Wszystko dla niej - Beata Rudzińska

Autor: Beata Rudzińska
Tytuł: Wszystko dla niej
Wydawnictwo: Amea
Seria: Krótkie formy
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 164












Lubię opowiadania. Uważam, że krótka forma jest sycąca i adekwatna do naszych szybkich czasów, w których liczy się błyskawiczny przekaz. Jednocześnie wierzę, ze skondensowana historia może być przyczynkiem do głębokich refleksji.*
Pozwoliłam sobie na początek zacytować słowa autorki, których użyła w rozmowie z Martą Szarejko z nieistniejącego już miesięcznika Bluszcz.
Bardzo lubię opowiadania. Szczególnie te, które na niewielkiej przestrzeni, kryją bogatą treść, kondensację tego wszystkiego, co w powieści zajmuje kilkadziesiąt stron. Tu nie ma miejsca na zbędne słowa. Ważna jest ich oszczędność, ale także złożony sens, który musi mienić się tęczą.
Tak jest w przypadku tego niewielkiego zbiorku autorstwa Beaty Rudzińskiej. Czternaście krótkich opowieści, które w zasadzie nie traktują o niczym nadzwyczajnym. Ot, zwykła codzienność, w której obraz wtapia się miliony kobiet. A jednak ta codzienność, dzięki zdolnościom autorki jest tak fascynująca, tak prosta, a jednocześnie skomplikowana, że trudno przejść obojętnie.
Ta ona. Ta, dla której ma być wszystko, to oczywiście kobieta. Kobieta o wielu twarzach i obliczach. Czasem jest główną bohaterką, czasem motorem napędowym mężczyzny, czasem małą dziewczynką. Ubrana w słowa mężczyzny, choć częściej przez swoje własne. Zawsze jednak jest.  Każda z nas znajdzie tam gdzieś siebie. Czy to w postaci starej wdowy, kobiety o trzech piersiach, podpalaczki rozliczającej się z przeszłością, czy zwykłej pchły szachrajki zamieszkującej dworzec kolejowy.   
Beata Rudzińska tak skonstruowała swoje opowiadania, że możemy przeglądać się kobiecie z każdej strony i to różnymi oczami. Mała dziewczynka, dorastająca nastolatka, której ciało zmienia się w szybkim tempie i jej matka, której ciało w równie szybkim tempie przekwita (Trzydzieści sześć i sześć). Jest i kobieta o trzech piersiach, jest kobieta sukcesu znudzona mężem. Jest nauczycielka, która skamieniała od środka, pewnego dnia budzi się i rozkwita przy młodszym koledze (Romansik). Jest wreszcie kobieta, która nie mogąc już zrobić nic, podpala swój dom, aby zamknąć w nim wszystko to, co było złe ( rewelacyjny Żar).
W opowiadaniach Rekordzista i Chichot Dionizosa, głównymi bohaterami pozornie są mężczyźni. Pozornie, bo ich zachowania, czy przemyślenia zdeterminowane są przez takie, a nie inne działania kobiety.

Każde opowiadanie budzi wiele emocji, każde jest inne. Jedne pozwalają nam utożsamiać się z postacią, inne wręcz przeciwnie. Są takie, które sprawiają, że kiwamy głową ze zrozumieniem lub uśmiechamy się z pobłażaniem. Jest też kilka tych, które przerażają. Na pierwszy rzut oka wydają się być nierealne, mało rzeczywiste. Za chwilę jednak dochodzi do nas powalająca prawda. Takie scenariusz dzieje się u sąsiadów za ścianą, albo u tych Kowalskich spod trójki.

B. Rudzińska nie ubarwia rzeczywistości. Przedstawia ją taką, jaka jest, bez lukru, ale za to z posypką gorzkiego kakao.
Jest pięknie, nastrojowo, nostalgicznie i prawdziwie.
Już dawno nie czytałam tak dobrych opowiadań.

*Beata Rudzińska w: Bluszcz, nr 6 (45) 2012, s. 54.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Amea




11 komentarze:

  1. Nie przepadam za opowiadaniami, ale akurat ten zbiór chętnie bym przeczytała. Wydaje mi się, że historie w nim zawarte są intrygujące i oryginalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosiak, z czystym sumieniem polecam ci ten ciekawy zbiorek:)

      Usuń
  2. Zgadzam się, ten zbiór jest wyjątkowo dobry, opowiadania emanują autentyzmem i poruszają:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isadora, czytałam twoją recenzję. Jest świetna. I zgadzam się z nią w 100%

      Usuń
  3. Cytat rozpoczynający notkę jest bardzo trafny. Za to właśnie lubię opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cytat otwierający recenzję jest trafny, o ile to są naprawdę dobre opowiadania. A często nie są, a co więcej w obrębie jednego zbioru są bardzo nierówne. Między innimi dlatego nie przepadam za tą formą. Faktycznie sztuką, jest zmieszczenie całego przekazu w krótkiej formie, ale chyba niewielu to potrafi.

    O tym zbiorze czytałam już sporo dobrego. Jak mi się gdzieś rzuci w oczy, to chętnie sprawdzę, czy autorce faktycznie udało się stworzyc zbiór dobrych tekstów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się i tym bardziej doceniam osoby, którym udaje się ta trudna sztuka:) Beata Rudzińska zdecydowanie do nich należy.

      Usuń
  5. Uwielbiam takie klimaty. Prosto, bez zbędnych ozdobników, zwyczajne pisanie o niezwyczajnej rzeczywistości. A to wszystko zamknięte w szkatułkę opowiadania. Poluję od dawna na książkę Beaty Rudzińskiej, ale nie mogę jej dostać w pobliskich bibliotekach. Chyba najwyższy czas sprawić sobie własny egzemplarz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam "Wszystko dla niej" i przyznam, że opowiadania przypadły mi do gustu. Co prawda, ten zbiorek zawiera kilka lepszych i kilka słabszych opowiadań, jeśli jednak miałabym oceniać tę pozycję jako całość to naprawdę jest godna przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obecnie wolę jednak dłuższą prozę, gdyż całkiem niedawno musiałam przebrnąć przez 3 pokaźne antologie i pozostał po niech jeden wielki chaos w mojej głowie.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad