AŁBENA GRABOWSKA-GRZYB
LITERATURA POLSKA
TRÓJKA E-PIK
WYDAWNICTWO MWK
WYZWANIE POLACY NIE GĘSI CZYLI CZYTAJMY POLSKĄ LITERATURĘ
Coraz mniej olśnień - Ałbena Grabowska-Grzyb
Autor: Ałbena Grabowska-Grzyb
Tytuł: Coraz mniej olśnień
Wydawnictwo: MWK
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 253
Tytuł: Coraz mniej olśnień
Wydawnictwo: MWK
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 253
Trzy kobiety, trzy
tajemnice i tylko jedno olśnienie. Tak w skrócie mogłabym opisać kolejną
powieść Albeny Grabowskiej-Grzyb. Dla mnie to pierwsze spotkanie z autorką,
bardzo udane i na pewno nie ostatnie.
Książka już jakiś
czas leżała u mnie na półce i teraz żałuję, że dopiero teraz wzięłam ją do rąk.
To jedna z lepszych powieści obyczajowych, jakie ostatnio przeczytałam. Ciekawy
pomysł, świetnie dopracowane, wyraziste postacie, sprawnie zarysowana akcja,
która miejscami wciągała jak dobry kryminał.
Lena, Alina i Maria,
trzy bohaterki połączone ze sobą niewidzialną nicią. Nie wiedzą już nic o
sobie, ale wszystkie stoją w trudnym momencie życia. Każda ma za sobą przeszłość,
o której wolałaby zapomnieć. Lena, młoda dziewczyna, stawiająca swoje pierwsze
kroki po szczeblach kariery. Nie ufa nikomu i nie ma przyjaciół. Ma za to
licznych kochanków, których traktuje przedmiotowo i czerpie z tych związków
korzyści materialne. Poznajemy ją w momencie, kiedy traci pracę i kolejnego
kiepskiego mężczyznę. Alina wykorzystałam szansę od losu, aby zniknąć, uwolnić
się od roli żony, matki i kochanki. Wszystko zaczyna się jednak komplikować,
kiedy spotyka na ulicy swoją dawną przyjaciółkę Marię. To właśnie ona jest trzecią bohaterką
powieści. Żądna kariery i sławy kobieta, która bezwzględnie pnie się po trupach
coraz wyżej i wyżej, aż w końcu, jak to zwykle bywa, boleśnie spada. Moment,
kiedy rozpoznaje na ulicy swoją dawną przyjaciółkę, traktuje jak dar od losu.
Bardzo chce znów zabłysnąć na szklanym ekranie i nie cofnie się przed niczym,
aby to osiągnąć.
Wszystkie trzy
kobiety plączą się, miotają, uciekają, szukają siebie, drogi do sukcesu,
spokoju. Wszystkie trzy mają szansę na tytułowe olśnienie. Odnoszę jednak
wrażenie, że tylko Lenie udaje się wyrwać z macek przeszłości. Tylko ona chwyta
za właściwe sznurki i początkowo niepewnie, z obawą, a potem już coraz mocniej
ciągnie je ku sobie. Wygrywa, choć to właśnie szczęścia bała się najbardziej,
to przed nim uciekała jak przed ogniem. Nie chciała rozczarowań, płaczu i tego
całego kieratu rodzinnego. Nie chciała być taka jak jej zmarła matka: nieczuła,
zimna, nieprzystosowana.
Alina ucieka od
rodziny, która ją zwyczajnie męczy. Kobieta nie jest w stanie wykrzesać z
siebie choć odrobiny uczuć. Nie kocha dzieci, męża, żadnego z kochanków. Mam
wrażenie, że wszystko, co ją spotkało w życiu, jest przypadkowe, nieprzemyślane.
Decyduje się zniknąć z powierzchni
ziemi, umrzeć, zginąć, byle tylko mieć święty spokój. Odwrotnie jest z Marią,
która pragnie poklasku, blichtru, szacunku podszytego strachem. Niegdyś znana i
podziwiana dziennikarka, rozprawiająca się z politykami niczym Monika Olejnik,
budziła postrach, z czego miała niezdrową satysfakcję. Wszystko to pewnego dnia
się kończy, ale Maria nie daje za wygraną. Czy wykorzysta szokującą informację
o swojej „zmarłej” przyjaciółce, aby wrócić na szczyty?
Książka A.
Grabowskiej-Grzyb, to kawał dobrej prozy obyczajowej z pazurem. Żadne tam
lukrowane ciastko. Trzy, niezwykle
wyraziste kobiety, stojące na życiowych zakrętach. Dramaty, które przeżywają
bolą, ale też dają szansę na przebudzenie, olśnienie. Czy jednak one będą w stanie to zauważyć? Zakończenie
powieści całkowicie mnie zaskoczyło. Tego się po prostu nie spodziewałam. Po przeczytaniu ostatniego zdania, zastygłam
z książką w rękach na dobre kilka minut.
Polecam ogromnie
zapoznać się z twórczością pani neurolog, która na co dzień pracuje w dziecięcym
szpitalu. Jest autorką kilku publikacji dla najmłodszych, oraz książki o
Bułgarii Tam, gdzie urodził się Orfeusz.
Jeśli chcecie bliżej
zapoznać się z autorką, to zapraszam serdecznie tutaj
Piękny szablon ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu autorki, czyli Karkam:)
UsuńWręcz przepadam za opowieściami obyczajowymi, poruszającymi ludzkie emocje. Ta zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że lubisz takie powieści. Myślę, że słowo tej autorki może przypaść ci do gustu. Polecam i pozdrawiam!
UsuńPowieści obyczajowe również lubię czytać, bo w większości przypadków poruszają niezwykle wartościową tematykę. Powyższa proza tym bardziej mnie zaciekawiła, gdyż napisała ją pani doktor, która na co dzień pracuje w dziecięcym szpitalu.
OdpowiedzUsuńCyrysiu, ja wręcz przepadam za dobrymi obyczajówkami polskich pisarzy. Cieszę się, że odkryłam kolejną perełkę:)
UsuńLubię zarówno powieści obyczajowe, jak i wszelkie historie o kobietach. Nie słyszałam wcześniej o pani Grabowskiej-Grzyb, ale skoro jej powieść okazała się godna Twojej uwagi, to sama także z chęcią rozejrzę się za jej książkami :)
OdpowiedzUsuńTak sobie właśnie pomyślałam o tobie. Zauważyłam, że lubisz dobrą kobiecą literaturę, więc może i ta powieść przypadnie ci do gustu. Pozdrawiam:)
UsuńUwielbiam powieści obyczajowe, a skoro ta jest taka dobra, to z przyjemnością jej poszukam. :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że i ja tak ostatnio Cię zgubiłam? I dziś wchodząc zdziwiłam się, że nie mam Cię w obserwowanych. Ale nadrobiłam to :)
I muszę Ci przyznać, że bardzo ładnie, tak klimatycznie się tutaj zrobiło!
UsuńDziękuję Antyś! To wszystko dzięki Karkam, bo ja zielona w tych sprawach jestem. A powieść naprawdę dobra:) Polecam
UsuńZ przyjemnością przeczytam :) ależ tu u ciebie ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) A lekturę polecam gorąco:)
UsuńJa również jest fanką wszelkich powieści obyczajowych, a po takiej recenzji jak Twoja trudno przejść obok tej książki obojętnie :) Poza tym cały czas leczę swój nieuzasadniony sceptycyzm w stosunku do polskich autorów, dlatego takich książek mi trzeba :D Btw. autorka ma bardzo oryginalne i niecodzienne imię, jeszcze się z takim nigdy nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To prawda, Ałbena to bardzo oryginalne imię. Pisarka ma węgierskie korzenie:)
UsuńMam nadzieję, że takie książki rozwieją twój sceptycyzm do polskich autorów. Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam:)
Ależ tu u Ciebie ładnie! :)
OdpowiedzUsuńNie po drodze mi trochę z literaturą kobiecą, więc na razie odpuszczam :)
Bardzo ciekawe imię ma autorka książki.
O,a myślałam, że lubisz. Coś mi się pomieszało:)
UsuńZmiany zawdzięczam Karkam:)
Bardzo lubię książki obyczajowe. Fabuła tej książki bardzo mnie zaciekawiła, będę się za nią rozglądać.
OdpowiedzUsuńCiągle nie mogę się napatrzeć jak u Ciebie pięknie!!!
Karolko, ja również nie mogę się napatrzeć:) Ale u ciebie też ciągle jakieś pozytywne zmiany dostrzegam. Ostatnio jak weszłam, to myślałam, że pomyliłam blogi:)
UsuńKsiążkę polecam ci serdecznie:)
Tytuł Twojego bloga prezentuje się niezwykle elegancko, a książka zapowiada się na niezły kawałek prozy:)
OdpowiedzUsuńJestem swiezo po lekturze tej ksiazki. Wspaniala, tak jak saga o Winnych. Niestety, nie pojmuje zakonczenia. Moze jakas podpowiedz dasz Julio? :-)
OdpowiedzUsuń