Wiadomość ze Sztokholmu - Janusz Grabowski
KOCHANI! BARDZO WAS PRZEPRASZAM ZA TO, ŻE NIE ODWIEDZAM OSTATNIO WASZYCH BLOGÓW, NIE KOMENTUJĘ I NAWET NIE ODPOWIADAM NA WASZE KOMENTARZE. PRZEBYWAM DO NOWEGO ROKU NA PODKARPACIU I MAM TU DUŻE PROBLEMY Z INTERNETEM. JEDEN POST ZAMIESZCZA MI SIĘ CAŁY DZIEŃ, A KOMENTOWAĆ W OGÓLE NIE JESTEM W STANIE:( JAK TYLKO WRÓCĘ DO DOMU, TO NADROBIĘ ZALEGŁOŚCI. OBIECUJĘ!
CHCIAŁABYM WSZYSTKIM ZŁOŻYĆ NAJLEPSZE ŻYCZENIA NOWOROCZNE! WIEM, ŻE TROCHĘ ZA WCZEŚNIE, ALE OBAWIAM SIĘ, ŻE POTEM NIE BĘDĘ MIAŁA MOŻLIWOŚCI.
ŻYCZĘ WAM, ABY NOWY ROCZEK PRZYNIÓSŁ SAME RADOŚCI I SUKCESY, TYSIĄCE NOWYCH, WSPANIAŁYCH LEKTUR I MILIONY KSIĄŻEK NA PÓŁKACH:)
POZDRAWIAM!
Tytuł: Wiadomość ze Sztokholmu
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 302
Kryminały zaczęłam
czytać regularnie dopiero jakiś czas temu. Kiedy chodziłam do liceum zdarzało
mi się spędzić wieczór z powieścią A. Christie, czy jakimś thrillerem
sensacyjnym. Pamiętam, że były to bardzo przyjemne chwile. Postanowiłam więc,
że czas najwyższy nieco poszperać w świecie kryminałów, które cieszą się
przecież niezwykłą popularnością od lat. Z tej właśnie okazji wpadła mi w ręce
książka Janusza Grabowskiego Wiadomość ze
Sztokholmu. To klasyczny kryminał. Jest zbrodnia i to nie jedna, jest
dzielna pani nadkomisarz i jej współpracownicy i oczywiście jest też
przestępca, którego trzeba schwytać.
Dodatkowo autor pokusił się o dosyć rozbudowany wątek życia prywatnego
nadkomisarz Ewy Wichert, który jednak w żaden sposób nie przyćmiewa akcji
kryminalnej, a jest jedynie dodatkiem, który pozwala na chwilę odetchnąć.
Akcja powieści pędzi
już od pierwszych stron, kiedy to jesteśmy świadkami strasznego morderstwa
młodej dziewczyny. Całe wydarzenie poznajemy z punktu widzenia mordercy, który
z zimną krwią zaplanował całe wydarzenie krok po kroku. Jego chłodna kalkulacja
i brak jakichkolwiek uczuć przerażają chyba bardziej niż precyzyjnie zadawane
ciosy. Po takim wstępie ciężko jest już
oderwać się od lektury.
Nagie ciało
zmasakrowanej kobiety zostaje znalezione w Basenie Prezydenta. Sprawę przejmuje
Komenda Miejska Policji w Gdyni z nadkomisarz Ewą Wichert na czele. Nie ma
żadnych świadków, nagrań z kamer i innych poszlak. Kobieta była młoda, bardzo
ładna i została znaleziona nago, dlatego pierwsze kroki policji skierowane są
do miejscowych domów publicznych. Niestety niewiele z tego wynika. Nikt nigdy nie widział dziewczyny. Nikomu nic
nie mówi także biało-czerwona bransoletka z muliny, którą miała na przegubie. Na
domiar złego zostają znalezione zwłoki kolejnych dwóch dziewczyn, które zostały
zabite w taki sam sposób. Dodatkowo
policja dostaje wiadomość ze Sztokholmu, że w tamtejszym szpitalu przebywa
kobieta, która może mieć kluczowe znaczenie dla sprawy. Czy Ewie i jej pracownikom uda się odnaleźć
właściwy trop i złapać mordercę? Kim jest człowiek, który dopuszcza się takich
Zbrodni? Na te wszystkie pytanie czytelnik dostanie odpowiedź, ale dopiero na
końcowych stronach powieści. Fabuła jest
bowiem tak świetnie skonstruowana, że przynajmniej ja nie byłam w stanie
zorientować się, kto był mordercą. Oczywiście snułam pewne domysły, które
okazały się potem słuszne, ale i tak moje zaskoczenie było wielkie.
Osobny wątek życia
prywatnego pani nadkomisarz nie jest już taki interesujący, a sama bohaterka ze
swoim bujnym biustem i pupą opiętą w obcisły dresik zdaje się mocno odbiegać od
naszych wyobrażeń względem polskiej policjantki. Kobieta sama wychowuje dziecko, pracuje
bardzo dużo, ale ma czas żeby codziennie zjeść kolację w restauracji i wypić
kilka ulubionych drinków „cosmopolitan”. No cóż może myślę trochę stereotypowo
o naszej policji, ale nijak nie pasuje mi to do polskich realiów. Poza tym
drobnym faktem nie mam książce nic do zarzucenia. Ciekawy pomysł na fabułę,
wciągająca akcja, która sprawiła, że nie mogłam się oderwać od lektury i
połknęłam ją w jeden wieczór. Największym
plusem jest dla mnie poprowadzenie akcji w taki sposób, że czytelni przez długi
czas nie jest w stanie domyślić się, kto zabił. Prosty, szorstki, pozbawiony
zbędnej kwiecistości język doskonale współgra z charakterem powieści.
Książkę oceniam
bardzo wysoko i z niecierpliwością czekam na kolejny ruch ze strony autora.
Za
możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Marginesy
Książka bierze udział
w wyzwaniu Polacy nie gęsi…
Z kryminałami mi ostatnio nie po drodze, więc raczej spasuję. Życzę Ci spełnienia marzeń i samych cudownych chwil w nowym roku :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Tobie również życzę wszelkiej pomyślności, dużo zdrówka i miłości, a także sukcesów na polu zawodowym:) Pozdrawiam
UsuńMam zamiar przeczytać tę książkę. Swego czasu jej recenzje często pojawiały się na blogach, teraz chyba znowu nastała moda na nią :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ja również czekałam trochę z recenzją, ponieważ mówiło się o tej powieści dużo w blogowym świecie. Pomyślałam, że wrócę do niej jak sprawa nieco przycichnie:)
UsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
Dziękuję Malanio! A książkę rzeczywiście warto przeczytać, jeśli ktoś gustuje w tym gatunku:)
UsuńKsiążka wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję za życzenia. Również Tobie życzę wszystkiego, co najlepsze w nadchodzącym roku 2013 :)
Dziękuję bardzo! Tak, to naprawdę dobry kryminał. Solidny, przemyślany i bardzo dobrze napisany:)
UsuńJa trochę nie na temat, ale jak sprawa ma się z Twoim wyzwaniem Trójki? Robię podsumowanie i prosiłabym o ewentualne linki :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSardegna, odpisałam na FB:) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńMnie również książka przypadła do gustu:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę planuję sobie przeczytać, cieszę się, że ma dobre opinie:)
OdpowiedzUsuńWiesz Olu, ja dopiero od niedawna czytam kryminały i nie jestem ekspertem, ale "Wiadomość ze Sztokholmu" oceniam bardzo dobrze i z czystym sumieniem polecam ci tę książkę:) Pozdrawiam
Usuń