KIEDYŚ PRZY BŁĘKITNYM KSIĘŻYCU - KATARZYNA ENERLICH

Strasznie długo zwlekałam z recenzją tej książki. Jaki powód? Po prostu mnie wcięło. Zaniemówiłam po jej przeczytaniu i do dziś ciągle o niej myślę, analizuję, dociekam. Po raz pierwszy w życiu mam do czynienia z autorką, która w każdej książce jest inna. Zazwyczaj jest tak, że możemy rozpoznawać styl pisania, pewne przyzwyczajenia pisarza, w jego kolejnych wytworach. Z K. Enerlich jest inaczej.  Nie uważam oczywiście, że bycie rozpoznawalnym w swoich dziełach jest czymś złym. Po prostu takie mam odczucia przy czytaniu powieści tej autorki i już.

Nie będę opisywać tutaj całej fabuły, zwłaszcza, że książka nie jest żadną nowością i wiele osób ją czytało. Po za tym nie wiedziałabym co mam napisać:) Jest to opowieść o czterdziestotrzyletniej córce alkoholika, która próbuje wyrosnąć ze skazy bycia DDA (dorosłe dziecko alkoholika).  Na zasadzie retrospekcji poznajemy dorastanie tej dziewczynki, a potem kobiety przez pryzmat ciągle towarzyszącego jej w domu alkoholu.  Przez całe życie próbuje znaleźć choć odrobinę miłości, często się jednak zdarza, że dostaje tylko jej namiastkę.  Ciągle szuka w mężczyznach swojego ojca. Ciągle jest blisko niego, choć jednocześnie go nienawidzi. Mimo przeszkód, wciąż podąża ku szczęściu, które tak bardzo jej się należy, bo: Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia. Ono zobowiązuje. To tyle na temat treści.
Książka powala na kolana językiem, miejscami powiedziałabym nawet lekko wulgarnym, ale przy tym tak prawdziwym, że każdy inny sposób przedstawienia tej historii byłby śmieszny i sztuczny.  Nie wiem czy autorka wplotła tutaj wątek autobiograficzny. Mniemam, że w jakimś stopniu pewnie tak, gdyż jak sama pisze: Dla mnie samej pisanie tej książki było swoistą autoterapią. Nie wnikam w to, nie jest moim celem dociekanie o tym ile siebie samego zostawia w książce autor. Jedno wiem. Człowiek, który nie zna problemu, nie jest w stanie opisać go w sposób tak szczery, prosty i piękny…
To niezwykle mocna, wzruszająca opowieść o drodze, którą musi przejść zaskakująco wiele osób na naszej planecie. Ich dramat nie kończy się w momencie odcięcia się od osoby dotkniętej chorobą alkoholową. Tacy ludzie przez całe swoje życie ciągną za sobą piętno, które nie pozwala im zaufać, całkowicie pokochać…
Dorosłe dzieci alkoholików mówią często o tym, jak ich życie jest popaprane i pozbawione wartości. Tragedią ich życia jest bowiem to, że muszą głęboko cierpieć, zanim nauczą się prostych prawd, według których trzeba żyć…”*
Nie będę pisać nic więcej. Jestem wstrząśnięta i zachwycona. Nie wiem czego spodziewać się po kolejnej powieści K. Enerlich. Każda tak zaskakuje. Mam nadzieję, że pomysły autorki nigdy się nie wyczerpią:)

*K. Enerlich, Kiedyś przy Błękitnym Księżycu, Warszawa 2011, s. 282.
Tytuł: Kiedyś przy Błękitnym Księżycu
Autor: Katarzyna Enerlich
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2011


Recenzję zamieściłam również na stronie lubimyczytac.pl: 
 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103893/kiedys-przy-blekitnym-ksiezycu/opinia/5897273#opinia5897273

10 komentarze:

  1. znam niestety z autopsji problem alkoholizmu w rodzinie, zatem z chęcią przeczytałabym w/w książkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam gorąco. Może okaże się pomocna.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki Kasi sa magiczne. Uwielbiam je. To pisarka dużego formatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo dużego formatu. Czytałam ostatnio twój archiwalny wywiad z K. Enerlich. Jest świetny! Tyle mądrych pytań i takich samych odpowiedzi. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Bardzo chętnie poznam bliżej tę książkę, lubię trudne tematy, a tu jeszcze widzę, że jest opisany w wyjątkowy sposób:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz bardziej mnie zachęcasz do tej pisarki. Następnym razem nie przejdę obok jej książek obojętnie. Nie wiem czy wiesz ale będzie ona w majowy weekend 14-15.05 na Targach Książki w Warszawie. Będzie tam wielu wspaniałych autorów. M.in nawet Jonathan Carroll. Jejku jak ja chciałabym tam być~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się kiedyś zdecydujesz i nie rozczarujesz. Kurcze tak chciałabym być w Warszawie i zamienić choć słowo z K. Enerlich. Niestety, stolica za daleko jak dla mnie:) Kurcze i jeszcze J. Carroll, mój idol z czasów nastoletnich. Nie wiem już sama, może jakiś helikopter wynajmę i jednak się pojawię:)

      Usuń
  6. Uwielbiam takie książki, które wywołują zadumę i sprawiają, że aż chce się je analizować. Wówczas wiadomo, że przez długi czas się o niej nie zapomni. Na pewno sięgnę. ;)
    Ciepło,
    Ew

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dobrze, że mam tą pozycje u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło mi... za takie dobre słowo... Katarzyna Enerlich

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad