CZYTAĆ, CZYTAĆ, CZYTAĆ!
Mam chandrę zimową, w związku z czym przywlekłam z biblioteki grube tomiska książek lekkich, łatwych i przyjemnych. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie czytała kilku pozycji na raz...Wczoraj więc zakończyłam Grocholę, o której zaraz napiszę, jednocześnie jestem w połowie Tysiąca dni w Toskanii Marleny De Blasi, na początku Pawilonu małych drapieżców K. Kofty ( już wiem, że to nie będzie książka lekka, chyba że w końcu ruszy z kopyta) oraz Prowincji pełnej marzeń Katarzyny Enerlich.
Nawet nie wiecie jaka to przyjemność przeczytać coś łatwego i przyjemnego po tym, jak się przez pięć lat było zmuszanym do czytania strasznych nudziarstw, które to rzekomo są potrzebne w warsztacie polonisty. Oczywiście bywały wyjątki, takie perełki, dzięki którym nabierałam nowego entuzjazmu do tych studiów i które pozwoliły jakoś przetrwać wśród takiej na przykład gramatyki historycznej, czy innych scsów. Najśmieszniejsze jest to, że przez te studia jestem totalnie do tyłu z czytaniem. Mogłam tylko śledzić wystawy księgarń i zapisywać kolejne pozycje do niekończącej się listy "książek na potem" .Teraz nie mogę przestać czytać. Mogę to robić wszędzie i o każdej porze. Postanowiłam, że miesięcznie będę czytać po kilka książek starszych ( z grubej listy), jedną z biblioteczki domowej i kilka nowości ( w zależności od zasobu portfela). Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. A teraz: CZYTAĆ, CZYTAĆ, CZYTAĆ!!!!
Miłej lekturki, czekam na recenzję "Zapachu spalonych kwiatów" ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Recenzja na pewno będzie. Pozdrawiam
UsuńTeż czyta kilka książek na raz ;) Teraz mam chyba zaczęte cztery czy pięć nawet... ;)
OdpowiedzUsuńGrocholę lubię bardzo i pewnie sięgnę po nią niedługo ;) A "Zapachu spalonych kwiatów" czeka u mnie na lepsze czasy ;)
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja czytam kilka książek na raz. A "Kryształowego anioła" polecam gorąco. Czytając go, zapomniałam, że na dworze mróz, a woda w kranie zamarznięta. "Zapach spalonych kwiatów" czeka na końcu stosiku, mam nadzieję, że przebrnę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz książkę Kasi Enerlich. Ja kocham ją za jej książki. Sa przepiękne :-)
OdpowiedzUsuń