5 marca 2017

Wyznania zmyślonego przyjaciela - Michelle Cuevas






Autor: Michelle Cuevas
Przekład: Anna Nowak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 208
Oprawa: miękka





Zmyślony przyjaciel. To przyjaciel doskonały. Jest zawsze wtedy, kiedy go potrzebujemy, dzięki czemu nigdy nie jesteśmy samotni. Lubi to, co my, a jeśli nie, to i tak akceptuje nasze wybory. Wielu z nas miało takich przyjaciół w dzieciństwie prawda? Zastanawialiście się kiedyś, co się z nimi stało? Kiedy zniknęli, a my zwyczajnie i bez żalu przestaliśmy o nich myśleć?
 

(…) każdy jest na tyle niewidzialny, na ile się czuje, niezależnie od tego, czy istnieje, czy nie.



Zarówno tekst na okładce, jak i ilustracja zmyliły mnie na tyle, że już na początku lektury Wyznań zmyślonego przyjaciela dostałam pstryczka w nos od autorki. Myślę, że zdarzyło się to nie tylko mnie. Myślałam, że Jacques Papier jest jednym z tych nieszczęśliwych dzieciaków, których nie dostrzega się w grupach rówieśniczych, a jeśli już, to tylko po to, żeby się z niego ponaśmiewać, zakpić. Bo tak to na początku wygląda.



Jacques zaczyna swoją opowieść od zwierzenia, że jest chłopcem, którego wszyscy nienawidzą. Jest pomijany przy wyborze zawodników do gry w dwa ognie. Nauczycielka nie zauważa jego ręki uniesionej do odpowiedzi. Kierowca autobusu zamyka mu drzwi przed nosem. Akceptuje go tylko siostra bliźniaczka Fleur, która jest jego najlepszą przyjaciółką.  Dziwne? Nie, jeśli się jest niewidzialnym. Fleur wymyśliła sobie Jacquesa i traktuje go jak równoprawnego członka rodziny. Jacques przez całe swoje ośmioletnie życie nie zorientował się, że jest wymyślony, dlatego, kiedy prawda dociera do niego, po prostu zwala go z nóg.  Gdyby miał serce, na pewno by już pękło. Czuje się nikim:



Czuję się jak powietrze. Jak wiatr. Jakbym został zrobiony z piasku i jakby właśnie nadchodził przypływ



Jacques miota się, jest rozżalony, nie potrafi, a może bardziej nie chce zaakceptować tego, że nie jest prawdziwym chłopcem. Za wszelką cenę pragnie poczuć się wolny. Fleur szaleje z rozpaczy. Ona nie widzi różnicy w tym, czy ktoś jest wymyślony czy prawdziwy. Zaczyna się nawet zastanawiać, czy i ona nie jest przypadkiem przez kogoś zmyślona. Posuwa się do dosyć brutalnych środków próbując udowodnić to rodzicom, dlatego trafia w końcu do psychiatry dziecięcego.  Wraz z nią oczywiście Jacques, którego doktor prosi o pozostanie w poczekalni. I właśnie tam, na korytarzu zmyślony chłopiec poznaje inne wymyślaki, które przybyły tu wraz ze swoimi dzieciakami z tych samych powodów. Wspólnie zawiązują Klub Anonimowych Zmyślaków i próbują pomóc sobie nawzajem. Jacques podejmuje w końcu decyzję o odcięciu nitki łączącej go z Fleur i zaczyna nową podróż, aby poznać samego siebie.



Czasami zmyślone problemy są bardziej dokuczliwe niż te prawdziwe



Jacques Papier trafia do innych dzieci, a każde z nich pozwala mu znaleźć cząstkę własnego ja. Nadpobudliwy Pierre, Merla, miłośniczka psów i Bernard – chłopiec, który jest niemal niewidzialny dla świata.  Niezawodne są też inne zmyślaki. Śmierdząca skarpetka, kowbojka, olbrzym Wszystek, Pan Żałosny, gruby pomarańczowy ptak z głową hipopotama itd. Wszyscy oni próbują sprawić, aby Jacques zrozumiał, że to, iż jest zmyślony, nie znaczy, że nie jest prawdziwy.



Ta część książki zdecydowanie najmocniej łapie za serce. Michelle Cuevas porusza problemy, które dotykają ogromną część ludzkości. Brak akceptacji, samotność, konflikty rówieśnicze, w których pojawia się przemoc, niezrozumienie. Dzieci próbują sobie poradzić z tym ciężarem, tak jak potrafią. Najczęściej uciekając w świat wyobraźni – pobudzając do życia zmyślonych przyjaciół. Rodzicom na początku wydaje się to zabawne, cieszą się, że dziecko ma tak rozwiniętą wyobraźnię. Dopiero, kiedy trzeba traktować zmyślaka jak normalnego członka rodziny, zaczyna do nich dochodzić powaga sytuacji. Same dzieciaki, często nie odróżniają fantazji od rzeczywistości i tym samym stają się zagrożeniem dla siebie. Trafiają wtedy do psychiatrów, którym niejednokrotnie udaj się sprawić, że zmyśleni przyjaciele znikają bezpowrotnie.



Czy aby na pewno bezpowrotnie? Czy rzeczywiście kowbojki, śmierdzące skarpetki, niebieskie potwory są z nami tylko wtedy, kiedy ich potrzebujemy? Może po prostu przestajemy ich widzieć? Jeśli tak, to czy jest szansa, że w dorosłym życiu jeszcze kiedykolwiek będziemy mieli szansę ich spotkać? Michelle Cuevas pozostawia nam drobinkę nadziei w końcowej scenie…



Wyznania zmyślonego przyjaciela to książka, która zmusi młodego człowieka do zatrzymania się na chwilę i pomyślenia o sobie, otaczającym nas świecie, rodzinie, kolegach.  Wiele tu cennych myśli, spostrzeżeń.  I choć czyta się tę powieść niemal ciągle ze ściśniętym gardłem, to dzięki prostemu językowi, dostosowanemu do młodego odbiorcy, humorystycznie przedstawionym zmyślakom całość nie przytłacza. Owszem, wzrusza, każe się zatrzymać, odłożyć na bok wszystkie inne sprawy, ale to jest właśnie w tej książce najpiękniejsze.



Polecam!

7 komentarzy:

  1. Jak zwykle kolejna ciekawa pozycja. Póki co moja Ula jeszcze jest za mała, ale to nie znaczy, że nie mogę już kupić tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hordubal, mamy teraz jakiś wysyp świetnych książek dla dzieci. W marcu będzie jeszcze "gorzej". Ja też myślałam, że Tymek jeszcze za mały, ale uparł się, żeby mu zacząć czytać i jest nawet zainteresowany. Zobaczymy :)

      Usuń
    2. Ja też nie zawsze się sugeruję wiekiem. Mój Adaś np. uwielbia serię o Basi i słucha z zaciekawieniem, a potem sam sobie opowiada. Jestem zaskoczona ile pamięta.

      Usuń
  2. Mnie też zaskoczyła ta książka. I dokładnie w taki sam sposób odebrałam postać Jacques'a, zanim doczytałam, kim jest naprawdę. A potem było dużo wspomnień, jeszcze więcej refleksji. No i ta scena, a właściwie ciąg scen, od teatru, przez patelnię, aż po korytarz przed gabinetem psychiatry - wstrząsające i mocno dające do myślenia refleksje na temat osamotnienia współczesnych dzieci, funkcjonujących w pozornie szczęśliwych układach rodzinnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina, tak też pomyślałam czytając twój tekst na stronie Kultura Liberalna. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła tak książka. Zostawiłam ją sobie na koniec nowości NK, bo wyglądała dosyć niepozornie. Tymczasem poruszyła we mnie tyle emocji, że ciężko mi było powstrzymać wzruszenie. Daje do myślenia.

      Usuń
  3. ... kolejna ciekawa książka ... dziękuję :-) ...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad