Tytuł: Kosmonautka
Ilustracje: Dorota Wojciechowska
Wydawnictwo: Poławiacze pereł
Rok wydania: marzec 2014
Seria: Pilotka, tom I
Oprawa: twarda
Kategoria wiekowa: 3-103
Architekt-architektka,
generał – generałka, inżynier –
inżynierka, kosmonauta – kosmonautka, pastor – pastorka.
Ósmego marca
do księgarń trafiła niezwykła książeczka adresowana przede wszystkim do dzieci,
ale i wszystkich chętnych dorosłych, którzy lubią czytać ze swoimi pociechami. Kosmonautka to kolejna perełka wydobyta z
głębin przez Poławiaczy Pereł Strzał w dziesiątkę pod względem oryginalności
tekstu i ilustracji. Bohaterkami tej książeczki są mamy, które wykonują
zmaskulinizowane zawody. Co za tym idzie, jeszcze do niedawna nie miały one
swojego odpowiednika w rodzaju żeńskim, a i dziś pewnym osobom trudno
przechodzą przez gardło słowa architektka, inżynierka, kosmonautka czy prezydentka.
Nie jestem specjalnie pedantyczna pod tym względem, ale uważam, że skoro
kobiety zajmują takie stanowiska i świetnie sobie w nich radzą, to naturalnym
powinno się stać używanie żeńskich odpowiedników tych zawodów.
Ilustracja do Kosmonautki autorstwa Doroty Wojciechowskiej |
Kosmonautka
jest
hołdem złożonym w stronę mam pracujących zawodowo i wychowujących dzieci. Te
kobiety, przez to, że właściwie nigdy nie wychodzą z pracy (zajmowanie się
dziećmi i domem to przecież także praca i to jaka!) są mistrzyniami
organizacji. Jakoś trzeba przecież rozciągnąć dobę, żeby wyprawić dzieci do
szkoły i przedszkola, napisać nowy projekt, oddać go tego samego dnia szefowi,
zrobić zakupy, ugotować obiad, posprzątać, uprać, uprasować, odrobić lekcje z
dziećmi, poczytać im na dobranoc i jeszcze znaleźć czas na rozmowę z rodziną.
Myślę, że to ma ogromny wpływ na to, że kobiety świetnie radzą sobie na
wysokich i odpowiedzialnych stanowiskach. Przez to, że każdego dnia uczestniczą
w niezłym kociołku, nie zrażają się trudnościami w pracy (cóż to takiego w
porównaniu z dorastaniem dwójki nastolatków pod jednym dachem). Czyż to nie
prawdziwe bohaterstwo?
Ilustracja do Kosmonautki autorstwa Doroty Wojciechowskiej |
Mama
kosmonautka ma wszystko w tubce, mama inżynierka pracuje nad projektami
samochodów, mama prezydentka jest najważniejszą osobą w państwie. Jest też mama generałka, która nosi mundur i
dowodzi wojskiem. Narrator – dziecko z wyczuwalną dumą, ale i prostolinijnością
opowiada o tym, co robi jego mama. Czyni to dosłownie w kilku słowach, które
zawierają jednak samą esencję. Nic więcej nie trzeba dodawać, bo to naszej wyobraźni
w zupełności wystarcza. Tekst został tak
skonstruowany, aby miał swoje znaczenie dla dziecka i dorosłego. Nasze pociechy
czytając Kosmonautkę niech biorą za
coś naturalnego, że mama kieruje bolidem. Nie ma w tym nic złego, szczególnie,
że mknąc w siną dal, mama cieszy się, kiedy jej pociecha wyprzedza w nauce
koleżanki. Co to oznacza? Ano to, że świetnie daje sobie radę na obu
płaszczyznach. Nigdy nie zapomina o dziecku, nawet wykonując tak fascynujący
zawód.
Ilustracja do Kosmonautki autorstwa Doroty Wojciechowskiej |
Dla dorosłego
czytelnika (wszak wydawca przeznaczył tę książeczkę dla szerokiej kategorii wiekowej
od 3 do 103 lat) niezwykłą zabawą będzie obcowanie z krótkimi, dowcipnymi i
bardzo przewrotnymi tekstami Piotra Wawrzeniuka, który debiutuje tutaj w
dziedzinie literatury dziecięcej. Na czym polega zastosowana tutaj przewrotność?
Moja
mama jest pilotką (…)
Dziś
rano lecieliśmy do szkoły biegiem, bo zaspaliśmy *
Na każdej
stronie książeczki mamy do czynienia z taką zabawą językową, nad której
poprawnością czuwał profesor Mirosław Bańko. Dopełnienie tekstu są ilustracje Doroty
Wojciechowskiej, które doskonale oddają treść Kosmonautki. Są proste, zaznaczone czarną kreską i gdzieniegdzie
uzupełnione kilkoma barwami. Autorka zadbała o to, aby „czytane” osobno
sprawiały ogromną frajdę. Często po lekturze pokazuję ilustracje mojemu Tymkowi
i pytam, dlaczego na obrazku jest kosmonautka i tubki o różnych smakach? Mama, bo ta pani lata w kosmos, a tam nie
można normalnie jeść. Ona ma herbatkę w tubce i nawet lody w tubce… - słyszę.
W ten sposób sprawdzam też, czy moje dziecko dobrze rozumie tekst, a oprócz
tego mamy dodatkową zabawę podczas lektury.
Ilustracja do Kosmonautki autorstwa Doroty Wojciechowskiej |
Kosmonautka
to
niezwykle oryginalna książeczka, oparta na ciekawym pomyśle i dopracowana w
każdym calu. Tych, którzy oburzają się
na jej rzekomo feministyczny wydźwięk informuję, że Wydawnictwo ma w planach
jeszcze trzy książeczki w tej serii, a bohaterami jednej z nich mają być
tatusiowie w zawodach sfeminizowanych. Brzmi interesująco? Ja nie mogę się
doczekać.
Polecam!
* Piotr Wawrzeniuk, Kosmonautka, Poławiacze Pereł, Warszawa 2014.
Jeśli macie
ochotę posłuchać krótkiej audycji radiowej o Kosmonautce to zapraszam tutaj [klik]
Zapraszam
również do przeczytania recenzji książeczki Zebra,
która również ukazała się nakładem Wydawnictwa Poławiacze Pereł [klik]
Za możliwość
przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Poławiacze Pereł.
Książka bierze udział w wyzwaniu Odnajdź w sobie dziecko
Jak zobaczyłem ilustracje to zacząłem zbierać zęby z podłogi
OdpowiedzUsuńPIĘKNE
Oisaj, ja swoje pozbierałam i schowałam do pudełka, co by mi znów nie wypadły przy kolejnej lekturze:) Ilustracje są piękne i co najważniejsze genialnie współgrają z tekstem!
UsuńIlustracje są przepiękne! "Kosmonautka" wydaje się ciekawą lekturą dla młodszych czytelników, a i starsi mogą być zadowoleni. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to taka uniwersalna książeczka, która ma do przekazania treść odpowiednią dla dziecka i osoby dorosłej. A ilustracje! cmokam nad nimi cały czas:)
UsuńBardzo interesująca książeczka:)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja i piękne ilustracje, a Ty cudnie to wszystko opisałaś :)
OdpowiedzUsuń