5 lipca 2012

STUDNIA BEZ DNIA - KATARZYNA ENERLICH


Długo czekałam na tę powieść. Moja ciekawość została jeszcze bardziej podsycona słowami pisarki, z którą miałam okazję porozmawiać przez chwilkę na spotkaniu autorskim, w moim rodzinnym mieście. Tam właśnie K. Enerlich zapewniła czytelników, że jej nowa książka będzie inna niż wszystkie. Słowa dotrzymała.
Studnia bez dnia, to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, którego do tej pory w książkach tej autorki nie było. Jak zwykle scenariusz do niej napisało samo życie, które według K. Enerlich daje jej tyle wspaniałych inspiracji, że grzechem byłoby zamęczać głowę wymyślaniem fikcji. I tak toruńskie rozmowy autorki z koleżanką ze szkolnej ławy oraz z rzeźbiarzem Tadeuszem Zawiejskim natchnęły ją do napisania niezwykłej opowieści, jaką niewątpliwie jest Studnia bez dnia.
Książka zaczyna się od wstrząsającej historii, która może być znana fanom twórczości K. Enerlich, z opowiadania drukowanego niegdyś w miesięczniku Bluszcz.
 Oto Marcelina odbiera telefon od męża. W słuchawce słychać przytłumione odgłosy kopulującej pary. Odbywająca się następnie krótka rozmowa między kochankami, nie pozostawia kobiecie żadnych wątpliwością. Mąż ma romans i chce się z nią rozstać. Namiętny uścisk kochanki przypadkowo musiał uruchomić klawisz szybkiego połączenia z nią - żoną. Mało? To posłuchajcie dalej. Marcelina trwająca w jakimś masochistycznym odrętwieniu, nie potrafi zakończyć połączenia i mimowolnie staje się świadkiem wypadku, w którym ginie jej mąż, przygnieciony przez dwa tramwaje.  Czy to przypadek? Kara? A może to Annuszka rozlała olej słonecznikowy, który rozlewa tak każdego dnia w różnych miejscach na ziemi?
Co może czuć kobieta, która w przeciągu kilkunastu minut dwa razy traci męża? Czy jest w stanie odczuwać smutek, celebrować żałobę, wybaczyć mężowi i  jego kochance?
Marcelina jest silną kobietą, która stawia czoło losowi i próbuje poskładać swoje życie na nowo. Dopuszcza Natalię Annę - kochankę męża do wspólnej żałoby i pozwala uczestniczyć w pochówku. Kobiety połączył przecież wspólny mężczyzna i miłość do niego. Nie ma tu już miejsca na zazdrość.
Zazdrość o mężczyznę lub kobietę jest właśnie próżnością. To próba zawładnięcia nimi, posiadania na zawsze i na własności. To brak szacunku dla odrębności*
Kobieta mimo wielkiej straty odczuwa podniecenie. Jest pewna, że jej życie wkrótce diametralnie się zmieni. Sama tylko nie mogła przypuszczać, że nastąpi to tak szybko.
Marcelina przez wzgląd na wspomnienia, ale i z czysto prozaicznego powodu jakim są topniejące oszczędności, postanawia zmienić mieszkanie. Znajduje nową pracę na stoisku z pamiątkami, zaprzyjaźnia się z Anną – toruńską przewodniczką, która jest jednocześnie mieszkanką tej samej starej, skrzypiącej kamienicy. To od niej Marcelina dowiaduje się o istnieniu legendy nie legendy o toruńskim kupcu Martinusie Teschnerze. Miał on rzekomo podarować swojej kochance cenny pierścień z rubinem wydobytym z Gór Izerskich. O tym co nasza bohaterka odkryła w trzynastowiecznej studni, mieszczącej się w pracowni swojego chlebodawcy Tadeusza Zawiejskiego i jaki będzie to miało wpływ na jej dalsze życie, dowiecie się czytając najnowszą powieść K. Enerlich Studnia bez dnia.
Książka porwie was w magiczny świat legend szeptanych tu i ówdzie. Oprowadzi po cudownych zakątkach Torunia, okraszonych pięknymi fotografiami, podaruje wam także garść mądrych myśli, czasem trochę przestraszy. Innowacje poczynione przez autorkę, nie zamazały jej specyficznego stylu, a język, tak plastyczny i  ciepły, sprawi, że lektura mimo kilku wątków trzymających w napięciu, pozwoli czytelnikowi odprężyć się i pogalopować myślami daleko, daleko w głąb studni, które spokojnie drzemią sobie w kamienicach, biurach, i restauracjach, niespełniające już swoich funkcji, a będące jedynie podziemnym reliktem, dowodem na istnienie ludzi i światów, nad którymi zgasło już słońce** Gorąco polecam!

*K. Enerlich, Studnia bez dnia, s. 212,
** K. Enerlich, Studnia bez dnia, s. 139.

Tytuł: Studnia bez dnia
Autor: Katarzyna Enerlich
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 245

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG

27 komentarzy:

  1. Strasznie ciekawi mnie ten wątek legend rodem ze średniowiecza! Myślę, że choć zwykle jestem sceptyczna wobec naszych rodzimych pisarzy, tym razem dam się skusić:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie poczujesz się zawiedziona. Ja jestem wielką fanką twórczości K. Enerlich. Ta kobieta pisze naprawdę dobre, mądre książki. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Z chęcią bym przeczytała, gdyż nie znam jeszcze twórczości tej autorki, a sądzę, że od tej książki mogłabym zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Myślę, że jak zaczniesz, to przeczytasz wszystkie:) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Piękna książka, jak zwykle. Kasia jak zwykle dała mi kawał smakowitego tortu, mimo że nie mam urodzin :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie mam jej dwie książki , jak przeczytam pomyślę o tej.)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mooooże. Zasygnalizowane wątki jakoś średnio mnie przekonały. Ale na pewno sięgnę po "Czas w dom zaklęty" i opowiadania "Oplątani Mazurami". Mam je na półeczce i bardzo mnie ku sobie pociągają :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czas w dom zaklęty" uwielbiam:)Natomiast "Oplątani Mazurami" też czekają na półce. Ciekawe jakie będą wrażenia. Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Jeszcze nic tej autorki nie czytałam, ale zamierzam to szybko zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie Bujaczku. Jestem bardzo ciekawa twoich opini. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Ja również jestem z tyłu, nic tej autorki nie czytałam. Zapewne czas to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie miło, że przeczytałaś... I że piszesz o mojej książce. Wyznam w sekrecie, ze czytam ZWŁASZCZA polskich autorów, bo uważam, że na to zasługują... więc... w ich imieniu - miło nam będzie, jeśli to właśnie po NAS będziecie sięgać najpierw... Serdeczności.... Katarzyna Enerlich www.prowincjapelnamarzen.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Czeka grzecznie na półce, aż przyjdzie jej kolej na recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  10. O autorce już słyszałam, ale w oczy rzuciła mi się inna książka - "Prowincja pełna marzeń". Planuję zapoznać się z twórczością pani Enerlich, bo ciągle trwam w postanowieniu, że będę czytać więcej polskich autorów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie. Od razu ci powiem, że po tym jak przeczytasz trylogię "Prowincjonalną", to sięgnij jeszcze po inne powieści. zdecydowanie różnią się od siebie, chociaż styl k. Enerlich, który tak lubię odnajdziesz w każdej książce. Polecam i dziękuję za odwiedziny:)

      Usuń
  11. Muszę się w końcu zabrać za twórczość tej autorki. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam . Przeczytałam wszystkie książki pani Kasi. Cieszę się , że jest następna, zaraz pędzę do księgarni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja:) i nie mogę się już doczekać kolejnej. Pozdrawiam

      Usuń
  13. Ciekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad