Ryba na drzewie - Lynda Mullaly Hunt




Autor: Lynda Mullaly Hunt
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 256
Oprawa: miękka



Mała niepozorna książeczka. Nawet przez chwilę zastanawiałam się nad tym, czy ją zamówić. Dobrze, że tylko chwilę. Bo ta niepozorna książeczka zostanie w mojej pamięci jeszcze bardzo długo. Powinno się ją polecać każdemu dorastającemu dziecku i wszystkim rodzicom i nauczycielom. I tym początkującym i tym z długim stażem.

Ryba na drzewie to bardzo mądra, emocjonująca powieść o dziewczynce, która uwierzyła, że jest do niczego. To dziwne, bo wszystko, co robi i mówi świadczy o jej wysokiej inteligencji, dojrzałości i niezwykłych zdolnościach manualnych. Ally ma tylko jeden problem. Nie potrafi czytać. Chce, próbuje, ale kiedy tylko bierze książkę do ręki, litery zaczynają skakać i dopada ją potworny ból głowy. Dziewczynka nie wie dlaczego tak jest, ale nie potrafi nic na to poradzić. Doskonale opanowała sposób, aby ukryć ten fakt przed wszystkimi. Wkłada w to wiele wysiłku, bo bardzo nie chce, aby prawda wyszła na jaw. Niestety wiąże się to z częstymi wizytami u dyrektorki, przykrymi uwagami ze strony nauczycieli i kpinami uczniów. Ally ma tego dość. Tak długo słyszała, że jest ofiarą losu i głupkiem, że sama w to uwierzyła i nie dziwi się, że nie ma przyjaciół.  

Każdy jest na swój sposób mądry. Ale jeśli będziemy krytykować rybę, że nie umie chodzić po drzewach, to przez resztę życia będzie przekonana, że jest głupia.

Ally w głębi serca chciałaby wyrzucić z siebie prawdę, chciałaby, żeby ktoś ją zrozumiał. Chciałaby wreszcie pasować. Nie robi tego, bo jest przekonana, że nikt nie będzie umiał znaleźć się w jej świecie.

Cuda jednak się zdarzają, ponieważ do szkoły przychodzi nowy nauczyciel. Pan Daniels jest inny. Umie słuchać i wyciągać wnioski, angażuje się całym sobą w pracę z dziećmi, uczy je myśleć samodzielnie, wierzyć we własne możliwości i w to, że każdy jest wyjątkowy. Wie, że Ally ma problem i zadaje sobie dużo trudu, by go odkryć. Robi to wyjątkowo delikatnie, by nie przestraszyć dziewczynki. Jednocześnie przeróżnymi sposobami udowadnia jej, jak bardzo jest mądra, zdolna i nieprzeciętna.  Odkrywa przed Ally, że zna jej sekret i chce pomóc. Dlaczego? Bo każdy na to zasługuje. Pan Daniels krok po kroku uświadamia dziewczynę ile znaczy dla świata. Nie prowadzi jej za rękę, a jedynie daje wskazówki, drogowskazy. Wybiera sama Ally i radzi sobie całkiem dobrze. Nic dziwnego. W końcu bardzo inteligentna z niej dziewczynka. Zresztą, nie tylko ona. W klasie pana Danielsa wszyscy „odmieńcy” zaczynają być akceptowani. I to nie dlatego, że tak kazał nauczyciel. On otworzył im tylko oczy. Pozwolił dostrzec swoje wartościowe wnętrze. Bo każdy ma swoje. Każdy jest inny i to jest właśnie piękne. Nie traktuje uczniów jak marionetek, które trzeba nauczyć myśleć i zachowywać się w jeden określony sposób. Chce, by wyrośli na mądrych ludzi, przekonanych o swojej wartości. Tylko wtedy, kiedy my sami lubimy i doceniamy siebie, możemy być w ten sposób traktowani przez innych.

Książka częściowo jest oparta na doświadczeniach pisarki, która kiedyś miała szczęście trafić na swojego pana Danielsa. Nauczyciel zmienił jej postrzeganie siebie, co dało jej wielką moc. Dziś trzymam w ręku książkę Lyndy Mullaly Hunt, która kiedyś była małą, zagubioną Ally. A tak niewiele brakowało, by jej życie potoczyło się w złym kierunku.

Drodzy nauczyciele, bardzo wiele od was zależy. Od tego, czy rzeczywiście widzicie ucznia, czy tylko patrzycie. Czy dostrzegacie indywidualne cechy, zdolności, czy też skupiacie się na porażkach i potknięciach. Nie ustawiajcie wszystkich pod jedną kreskę. Wiem, że trudno w naszym systemie edukacji, ale z własnego doświadczenia wiem, że się da. Wbrew pozorom, nie trzeba czasem wiele, aby dziecko rozkwitło i zobaczyło dla siebie światełko w tunelu. Przeczytajcie, pomyślcie. Warto!



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad