Autor: Stefania Szuchowa
Tytuł: Przygoda z małpką
Ilustracje: Janina Krzemińska
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 32
Oprawa: twarda
Uwielbiam
wydawnictwa, które wznawiają klasykę polskiej bajki. Wiem, że dla nich to duże
ryzyko, bo niestety nie wszyscy chcą wracać do przeszłości przy okazji edukacji
czytelniczej swoich dzieci. Ja nie wyobrażałam sobie, że przynajmniej nie
spróbuję zapoznać Tymka z bajkami, przy których ja zasypiałam i marzyłam. Co
się okazało? Że mój syn znacznie częściej wybiera właśnie lektury mojego
dzieciństwa i chętniej do nich wraca. Niestety wiele z nich nie przetrwało
wędrując po młodszych pokoleniach kuzynów i kuzynek i dlatego właśnie cieszę
się na każde wznowienia, a jeśli jeszcze ukazują się w prawie
niezmienionej postaci, to po prostu pełnia szczęścia.
I teraz mam właśnie
taką pełnię szczęścia, bo odkryłam serię Muzeum
Książki Dziecięcej poleca, którą wypuściło na rynek Wydawnictwo Muza. Zupełnie
przypadkiem znalazłam w ich ofercie książeczkę Stefanii Szuchowej Przygoda z małpką. W takich chwilach
dzieciństwo staje mi przed oczami. Historię o Dudusiu przecież pamiętam
doskonale. Książeczka wydała mi się idealna dla Tymka, którego właśnie uczulamy,
żeby zapamiętał swoje dane osobowe, które kiedyś w kryzysowej sytuacji mogą mu
się przydać i nie będzie się wtedy czuł tak jak Duduś. Bo Duduś proszę państwa nie
wie nawet jak się nazywa. Ot Duduś wszyscy do niego wołają i tyle on sam wie… ale po kolei. Na razie bowiem Duduś wybiera się ze starszą siostrą
do lasu na mały piknik i pozbierać skarby. Las jest daleko, a oni mkną
pociągiem, którego koła wystukują melodię:
"Je-dzie
Duduś na wy-ciecz-kę,
Na
wy-ciecz-kę, na wy-ciecz-kę,
a
w kie-sze-ni ma mał-pecz-kę, ma mał-pecz-kę"
Chłopiec i
jego ulubiona przytulanka nie mogą się już doczekać, kiedy wysiądą w lesie, a
kiedy to już nastąpi zabawy jest co niemiara. Niestety wiele osób postanowiło
tak spędzić wolny czas i w drodze powrotnej pociąg jest tak pełny, że przy
wysiadaniu Duduś się gubi. Jest
bezradny, bo nawet, kiedy pan policjant chce mu pomóc, chłopiec nie jest w
stanie przypomnieć sobie, ani tego jak się nazywa, ani nawet gdzie mieszka. Z
opresji ratuje go zaradna siostra, która zgłasza zaginięcie brata na peronie i
pluszowa małpka wystająca z kieszeni. To dzięki niej po usłyszeniu komunikatu wszyscy już wiedzą, że zagubiony chłopczyk to
właśnie Duduś, i że to na niego czeka już zmartwiona siostrzyczka.
Książeczka ma
już 54 lata, ale jej treść jest nadal aktualna. Co tam, że Duduś biega w
śmiesznym czerwonym palcie z przewieszonym przez ramię chlebaczkiem, a do lasu
nie jedzie samochodem. Na to mój syn nawet nie zwrócił uwagi. Za to przejął się
strasznie, kiedy Duduś się zgubił i od tej pory nie wzdycha ostentacyjnie,
kiedy proszę go o powtórzenie naszego adresu zamieszkania.
Historia jest
prosta, ale Stefania Szuchowa zawarła na dosłownie kilku stronach mądrą
przestrogę. Przygoda z
małpką wzbudza w dziecku wiele emocji, o czym sama się przekonałam. Na
początku jest radość z wyprawy rodzeństwa do lasu, ekscytacja podczas świetnie
opisanej jazdy pociągiem i samego pikniku.
Następnie Tymek był szczerze przejęty losem zagubionego chłopca, a kiedy Duduś
został odnaleziony, mój syn poczuł widoczną ulgę. Myślę, że trochę się
wystraszył, że i jego mogłoby kiedyś coś takiego spotkać. Świetna przestroga!
Książeczka
Marii Szuchowej zachwyca nie tylko treścią. Została wydana z niezwykłą
dbałością o jej dawny wygląd. Ilustracje Janiny Krzemińskiej – duże, wyraziste
i takie… ponadczasowe sprawiają, że chce się je ciągle oglądać. Nawet
charakterystyczny szorstki papier i kształt czcionki przypominają książki sprzed lat.
Muzeum książki
dziecięcej Poleca, to dla mnie jakże sentymentalny powrót do przeszłości, a dla Tymka
zupełnie nowa, ponadczasowa przygoda z doskonałą literaturą. Brawa dla Muzy:)
Hmmm nie pamiętam tej książeczki. Widać w moje ręce nie trafiła, kiedy byłam dzieckiem. Ale nic nie szkodzi. Teraz chętnie nadrobiłabym zaległości :)
OdpowiedzUsuńSylwia, jeśli lubisz wracać do przeszłości, to polecam:)
UsuńRozmarzyłam się!
OdpowiedzUsuńIlustracje są prześliczne! Przypominają mi trochę stare elementarze, choć to chyba nie ta sama ilustratorka.
Pewnie chodzi o sam styl ilustracji. No i do tego ciekawa treść. Piękna książka!
Martuś strasznie żałuję, że nie dojechałaś na Targi do Krakowa :(
Magda, ja ciągle tę książkę przeglądam z sentymentem:) Faktycznie ilustracje przypominają te z elementarza. Nawet nie wiesz, jak ja żałuję, że nie dotarłam;(
UsuńJest więcej książeczek z tej serii?
OdpowiedzUsuńTak, to seria Muzeum Książki Dziecięcej poleca w Muzie:)
UsuńMnie również ominęła ta książeczka w dzieciństwie. Tym bardziej się cieszę, że została wznowiona i będę mogła ją poznać czytając pewnemu przystojniakowi. Też ma taką ulubioną zabawkę...:)
OdpowiedzUsuń