś ze świątecznych wieczorów, kiedy to objedzona do granic możliwości zasiądę
przed rodzinną choinką. To był strzał w dziesiątkę!
Nie wiem jak wy, ale
ja nie potrafię w święta zamęczać się książkami, przy których trzeba
niemiłosiernie wytężać umysł i zwykle na ten czas przygotowuję sobie jakieś
ciekawe, lekkie czytadła, w których nie ma zła, krwi i trupów. Ma być swojsko, ciepło i wesoło.
Tajemnica
sosnowego dworku nie jest książką dla wiecznie
niezadowolonych ponuraków. Tak głosi nota na okładce i z tym stwierdzeniem
zgadzam się całkowicie. Zawiera ogromny ładunek humoru i ciepłych uczuć,
dlatego idealnie nadaje się do czytania w okresie świąt.
To obyczajowa powieść
o grupie przyjaciół zamieszkujących malowniczy Kraśnik koło Lublina. Wszyscy
trzymają się razem i starają pomagać w każdej sytuacji, choć nie wchodzą sobie
w życie z butami. Głównie są to
małżeństwa posiadające już dzieci, ale jest wśród nich jedna singielka i
zatwardziały kawaler, których niezwykle do siebie ciągnie, jednak przez typowy
męski strach przed stabilizacją, małżeństwem i dziećmi, młodzi nie mogą się
zwyczajnie dogadać. Kasia Rawska, bo tak ma na imię owa singielka ma już dość
czekania na wystraszonego Marka i z wielkim trudem postanawia zrobić wszystko,
aby uwolnić się od tego uczucia. Pretekstem staje się nowa praca. Kasia zostaje
kierowniczką fundacji, która pomaga narkomanom i ma nadzorować prace remontowe
nowej siedziby, znajdującej się w malowniczym sosnowym dworku. Kasia jest tak zafascynowana nową sytuacją,
że wcale nie musi się bardzo starać, żeby nie myśleć o niezdecydowanym
dziennikarzu. Wtedy oczywiście jak to w
życiu bywa najczęściej role się odwracają. Marek zauważa, że Kasia nie jest już
na każde jego skinienie i jego duma troszkę ubolewa. Zaczyna też zdawać sobie
sprawę z tego, że coraz bardziej brakuje mu dziewczyny. Czy młodzi się odnajdą?
Czy Marek przestanie irracjonalnie bać się małżeństwa? Kto chce niech przekona
się sam.
Tę zwykłą powieść
obyczajową smakowicie uatrakcyjnia wątek dwóch sióstr-duchów, zmarłych przed
dwustu laty w szpitalu, który kiedyś mieścił się w dzisiejszym dworku. Marianna
i Zuzanna ukazują się po raz pierwszy Kasi, pisząc wiadomości na komputerze.
Początkowo w całą sprawę zaangażowane są tylko Kasia i jej przyjaciółka Marta,
jednak po pewnym czasie dziwnych zjaw nie da się ukryć przed pozostałą grupą
przyjaciół. Wszyscy wspólnie pragną
rozwikłać zagadkę rodziny Molnarów, z której to pochodzić miały zjawy.
Przyznam szczerze, że
wątek przybliżający czytelnikowi historię dawnego Kraśnika, tragiczną śmierć
Zuzanny i Marianny, rozpacz ich ojca oraz intrygę jego siostry Teodory jest
bardzo atrakcyjny i to dzięki niemu właśnie, powieść czyta się szybko, łatwo i
przyjemnie. Bardzo się cieszę, że rozterki miłosne Kasi i Marka stoją jakby na
drugim planie. Nic przecież nowego w tym, że facet trzęsie portkami przed
zaobrączkowaniem, a kobieta wszystkim sposobami próbuje go zaciągnąć do
ołtarza.
Wśród bohaterów mamy
całą plejadę charakterów. Spokojna Kasia, stawiająca na swoim Oleńka,
posiadająca nadnaturalne zdolności Marta, trzeźwo stąpający po ziemi Marek,
świetny biznesmen „Rambo” i wielu innych. Dzięki tej różnorodności, z książki
nie wieje nudą. Każda rodzina jest inna, inaczej rozwiązuje swoje problemy i
radzi sobie z dziećmi. Podoba mi się prosta recepta na szczęście rodzinne,
które przewija się między wierszami. Partnerstwo, zaufanie i kompromis to droga
do sukcesu. Wspomnę jeszcze, że przy tak
dużej liczbie występujących postaci dobrym posunięciem autorki było
zamieszczenie na początku spisu postaci, wraz z krótkim opisem. Przyznam
szczerze, że na początku często z niego korzystałam.
Język powieści jest
prosty, przejrzysty i bardzo zabawny. Dzięki niemu Tajemnica sosnowego dworku jest przyjemną lekturą na jeden wieczór
przy choince. Powieść obyczajowa z wątkiem historycznym i rezolutnymi duszkami
w tle może nie wniesie w wasze życie nic nowego, ale na pewno wywoła niejeden
uśmiech na twarzy i pozwoli oderwać się od szarej rzeczywistości.
Przyjaźń, miłość,
dystyngowane damy z zaświatów, historia i humor – brzmi ciekawie? PrzeczytajJ
Za
możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Prozami
Książka bierze udział
w wyzwaniach:
Brzmi faktycznie nieźle. Oceniając po okładce, cóż... Pewnie bym nie sięgnęła po nią, ale skoro tak zachęcasz, to może się rozejrzę. Choć nie wiem z jakim skutkiem, bo rozglądam się już za taką ilością tytułów, że szkoda gadać. :P
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście nie jest najlepsza, ale książka okazała się być naprawdę przyzwoitym czytadłem. Osobiście mam wielką radochę z odkrywania nowych polskich autorów i cieszę się jak dziecko, że zdecydowana większość debiutów to kawał solidnej roboty:)
UsuńUwielbiam wszystkie książki pani Małgosi, niebawem zabieram się za "Ekologiczną zemstę" :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam to u ciebie na blogu:) O "Ekologicznej zemście" czytałam wiele pozytywnych opinii i sama mam na nią wielką chrapkę:) Pozdrawiam
UsuńCzytałam, świetna, mam nadzieję że i inne książki pani Kursy uda mi się przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję:) Słyszałam też, że następne są jeszcze lepsze:)
UsuńZgadzam się. W Święta czyta się lekkie powieści. :) A ta jak najbardziej się do tego nadaje. Sama mam ochotę na inne ksiązkie tej autorki.
OdpowiedzUsuńPrawda? Święta to taki magiczny czas, że warto nawet książki dobierać specjalnie na tę okazję:) Następne powieści Pani Kursy mam również w planach czytelniczych. Pozdrawiam
UsuńMam tę książkę w swoich zbiorach już od dłuższego czasu, ale jeszcze jej nie przeczytałam. Z Twojej recenzji widać jednak, że powinnam to szybko nadrobić :)
OdpowiedzUsuńDosiak, jeśli poczujesz ochotę na coś lekkiego, wesołego i przyjemnego, to sięgnij wtedy po "Tajemnicę...". Gwarantuję odprężenie dobrą zabawę:)
UsuńWidzę, że książka sprawdziła się jako lek na stres, nudę i zapędzenie w dzisiejszym świecie :)))) Miło mi z tego powodu gdyż Pani Kursę uwielbiam :)))
OdpowiedzUsuń