Tytuł: Opowiadania o zwierzętach
Ilustracje: Katarzyna Bajerowicz, Mikołaj Kamler i Magdalena Kozieł-Nowak
Wydawnictwo: Literatura
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 232
Oprawa: miękka
Kategoria wiekowa: 5+
Od jakiegoś czasu sięgamy już z
Tymkiem po książki, które zawierają sporą dawkę treści. Szczególnie przed
zaśnięciem lubimy dłuższe historie, które nie wymagają ciągłego zerkania na
ilustracje. Książki z wieloma obrazkami zostawiamy sobie do czytania dziennego,
gdyż mój syn bardzo lubi przyglądać się szczegółom, co może robić tylko przy
dobrym świetle. Pewnego razu z ciekawością wzięłam do ręki grubą księgę z
opowiadaniami o zwierzętach. Nie byłam pewna, czy taka długo forma będzie już
odpowiednia dla Tymka, ale już po pierwszym opowiadaniu moje wątpliwości
zupełnie się rozwiały. Nie tylko doczytaliśmy do końca z wielkim zainteresowanie,
ale moje dziecko wybłagało już na wpół śpiąco: „Mamusia jesce jedno, prose”. Od
tej chwili lektura ta towarzyszyła nam przez wiele dni i muszę powiedzieć, że
codziennie czekaliśmy z niecierpliwością na kolejne opowiadania. Czasem czytaliśmy kilka na raz, a czasem jedno
tak nas poruszyło, że musieliśmy na nim zakończyć i „omówić” jeszcze nasze
wrażenie…
Każde
zwierzę jest jedyne w swoim rodzaju, najpiękniejsze, najukochańsze. I nie ma
znaczenia, czy jest małe, czy duże, rasowe, egzotyczne czy podwórkowe, czy
mieszka na wsi, czy w zoo, czy jest futrzaste, pierzaste, miauczące czy
gęgające. Każde jest wyjątkowe!
Opowiadania zawarte w tym tomie,
a jest ich aż dwadzieścia trzy, napisała dla dzieci cała plejada cenionych polskich
twórców: Liliana Bardijewska, Grażyna Bąkiewicz, Paweł Beręsewicz, Marcin
Brykczyński, Ewa Chotomska, Barbara Ciwoniuk, Agnieszka Frączek, Barbara
Gawryluk, Andrzej Marek Grabowski, Joanna Jagiełło, Joanna Olech i wielu
innych.
Świetnym pomysłem było zatrudnić
tak wielu pisarzy, gdyż przez to opowiadania są bardzo różnorodne, nieprzewidywalne.
Każde z nich ma swój własny styl, każde jest inne. Tematem przewodnim są
oczywiście wszelkiej maści zwierzaki domowe ( z małymi wyjątkach w postaci
szopa pracza, jeża i wrony). Historie są krótkie, długie, dowcipne i
wzruszające. Mam wrażenie, że większość autorów opisała w nich po prostu swoich
własnych pupili, przez co ze wszystkich tekstów bije wielka miłość do zwierząt.
Opowiadania to bardzo
mądre. Uświadamiają dziecku, że zwierzę to nie zabawka, a żywa istota czująca,
która może być prawdziwym przyjacielem i w żadnym wypadku nie można jej
krzywdzić.
Krótkie i dłuższe teksty o
pupilach sprawiły, że raz śmialiśmy się z Tymkiem do rozpuku, a innym razem
ocieraliśmy łzy (autorzy poprzez swoje opowiadania oswajają również dziecko ze śmiercią
zwierzęcia).
Kogo spotkacie w tej książeczce? Przede
wszystkim mnóstwo psów i kotów, ale jest i szop pracz Franio, Wrona (Moja Wronka kochana), chomiczek Pimpuś,
myszka, czyli Postrach osiedla, żółw Urodzinek i mały jeżyk.
Tymkowi zdecydowanie
najbardziej do gustu przypadło opowiadanko o chomiku Pimpusiu. Czytamy je już
niezmordowanie czwarty wieczór z rzędu i zdarza się, że także w dzień moje
dziecko domaga się Pimpusia. Tak mu się spodobało chomicze życie, że bawi się,
kopiąc tunele pod kołdrą i ruszając wyimaginowanymi wąsikami, twierdząc, że
jest chomikiem. Co ciekawe opowieść o
Pimpusiu jest bardzo wzruszająca. Jest w nim mowa o wielkim przywiązaniu chłopca
do zwierzątka i jego rozpaczy, kiedy chomiczek odchodzi do krainy
szczęśliwości. Powiem tylko, że cała
historia kończy się szczęśliwie, ale łapie za gardło nawet dorosłych. Cieszę się ogromnie, że sięgnęliśmy po tę
lekturę, bo skłoniła nas do wielu ciekawych rozmów na temat zwierząt. Tymek poruszony opowiadaniami zadawał mi
wielu trudnych pytań, na które książka pomagała odpowiadać (kiedy zwierzątka
umierały, pytał, dlaczego? Gdzie one teraz są? Gdzie są ich mamy itd.)
Wszystkie lektury, które prowokują takie mądre dyskusje są dla mnie na wagę
złota. Choć nie powiem, jedno z pytać wprawiło mnie w duże zakłopotanie: Mamo,
a czy ja mogę mieć już rybki i chomiczka? No to się zaczęło:)
Książkę polecam wszystkim
dzieciakom i rodzicom. Teksty są dosyć długie, ale napisane dużą czcionką i
okraszone pięknymi ilustracjami Katarzyny Bajerowicz, Mikołaja Kamlera i
Magdaleny Kozieł-Nowak, które dodają niezwykłego uroku książeczce, ale nie są
jej dominującym elementem. Stanowią
doskonały dodatek do mądrych i zabawnych opowiadań.
Polecam!
Książka bierze udział w wyzwaniu "Odnajdź w sobie dziecko"
Uwielbiam literaturę dziecięcą, która przekazuje pewne wartości. Jestem pewna, że mój 6-letni brat byłby zachwycony takimi opowiadaniami, tym bardziej, iż napisane są przez bardzo dobrych autorów.
OdpowiedzUsuńSylwuch, te opowiadania są świetne. Myślę, że twój brat będzie zadowolony i też znajdzie tam swojego ulubieńca, tak jak mój Tymek chomiczka Pimpusia:)
UsuńNajbardziej cieszy mnie fakt, że zawartość tych opowiadań okraszona jest pięknymi ilustracjami, gdyż moje pociech jeszcze są za małe i nie umieją czytać, więc wspólnie przeglądamy obrazki.
OdpowiedzUsuńCyrysiu, to w takim razie jeszcze trochę poczekaj, bo tak jak pisałam, w tej książce raczej postawiono na tekst, a ilustracji jest nie za dużo:)
UsuńJeśli chodzi o opiekę nad czymś żywym, zacznijcie od kwiatka w doniczce :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dokładnie o tym pomyślałam. Zamierzamy wyhodować rodzinną zielarnię:)
Usuń232 strony to sporo jak dla malucha. Średnio wychodzi 10 stron na opowiadanie. Ale Tymek to zuch i nie z takim knigami sobie radzi :)
OdpowiedzUsuńTo ciekawe kiedy będziecie musieli kupić jakiegoś zwierzaka, a może odpuści?
Magda, rzeczywiście długo nam zeszło z tą lekturą:) O zwierzaku na razie cisza. Jutro mamy ciężki dzień, bo jedziemy do moich rodziców, a kilka dni temu odszedł mój królik, który u nich mieszkał. Wstępnie już Tymkowi wytłumaczyłam, że taka jest kolej rzeczy, no i pomogło nam opowiadanie o chomiczku:)
Usuń