Zagadka grobu wampira nie wyssała z nas krwi




Autor: Marta Guzowska
Ilustracje: Agata Raczyńska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydanie: 2018
Liczba stron: 176
Oprawa: miękka
Kategoria wiekowa: 6-10


Czekaliśmy na kolejną książkę z serii Detektywi z tajemniczej 5 Marty Guzowskiej. Tymek podekscytowany i trochę przestraszony zapowiedzią obecności wampira, ja z nadzieją, że tym razem kryminał dla dzieci okaże się dużo bardziej ekscytujący i nie znajdę tam nużących podsumowań, które tak irytowały mnie w Zagadce zaginionej kamei, o której pisałam tutaj.

Piotrek, jego siostra Jaga i koleżanka Anka wspólnie rozwiązali już zagadkę zaginionej kamei babci. Tym razem przyszła kolej na coś nieco bardziej ekscytującego. Dlaczego nie wampir? Ale spokojnie. Wampir nie jest tym okropnym, bladym mężczyzną z wystającymi kłami…, ale „obiektem” badawczym, którego szczątki odkrył wujek Piotrka i Jagi, który jest archeologiem.  Dzieciaki czują nosem przygodę, gdyż wujek zgodził się zabrać je na tygodniowe wakacje na wykopaliska. 




Na rozwój wydarzeń nie trzeba długo czekać. Młodzi wymykają się nocą na ekscytujący spacer po cmentarzu, podczas którego natkną się na tajemnicze osoby. A może to wampir wstał z grobu i grasuje po okolicy? Dzieciaki najedzą się tej nocy strachu i to nie tylko z powodu nieproszonych gości. Piotrek skręca kostkę, a do tego okazuje się, że ktoś ukradł „kawałek” wampira.

Dzieciaki od razu zabierają się do pracy, a wraz z nimi oczywiście czytelnik, ponieważ Marta Guzowska znowu pozwala mu poczuć się jak prawdziwy Sherlock Holmes. Po każdym rozdziale trzeba trochę pogłówkować, podsumować podjęte kroki i rozwikłać kolejny kawałek układanki. Podejrzanych jest wielu i dzieciaki muszę przeprowadzić poważne śledztwo.




Niestety (dla mnie i mojego syna) w książce nadal znajdują się nudnawe podsumowania dotychczasowych postępów dochodzenia. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie pojawiały się tak często.  Rozumiem, że książka skierowana jest do dzieci, ale i dla nich takie ciągłe powtarzanie jest po prostu irytujące.  Zastrzeżenia mam również, co do samej zagadki. Trochę to wszystko naciągane i mało ekscytujące. Ciągle czekaliśmy z T., aż akcja stanie się wciągająca, że troszkę będziemy się obawiać tytułowego wampira, ale nie doczekaliśmy się. Niestety. Bardzo żałuję, bo szukamy polskiej powieści dla dzieci, która przyćmi nieco Maję i Lassego. Liczyliśmy, że urzekną nas Detektywi z tajemniczej 5, ale niestety tak się nie stało. Owszem postaci wykreowane przez Martę Guzowską da się polubić. Szczególny urok osobisty ma mała Jaga, która jest naszą ulubioną bohaterką tej serii. Natomiast niemal całkowity brak akcji, trochę naciągana zagadka, słabo rozwinięte wątki poboczne sprawiły, że książka po prostu przeszła u nas bez większego echa.  Nie poddajemy się jednak tak łatwo i jeśli pojawi się kolejna powieść, na pewno przeczytamy :)





0 komentarze:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad