9 lutego 2017

Malutki Lisek i Wielki Dzik - Berenika Kołomycka




Autor: Berenika Kołomycka
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2016
Seria wydawnicza: Konkurs im. Janusza Christy
Liczba stron: 48
Oprawa: miękka ze skrzydełkiem 


Malutki Lisek i Wielki Dzik, to pierwszy komiks, który świadomie podsunęłam T.  Uzmysłowiłam to sobie komentując ostatnio jeden z postów u Olgi na blogu otymze.pl. Mało ich czytałam w dzieciństwie.  Jedynie na Jonka, Jonkę i Kleksa patrzyłam łaskawszym okiem. Thorgala, Kajko i Kokosza, Tytusa, Romka i Atomka zaczytywał mój starszy brat.  Ja sięgałam po nie tylko, kiedy nie miałam nic ciekawego do czytania pod ręką.  Wydaje mi się, że te dawne komiksy przeznaczone były raczej dla dzieci w wieku szkolnym (może się mylę?), zaś teraz obserwuję wysyp naprawdę ciekawych pozycji dla maluchów.

Zauważyłam, że T. bardzo lubi krótkie komiksy o Kotku Mamrotku i Czarownicy Irence publikowane w każdym numerze Świerszczyka. Ostatnio sam wyszperał w bibliotece stare tomiszcza Giganta (Kaczor Donald) i przytaszczył do domu. Czyta, ogląda. Widać, że go ciekawi. Idąc za ciosem zamówiłam Malutkiego Liska i Wielkiego Dzika. Najdalej. To kontynuacja komiksu nagrodzonego w drugiej edycji Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci (Malutki Lisek i Wielki Dzik.Tam).

Zaiskrzyło. Chodził koło książeczki przez trzy dni. Zaglądał i tyle. Wreszcie któregoś wieczoru poprosił, żebyśmy poczytali tego liska. No i się zaczęło. Dwa razy czytaliśmy. Nie wiedziałam, że komiks da się czytać wspólnie i tak dobrze się przy tym bawić. Może dlatego, że Berenika Kołomycka mocno odbiega jednak od klasycznej formy komiksu. Dymków z tekstami jest tu niewiele. Dużo za to mówią same obrazy, krajobraz. I nie są to tradycyjne, szczegółowe rysunki, a piękne, stonowane w barwach i nieco rozmyte akwarele.











Wiem, że w pierwszej części komiksu Lisek i Dzik poznawali się wspólnie. Oswajali.  Teraz wybierają się razem w daleką podróż.  Nic ich nie krępuje, są sami, choć otacza ich ogrom przyrody. Obserwują ją, badają. Lisek jest pełen zachwytu, Dzik nieco bardziej powściągliwy. Każde nowe miejsce wydaje im się atrakcyjne, ale tylko na krótki czas. Książeczka została podzielona na trzy krótkie rozdzialiki mocno ze sobą związane (Daleko, Dalej, Najdalej). Każdy kolejny to dalszy etap podróży. Podróży egzystencjalnej. Tak, w tym komiksie czytelnik może sobie pofilozofować.  W pierwszym odcinku o wolności. Lisek zachwyca się robaczkami świętojańskimi i koniecznie chce sobie jednego złapać. Niestety ten pojmany w pułapkę przestaje świecić. Jakie wnioski? Aby być szczęśliwym, trzeba mieć swój kawałek wolności. Dalsza podróż rozdziela na trochę przyjaciół. Są w górach, które spowiła gęsta mgła. Ta chwila rozłąki uświadamia im, że tu również nie chcą być. W trzeciej historii powściągliwy do tej pory dzik ma ochotę na zmiany. Fascynują go napotkane foki i chce popłynąć razem z nimi. Chce zobaczyć to wszystko, co widzą one, pływając po świecie. Wydaje mu się, że da radę po prostu wejść do wody i popłynąć. Przyjaciel uświadamia mu, że foki może widzą inne rzeczy, ale nigdy nie będą mogły robić tego co oni. Nie warto pragnąć tego, czego nigdy nie będziemy mieć. Szkoda czasu, świat jest zbyt piękny.  Trzeba iść dalej, pozostać tutaj lub wrócić na stare śmieci.

Początkowo myślałam, że T. nie zrozumie krótkich, bardzo filozoficznych zdań, pojedynczych słów, którymi „rozmawiają” bohaterowie. I może nie odkrył całego drugiego dna, ale doskonale poradził sobie z tą historią. Myślę, że każda kolejna lektura pozwoli mu odkryć coś nowego. Młodsze dzieci odnajdą w tym komiksie prostą historię o podróży dwóch najlepszych przyjaciół, zróżnicowane wielkościowo kadry i mała liczba bohaterów pozwolą bez problemu skupić się nawet tym najmłodszym.

Zauroczyły mnie akwarele Bereniki Kołomyckiej. Zastępują tekst. Wiele mówią. Rozmyte tło uwydatnia bohaterów, którzy jednak zmieniają się pod wpływem mijanego krajobrazu. Nie ma tu chaosu. Króluje wielki spokój, czyli tło idealne do przemyśleń. Mimika Liska i Dzika mówią nam wszystko. Dzięki zastosowaniu akwareli historia nabiera cech nieco tajemniczej baśni.

T. czyta sam, ogląda, lubi i chce więcej. Ja również :)

1 komentarz:

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad