11 kwietnia 2016

Drzewa - świat wokół nas - memo edukacyjne do zgarnięcia! Wyniki!



Z wielką niecierpliwością oczekiwaliśmy na piątą część edukacyjnego memo z serii świat wokół nas. Przybyła do nas w idealnym momencie. Zaczęła się wiosna, drzewa zaczynają kwitnąć, liście pięknie zielenić.  Można więc połączyć przyjemne z pożytecznym i wykorzystać wiedzę zdobytą podczas gry na praktyczne obserwacje. Bo nowe memo od Jacobsony to dwadzieścia popularnych w Polsce gatunków drzew, które z łatwością znajdziecie w swojej okolicy. No, może nie wszystkie, ale tym lepiej, bo dostajecie pretekst na dalsze wyprawy z memo pod pachą. A zatem do gry!

Po bezkonkurencyjnych dla Tymka Owadach[tutaj recenzja] nie myślałam, że Drzewa tak go zainteresują. Sama byłam zdziwiona entuzjazmem, z jakim wyczekiwał przesyłki.  Już teraz nie wiem, które z nas bardziej się cieszyło. W każdym razie połknęliśmy bakcyla od razu. Tym większego, że drzewa przedstawione na żetonach niby popularne, a jednak nie wszystkie znaliśmy. Początkowe rozgrywki nie były więc bułką z masłem.  Trudno zapamiętać podobne do siebie drzewa iglaste, czy te, których nie spotykamy na co dzień w naszej okolicy.  Jako, że mieliśmy teraz długi okres chorowania, to memo zagrywaliśmy każdego dnia i w zasadzie mogę powiedzieć, że Tymek stał się ekspertem. Ja miewam jeszcze drobne potknięcia, ale nie jest źle. Teraz przyszła pora na praktyczne wykorzystanie zdobytej wiedzy.  Mamy już za sobą kilka takich wypraw. T. największą radochę ma sprawdzając każde mijane drzewo. Jest przygotowany nawet na te wysokie, ponieważ zawsze zabiera ze sobą lornetkę. Bezbłędnie rozpoznaje dąb szypułkowy, dąb czerwony, robinię (nie wiedziałam, że tyle ich w naszym miasteczku), kasztanowiec, orzech włoski, jarząb pospolity, sosnę pospolitą i wierzbę. Tyle udało nam się znaleźć w pobliskiej okolicy, bo na dalsze wyprawy jak na razie nie było pogody. Ostatnio ciągle chodzimy z parasolem i w kaloszach, dlatego musicie wybaczyć brak zdjęć plenerowych.





A po powrocie do domu… znowu memo. Cieszę się ogromnie, bo to fajna zabawa dla całej rodzinki. Nie dość, że naprawdę ciekawie spędzamy czas, to całą rodziną ciągle się uczymy. Wcześniej poznaliśmy owady i nie są już dla nas anonimowymi robaczkami. Teraz każde mijane drzewo jest już „nasze”.  Poznajemy nie tylko same nazwy i wygląd.  Opisy gatunków wykorzystanych w grze znajdziecie na dedykowanej im stronie przygotowanej przez Arboretum SGGW w Rogowie: http://arboretum.sggw.pl/gra/main.html. My często tam zaglądamy i podczytuję T. co ciekawsze informacje. Cieszy mnie, że moje dziecko jest tą wiedzą autentycznie zainteresowane. Oczywiście drzewa nigdy nie wygrają z owadami, na które także już zaczął się sezon (pierwsze wyprawy z obserwatorem zaliczone), ale T. sam wymyślił grę w podwójne memo. Mieszamy owady razem z drzewami i gramy. Jest trudno. Szczególnie nam, dorosłym. Tymek bezbłędnie zapamiętuje lokalizację kartoników nawet przy tak dużej ilości.






Już o tym pisałam przy okazji Owadów, ale się powtórzę. Memo poświęcone otaczającej nas przyrodzie to dla nas jeden z najlepszych sposobów na edukacyjną rozrywkę. Wszyscy uwielbiamy gry, a T. jest pasjonatem przyrody i dla niego nie ma chyba nic lepszego niż włóczenie się z obserwatorem po lesie.  Zresztą wystarczy lornetka, kubeczek i plastikowa łyżka, czy patyk i może tak wędrować nawet kilka godzin. Zbiera te swoje roślinki i robaczki, przeprowadza je bezpiecznie na drugą stronę drogi, rozmawia z nimi, głaszcze i zapomina o całym świecie.  Dzisiaj mnie oświecił, że po przedszkolu wracamy dłuższą drogą, bo tam koło szkoły rosną dęby czerwone i on musi je policzyć.






Drzewa. Świat wokół nas, to dwadzieścia par kartoników z popularnymi w Polsce gatunkami drzew (brzoza brodawkowata, głóg jednoszyjkowy, kasztanowiec biały, orzech włoski, świerk pospolity, cis pospolity, grab pospolity, klon pospolity, platan klonolistny, topola biała, dąb czerwony, dąb szypułkowy, jarząb pospolity, jesion wyniosły, olsza czarna, modrzew europejski, robinia biała, wierzba biała, lipa szerokolistna, sosna pospolita). Grając w tę kultową grę edukacyjną dziecko (no dobra dorosły przecież także) uczy się rozpoznawać gatunki drzew po kształcie liści, igieł, nasionach, kwiatach, szyszkach. Po jakimś czasie zapamiętacie też większość nazw.  Nie wiem jak wy, ale my czujemy ogromną satysfakcję z  faktu posiadania takiej wiedzy.

KONKURS

Dla tych wszystkich, którym spodobało się memo Jacobsony mam niespodziankę! Dzięki uprzejmości autorki, pani Kasi Jacobsony mam dla was dwa pudełka Drzew. Kto chce? Kto chce? :):)
Możecie się zgłaszać pod tym postem lub na facebooku [klik]. Aby wziąć udział w konkursie trzeba polubić profil facebookowy Świat wokół nas oraz profil bloga julia orzech. W komentarzu napiszcie krótko (lub jak ktoś woli długo) w jaki sposób wy oswajacie swoje dzieci z przyrodą. Kto chce może jeszcze dopisać swoje pomysły na kolejne memo. Konkurs trwa od dzisiaj 11.04. do 15.04. W sobotę ogłoszę nazwiska dwóch zwycięzców. Powodzenia! 


WYNIKI KONKURSU

Dziękuję bardzo wszystkim za tak liczny udział w konkursie i tutaj na blogu i na facebooku. Zresztą, wcale się wam nie dziwię, bo to memo jest genialne:) Jak zwykle miałam wielkie dylematy, bo chciałabym nagrodzić większość z was. Ale nie przedłużając. Memo DRZEWA leci do:

ASPAZJI 
i
ANNY MARSZAŁEK

Dziewczyny, gratuluję serdecznie i proszę o wysłanie adresów na maila orzechjulia@gmail.com. Czekam do 22 kwietnia.   


http://www.jacobsony.pl/portfolio/drzewa-swiat-wokol-nas/

http://mamajanka.blogspot.com/2016/02/grajmy.html

21 komentarzy:

  1. gry z tej serii są bardzo starannie wykonane i niewątpliwie cenne edukacyjnie - podziwiałam na wielu blogach chyba wszystkie - ptaki, ryby, grzyby, owady, a teraz drzewa i każda chwyta mnie (czyli przyrodnika-amatora w typie Tymka) za serce
    niestety, u nas w domu memo zupełnie nie mają powodzenia, więc nie miałabym z kim grać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Memo jest bardzo starannie wykonane. Zagrywamy niemal każdego dnia i nie widać śladów użytkowania. Walory edukacyjne posiada niezaprzeczalne. Szkoda, że u was memo się przyjęło. Tymek od małego zawsze lubił i do dziś mu zostało. Mamy różne warianty od zwykłych, bajkowych, po językowe i przyrodnicze właśnie. Owady wiodą prym:)

      Usuń
  2. część naszych znajomych przyznaje się do gry w memo w całkiem dorosłym towarzystwie. My też w nie gramy, więc może trzeba poszukać dobrych kompanów do zabawy? :) Pozdrawiam! Kasia od memo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Kasiu, ja nie tylko się przyznaję, ja się wręcz chwalę. Przecież w ten sposób i ja trenuję swoją pamięć i koncentrację. Oczywiście nie robię takich postępów jak Tymek, który moje przegrane kwituje słowami "moja ty biedna mamusiu"...:)

      Usuń
  3. Gdzie Ty wynajdujesz takie perełki! Super! Szczerze mówiąc to i mi przydałaby się taka lekcja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna, to dawaj na konkurs:) Najpierw sama poćwiczysz, a potem wciągniesz Hanię :)

      Usuń
  4. Genialna gra pamieciowa!! narazie bardziej dla na,a później wciagamy Majke :-)!! My na dzień dzisiejszy staramy się spędzać jaj najwięcej czasu na świeżym powietrzu, cale szczęście Dziadki maja dzialke wiec mamy sie gdzie wyszalec i spedzac tyle.czasu ile sie da <3 buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Arboretum w Rogowie i nam jest dobrze znane. Byliśmy tam już kilkukrotnie bo stosunkowo niedaleko mamy :-). A memo hmmm... Lubimy... To dotaktowo jest takie "inne" :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. My mamy las pod nosem, ale ze względu na częste choroby ( dzięki Bogu baaardzo rzadko cała szóstka na raz, ale za to na codzień ktoś) nie bywamy tam tak często jak byśmy chcieli. To memo, cała seria zresztą jest takie" nasze" w charakterze, że hej:) Chciałabym je wszystkie, byłoby komu używać,oj byłoby;) I bardzo chciałabym takie memo o ziołach. Mam nadzieję, że autorzy się skuszą na pomysł. Zainteresowanie ziołami wraca wielkimi krokami do łask :)

    OdpowiedzUsuń
  7. My bardzo często (jeśli pogoda pozwala prawie codziennie) chodzimy do parku, poznajemy drzewa, kwiaty oraz zwierzęta mieszające w naszym mini zoo. Bardzo często jeździmy także na wycieczki "za miasto". Profile polubione jako Anna Ob

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam wielką ochotę na to memo. Ze względu na to, że mój mąż jest leśnikiem, więc staramy się na co dzień oswajać dzieci z naturą. Pająki i muchy u nas w domu to radość ogromna. Im więcej tym lepiej. Dzieci jak były małe to często włączałam im głosy ptaków. Zresztą do dziś to lubią i muszę zaznaczyć, że tańczą i skaczą do tych odgłosów. I niedawno Ula mówi do mnie: Mamo, czyżby to remis sobie tak pięknie śpiewał?
    Matka niestety głucha jak pień, jeśli chodzi o głosy ptaków. Zdecydowanie lepiej idzie mi w rozróżnianiu drzew :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Taka gra to świetny pomysł, naprawde mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może to niezbyt pedagogiczne, ale przyznam, że uwielbiałam gdy moja Mama zwalniała mnie z ostatnich lekcji w podstawówce żeby zabrać mnie do lasu. W soboty i niedzielę lasy w pobliżu dużego miasta bywały "zadeptane" przez spacerowiczów, a Mama chciała pokazać mi przyrodę z bliska, niespłoszoną, niepodeptaną. I udało jej się zaszczepić mi miłość i fascynację dziką naturą.
    Teraz, jako mama dwóch synów w wieku wczesnoszkolnym, przekazuję rodzinną tradycję dalej. Czasem o świecie, lub zmierzchu wyruszamy na wycieczki uzbrojeni w czołówki i lornetki z noktowizorem. Podglądamy pasące się sarny, przemykające lisy, głośne i łatwo rozpoznawalne po zapachu dziki. Przynosimy do domu znaleziona pióra, liście i zioła- celem identyfikacji i umieszczenia w klaserach. A jeśli pogoda naprawdę nie sprzyja, albo praca nie chce mnie puścić na te najlepsze rodzinne wyprawy- oglądamy filmy przyrodnicze lub książki. Od kilku miesięcy ulubioną książką młodszego jest Rok w lesie Emilii Dziubak. A nasz ulubiony film jest o sąsiadującej z naszymi terenami Dolinie Baryczy "Rytmy natury w Dolinie Baryczy" Artura Homana. Polecamy gorąco!
    Myślę, że dendrologiczne memory świetnie by się u nas przyjęło. Na pewno skorzystamy z rekomendacji i zamówimy to z owadami. A gdyby udało się nam wygrać "Drzewa" radość byłaby wielka niczym SEKWOJA lub z rodzimych raczej: DĄB! :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze po drodze ze żłobka idziemy okrężną drogą przez lasek żeby wypatrywać większe czy mniejsze żyjątka;) widzieliśmy wiewiòrki i różne "ptaszki" - na razie takie określenie wystarcza mojej 2,5-latce;) oczywiście musimy się przywitać z każdą mrówką i innymi robaczkami. Jagoda kilka dni temu chciała złapać i przytulić bąka latającego w naszym ogrodzie;) tak bardzo kocha zwierzątka;) Ostatnio podziwialysmy bazie i świeżutkie listki wiec Memo przydaloby sie jak znalazl zeby utrwalac nazwy mijanych drzew. Przy córce a niedługo synku na nowo odkrywamy fascynujący świat przyrody i znajdujemy chwilkę (albo i dłużej) żeby się zatrzymać i popodziwiać. pozdrawiam wiosennie Agnieszka Niczypor

    OdpowiedzUsuń
  12. O rety!
    A to radość!!! Akurat drzewa wypuszczają młode liście. Dziś chłopcy przynieśli z lasu jeden świeży liść jarzębiny (wiem, wiem- podejrzałam na zdjęciach memo, że prawidłowa nazwa brzmi: jarząb pospolity-ale wcześniej o tym nie wiedziałam, więc i ja się czegoś jeszcze na pewno nauczę podczas gry). Bardzo dziękujemy! A pewnie jeszcze bardziej będziemy wdzięczni, gdy wsiąkniemy już w te rodzinne rozgrywki. Ja z dzieciństwa pamiętam czechosłowackie Pexeso ze zwierzętami naszych pól i lasów,z czechosłowackimi (jeszcze wówczas :-) ) zamkami i zabytkami, i oczywiście z postaciami z ich znakomitych kreskówek (Krecik, Żwirek i Muchomorek itd). Żaden z tych zestawów niestety nie przetrwał do dzisiaj, ale udało mi się nabyć w Czechach bardzo podobne do ówczesnych Pexeso). Synowie uwielbiają grać w memory- na topie są u nas zwierzęta i flagi państw. Mam nadzieję, że dzięki "Na drewnianym poddaszu" i "Jacobsony" nasze umiejętności parowania i zapamiętywania wejdą na wyższy poziom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję:) Cieszę się, że Wy się cieszycie:) Z jarzębiną miała to samo, też nie wiedziałam, że to jarząb. W ogóle memo poukładało mi wiedzę na temat drzew. Niby je znałam, ale z nazwami nie było już tak łatwo. W ogóle nie przypominam sobie Pexeso! Taki Krecik czy Żwirek i Muchomorek to byłoby coś! Pozdrawiam ciepło i życzę udanych rozgrywek :)

      Usuń
  13. Julio, myślę, że jesteś młodsza i dlatego Ciebie już nie dotyczył kryzys zabawkowy PRLu :-)
    Moi rodzice podróżując do Czechosłowacji wypatrzyli Pexeso i bardzo jestem im za to wdzięczna!
    A jak wyglądało, możesz zobaczyć np. tu:
    http://www.pexesosberatel.cz/vyvoj-pexes/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne to memo! I jakie różnorodne:) Dzięki za link.

      Usuń
  14. Ale miło! Bardzo dziękuje, ja i moi wszyscy chłopcy, którzy ostatnio pokochali wspólne granie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kreatywne, edukacyjne zabawki to te najlepsze, polecam takich właśnie szukać dla swoich dzieci. Może tak Flaming zabawka was zainteresuje? Super rzecz!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad