Julia Orzech odchodzi, czyli trochę prywaty i konkurs na osłodę



Witajcie po dłuższej przerwie. Wakacje już się zaczęły, a u nas ciągle chorobowo. T. ma nawrót anginy, więc mamy przymusowe siedzenie w domu. Tylko wczoraj zrobiliśmy mały wyjątek, żeby oficjalnie zakończyć edukację przedszkolną. Były występy, dyplomy, wzruszenia i szaleństwo zielonej nocy. Teraz już grzecznie się kurujemy. W taką pogodę trudno wytrzymać z ruchliwym siedmiolatkiem w domu, ale o dziwo jeszcze mam pomysły na spędzanie wspólnego czasu w czterech ścianach. Za to przyznaję, że nie mam pomysłu na ten blog. Od jakiegoś czasu głucho tu i pusto. Nigdy nie nastawiałam się na zawrotną karierę blogerki, ale marzyłam o niekończących się dyskusjach z ludźmi, którzy tak samo jak ja kochają książki. Chciałam szlifować swoje pióro ucząc się od ludzi, których podziwiam. Oczywiście liczyłam też w głębi serca na to, że dzięki blogowi uda mi się znaleźć pracę, która choć w małym stopniu miałaby związek z pisaniem i literaturą. Propozycje owszem spływały, ale niestety za przysłowiowe „dziękuję” lub „prestiż” zamieszczenia tekstu z nazwiskiem w prasie. Satysfakcja oczywiście była i nadal jest ogromna, ale jak wiadomo z satysfakcji ciężko dorzucać się do budżetu domowego. Nie chciałam rezygnować z bloga, bo od 2012 roku naprawdę wiele dzięki temu przeżyłam. Poznałam świetnych ludzi, którzy doceniali moją bazgraninę i potrafili godzinami dyskutować o książkach, uwierzyłam w siebie, poprawiłam pióro. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać…

Niestety są też minusy. Prowadzenie bloga literackiego zajmuje bardzo dużo czasu. A przynajmniej tak jest w moim przypadku. Zanim napiszę tekst, długo zbieram materiały, długo się zastanawiam, długo piszę. Nie potrafię pisać o książkach na odczepnego, tylko dlatego, że termin przesłania linku do recenzji zbliża się nieubłaganie. Potrafię bez mrugnięcia okiem wskazać wam teksty w tym tonie, których do dzisiaj się wstydzę i obiecałam sobie, że już nigdy takowe nie powstaną. Tam nie ma mnie, jest tylko sucha informacja. Próbowałam też pisać teksty krótsze, szczególnie wtedy, kiedy miałam wspaniałą okazję pisać do Magazyny Literackiego Książki. Musiałam się zmieścić w limicie słów i koniec. Uwierzcie mi, że to było bardzo trudne. Ciągle musiałam coś skracać, ucinać, wyrzucać. Miałam wrażenie, że odzieram recenzję ze wszystkich smaczków. Na blogu nie chciałam tak pisać. Ale ja nie o tym. Chodzi o czas. Czas, który mogłabym poświęcić rodzinie czy na szukanie lepszej pracy. Dylemat jest duży, bo nie chciałabym rezygnować z niczego.

No i bądź tu mądry! Nie myślę o zamknięciu bloga, ponieważ za bardzo go lubię. Myślę raczej o rezygnacji z kilku współprac, które jednak wymagają ode mnie pewnego poświęcenia. Chciałabym pisać regularnie, ale jednak rzadziej. I z większym sercem, którego ostatnio jakoś brakuje mi w tekstach.

I przede wszystkim muszę zmienić nazwę bloga! Może w ogóle stworzyć nowego? Chyba nic nie stracę, bo jak wspomniałam wieje tu ostatnio pustką. Nie zależy mi też na pustych polubieniach ludzi, którzy zajrzeli tu raz lub zostawiają komentarze z reklamą swojego bloga. Chciałabym mieć grupkę wiernych czytelników, z którymi mogłabym podyskutować, pospierać się. Myślicie, że to możliwe?


KONKURS!

A teraz coś dla tych, którzy jednak wytrzymali tę odrobinę prywaty i doczytali post do końca. Mam dla was konkurs. Możecie wygrać książkę Człowiek jaki jest, każdy widzi (Dwie Siostry), o której pisałam polecając wam książeczki na Dzień Dziecka.



My może i widzimy, ale czy wyobrażaliście sobie, co myślą o nas zwierzęta? Nie? To zajrzyjcie do wspaniałej książeczki Marzeny Matuszak i Grażyny Rigall.  Jest to książka, która otrzymała wyróżnienie jury Wydawnictwa Dwie Siostry w I edycji międzynarodowego konkursu na projekt ilustrowanej książki dla dzieci JASNOWIDZE.
Nie dziwię się wcale, że została dostrzeżona, bo tego jeszcze nie było, żeby zwierzęta siedziały w himalajskim hoteliku i przy lodach rozmarynowych prowadziły filozoficzne rozmowy o człowieku.
A tu i owszem. O człowieku mówi się dużo. Każde zwierzę ma coś innego do powiedzenia, każde inaczej nas postrzega. Ale skąd w ogóle pomysł na taki temat? Po więcej zapraszam tu [KLIK]
Zadanie konkursowe będzie wymagało od was trochę trudu;) Poproszę was o pomysły na nową nazwę mojego bloga. Myślę, że najwyższy czas, aby ta miała coś wspólnego z literaturą (w szczególności dziecięcą), a nie tylko z moim dziecinnym pseudonimem literackim. Niech wasza wyobraźnia szaleje. Liczę na was, bo choć mam kilka pomysłów, to żaden nie jest TYM CZYMŚ. Pomożecie? Przy okazji będę bardzo wdzięczna za wszelkie uwagi do bloga, zarówno te techniczne związane z jego wyglądem, jak i tekstami. Walcie śmiało! Konstruktywna krytyka bardzo mile widziana.  
Na wasze propozycje czekam do 2 lipca (do północy oczywiście). Z waszych propozycji wybiorę tę, która najbardziej przypadnie mi do gustu. Zgłaszać można się pod tym postem. Pamiętajcie, że nagrody wysyłam tylko na terenie Polski.
Powodzenia:)
WYNIKI KONKURSU

Witajcie. Wiem, że pewnie już się złościcie czekając tak długo na wyniki konkursu, ale niestety natura zadecydowała za mnie w sposób gwałtowny, nieprzewidywalny i bardzo smutny. Przez miasteczko, w którym mieszkam przeszła potężna trąba powietrzna, która położyła 1500 ha lasów, zniszczyła domy, samochody, zerwała dachy i zasiała strach. To bardzo trudne przeżycie, o którym opowiem wam przy okazji kolejnej recenzji. W skrócie wyglądało to tak, że zostaliśmy bez prądu i wody, ze zniszczonym dachem i lejącą się do domu wodą. Niestety posłuszeństwa odmówił też mój stary laptop. Straciłam kilka napisanych już recenzji, których nie mogłam opublikować, bo nie mieliśmy prądu. Teraz wszystko powoli wraca do normy, choć widoki za oknem bardzo przygnębiają. W zasadzie mogłam już pisać dwa dni temu, ale zupełnie nie mogłam się zebrać w sobie. Mam nadzieję, że rozumiecie...

Serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi, propozycje nowej nazwy bloga, ale przede wszystkim za ciepłe słowa po moim adresem. Może to zabrzmi banalnie, ale takie znaki, że jesteście, czytacie i choć trochę lubicie dają kopa do działania. A więc siadam przy biurku i piszę. I uśmiecham się, mimo tych połamanych drzew za oknem :)

A teraz szybciutko podaję wyniki konkursu.

Książkę "Człowiek jaki jest, każdy widzi" wygrywa:


PAULINA ZABOREK

Gratuluję i proszę o adres do wysyłki 

Jeszcze wam nie zdradzę nic na temat zmian na blogu, ale bądźcie pewni, że trochę ich szykuję:)



28 komentarze:

  1. Hmmm, a ja się zastanawiam z jakiego powodu chcesz zmienić nazwę bloga? Tylko dlatego aby odrazu kojarzyła się z książkami dla dzieci? Julia Orzech to Ty! Twoja marka, Twoje marzenie z dzieciństwa jak to kiedyś przeczytałam 🙂 Według mnie nie powinnaś niczego zmieniać, bo nazwa jest nietypowa, inna niż wszystkie i zwraca na siebie uwagę. Ja Cię znalazłam dzięki świetnym tekstom i inni Cię znajdą! A jeżeli chodzi o pisanie to doskonale rozumiem jak dużo czasu, zaangażowania i serca ono wymaga i ile można w tym czasie zrobić innych rzeczy. Pisanie musi być pasją żeby zdało egzamin i w Twoich tekstach ta pasja jest! Nic się nie zmieniaj, a zamieszczaj recenzje wtedy gdy Ty będziesz miała na to ochotę i czas. Jako mama trójki dzieci mogę powiedzieć że też mam czasu jak na lekarstwo, ale pisanie i dzielenie się opiniami o książkach to moje ulubione zajęcie i staram się wygrzebać od czasu do czasu na niego chwilkę.

    Co do książki to jest świetna! Kupiłam ją ostatnio na targach i przeczytaliśmy jednym tchem.

    Pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowa:) Na dzień dzisiejszy nie podjęłam decyzji, co do zmiany nazwy, bo nie wymyśliłam jeszcze nic sensownego. Zobaczymy:) Właśnie widziałam, że przywiozłaś książkę z targów. Prawda, że jest świetna? Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.

      Usuń
  2. Nad wyraz dobrze Cię rozumiem! 😐 Szkoda. Może po wakacjach objawisz swoje nowe ja 😊 Po cichu liczę, że to jednak nie będzie koniec 💋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, na pewno nie koniec:) Napisałam w tekście, że nie chcę zamykać bloga. Pewne jest jednak, że coś się tu musi zmienić:) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Kochana, bardzo dobrze Cię rozumiem, bo ja też nieraz dostaję propozycje zrobienia czegoś za "dziękuję". Owszem, czasami zdarzyło mi się zgodzić, ale widzę, że popełniałam błąd. Wiele razy obiecałam sobie, iż zacznę pisać krótsze opinie, ale po prostu nie potrafię... Wierzę, że zostaniesz z nami, bo nie wyobrażam sobie blogosfery bez Twojej osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwio,pamiętasz jak długo już tu jesteśmy hihihi. Jeszcze niedawno pisałaś o książkach, które lubił twój brat, a teraz sama masz takiego kochanego brzdąca. Od tamtego czasu twój blog bardzo się zmienił, wypiękniał, pojawiły się inne treści. Mojemu też przyda się lifting:) Ale nigdzie nie uciekam. Nie było o tym mowy:)

      Usuń
  4. Nie udzielam się w komentarzach, ale często tutaj zaglądam, szukając zakupowych inspiracji książkowych dla mojego wnuczka. :) Czytam Twoje teksty z zainteresowaniem i przyjemnością. Hm, nazwa bloga... Nic nadzwyczajnego nie przychodzi mi do głowy... może "Orzechowe smakołyki książkowe"? ;) Pozdrawiam i dziękuję za już i proszę o jeszcze. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M. pięknie dziękuję. To dla mnie ważne, że są takie osoby jak ty. Nie udzielające się, ale wracające na blog z przyjemnością:) Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że wnuczek bywa zadowolony z książeczek:)

      Usuń
  5. Mam ochotę krzyknąć: nie! nie odchodź! przecież Cię czytamy! przecież lubimy. wracamy wiernie. A z drugiej strony, rozumiem doskonale. bo i w mojej głowie podobne myśli krążą. Ech. I tak sobie myślę po cichu, że wielka wartość jest w takich małych blogach. Są jakie takie małe skarby ukryte gdzieś w szkatułkach internetu. Znane tylko wtajemniczonym. To dodaje im dodatkowego uroku.
    Więc nawet jeśli rzadziej i nawet jeśli krócej, to pisz! Dla tych co lubią, cenią, wracają :) Dla nas :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowneipozyteczne, z klawiatury twojej takie słowa przeczytać to miód na serce. Bp to znaczy, że jesteście, bywacie. Ci, na których najbardziej mi zależy. Dziękuję. Wzruszyłam się i tyle!

      Usuń
  6. - Biblioteka Małego Człowieka;
    - Księgarenka;
    - Czule o Tytule;
    - Do Czytania i Bazgrania.
    Pozdrawiam życząc wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile propozycji! Dziękuję Adriano! Zapisuję i biorę pod rozwagę:)

      Usuń
  7. Ech, doskonale rozumiem, prowadzenie bloga to praca i wysiłek. Może jednak najpierw odpoczniesz, a potem zastanowisz się jeszcze raz? :-) Zaglądam tutaj i często czytam - i bardzo cenię ten blog za książki, które prezentujesz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!! Wiem, że zaglądasz:) Odpoczywam często wtedy, kiedy T. choruje. A ostatnio zdarza mu się często. Potem trudno mi wrócić do regularnego pisania, kiedy w głowie mam zawalone terminy recenzji. Chyba muszę się podszkolić z organizacji czasu i damy radę:) Blog zostaje, ale nazwę chyba jednak zmienię:)

      Usuń
  8. Może poczujesz miętę do nazwy "Oczytana"? Krótko acz treściwie, moim skromnym zdaniem. Do tego formą graficzną można nawiązać do poprzedniej nazwy, rysując literę O jako orzecha włoskiego lub laskowego ☺

    fikumiku@interia.eu

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytała: Julia Orzech
    Czytała: Marta Rajchel
    Fabryka Wyobraźni
    Born to read
    Reading between the lines
    Reading minds
    Veni, vidi, legi

    (fikumiku@interia.eu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiku Miku, dziękuję za mnóstwo propozycji. A wiesz, że z słowem "lektury" właśnie wymyśliłam sobie jedną z nazw? Jeszcze nie wiem, czy się zdecyduję, bo ciągle szukam TEGO czegoś:)

      Usuń
    2. "Szukajcie, a znajdziecie" napisano w pewnej bardzo starej książce 😉 W nowej nazwie musisz się zakochać od pierwszego wejrzenia/usłyszenia/przeczytania, to będzie znak, że to jest TO COŚ, ale nie zmieniaj nazwy dopóki nie będziesz pewna, że to miłość na całe życie 😃

      Usuń
  10. Popularnym hasłem w wyszukiwarce internetowej są lektury, więc sporo czytelników mogłoby trafić na blog o nazwie "Lektury obowiązkowe" albo "Lektury uzupełniające", a nawet "Lektury nadobowiązkowe"☺
    Był kiedyś fajny program telewizyjny "Wydanie drugie poprawione" i to jest świetna nazwa dla bloga literackiego, który zaczyna nowe życie (programu tv nie ma już od wielu lat, więc nie będzie rozdwojenia jaźni w sieci).

    (fikumiku@interia.eu)

    OdpowiedzUsuń
  11. Marta, przeczytałam Twój wpis i zadrżałam ze strachu, że chcesz zamknąć bloga. Byłaby to wielka strata. Blogów książkowych jest dużo, ale osób, które potrafią pisać o książkach niestety znacznie mniej. Ty potrafisz. Twoje pisanie ma merytoryczną jakość, jest spójne, poprawne językowo, z odpowiednio wyważoną dawką emocji i osobistego nastawienia oraz niezbędnego w recenzjach dystansu.
    Oczywiście ceną, jaką płacisz za tę jakość pisania jest czas, który poświęcasz na stworzenie recenzji. Że jest to proces długotrwały i wieloetapowy sama dobrze wiem. Ileż to razy siedziałam po nocach, żeby moje chaotyczne myśli nabrały jakiegoś kształtu, a potem rano i tak połowę tekstu wywalałam... Mnie też mój blog zabiera mnóstwo czasu i momentami zastanawiam się, czy ta pasja warta jest aż takiego zachodu... Mam wielką nadzieję, że znajdziesz złoty środek w swoim działaniu, taki który pozwoli Ci prowadzić dalej bloga z pełnym zadowoleniem, a jednocześnie nie ograbi Cię z całego czasu i energii. Co do nazwy - Karolina wspomniała wyżej, żeby nie zmieniać, ale ja jestem jednak innego zdania. Julia Orzech jako pseudonim literacki jest ok, gdybyś na przykład wydawała książkę itd, ale jako nazwa bloga jednak nie. Nazwa to jest marka. Musi być spójna, łatwa do zapamiętania, i najlepiej aby kojarzyła się z materią, o której traktuje (książki, dzieci, czytelnictwo). W tym momencie nie przychodzi mi do głowy żaden pomysł na nazwę, ale jeszcze się odezwę ;-) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina, twoją wypowiedź to ja sobie chyba wydrukuję i powieszę nad łóżkiem. Dała mi takiego kopa, że zebrałam się w sobie dzisiaj i stwierdziłam, że warto to wszystko nadal robić. Nie chodzi o pochwały mojego pisania (choć oczywiście uśmiech mam na twarzy do teraz - dziękuję). Chodzi o to, że spotykam wirtualnie takie osoby jak ty, których zawsze chciałam gościć u siebie na blogu, których teksty i pomysły to dla mnie majstersztyk, z którymi najprawdopodobniej podczas spotkania na żywo mogłabym godzinami rozprawiać o literaturze dziecięcej i nawet kawy by mi nie było trzeba. Właśnie dlatego Warto siedzieć po nocach!
      Dziękuję za propozycje nowych nazw bloga. Są świetne! Masz rację, że trzeba ją zmienić, bo nie kojarzy się z czytaniem i literaturą dla dzieci. Myślę intensywnie nad grafiką i nazwą. Daję sobie czas do końca sierpnia i liczę, że podczas urlopu coś uda mi się tu zmienić:) DZIĘKUJĘ!

      Usuń
  12. - Książka i Kałamarz
    - Księgozbiór Dzieciaka
    - Książki I Klasa
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję! Mam już 5 typów (jest wśród nich jedna z twoich propozycji). Ciężki będzie się zdecydować :)

      Usuń
  13. A ja bym nie zmieniala nazwy bloga przynajmniej na razie. Co najwyzej dodalabym do niej cos jeszcze np. Julia Orzech czyta dzieciom albo Julia Orzech i ksiazki dla dzieci. Trafilam tutaj czytajac Twoja recenzje ksiazki o Puciu na stronie pewnej ksiegarni, poczytalam wpisy i uwazam, ze bardzo ciekawie piszesz o ksiazkach. Szkoda byloby zmarnowac taki potencjal. Zastanow sie, jak polepszyc marketing bloga, bo nad tym wlasnie powinno sie tutaj popracowac, tresc broni sie sama. Pozdrawiam serdecznie. AB.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB cieszę się, że przywiódł cię tutaj Pucio i że zostałaś na dłużej:) Zastanawiam się właśnie czy dodać coś do starej nazwy, czy też całkowicie ją zmienić. Wasze wpisy dają do myślenia:) Pozdrawiam.

      Usuń
  14. "Chwile z książką" :)
    Po zastanowieniu dochodzę też do wniosku, że faktycznie, mogłabyś dodać coś do nazwy i zostawić Julię Orzech. Przyszło mi do głowy:
    "Pseudonim Julia Orzech"
    albo:
    "Julia Orzech recenzuje"
    Mogłyby też być:
    "Orzechowe lektury" :)

    Serdeczności
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mam pomysłu dla Ciebie (dla siebie też:), wiem jakie to trudne, chętnie tu wracam i doceniam i ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  16. Marta, wielka to dla nas niespodzianka, ta wygrana. Bardzo się cieszymy :))))
    Przykro mi jednak z powodu tego, co spotkało Ciebie i mieszkańców Twojego miasteczka. Okropność :( A ja myślałam, że wyjechałaś gdzieś na wakacje, urlopujesz się mile i dlatego milczysz... No, smutek. Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad