Ruth - Elizabeth Gaskell

Autor: Elizabeth Gaskell
Tytuł: Ruth
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 544
Oprawa: twarda


















Elizabeth Gaskell znałam do tej pory tylko ze słyszenia, bo oczywiście trudno było nie słyszeć o głośnych Żonach i córkach czy Północ i południe. Autorka nigdy jakoś nie zaintrygował mnie na tyle, żeby sięgnąć po którąś z jej książek wydanych w Polsce, aż do czasu, kiedy to w 2013 roku Wydawnictwo MG zaciekawiło mnie niezmiernie zapowiedzią książki Ruth. Przyznam szczerze, że z powodu różnych okoliczności przeleżała swoje na półce, aż w końcu dłużej nie potrafiłam się opierać. Uwagę przyciąga już okładka. Prosta, surowa i bardzo wiele mówiąca. Kobiecy gorset rozcinany ciężkimi nożycami. Czy zatem będzie tu mowa o emancypacji, wyzwoleniu kobiet? Poniekąd tak, choć historia Ruth jest tylko drobnym zalążkiem tego, co miało nadejść. To opowieść o kobiecie, która zdruzgotana i zhańbiona, podnosi się do życia i stawia mu czoła z odwagą i determinacją.

Ruth Hilton jest młodą dziewczyną, która po śmierci rodziców zostaje wysłana do miasta, aby tam u boku innych dziewcząt uczyć się szycia w zakładzie krawieckim pani Mason. Pewnego dnia na jednym z bali dziewczyna, która przybyła tam, aby dokonywać ewentualnych napraw i poprawek w sukniach bogatych dam, poznaje przystojnego pana Bellinghama. Mimo różnic klasowych nawiązuje się między nimi przyjaźń i spotykają się prawie każdej niedzieli, aby spacerując prowadzić ciekawe rozmowy. Niestety, podczas którejś z przechadzek Ruth zostaje zauważona przez panią Mason, która wściekła wyrzuca ją z zakładu krawieckiego. Zrozpaczona dziewczyna nie ma się gdzie podziać. Sytuację wykorzystuje pan Bellingham i zabiera ją ze sobą do Londynu. Młodziutka Ruth nie zdaje sobie sprawy, że podróżując z mężczyzną i mieszkając z nim pod jednym dachem popełnia straszliwy błąd, który będzie ją drogo kosztował. Bellingham bałamuci ją wyznaniami miłości, które jednak nie mają żadnego pokrycie. Naiwna dziewczyna jest dla niego tylko zabawką, którą przy pierwszych trudnościach porzuca. Zrozpaczona Ruth pragnie popełnić samobójstwo, przed którym ratuje ją pewien dysydencki duchowny, pan Benson. Nie zmienia zdania nawet wtedy, kiedy na jaw wychodzi, że Ruth spodziewa się dziecka. Zabiera ją do swojego domu w Eccleston i wraz ze swoją siostrą otaczają ją niezwykłą opieką, która daje dziewczynie szansę na nowe życie. Zanim jednak do tego dochodzi, państwo Benson decydują się wymyślić odpowiednią historię dla Ruth, aby nie wyszło na jaw, że jest panną z dzieckiem. W tamtych czasach było nie do pomyślenia, by kobieta prowadziła się z mężczyzną bez ślubu, nie mówiąc już o fakcie posiadania dziecka. Właściwie kobieta taka nie miała już szans na normalne życie. Nikt nie chciał jej przyjąć do pracy, z daleka wytykaną ją i nieślubnego bękarta palcami, a jeśli udało im się jakoś przetrwać, żyli w odosobnieniu i wielkiej hańbie.  Duchowny długo walczy ze sobą, czy aby nie powiedzieć mieszkańcom Eccleston prawdy o Ruth, ale ostatecznie decyduje się na kłamstwo, jakoby to dziewczyna miała być ich daleką krewną, która właśnie straciła męża. Powoli wszystko zaczyna się układać, choć mieszkańcy domu przy kaplicy żyją w ciągłej obawie, czy prawda nie wyjdzie na jaw. Mądre przysłowie mówi jednak, że kłamstwo ma krótkie nogi i w końcu pieczołowicie skrywana historia ujrzy światło dzienne. Dla Ruth i jej syna nadchodzą ciężkie czasy okupione wielkim cierpieniem, ale i walką o godność i przetrwanie. Na horyzoncie pojawia się też dawny pan Bellingham i zaczyna rościć niejakie prawa do dziecka…

Elizabeth Gaskell z niezwykłym pietyzmem i dbałością o szczegóły przedstawiła tę XIX wieczną historię, nie szczędząc czytelnikowi pięknych opisów przyrody, architektury, ubioru. Powieść swą zaczyna od opisu miasta, w którym początkowo dzieje się akcja. Wyraża swój żal, że piękne niegdyś ulice i domy z biegiem lat zostały przekształcone w bezgustowne karykatury.  To tutaj właśnie poznajemy główną bohaterkę, która utrudzona wspina się po rzeźbionych, dębowych schodach (pozostałość po latach świetności) do zakładu krawieckiego. Wtedy jeszcze nie przypuszcza, że już do końca życia przyjdzie jej się mozolnie wspinać po ciężkich schodach życia, z których niejednokrotnie spadnie. 

To, co urzekło mnie w powieści najbardziej, to plejada przeróżnych bohaterów, którym autorka nie szczędziła miejsca. Zadbała o wszystkich, nawet tych, którzy wstąpili na scenę jedynie na kilka chwil. Dzięki temu czytelnik nie pozostaje w związku jedynie z główną bohaterką, ale niemal z całym miasteczkiem oraz przybywającymi do niego gośćmi. Krajobraz to bardzo różnorodny, gdzie niemal pod jednym dachem żyją ludzie o dobrych, ciepłych sercach, przyjaźni i zawsze gotowi pomagać innych wraz z tymi, którzy ciesząc się z porażek bliźnich, obłudnie klepią po plecach i knują zawzięcie. Dużo miejsca poświęciła autorka także samym kobietom, które powoli zaczynały wyrywać się spod władzy mężczyzn i same decydować o swoim losie. Doskonałym przykładem jest Ruth, która nie przyjmuje żadnej pomocy od ojca swego dziecka, mimo, że serce jej pęka na myśl o losie, jaki zgotuje synowi przyszłość. Wie, że nie kocha mężczyzny, który wykorzystał jej młodość i naiwność, a potem bez najmniejszych skrupułów opuścił. Wybiera najtrudniejszą drogę i kroczy nią z podniesioną głową. 

Bardzo ciekawa jest również postać Jemimy Bradshaw, córki pracodawcy Ruth, z którą dziewczyna się zaprzyjaźnia.  Jemima to charakterna osóbka o ciętym języku, która nienawidzi wszelkiej obłudy i czołobitności. Ma odwagę spierać się w poglądach z mężczyznami, co wtedy było rzeczą nie do pomyślenia. Stawia warunki własnemu mężowi, ale ten nie wydaje się być tym faktem specjalnie zmartwiony. Pan Farquhar docenia fakt, iż ma żonę, która potrafi wziąć udział w dyskusji i nie jest jedynie słodką idiotką. Dzięki takim kobietom doszliśmy do momentu, w którym jesteśmy teraz, więc chwała im za przetarcie ścieżek.

Obok tematyki emancypacyjnej, autorka umiejętnie rozwinęła wątki, których nie brak i w dzisiejszym świecie. Przede wszystkim poświęcenie matki dla dobra dziecka i jej bezgraniczna miłość, problemy z etyką, oszustwa finansowe, zazdrość i nienawiść odczuwana do wyimaginowanej rywalki, relacje rodzinne, którym daleko do doskonałości, wielkie przyjaźnie, głęboka miłość matki i syna i wiele innych. Dzięki takiej różnorodności powieść czyta się bardzo szybko, chociaż składa się aż z pięciuset trzydziestu dwóch stron. Nawet długie opisy przyrody i częste cytaty głownie z Biblii nie były w stanie mnie znużyć. 

Ruth to doskonała lektura, która wbrew pozorom ciągle jest bardzo aktualna, a poruszane w niej problemy ciągle jeszcze nękają ludzkość.  Miłość matczyna jest w stanie dodać wielkiej odwagi kobiecie, która do tej pory była jak trzcinka na wietrze. I tak będzie już zawsze.
Polecam!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG 

http://www.wydawnictwomg.pl/ruth/
 

14 komentarze:

  1. Gaskell pisała takie ponadczasowe z niezłym morałem książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią sprawdzę to na własnej skórze i przeczytam pozostałe książki autorki:)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. A gorąco polecam, Żony i córki są świetne.

      Usuń
  2. Moje odczucia były nieco inne. O ile sama tematyka była bardzo ciekawa, o tyle historia Ruth przestała do mnie przemawiać w chwili gdy opuściła zakład krawiecki. Z tego powodu całość nieco mi się dłużyła choć nie zaprzeczam, że książka jest warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to ja miała zupełnie na odwrót:) Historia podobała mi się od początku, ale największego smaku nabrała po tym jak Ruth urodziła syna. Apetyt rósł w miarę jedzenia.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
    2. Sama nie wiem czemu tak się stało. Byłam do niej bardzo pozytywnie nastawiona a mimo to jakoś między nami nie zaiskrzyło ;-)

      Usuń
  3. Jakoś nie byłam za bardzo do niej przekonana. Owszem, byłam pod wrażeniem, jak wiele pozytywnych recenzji zbiera i po części żałowałam, że nie miałam okazji jej przeczytać. Ale obawiałam się, że nie sprostam tematyce. Ty moje obawy właśnie rozwiałaś i sprawiłaś, że jednak dorzuciłam książkę na listę. Prędzej czy później trafi na moją półkę i zapoznam się z historią Ruth. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta, jeśli nie jesteś do końca przekonana, to chętnie pożyczę ci książkę żebyś nie była potem zawiedziona:) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. A nie czytałaś? Dałabym głowę, że widziałam ją u ciebie :) Coś mi się musiało poknocić

      Usuń
  5. O widzisz kochana a ja tak się broniłam przed tą książką, widzę,że to był błąd, ale jeszcze mam nadzieje nic straconego:)) Tak napisałaś,że już bym chciała przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ruth" od dawna czeka na mojej półce, ale za każdym razem sięgam po jakąś inną książkę ze stosu, bo trochę straszy ta objętość - ani powieści nie schowasz do torby, ani nic... Jednak muszę zmotywować się do niej w ferie po sesji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwuch, u mnie też czekała długo, ale w końcu się odważyłam i nie żałuję:)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad