Tytuł: Randez-vous ze śmiercią
Tłumaczenie: Tadeusz Jan Dehnel
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 210
Oprawa: miękka
Zaczynam swoją
przygodę z kryminałem Agaty Christie.
Tak, zaczynam to dobre słowo, gdyż oczywiście kiedyś tam w zamierzchłych
czasach przeczytałam dwie jej książki, ale zupełnie nie pamiętam tytułów, ani
nawet ogólników związanych z fabułą. Kryminał to w ogóle gatunek, którym
zainteresowałam się stosunkowo niedawno. Polubiłam, wciągnęło mnie i
postanowiłam zajrzeć również do dobrej klasyki tego gatunku.
Trafiłam na tytuł,
który jak przeczytałam nie jest jednym z najlepszych popisów autorki, ale to
stwierdzenie tylko przekonało mnie o bezapelacyjnym talencie pani Christie,
gdyż moim skromnym zdaniem, Randez-vous
ze śmiercią zawiera wszystko to, czego oczekuję od dobrego kryminału: intryga,
morderstwo, genialnie przedstawione sylwetki bohaterów, no i proszę państwa
Herkules Poirot! Cóż to za wspaniały detektyw. Jego sposób rozwiązywania zagadki
kryminalnej jest po prostu znakomity. To jemu przypadło zagłębienie się w
sylwetki psychologiczne podejrzanych o morderstwo. I to ten wątek zaważył przede wszystkim na
moim uwielbieniu do osoby pana Poirota.
Pani Boynton to
najgorsze wcielenie kobiety, jakie tylko można sobie wyobrazić. Złośliwa, władcza, uwielbiająca pastwić się
nad innymi tylko dla swojej własnej satysfakcji. Niegdyś była strażniczką więzienną i wydaje
się, że ten zawód niezwykle pasował do jej charakteru. Kiedy wyszła za mąż za
bogatego mężczyznę, zrezygnowała z kariery i zajęła dziećmi z pierwszego
małżeństwa męża oraz ich wspólną córką.
Trudno powiedzieć, że zajęła się ich wychowaniem, gdyż jedyne słowo
jakie przychodzi mi do głowy to tyrania. Nikt pod jej dachem nie mógł zrobić
niczego wbrew woli pani Boynton. Wieloletnie zastraszanie i psychiczne znęcanie
się odniosło skutek. Dorosłe już dzieci nie są w stanie pokonać strachu przed
macochą, przeciwstawić się jej czy po prostu uciec. Po śmierci męża ta okrutna
kobieta przejęła cały majątek i nie dopuszczała do niego żadnego z dzieci. Nie
trzeba być psychologiem, aby pojąć, że takie traktowanie może przynieść
tragiczne konsekwencje w dojrzewaniu psychicznym dzieci. Najmłodsza córka już
ma zapędy schizofreniczki, a i inni członkowie rodziny zdają się być wyczerpani
nerwowo.
Pewnego dnia, znudzona
Pani Boynton wpada na pomysł, aby popuścić cugli dzieciom, chyba tylko dlatego,
aby mieć jeszcze większą satysfakcję z cierpienia jakie zada swoim bliskim, kiedy
ci zobaczą co tracą w życiu. Zabiera
całą swoją rodzinę na wycieczkę, choć nigdy wcześniej nie wolno im było
opuszczać domu. W gorącej Petrze pozwala
im nawet poczuć zew wolności zgadzając się na samotne spacery. Zdziwienie
dzieci sięga zenitu. Z jednej strony są przerażone nienaturalnym postępowaniem
macochy, z drugiej zaś szczęśliwe, że mogą poczuć wiatr we włosach. Jakież jest
zdziwienie wszystkich uczestników wycieczki, kiedy po powrocie zastają martwą
panią Boynton.
Czy to śmierć
naturalna, czy może zaplanowane z zimną krwią morderstwo? Nie będę chyba jedyną
czytelniczką, która specjalnie nie przejęła się faktem, że demoniczna matka
wreszcie da spokój swoim dzieciom.
Wszak, kiedy widzą martwą kobietę, niemal słychać westchnienie ulgi.
Oczywiste staje się niemal oczywiste, że to właśnie któreś z dzieci lub
wszystkie razem zaplanowały morderstwo, w którym widziały jedyny ratunek dla
siebie. Rozwiązanie zagadki nie będzie jednak takie proste… Na horyzoncie
pojawia się bowiem Hercules Poirot, który swoją wnikliwością wprowadzi
czytelnika niejednokrotnie w błąd. Jego dokładne studiowanie sylwetek
psychologicznych pozwala czytelnikowi powoli zbliżać się do rozwikłania
tajemnicy, jednak nie na tyle, aby poznać mordercę przed końcem.
Agata Christie, to
rzeczywiście mistrzyni gatunku. Genialnie dawkuje napięcie, zbrodnia choć
prosta, przynosi bardzo interesujące rozwiązanie. Bohaterowie
są nietuzinkowi, o bogatej psychice i osobowości. Zagadka prawie do ostatnich
stron trzyma w napięciu. Czego chcieć więcej od kryminału?
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat
Bardzo dobra książka i świetnie na jej podstawie nakręcony film. W ogóle lubię szczególnie te kryminały Agathy, których akcja toczy się w Egipcie.
OdpowiedzUsuńMagdo, filmu jeszcze nie widziałam, ale dziękuję ci za zwrócenie na to uwagi. Spróbuję go gdzieś dorwać:)
UsuńNie dość, że ciekawa książka, to okładka - która mi się bardzo dobrze kojarzy:) Chętnie nabędę tę książkę:)
OdpowiedzUsuńOlu, to znaczy, że byłaś w Egipcie i masz z tym miejscem ciekawe wspomnienia, czy po prostu podoba ci się okładka? A książka zdecydowanie bardzo interesująca:)
UsuńPozdrawiam:)
Wszyscy zaczytują się w kryminałach Christie, a ja jeszcze nie czytałam żadnego... Wstyd! Muszę to nadrobić jak najszybciej. :)
OdpowiedzUsuńSylwuch, ja właściwie debiutowałam jeśli chodzi o książki A. Christie:) Nigdy nie jest za późno na odkrywanie mistrzów:)
UsuńPozdrawiam
Nikt nie buduje naięcia jak Chrisie. Nikt niestety nie potrafi oddać tego ducha literatury. A szkoda...
OdpowiedzUsuńOj tak. Co tu dużo mówić A. Christie była mistrzynią. Warto się od niej uczyć:)
UsuńO, czyli mamy tu kolejną fankę twórczości Christie! Ciekawe, jak spodobają ci się inne powieści autorki :-)
OdpowiedzUsuńKarolino, zdecydowanie tak! Mam w domu jeszcze jedną powieść ( Mężczyzna w brązowym garniturze). Zobaczymy jaka będzie, choć właściwie jestem pewna, że mi się spodoba:)
UsuńCzytałem "Morderstwo w Orient Expressie" tejże Autorki. To nie dla mnie - zbyt skomplikowana intryga, tyle szczegółów trzeba pamiętać. Lubię kryminały, w których można podążać za akcją, samemu się trochę pozastanawiać. A tu, przy takiej mnogości szczegółów człowiek zaczyna się szybko gubić. Notatek przy kryminale to ja chyba nie będę robił...
OdpowiedzUsuńPiotrze, a to mnie zaskoczyłeś, bo w "Randez-vous ze śmiercią" intryga jest bardzo prosta. Właściwie rozwiązanie przychodzi samo, po podążaniu za tokiem rozumowania Herkulesa Poirota. Widocznie autorka lubiła poeksperymentować:) Teraz zamierzam przeczytać "Mężczyznę w brązowym garniturze" i jestem ciekawa jak tam poprowadzona będzie intryga:)
UsuńA jeśli chodzi o notatki, to zdarza mi się je czasem robić nawet podczas lektury kryminału, choć przyznaję, że przy tego rodzaju literaturze jest to rozpraszające.
Pozdrawiam:)
Nie ukrywam, że doceniam talent autorki, niemniej kryminały nie są moim ulubionym gatunkiem i omijam je szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńJa dopiero od niedawna zainteresowałam się tym gatunkiem i przyznam, że choć nie mogłabym czytać kryminałów codziennie, to coraz bardziej się wciągam:)
UsuńObowiązkowo muszę przeczytać tę książkę :) ostatnio ponownie powracam do kryminałów A. Christie.
OdpowiedzUsuńMelu, a ja dopiero poznaję:) Jak tylko ogarnę się z egzemplarzami recenzenckimi zabieram się za koleją książkę Christie:)
UsuńPozdrawiam