Autor: Werner Fuld
Tytuł: Krótka historia książek zakazanych
Tłumaczenie: Bogdan Baran
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkiem
Mijający właśnie Tydzień Zakazanych Książek (21-27
września) jest dla mnie doskonałym pretekstem do napisania kilku słów o bardzo
interesującej pozycji, jaką jest Krótka
historia książek zakazanych.
Banned
Books Week wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych i jest związany z pierwszą
poprawką do amerykańskiej Konstytucji, która mówi o wolności słowa. W Polsce temu zdarzeniu patronuje portal
bibliosfera.net. TKZ jest okazją do zainteresowania ciekawymi przypadkami z
historii literatury, zachęca do czytania, także książek, którym przypięto łatkę
niepoprawności politycznej, obyczajowej etc. Biblioteka w Raciborzu, w której
pracuję już po raz drugi uczestniczyła w akcji, przygotowując dla swoich
czytelników wystawkę tematyczną, na której zgromadziliśmy „zakazane” zbiory
znajdujące się w bibliotece oraz prezentację multimedialną zwieńczającą Tydzień
Zakazanych Książek, która odbyła się w piątkowy wieczór. Podczas prelekcji
zaprezentowałam gościom krótką historię zakazanych książek, której tradycja
sięga niemal V w.p.n.e. Już wtedy grecki filozof Protagoras został oskarżony o bezbożność, a jego pisma
publicznie spalono. Na przestrzeni lat książki zakazywano z najróżniejszych
powodów. (zbyt swobodne, niezgodne z zasadami chrześcijaństwa, rasistowskie,
politycznie niepoprawne, promujące działalność przestępczą itd.). Współcześnie
prym w tej kwestii wiodą Stany Zjednoczone, w których z roku na rok zakazuje
się coraz więcej książek. Paradoksalnie zresztą, gdyż zwykle to tam najpierw
wydaje się pozycje, które później lądują na takich listach. Wśród najczęściej
cenzurowanych w USA książek zeszłego roku na czwartym miejscu jest słynne
"50 twarzy Greya" E.L. James.
Wspólnie z przybyłymi gośćmi zastanawialiśmy się nad fenomenem takich
tytułów, które krytykuje się za płytkość, wulgarny język, nieobyczajność, a
jednak sprzedaje się je w milionach egzemplarzy? Mało tego, zwykle ci, którzy
krytykują najgłośniej, sami albo książki nie czytali, albo po kryjomu
pochłaniają wszystkie tomy. Dyskutując już po spotkaniu, doszliśmy do wniosku,
że nadal wszędzie panuje niepisana cenzura, której celem jest zniechęcenie
czytelnika. Efekt tych działań jest jednak zwykle zupełnie odwrotny, gdyż każdy
człowiek wie, że to, co zakazane smakuje najlepiej. W dzisiejszych czasach łatka
zakazanej książki może stanowić niebywałą reklamę i chwyt marketingowy, choć i
setki lat temu indeks ksiąg zakazanych niejednemu pisarzowi przysporzył
rozgłosu na światową skalę. Niejeden obywatel dopiero za sprawą publicznego
anonsu zwracał uwagę na zakazanego autora, o którym nigdy wcześniej nie
słyszał… Już Tacyt pisał: „Dopóki posiadanie zakazanych pism było
niebezpieczne, dopóty był na nie popyt czytelników. Gdy później zakaz został
zniesiony, rychło popadły w zapomnienie”.
Nie muszę chyba dodawać, że prezentacja, którą
przygotowałam powstał właśnie dzięki Krótkiej historii książek zakazanych. To
niezwykłe kompendium wiedzy, w którym autor opisuje dzieje zakazanych książek od
starożytności po czasy współczesne. Wśród ogromu ciekawostek i anegdot, Werner
Fuld przedstawił naprawdę wnikliwie temat cenzury literackiej w wielu krajach
świata. Pożerałam historie o pisarzach rosyjskich ( godna agenta 007 opowieść o
problemach wydawniczych B. Pasternaka), francuskich, włoskich, angielskich i
oczywiście amerykańskich. Wielu z nich niszczyło swoje dzieła, bądź zlecało to
najbliższym, w strachu przed władzą, krytyką, często także przed samym sobą.
Przez karty Krótkiej historii…” przewinęli się Owidiusz, Kant,
Joyce, Hemingway, Nabokov,
Mann, Freud, Salman Rushdie, Goethe, Kafka, J.K. Rowling, Pasternak, Sołżenicyn
i setki innych. Werner Fuld bardzo ciekawie opowiada o zadziwiających losach
książek, które często poprzez otrzymaną łatkę zakazanej stawały się tak
popularne, że ludzie gotowi byli ryzykować życiem, aby je zdobyć. Często
przekupywali kata wiozącego księgi na stos, który podmieniał nieszczęsny egzemplarz
rzucając do ognia zmurszałą np. Biblię. Dzięki takim smaczkom (a jest ich tu
sporo) książkę pochłania się z prędkością światła, choć dzięki bogatej i
wnikliwej treści powinna zaliczać się do słowników czy rozpraw naukowych. Mój
egzemplarz jest kolorowy od karteczek, którymi zaznaczałam ciekawe fragmenty
(pod koniec zaprzestałam, ponieważ musiałabym wykleić każdą stronę w książce).
Cieszę się ogromnie, że trafiłam na nią tuż przed Tygodniem Zakazanych Książek,
ponieważ dzięki temu mogłam w niebanalny sposób, zachęcić czytelników
biblioteki do sięgnięcia po tytuły, które tak wspaniale opisać Werner Fuld.
Polecam
ogromnie!
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza
Bardzo ciekawy wpis, a książkę bardzo chętnie poznam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu, wpis powstał przy okazji organizacji małej prezentacji dla czytelników biblioteki, w której pracuję:)
UsuńO, i to jest pozycja, z którą chętnie spędziłabym trochę czasu!
OdpowiedzUsuńI myślę Karolina, że to nie będzie stracony czas:)
UsuńWłaśnie przygotowujemy małą wystawę z tej okazji:)
OdpowiedzUsuńMy już po:) Lubię ten tydzień:)
UsuńMnie ciekawi wszystko co zakazane dlatego z przyjemnością zapoznałabym się z książką ;)
OdpowiedzUsuńKatee, jeśli lubisz wszystko co zakazane, to rzeczywiście lektura dla ciebie:)
UsuńWidzę, że Twój egzemplarz ma wiele zakładek w postaci karteczek...
OdpowiedzUsuńAga, poznaczony dokumentnie. Tam jest tyle ciekawym informacji, cytatów, że nie mogłam inaczej:)
Usuń