Chyba już nie będę pisała, że wracamy do zdrowia. Robiłam to trzy razy, a tu z jednej choroby w drugą. Jak nie T. to my. Choć nie będę ukrywać, że liczę na koniec złej passy. Mamy duuużo do nadrobienia na blogu. Stosy książek przeczytanych, stosy gier przetestowanych, więc zabieramy się ostro do pracy.
Dziś chciałabym wam przedstawić dwie książeczki od Dwóch Sióstr. Różnią się od siebie chyba wszystkim. Jedna zawładnęła moim sercem, druga rozbawiła T. do łez...
Zakątki – Michalina Rolnik
Tytuł: Zakątki czyli kto tu mieszka?
Autor: Michalina Rolnik
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Liczba stron: 40, książeczka kartonowa
Kategoria wiekowa: 3+
„Zakątki” powstały jako rozwinięcie projektu graficznego nagrodzonego
w międzynarodowym konkursie na projekt ilustrowanej książki dla dzieci
JASNOWIDZE 2014.
Kiedy książeczka trafiła do nas w pierwszym momencie pomyślałam, że ktoś w wydawnictwie się pomylił i zapomniał, że mam w domu sześciolatka. Gruba kartonówka i niemal same ilustracje hmmm. Dopiero po chwili zrozumiałam, że to nie żadna pomyłka. Fakt, książeczką mogą już cieszyć się małe dzieci (oporna na zniszczenia, a duże, wyraziste ilustracje są bardzo zachęcające dla malucha), ale jej prawdziwe atuty docenił bardzo właśnie mój sześciolatek. Zakątki, czyli kto tu mieszka to taka Etno książeczka, w której znajdziecie aż dwadzieścia domów z całego świata wraz z mieszkańcami ubranymi w tradycyjne stroje. Króluje feeria barw, wzorów i architektonicznych stylów. Taka mała książeczka (choć gruba), tak mało tekstu, a tyle wiedzy!
Tymek sięgnął po nią i z ciekawością obejrzał wszystkie ilustracje i przeczytał nazwy krajów oraz imiona dzieci. Łamał sobie przy tym język i nie mógł zrozumieć, dlaczego dzieci tak dziwnie się nazywają i mieszkają w śmiesznych domkach z gliny, lodu, cegły, drewna. Chyba się domyślacie, że w jego głowie zrodziło się tyle pytań, że mieliśmy zapełnione całe popołudnie i wieczór.
Mama, ale ja nigdy nie widziałem u nas dziewczynki w takim ubraniu
Te dzieci mieszkają w szałasie? Nie mają takiego domu jak my? Przecież zmarzną zimą
Dziwne te imiona
Wystarczyły te trzy zdania, żeby przeprowadzić bardzo ciekawą rozmowę o świecie, kontynentach, klimacie, państwach i jego mieszkańcach. To był super dzień. Wspomagaliśmy się oczywiście ukochanymi Mapami duetu Mizielińskich i jakoś tak szybko minął nam czas, że nawet nie zauważyłam, kiedy nadeszła pora kolacji. No dobra, często odbiegaliśmy od tematu marząc, gdzie też to kiedyś pojedziemy i kogo nie poznamy. Wspólnie chcielibyśmy odwiedzić Ingrid w Norwegii, a Tymek marzy o podróży do Hiszpanii, Japonii (bo tam był wujek Jarek) i Etiopii. Zresztą wszystkich chętnie by odwiedził, bo jak sam twierdzi, chciałby zobaczyć jak się mieszka w takich dziwnych domach. Szybko zrozumiał, że niezależnie od tego, jak dziwne mu się wydają, zawsze stanowią rodzinny azyl. Tradycyjne stroje nie bardzo przypadły mu do gustu (ja wolę dresy i bluzę w rowery), ale opowieść skąd się wzięły i dlaczego się je nosi już tak.
To taka ponadczasowa książeczka. Świetnie sprawdza się i przy czytaniu z małymi dziećmi, jak i właśnie z przedszkolakami. W każdej z tych kategorii wiekowych można z niej czerpać garściami.
Koala Disco – Ola Cieślak
Tytuł: Koala Disco
Tekst i ilustracje: Ola Cieślak
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Liczba stron: 32
Oprawa: twarda
Kategoria wiekowa: 5+
Druga z moich dzisiejszych propozycji to już czysta rozrywka. Wydawnictwo nazwało tę książeczkę bardzo huczną bajką na dobranoc i my się w pełni z tym zgadzamy. Jeśli więc marzycie o tym, że wasza pociecha szybciutko się uspokoi i zaśnie to nic tu po was. Albo przygotujecie się na piski, śmiechy i tańce-połamańce do późnych godzin, albo czytajcie tę książeczkę w dzień.
Głosy niosą się z oddali: jest impreza u koali! Będą bity, będą hity! Dj Rufus niesie płyty!
Czy uwierzycie w ogóle, że misie koala mogą tak imprezować? Hmmmm uwierzcie, bo to w gruncie rzeczy najbardziej senna impreza, na jakiej byliśmy. ..
Na eukaliptusie zebrała się cała rodzina. Wszyscy gotowi są na to niecodzienne wydarzenie. Autorka zaprasza wszystkich, którzy chcą obejrzeć to zjawisko. No to zaczynamy!
Kuzyn, dziarska ciotka, żwawy dziadek, skore do pląsów kuzynki, ojciec, mama, której nóżki chodzą w rytm rumby, stryjenka i stryjek, babcia, siostra i młodszy braciszek. Całe bractwo pląsa, skacze, przytupuje w rymowanym rytmie Oli Cieślak. My czytelnicy oczywiście nie pozostajemy w tyle. Łóżko ugina się od wesołych skoków, a podłoga aż stęka dociskana małymi, bosymi stopami. Jest zabawa na całego. Gwarantuję wam.
Niestety koala, jak to koala. Długo nie poimprezuje na eukaliptusie. Najwytrwalszy okazał się mały braciszek, ale i on w końcu dołączy do całego towarzystwa, które niechcący zapadło w sen.
I wszystkim misiom zgodnie się śniło: takiej imprezy jeszcze nie było…
U nas nie było na pewno. Bo T. to nie koala i nie zaśnie z byle powodu, a jeszcze na takiej imprezie? Zapomnij mamo:) Chyba rozumiecie więc, że czytamy tę książeczkę raczej w dzień i w weekendy, kiedy można dłużej pospać? Wtedy też lepiej ogląda się ilustracje niezwykle pasujące do tego krótkiego tekstu. Jest szał, jest kolor i milusińskie misie, które najlepiej wyglądają z zamkniętymi oczkami:) Urocza książeczka!
Za książeczki pięknie dziękujemy wydawnictwu Dwie Siostry
Zakątki strasznie mnie kuszą:)
OdpowiedzUsuńKoala z jednej strony mnie kusi z drugiej czuję, że chyba jeszcze nie czas:) Mamy "Co wypanda, a co nie wypanda" i córka miała chwilową fascynację, która szybko znikła. Jest to zapewne wynik wieku.
Pistacjo, jestem całym sercem za Zakątkami, bo są piękne, edukacyjne i kartonowe, co pozwala na użytkowanie przez młodsze dzieci. Moim zdaniem książeczka może być służyć przez kilka ładnych lat, bo przecież w przedszkolu i w szkole dzieci rozmawiają o innych kulturach, tradycyjnych strojach i charakterystycznym budownictwie. Z drugiej strony Koala. To tak śmieszna i urocza książeczka. Dziecko w mig łapie rymowankę i przy następnych czytaniach już samo potrafi ją powtórzyć prawie w całości:) Trudny wybór:)
UsuńO rany, jakie cuda! Podkradłabym obie książeczki. :) A Wam życzę DUUUUŻO zdrówka!
OdpowiedzUsuńDzięki Sylwia:) Przyda się, bo kolejna fala kataru nadchodzi:) A nad książeczkami poważnie się zastanów hihi, bo to może być w przyszłości gratka dla Jasia:)
UsuńUwielbiamy tę książkę! Codziennie ją czytamy :)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że małej B. się spodoba:)
UsuńPS widziałaś "W domu, w dziczy, na ulicy" Dwóch Sióstr? Jest genialna!
OdpowiedzUsuńDokładnie - genialna! Nie mogę przestać jej oglądać. Nie dość, że ilustracje są ponadczasowe, to jeszcze tyle się dzieje w tym słowniku, że sama się zdziwiłam:)
Usuń