Autorzy: J. Mikołajewski, P. Pawlak
Tytuł: PARA-MARA, czyli o dwóch takich, co próbują straszyć
Wydawnictwo: Bajka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 36
Oprawa: twarda
Kategoria wiekowa: 5+
Proszę Państwa świat
oszalał! Nie chcieli wpuścić książki do telewizji, to przyszłam telewizja do
książki. I to do książki dla dzieci. Na tak oryginalny pomysł wpadł duet
Jarosława Mikołajewskiego i Pawła Pawlaka. Czy możliwe jest przeniesienie
programu telewizyjnego na papier? Jak widać tak. Rodzi się tylko pytanie, po co?
Ale o tym dopiero za chwilkę…
Autorzy nie marnowali
ograniczonego wszak miejsca i już na okładce, która jednocześnie jest starym
odbiornikiem telewizyjnym, wita nas dizajnersko wystylizowany prezenter w swoim
programie Pary nie do wiary.
Otwieram
książkę oczekując strony tytułowej, ale próżno jej szukać, bo oto w miejscu,
gdzie znajdują się zwyczajowe informacje wydawnicze trwa już program….ciiii, poznajmy
dzisiejszych gości:
Pan Cienias i
Pan Kanaletto – nazwiska bardzo mówiące, gdyż pan Cienias jest po prostu
cieniem, natomiast Kanaletto to odgłos bulgocących rur kanalizacyjnych. Panowie
są bowiem najpopularniejszymi, domowymi strachami, które nękają wszystkie
dzieci, a nawet dorosłych.
Prezenter nieco
na siłę próbuje wciągnąć nietypowych gości do rozmowy, żądając uprzednio
dowodów na ich istnienie (przecież to
nie program o duchach, a dzisiejsi widzowie nie są łatwowierni, są przecież
czytelnikami). Dalej, jak to zwykle bywa w programach typu talk – show, rozmowa
biegnie swoim chaotycznym torem. Wydaje
się, że może być nieco strasznie, a nawet przerażająco. Wszak na sam widok i
odgłos Cieniasa i Kanaletta prawie każde dziecko trzęsie się ze strachu. A tu
masz, dramat! I jeden i drugi w płacz! A czy wy myślicie, że tak przyjemnie
jest mieszkać w rurach, do których regularnie wlewa się Kreta? Przecież to
boli! A co to za straszenie cieniami, kiedy na pierwszy krzyk dziecka do pokoju
wpada mama i psuje wszystko zapalając duże światło? Widzicie dzieci? Strachy
wcale nie mają tak fajnie i… chyba nie są takie straszne. W tym programie
pokazują przecież „ludzką” twarz.
Do takich
wniosków mogą dojść najmłodsi czytelnicy książeczki. Dla nieco starszych i
dorosłych jest jeszcze kilka smaczków. A to spory językowe o użyciu poprawnego
wołacza, a to cięte komentarze krytykujące istotę głupawych programów telewizyjnych i ich prowadzących.
O,
już pan nie szlocha!
To
miło, bo świat nie wierzy
Łzom,
a nasz program nie
Jest
programem typu
„nie
do wiary”.
Jak kończy się
ta historia? Tak jak zwykle kończą się programy tego typu. Goście obrażeni na
oschłość i niezrozumienie prezentera wychodzą, a ten pozostaje na antenie z
otwartą ze zdziwienia buzią.
Chyba lepiej
wrócić do książki! I ja zdecydowanie się z tym zgadzam.
Muszę
przyznać, że pomysł wyżej wspomnianego duetu bardzo mnie zaciekawił i wciągnął.
Niby taka cieniutka książeczka, gdzie na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje i
nie widać głębszego sensu. Chaos to tylko pozorny, wszak jest to program dla
czytelników, a im reżyser nie wciśnie byle kitu.
Łagodnie
prześmiewczy ton, podskórnie krytykujący ideę programów, w których prezenter wciąga
na siłę informacje od nieco zblazowanych i często przypadkowych gości i jasna
dla mnie pochwała czytelnictwa. To wnioski, do jakich dochodzi ubawiony treścią
dorosły czytelnik. Jeśli chodzi o dzieci, to tak jak wspomniałam mamy tu
ciekawy sposób na oswojenie domowych strachów, które po lekturze nabierając
nieco łagodniejszych cech, a nawet dają się lubić. Osobiście mogę jeszcze
dodać, że książeczka posłużyła mi, jako pretekst do rozmowy z synem na temat
nazwisk mówiących, która to zakończyła się świetną zabawą w wymyślanie takowych
nazwisk całej rodzinie i kolegom.
Osobny akapit
chciałam poświęcić ilustracjom Pawła Pawlaka, które dziecku doskonale zobrazują
historię, a dorosłemu przyniosą genialną wprost rozrywkę. Każda postać, każdy
gadżet i element wystroju zdają się mieć w sobie coś z kpiarskiego tonu J.
Mikołajewskiego. Podoba mi się
stylizacja na rzeczywisty program telewizyjny i dbałość w tej kwestii o
najdrobniejszy szczegół.
Polecam, jako
ciekawe doświadczenie czytelnicze.
A teraz
##########################################################
Ups, co
to###############################################################
PRZEPRASZAMY
ZA CHWILĘ DALSZY CIĄG PROGRAMU TELEWIZYJNEGO
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bajka
Może i śmieszna książeczka, ale raczej po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKsiążeczka ma głębsze przesłanie niż tylko śmieszyć :) Pozdrawiam :)
UsuńTo ciekawy pomysł na książkę i bardzo fajna recenzja:) Przeczytałam z przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńTakiej pozycji już dawno nie czytałam. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńTa ksiązka śni mi się po nocach. Musze w końcu ją zdobyć. Póki co jedynie dla siebie.
OdpowiedzUsuńO, książka graficzna, uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuń