Nazbierało nam się w
ostatnich tygodniach mnóstwo ciekawych książek do pokazania. Nie miałam czasu
pisać, dlatego stos jest potężny. Mam nadzieję, że uda mi się szybciutko
nadrobić zaległości, bo warto pokazać takie perełki na blogu.
Na początek biorę na
tapetę kilka kartonówek, które podbiły nasze serca. Tak wiem, mówi to matka i
syn lat 8. Nic nie poradzę na to, że mamy wielką słabość do picturebooków. T. czyta teraz samodzielnie minimum 15 minut
dziennie (taka umowa dzieci z panią w szkole), dlatego wieczorami przed
zaśnięciem sięgamy już tylko po kartonówki lub też po pewne genialne labirynty,
o których napiszę w kolejnym poście.
Zaczynam od naszego
największego hitu Krasnoludki. Fakty, mity,
głupoty Macieja Szymanowicza.
Autor doskonale nam
znany przede wszystkim dzięki Rokowi w
krainie czarów, ale ilustracje M. Szymanowicza T. ma również w swoim
podręczniku do języka polskiego. Jednak
to właśnie Krasnoludki sprawiły, że stanie się kolejnym ulubionym ilustratorem
mojego syna.
Pomysł na książkę
świetny. To takie kompendium wiedzy o krasnoludkach (ponad 465 sztuk). Kiedy
już wszystko obejrzycie i przeczytacie, to posiądziecie tajemną wiedzę, która
rozjaśni wszystko. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego nigdy nikt nie widuje
krasnoludków, choć wiadomo, że istnieją. A tu masz! Odpowiedź jest prosta.
Krasnoludki posiadają specjalny zmysł. Który wyczuwa promienie wzrokowe. Dzięki
temu z łatwością umykają przed naszym ciekawskim spojrzeniem. A jeśli już komuś
uda się zobaczyć krasnoludka, ten szybko liże specjalny grzybek – znikomorek i
natychmiast znika.
Przeglądając tę książkę
mamy okazję uczestniczyć w olimpiadzie krasnoludkowej i przyjrzeć się
intrygującym konkurencjom, takim jak zasypianie na czas, wyścigi w miodzie
(krasnoludkom najtrudniej powstrzymać się tu od podjadania), mistrzostwa w
chowanego, podskoki wzwyż na galarecie itd. Wielką przygodą będzie podróż w
kosmos, gdzie na Wielkim Grzybie mieszkają kosmoludki.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhAh5DsWTTPleo8zDB8ENbHGVRbu4BUxugDCcmL2xXFt0-gfpWktyskURd7SMZGAi1zZcFwRrredb41icThgaTLPy6mL7573HgzML1RPNWdfF1L5djOXFjQ9i91yvQAung9gvOu4cQCmRf/s1600/IMG_3064.JPG)
Najlepsze są jednak
rozkładówki, które wyjaśniają pewne rzeczy i zjawiska, które zawdzięczamy
krasnoludkom. Bo nie wiem czy wiecie, ale odpadanie guzików, "zniknięte" cukierki, dziury w serze i zagubione przedmioty to wszystko sprawka
krasnoludów. Tak, tak, te małe dowcipnisie są wszędzie. M. Szymanowicz
przedstawia całą ich plejadę. Są krasnoludki poranne (te od klejących oczu),
bajkowe (wszyscy je znamy), leśne (naszym marzeniem jest znaleźć takiego),
doniczkowe, domowe (uważajcie przy odkurzaniu) i wiele innych. A jeśli macie w
domu szufladę, w której znajduje się dosłownie wszystko, to możecie być pewnie,
że macie u siebie tych małych lokatorów.
O krasnoludkach w
literaturze dziecięcej i nie tylko było już sporo, ale chyba nie w ten sposób i
nie z takim humorem. Komentarze, które autor wkłada w usta swoich krasnoludków
są tak śmieszne, a jednocześnie tak pomysłowe, że ciągle jestem pełna podziwu.
Panie Autorze, jak pan wpada na takie pomysły? Spróbuję wrzucić tu kilka zdjęć
z najlepszymi według nas tekścikami, żebyście mieli przedsmak.
Książkę polecamy dla
małych i dużych. Wiadomo karto nówka nada się dla maluchów, za to treść i żarty
rozłożą na łopatki szkolniaka i dorosłych, którzy nigdy nie przestaną wierzyć w
krasnoludki.
Picture
booków Naszej Księgarni Rok w… chyba już nikomu nie trzeba przedstawiać. Niemal kultowa seria
cieszy się ogromną popularnością wśród małych i dużych. Każda kolejna część
jest zawsze wyczekiwana w naszym domu z utęsknieniem i dreszczykiem emocji. Tm
razem za sprawą Joli
Richter-Magnuszewskiej spędzimy cały Rok na targu. A na targu jak wiecie
zawsze dużo się dzieje, niemal o każdej porze roku. Zmieniają się kolory, zapachy
i smaki. Słuchać ciągły gwar, głosy targujących i zachwalających swoje
produkty.
Na targu u Joli Richter-Magnuszewskiej
zmienia się wszystko oprócz ludzi przychodzących na targ. Czytelnik
podpatrujący to wszystko z perspektywy fotela może dojść do wniosków, że
społeczność na targu jest jak jedna wielka rodzina. Wszyscy się znają, lubię
mniej lub bardziej, pomagają sobie (w końcu nawet komiczny Janusz zmienia się
na lepsze) nie tylko w pracy.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij0J4H3kentI0hao4hYEWb6Liafo21ZZTGxMcpYkCJMhkz9dpdaYgCxhI6RwPEV9cQffTa5lHwnlTIqNqHIvPo8vPNlJL40noZfv-o6cAmVeDs_MChBHe8jRocX5Fw8b3Memxc4nUFbRSy/s1600/IMG_3306.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVt8TDUUcE1ddVOpDHxGJVTNGgifNu2YPs9vs5App_G92OOIltXEDIi5oJlQJJA0fLxkzNG685ymDv-d80F19yQEKHhi953kA70KKNpIFy0H49j7nlT6VEJ-J-6AWloSdox5n1L977VeSg/s1600/IMG_3302.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTUZHoGRuiXKcfUAJY41I0qktxls-5LkSTX8QduEVR4fOC6yC3i57Dhu-zeYs2ymVHGvSTncOIDGQ4-OJtUcUPzRaOC0VoRrN85kXosj5_nltD3aFJF-sNYNtrbpoB3f1elpN3NF_F0n6u/s1600/IMG_3303.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbV00I_hRb4m9HqQ4L7JJHhzKCa3N8gKPrV8J2qrQWTnhuN1EIeA6wiKPOSeGZfgBKFs1pwMr9kegswf5TWj1k7qSaQ21vP2n1UrBGk18_UEM8IJn_dQSYm3PCPab2T1o6xmzV_TzmdWE7/s1600/IMG_3305.JPG)
Dwanaście rozkładówek pokazuje tętniący życiem
targ, a także odbywające się na nim święta (Dzień Dziecka, Dzień Kota). Ludzie
przychodzą tam na zakupy, porozmawiać ze znajomymi, czy po prostu pooddychać tą
atmosferą. Wszyscy mieszkańcy Dobroszyc, zarówno dorośli, jak i dzieci oraz
liczne zwierzęta czują się na targu jak u siebie w domu. Nie dość, że można tam
dostać najlepsze lokalne produkty, to jeszcze zjeść pyszne wegetariańskie
potrawy od Dyniowego Barona, a na deser zawitać u Państwa Słodziutkich. I nie
ma strachu, że ktoś się przeje, bo na pogotowiu zawsze czeka Zielarka
Skrzatula. Po uczcie dla ciała warto zajrzeć do Agnieszki i Willego na warsztaty
ceramiczne i przynieść do domu własnoręcznie zrobiony kubek. Tyle się dzieje na
targu, że trudno zamknąć książkę. Chciałabym mieć taki blisko domu.
Rok
na targu tradycyjnie posiada dwie dodatkowe rozkładówki. Na
jednej znajdziecie wszystkich bohaterów, a na drugiej zabawy interaktywne.
Podczas oglądania trzeba również odnaleźć kilka rzeczy, a czasem policzyć. My
już od ciągłego oglądania czujemy się na targu Joli Richter-Magnuszewskiej jak
w domu. Działa atmosfera, postaci i wszystkie ilustracje autorki, które już
dobrze znamy ze Świerszczyka. Idealna książka na długie jesienne wieczory z
dzieckiem.
Na koniec zostawiłam
sobie kolejną odsłonę talentu Ewy i Pawła Pawlaków. Pisałam już kiedyś o Małym atlasie ptaków, a dziś trzymam w
rękach Mały atlas motyli. Jak zwykle
oczu nie możemy oderwać od tych pięknych, jedynych w swoim rodzaju ilustracji.
Ten kolejny ogrodowy pamiętnik pełen jest kolaży z tkanin, fotografii, akwareli
i rysunków dziecięcych (córka Hania). Trudno nam skupić się na tekście, ale i
ten jest bardzo wartościowy. Przybliża ponad dwadzieścia gatunków motyli
dziennych i nocnych. Jest bardzo przystępny dla kilkulatka i może stanowić
wspaniały początek motylowej przygody dla małego przyrodnika. Z racji
przyrodniczych zainteresowań T., mamy już w domu jedną książkę o motylach, ale
ku naszemu zaskoczeniu w Małym atlasie
motyli znaleźliśmy nieznane nam osobniki. Nie wiedzieliśmy o istnieniu rusałki ceika oraz piórolotki, której misterny koronkowy kolaż po prostu skradł moje serce.
Szkoda, że aura za oknem nie pozwala już obserwować motyli na łonie przyrody. Musimy
poczekać do wiosny. Z takim jednak atlasem, to będzie bardzo przyjemne
czekanie. Mój syn skrycie marzy o tym, aby Ewa i Paweł Pawlakowie stworzyli
taki atlas o owadach (tak, przez tyle lat mu nie przeszło). Może odważymy się
napisać list w tej sprawie?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz129xm1v4H_Z_5C__3H8flHcJRmOVPymMWC1OiNOjhmWqf9i48sY7fO8R9bH_Z838K3tIqyq-LARGfzBuHYChaTAWmtVb_JJ_PbYu0-8njG-PEwPuWDX8MXZ5ORklvyTl1RI6kd42LysX/s1600/IMG_3283.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZ56DoRil4X8NDBnT5OzFlXzqZYO-XRajY4JoOgPSCm9mBuUtqvomVaTbIK0wALGjMEgd-79rAOEGjXF5tqx1-T3f868c-d6zkPWxZBxlZjTizWCRWCSf9Ie7X0j5CUS-_7vwNmIxcN6XW/s1600/IMG_3286.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9eZrboZPp3-NOmktRfZwbhO-qYhJO7rCZAPB2kl5yU0cFFPZhExoqvJsq-kDyerx7MXRSaNQaNur0EnSFVMoYWZNtl1SHOWDfASrD0qw0bMMx1bJ2fyhcr-XGd2gYXEevzz8fijZbLySd/s1600/IMG_3290.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhONAw_K8jcDI1SyuuxQ5IV-vwuff5FxfvktrU_T-8rz756yHSTPwPyPmKPpkCjuSACc3CG0xrlVure_PtdEyGod66CJoaoYTxa7DE83amPT9W1xThiIeZHFiFJjJhppcOnf6mC-qXq0HA6/s1600/IMG_3293.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJtsDA3zdoXzFx5yAdg-hxnRTkxA1gRpkQlFnIqmoHKZmFKVY5gtoiHrOda7OxWtyCWXbzGqh0IJaQ2PJS6EyGq69GfXX5MhaD2ffsrO0v7MgpokzYv8CdXXMLHbZdhuFCIVm4RCD-1DLo/s1600/IMG_3294.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh66uF2IjifMQlBnYXKX4-uOwdc1F0I0GDiggN1A4DkbivhbAqkSDM3HB4z2Bde_kBoaMU0VZF59m7KSZiElKx5Nb25bIO-HhiRkhPi9RHst_cMm5N4ZHUTs6kqRCFCSNMwpeBIJXwfcHip/s1600/IMG_3295.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm3NKzFWbgbapz2OOLuJ60g_3td2wZvh8c2wA57z-Hy7beWVzYS4pMRxhyphenhyphen4731Cs927JiSafDSkw6K1M7L1WLjF8Vmd3o-P3GeYDTmJelBcThJDFlvenKXVSf-xbxk7j9T5dWkM_buplO7/s1600/IMG_3296.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrw8my2GHoh-ZQ92RR4Ebv_P3mWiRcjYelOV71ECs-beVdy_c8OK3-r85jKepZtt4Oyane2OQNLTy2H3pIYYrNU5RrokF1mgWZLXVgCCI2OSXYKt4sfW2BTyzq4gxuN0legrz4nyEd7PHT/s1600/IMG_3297.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjfeDrM9MrnhNIHI4mVzZ9fYPpmIQVqPTZyKmqGl8tNoASX4PfQHLWRLELP5_Apmyj_KkT0ILqV8uDW6C_poVdLFtwLSyiCICHYQNGx9EPWfyFa55eVymMiiM_VV1xzP_xSkn4xPY7h9Yl/s1600/IMG_3298.JPG)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfFc_0DLFw-e20JUR3FnK-wQvTV26UsmWQAQiOjoJKnP5VJ2ITorb5Z0dlOu8T2rAQ7RkwuIppZ0RJRGKTDGtuBQzFwj2ZFJJaaep_uSnu63MpnQ9yJ7kQw3aNYrixHOIVtxNOIq1aISMt/s1600/IMG_3300.JPG)
Właśnie tego typu
książki uważam za najbardziej wartościowe. Nie dość, że są wytrzymałe i odporne
na niezgrabne rączki maluchów, to jeszcze mogą z nich korzystać starsze
pociechy. Jedne oglądają, drugie oglądają i dowiadują się niesamowitych rzeczy
o otaczającej nas przyrodzie. Czego chcieć więcej?
W najbliższym czasie
pokażę wam jeszcze jednego picturebooka, którego sama jestem bardzo ciekawa, bo
czekam dopiero na przesyłkę:)