7 marca 2013

Sekret drzewa oliwnego - Courtney Miller Santo

Autor: Courtney Miller Santo
Tłumaczenie: Magda Miłosz
Tytuł: Sekret drzewa oliwnego
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka











W gaju oliwnym potrzeba mądrości w stopach i szaleństwa w głowie*
Przysłowie włoskie (sycylijskie)



Sekret drzewa oliwnego niewątpliwie przyciągnął mnie już swoją okładką. Moją uwagę przykuło także pierwsze zdania z zapowiedzi, które przekonało mnie o konieczności zapoznania się z tą powieścią:

W starej posiadłości Hill House w dolinie Sacramento mieszka pięć pokoleń kobiet rodziny Kellerów.

I to wystarczyło. Nie jest żadną tajemnicą, że gustuję w książkach, gdzie występuję mocne osobowości kobiece. Przewracając kolejne strony takich powieści, czuję się jak ryba w wodzie. Oczekiwałam wiele po tej lekturze i nie zawiodłam się.

To nie jest jedna z tych książek, w których wychwala się śródziemnomorski klimat, zagryzając wszystko suszonym pomidorkiem i zieloną oliwką (choć absolutnie nie mam nic do tego typu książek). Gaje oliwne, oliwa i oliwki owszem przewijają się na porządku dziennym i dodają niewielką nutę sielskości, do nieco chłodnego charakteru powieści, ale absolutnie nie tworzą wątku przewodniego. Główną rolę odgrywają tutaj niewiasty. Anna – najstarsza kobieta świata. Ma sto dwanaście lat i aspiracje do tego, aby jeszcze trochę pożyć. Jej córka Elizabeth, osiemdziesięciodziewięciolatka, nieco bardziej zmęczona życiem i licznymi sekretami. Sześćdziesięciopięcioletnia Calliope, córka Elizabeth (zwanej Bets), prowadzi sklep ze wszystkim, co ma związek z oliwkami. Czterdziestodwuletnia Deborah tylko chwilowo zaszczyca swoją obecnością Hill House, gdyż odsiaduje wyrok za zabójstwo męża. Jej córka Erin (dwadzieścia cztery lata), to zarazem praprawnuczka Anny, przyjeżdża do domu po długiej nieobecności, aby właśnie tu urodzić swoje pierwsze dziecko.

Nie można liczyć na spokój i stabilizację, kiedy w jednym domu mieszka ze sobą pięć kobiet. Zawsze będą tajemnice, niesnaski i uszczypliwości. W Hill House, zdaje się początkowo, że wszystko jest w porządku, dopiero przyjazd doktora Hashmiego burzy pozorny porządek. Mężczyzna jest genetykiem, który przyjeżdża na zaproszenie Callie, w celu poznania źródła długowieczności. Do swoich badań potrzebuje krwi całej rodziny, łącznie z dziećmi. Jego odkrycia są jak kij wbity w mrowisko. Każda z kobiet ukrywała głęboko jakieś tajemnice, które mogą wyjść na jaw. Czy tak się stanie?
Czytelnik oczywiście ma szansę poznać wszystkie sekrety kobiet z Kidronu. Autorka umiejętnie rozsypała je po całej powieści tak, aby nikt za szybko nie poznał prawdy. Książka celowo podzielona jest na rozdziały, poświęcone kolejno każdej z  kobiet. Dzięki temu pogrupowaniu jest mniejsza szansa na to, że pogubimy się w zagmatwanych losach rodziny. Anna ukrywa swoje prawdziwe pochodzenie. Beth skrywa tajemnicę dotyczącą swojego męża i synów, Callie uzależniona jest od leków przeciwbólowych, co jednak nie przeszkadza jej nawiązać bliższych stosunków z doktorem Hashmim. Deb odsiadująca wyrok, zabrała ze sobą do celi prawdę o okolicznościach morderstwa. Niewątpliwie jest winna, ale może została sprowokowana do takich a nie innych kroków? Najmłodsza z rodu Erin, nie chce powiadomić ojca swojego dziecka, o tym, że został tatą. Nie chce wprowadzać go do rodziny żeby nie zaburzyć pozornej harmonii kobiecego gniazda? Czy mężczyźni w tej rodzinie odgrywali naprawdę tak niewielką rolę? Zapewne coś w tym jest, gdyż w Hill House, nie zamieszkuje żaden męski członek rodziny. Wszyscy wyjechali, umarli, zginęli lub zachorowali. Czyżby długowieczność dotyczyła tylko płci żeńskiej? Liczne pytanie znikają w miarę ilości przeczytanych stron, choć niektóre pozostaną niewyjaśnione do końca.

Sekret drzewa oliwnego urzekł mnie historią przesadzania drzewek oliwnych, tajemniczością i chłodem, który wiał z każdego kąta. To nie sielska saga rodzinna, która może odprężyć i ukoić zmysły. Tutaj aż wrze od tajemnic skrywanych od lat, niewyjaśnionych konfliktów, niewypowiedzianych słów. Każda z córek ma żal do swojej matki o brak uczuć, zainteresowania, oschłość. Jednocześnie wszystkie kobiety ciągle tkwią w jednym domu, w swoim towarzystwie. Miewały dłuższe lub krótsze okresy, kiedy prowadziły życie z dala od rodzinnego domu, jednak wszystkie powracają przyciągane niewidzialnym magnesem. Czy wpuszczony do domu genetyk będzie w stanie zatrząść prastarym rodem? Czy obudzą się wreszcie ich zwapniałe serca?

C. Miller Santo stworzyła piękną, tajemniczą historię, owianą zapachem dojrzałych oliwek, który od pokoleń unosił się nad Hill House. Niezwykle wartka akcja nie jest spowalniana nawet przez liczne dygresje nawiązujące do przeszłości bohaterek. Książka w żaden sposób nie pretenduje do zwyczajnej sagi rodzinnej, choć bez wątpienia należy do tego gatunku. Te odstępstwa mogą zostać skrytykowane przez fanów tradycyjnych powieści rodzinnych. Dla mnie obcowanie z książką było jak powiew świeżości. Ciekawy, mało oklepany temat długowieczności, do którego autorka wplotła ciekawą historię rodzinną, bez wątpienia wzbudza wiele emocji. Dużym atutem powieści jest ukazanie sylwetek kobiet mieszkających pod jednym dachem, ale różniących się od siebie pod każdym względem. Największą sympatię poczułam do Anny, najstarszej z rodu. Urzekły mnie jej magiczne przechadzki po gaju oliwnym, dbanie o każdy owoc, którego istnienie zawdzięczała determinacji swojego ojca.

Trzeba pozbierać owoce. Oliwki tak dojrzałe, że ich skóra pęknie pod najlżejszym dotykiem. Każdy podmuch wiatru zrzuca na ziemię dziesiątki owoców. Gniją tam i karmią szkodniki**.

Anna w wieku stu kilku lat jest wciąż na tyle sprawna, żeby codziennie o wschodzie słońca wędrować między drzewami oliwnymi, zbierać ostatnie owoce i sama wytłaczać z nich znakomitą oliwę. Wciąż trzeźwo myśli, choć czasem może wolałaby nie pamiętać pewnych faktów z dzieciństwa. Kobieta ciągle milczy i w spokoju buja się w swoim fotelu na ganku, w ciszy rozmyślając nad dziwnymi losami swojej rodziny. Zostało jej jeszcze wiele czasu. Kto wie, może nawet kilkadziesiąt lat?
Gorąco polecam!

*C. Miller Santo, Sekret drzewa oliwnego, Warszawa 2013, s. 7,
**Ibidem, s. 15.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera

31 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba Twoja recenzja. Zawiera wszystko co cenię w książkach. Pewnie się nia zainteresuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:) Cieszę się, że zachęciłam cię do lektury, bo to naprawdę wartościowa książka. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jestem ciekawa tej powieści bardzo. Głównie intryguje mnie sekret długowieczności, ale w jednej recenzji przeczytałam, że autorka po macoszemu potraktowała te motyw, prawda to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosiaczku, zależy jak na to spojrzeć. Jeśli ktoś liczył na to, że wątek długowieczności będzie dominował, to może być nieco rozczarowany. Dla mnie ważniejsza była historia rodzinna, choć śmiało mogę powiedzieć, że gdyby nie "długowieczność" nie ruszyłaby machina, która zmieniła na zawsze losy kobiet. Do Hill House nie przyjechałby doktor Hashmi, nie wyszłyby też na jaw pewne sekrety. Odniosłam wrażenie, że wiedza o tym, że będzie się żyło jeszcze długie lata, może hamować i rozleniwiać. Jedna z bohaterek, powtarzała, że ciągle ma jeszcze dużo czasu i w rezultacie kręciła się w kółko. Dla większej wiarygodności autorka wplotła także w fabułę raporty z badań doktora. Oczywiście odczucia każdego czytelnika będą subiektywne i musisz się sama przekonać, czy ten wątek został dla ciebie wystarczająco rozwinięty:) Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. W takim razie nie mam innego wyjścia jak tylko przeczytać tę książkę :) Intryguje mnie i przyciąga, więc zaryzykuję :)

      Usuń
  3. brzmi interesująco :) zaufam Twojemu gustowi i wpisują na listę do przeczytania! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, dziękuję za zaufanie:) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z lektury. Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Ależ to musi być magiczna opowieść! Uwielbiam historie rodzinne, a w tej tutaj wyczuwam niezwykły klimat - coś w sam raz dla mnie!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isadora, niezwykły klimat masz tu gwarantowany:) Myślę, że ci się spodoba:) Pozdrawiam

      Usuń
  5. Julia pięknie opisałaś tę książkę! Zbyt pieknie ;) ... aby można było przejść obok niej obojętnie. A ja taką pokutę sobie zadałam;/ wyrzekam się kupowania książek (jako, że słodyczy wyrzec się nie mogę hihi)
    Aż bym chciała w tym gaju się znaleźć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moni przepraszam, że kuszę:)Wiesz, mam dla ciebie chyba rozwiązanie:) Jeśli lubisz oliwki, to podczas lektury będziesz miała na nie wielką ochotę. Kup słoiczek zamiast słodyczy, do tego książkę i no wiesz...przynajmniej będzie zdrowo:)Eee... wiem, nie brzmi to zbyt rozsądnie:)

      Usuń
    2. ależ oliwki bardzo chętnie ...tylko, że "zakazałam sobie" książek;/ ale to zakaz czasowy;)
      p.s. czyli, że przy lekturze jeść się chce?:)))

      Usuń
    3. Oj chce się:) Ale pocieszę cię, że tylko w momentach, kiedy jedna z bohaterek przechadza się po gaju oliwnym oraz podczas wycieczek do sklepu z oliwkami. Poza tymi wyjątkami, nie ma czasu na myślenie o przekąskach. Akcja goni do przodu i nie daje wytchnienia:)

      Usuń
  6. Kusi mnie ta historia rodzinna, oj kusi! A po Twojej recenzji jeszcze bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imani, mnie też kusiła i nie wytrzymałam tego napięcia:) Teraz jestem zaspokojona, chociaż ciągle chce mi się zielonych oliwek:) Pozdrawiam i kuszę dalej;)

      Usuń
  7. To książka dla mnie, lubię takie opowieści o kobietach, będę się za nią rozglądała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie Melu, koniecznie musisz przeczytać:)

      Usuń
  8. Ta książka wydaje mi się magiczna i tajemnicza na tyle, że nie mogę doczekać się, kiedy będę miała możliwość przeczytania jej. Twoja recenzja jeszcze wzmogła moją ciekawość. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Sylwuch:) To prawda, książka jest magiczna, a do tego jedyna w swoim rodzaju:) Pozdrawiam

      Usuń
  9. Nie lubię oliwek, ale przyłączam się do gorącego polecania tej książki, mnie również wciągnęła, ujęła swoją "magią" i zafrapowała ( na ile opiera się na wątkach autentycznych?) o czym pisałam jakiś czas temu.
    Tak sobie myślę, że taka książka o kobietach, to znakomity pomysł na prezent z okazji Dnia Kobiet. Najlepiej w pakiecie z oliwą/kremem oliwkowym. oliwkami jak ktoś lubi... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnesto, masz świetny pomysł z tym pakietem:) Dla mnie ideałem byłby zestaw z dobrą oliwą z oliwek:) Pozdrawiam

      Usuń
  10. Chyba nie muszę mówić, że fascynują mnie zarówno sagi rodzinne (nawet te nietypowe), jak i historie silnych kobiet? Natknęłam się już gdzieś na tę książkę, ale Twoja recenzja jest pierwszą rzetelną opinią na jej temat. Bardzo chętnie przeczytam "Sekret drzewa oliwnego" jak tylko odkopię się z zalegających lektur i recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, dziękuję za tak pochlebne słowa:) Musisz koniecznie przeczytać, myślę, że nie będziesz zawiedziona:) Książka ma w sobie to coś. Przyciąga i trzyma do ostatniej strony. Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  11. Coś dla mnie - i z powodu samej historii i lokalizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie opisałaś tę powieść, czuję, że nie przejdę obojętnie, gdy zobaczę ją na półce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu! Dla mnie to było coś nowego, jeszcze nie czytałam takiej książki. Mam nadzieję, że i ciebie nie zawiedzie. Pozdrawiam

      Usuń
  13. Lubię takie powieści obyczajowe w których magia i emocje wypływają z każdej kartki. Mam tę książkę w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, takie książki zawsze pozostawiają w nas znak:) Pozdrawiam

      Usuń
  14. W okładce zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Potem przeczytałam niezbyt przychylną opinię tzn. ona była pozytywna, ale ja oczekiwałam czegoś więcej, jakiejś ekspresji całego wachlarza uczuć. Na szczęście Ty przywróciłaś mi nadzieję, że książka jednak jest tym czego szukam.
    Piękna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. Ja również czytałam różne opinie na temat tej książki. Na mnie zrobiła duże wrażenie, wzbudziła emocje i szybsze bicie serca. Ciekawe jak będzie u ciebie:)

      Usuń
    2. Marta zanim książkę zdobędę to trochę czasu upłynie, ale może dobrze, bo emocje związane z "bumem" na nią opadną i przeczytam ją bez żadnego nastawienia.
      Teraz mam tyle książek do przeczytania, że nie wiem za co się złapać, choć niestety przez kilka następnych dni pewnie nic nie przeczytam, bo mamy w szkole wizytę przedstawicieli krajów partnerskich z programu Comenius i jest w związku z tym wiele przygotowań. Do tego dwa razy będę prowadziła zajęcia otwarte, więc na oba muszę przygotować po 30 zestawów materiałów i jeszcze dyrekcja prosiła o nr specjalny gazetki szkolnej... po angielsku!
      Mam tylko jedną recenzję zaległą książeczki dla dzieci, muszę się z nią sprężyć zanim zapomnę co chcę napisać...

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad