Elementarz matematyczny. Uwaga rodzice! Pozycja obowiązkowa.


Autor: Beata Ostrowicka
Tytuł: Poczytam ci, mamo. Elementarz matematyczny
Ilustracje: Katarzyna Kołodziej
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Kategoria wiekowa: 6-10

Elementarz matematyczny mamy na tapecie. Brzmi groźnie? I do tego jeszcze w wakacje? Pomyśleliście pewnie, że zwariowałam katując Tymka matematyką, kiedy słońce za oknem. No to ja wam powiem, że sami chcielibyście być tak katowaniJ. Bo TEN elementarz jest absolutnie wyjątkowy!



Matematyka nie jest moją mocną stroną i już wiem, że lekcje z przedmiotów ścisłych to raczej będzie T. pomagał odrabiać tata. No chyba, że wydawnictwa będą wydawać takie pomoce naukowe, to wtedy i dla mnie jest nadzieja.














Elementarz matematyczny Beaty Ostrowickiej, to na pierwszy rzut oka zbiór bardzo przyjemnych opowiadań o grupie przyjaciół i ich rodzinach.  Gdzie tam matematyka powiecie. A ona jest, choć tak niby mimochodem, zupełnie się nie narzuca i wchodzi do główki małym i większym bez najmniejszego wysiłku. Zamykamy elementarz i okazuje się, że znamy już cyfry, liczby rzymskie, potrafimy dodawać, odejmować, mnożyć, mierzyć długość, odczytywać godziny, daty, tworzyć zbiory, klasyfikować obiekty itd. A przecież tak naprawdę świetnie się bawiliśmy z Julkiem, Antkiem, Lenką i całą resztą. Jeździliśmy na wycieczki rowerowe, do domku letniskowego, zajadaliśmy z młodszym braciszkiem chrupki kukurydziane (których w końcu zostało zero tak na marginesie), byliśmy wysoko w górach i nocowaliśmy pod gwiazdami. A tu się okazuje, że matematykę mamy w głowie? I to w taki przyjemny sposób? A mówili, że będzie strasznie ciężko.

Wychodzi na to, że matematyka jest wszędzie i spotykamy się z nią każdego dnia nawet, jeśli nie siedzimy w szkolnej ławce. Autorka udowadnia, że nie potrzeba wcale wkuwać nudnych tabelek, wzorów. A przynajmniej nie na początku naszej przygody z matematyką.  Wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć i już chrupki kukurydziane stają się patyczkami do liczenia. Takich przykładów jest w elementarzu dziesiątki. Wybieracie się z dziećmi na wakacje? Wykorzystajcie nudną podróż do nauki rozpoznawania figur geometrycznych. Poproście dziecko, aby wymieniało wszystko, co widzi za oknem w kształcie kół, trójkątów, prostokątów i kwadratów. Wiecie ile przy tym śmiechu? Ja już tworzę tabliczkę mnożenia w postaci domina, którą wykorzystam w pracy z dziećmi.

Elementarz matematyczny to niezwykle przemyślana pomoc edukacyjna. Zakres merytoryczny materiału jest zgodny z podstawą programową klas 1-3, ale dzięki bardzo interesującej formie przekazu w postaci opowiadań i ilustracji z wiedzą matematyczną (brawo dla Katarzyny Kołodziej) spokojnie mogą z niego korzystać nawet młodsze przedszkolaki.  Nie trzeba tutaj nic mozolnie obliczać i główkować, a jednak dziecko uczy się logicznie myśleć i wykorzystywać otaczającą nas codzienność, do rozwiązywania matematycznych zagwozdek. Wystarczy dobrze wsłuchać się w tekst opowiadań i korzystać.  Na końcu książki znajduje się jeszcze miejsce na naukę pisania cyferek.  Nawet przestrzeń na wewnętrznej okładce została wykorzystana na kompendium wiedzy z całego Elementarza. Gdy więc chcemy dziecku szybko o czymś przypomnieć lub pokazać, nie musimy przeszukiwać całej książki.

My Elementarz matematyczny wykorzystujemy także do nauki czytania, ponieważ został napisany dużą, czytelną czcionką, a opowiadanka nie są długie. Tymek utożsamia się z bohaterami, dlatego nie muszę go nawet specjalnie namawiać, żeby sam przeczytał kilka zdań. Zupełnie nie odbiera tego jak naukę. Sam przegląda matematyczne ilustracje i przyswaja wiedzę z prędkością światła.
Rodzice, to pozycja obowiązkowa!


Za Elementarz matematyczny serdecznie dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia

http://nk.com.pl/poczytam-ci-mamo-elementarz-matematyczny/2290/ksiazka.html#.V37Wl6Lt1dg

3 komentarze:

  1. Myślę o zakupie tego elementarza dla mojej córeczki, na razie się nie spieszę, bo mała ma dopiero dwa lata, ale w przyszłości z pewnością znajdzie się w jej biblioteczce :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, u nas matematyka też zdecydowanie będzie odrabiana z tatą:) Chociaż z drugiej strony tak sobie myślę, że skoro dzisiejszym dzieciom te wszystkie cudowne pozycje książkowe pozwalają lepiej zrozumieć świat, i rodzicom przy okazji też (ja się przyznaję, że dużo rzeczy zrozumiałam i poznałam "od podszewki" z książkami Synka), to może i taka matematyka okaże się łatwiejsza z tym elementarzem :)
    Pozdrawiam
    M.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ten elementarz, mamy go i chwalimy :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad