Imperium kobiet nr 04 (10) oraz mały konkursik!
W
dniu dzisiejszym zaprezentuję wam najnowszy numer magazynu Imperium Kobiet. Przez jakiś czas zastanawiałam się w jaki sposób
zrelacjonować wam pokrótce co nowego w IK. Po ostatniej recenzji, która wydała
mi się trochę chaotyczna, wpadłam na pomysł, żeby podzielić artykuły
kategoriami. A wierzcie mi będzie ich trochę, ponieważ numer 10 pisma to ponad
sto sześćdziesiąt stron ciekawej lektury plus dodatek o najnowszym projekcie
IK, jakim jest imperium Spa. Nie
jestem w stanie napisać o wszystkim i raczej nie jest to moim celem. Pragnę
tylko w kilku słowach zachęcić was do sięgnięcia po to pismo, które
zdecydowanie wyróżnia się na tle innych magazynów kobiecych. Pisałam już o
walorach IK przy okazji recenzji poprzedniego numeru, dlatego tym razem przejdę
od razu do rzeczy. Żeby było bardziej czytelnie, zastosowałam podział na
kobiety i mężczyzn. Dodam jeszcze tylko, że wybrałam te artykuły, które mnie
najbardziej zainteresowały, a o reszcie musicie przekonać się sameJ
A
zatem zaczynamy:
KOBIETY
Chciałabym
zacząć od artykułów, które przedstawiają sylwetki pięknych, mądrych i silnych
kobiet. Ja zwykle od nich zaczynam lekturę IK.
Na
początek kobieta z okładki, niemiecka wokalistka Oceana, która cieszy się w Polsce dużą popularnością. Czy jest
ktoś, kto nie nucił jeszcze radiowego hitu Cry,
cry? Największy rozgłos przyniosła jej jednak piosenka Endless Summer, która stała się oficjalnym hitem Euro 2012.
Piosenkarka opowiada Ilonie Adamskiej o swojej nowej płycie My house, która jest mieszanką reggae,
R&B, jazzu, dancehallu, funky i pop.
A
jeśli jesteśmy już przy muzyce, to wspomnę o naszej rodzimej gwieździe:
Lora Szafran, czołowa wokalistka jazzowa w naszym kraju,
opowiada Ilonie Adamskiej o swojej najnowszej płycie Sekrety życia według Leonarda Cohena, która już odniosła wielki
sukces i znalazła się w Empiku na pierwszych miejscach sprzedaży. Jaka to
płyta? Najtrafniej określą ją słowa samej Lory Szafran: Cohenowską ascezę zastąpiliśmy wyrafinowanymi, złożonymi aranżacjami o
niemal symfonicznym rozmachu*
Powiem
wam, że wyszedł z tego kawał dobrej muzyki. Jeśli macie ochotę posłuchać
fragmentów zapraszam na oficjalną stronę Lory Szafran o tutaj
Nieustraszona
Karen Blixen w świetnym tekście
Agnieszki Krawczyk, który mnie osobiście zaszokował, wzruszył i przekonał na
tyle, że przeproszę się ze swoim egzemplarzem Pożegnania z Afryką, który gdzieś tam leży na półce porzucony i
niedoczytany. Karen Blixen miała farmę w
Afryce u stup gór Ngong, miała plantację kawy i miała też męża, który zaraził
ją okrutną chorobą. Jej organizm zmagał
się z nią do końca życia. Jedne z ostatnich zdjęć pokazują, jak wielkie piętno choroba
wycisnęła na ciele pisarki. Oczywiście nie przeszkadzało jej to pisać,
podróżować i romansować do woli.
Wallis Simpson, niepozorna Amerykanka, która zawładnęła
sercem brytyjskiego króla Edwarda VIII (to wnuk Edwarda VII, tego samego, który
jest bohaterem recenzowanej przeze mnie niedawno książki Zdarzyło się w Marienbadzie). To dla niej monarcha zdecydował się abdykować. Czyż to nie
prawdziwy dowód miłości? Niestety para nie miała szczęśliwego życia. Decyzja
Edwarda o zawarciu związku małżeńskiego z dwukrotną rozwódką nie przysporzyło
im wielu przyjaciół. Właściwie już do końca żyli w odosobnieniu, a wszelkie
nieprzyjemności niestety w większości dotykały Wallis…
W
cyklu w kręgu opowieści tym razem
Marta Pałusa przedstawia czytelniczkom Markizę
de Maintenon, kobietę, która
omotała Króla Słońce. Ludwik IV jak powszechnie wiadomo nie stronił od kobiet,
które zmieniał prawie co noc. Ten despota jednak nigdy żadnej z nich nie
obdarzył głębszym uczuciem… do czasu pojawienia się Maintenon, o dziwo nad
wyraz brzydkiej kobiety. Trafił swój na swego i od tej pory zakochany król był
tylko pionkiem w grze, którą dyktowała markiza…
W
tym samy cyklu możecie przeczytać jeszcze jeden ciekawy artykuł o wojowniczych amazonkach. Czy istniały naprawdę?
Wszystko na to wskazuje, chociaż badania nie dają jednoznacznej odpowiedzi.
Gdzie żyły? Czy to prawda, że obcinały sobie jedną pierś, aby móc strzelać z
łuku, a dzieci płci męskiej porzucały na pustkowiach? Na te pytania odpowie wam Marcin Mizera.
W
najnowszym numerze IK ukazał się też artykuł Zbrodnia,
która popłaca o znanych w świecie blogowym Zbrodniczych siostrzyczkach. Marta
Guzowska, Agnieszka Krawczyk i Adrianna
Michalewska poznały się w 2009 roku
na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Wszystkie trzy były
laureatkami konkursu na opowiadanie kryminalne, w którym nagrodą były warsztaty
kreatywnego pisania. Jeszcze przez jakiś
czas po ich zakończeniu grupa wymieniała korespondencję, aż w końcu dziewczyny
zostały tylko we trzy. I tak jest do dziś. Zakładając stronę dziewczyny chciały
spopularyzować literaturę kryminalną w Polsce. Sukces przyszedł natychmiastowo,
co tylko dobrze świadczy o czytelnikach.
Zbrodnicze siostrzyczki bynajmniej nie spoczęły na laurach. Planują
udział w wielu literackich eventach. Można je było spotkać między innymi na
Festiwalu Literatury Kobiecej w Siedlcach, gdzie wzięły udział programie Trup
z poczuciem humoru, czyli kryminał na wesoło! Siostrzyczki mają
dalekosiężne plany i chcą zaistnieć nawet poza granicami kraju. Nie wiem jak wy, ale ja będę trzymać kciuki.
W
tym numerze Redakcja IK przedstawia ostatnią już kandydatkę do tytułu kobiety
spełnionej Annę Komorowską. Ta
kobieta przeszła już wiele: była bita pałkami, wyrywano jej włosy, a siniaki od
upadków nie schodziły tygodniami. Wiecie o kim mowa? Anna Komorowska, to jednak
z dwóch licencjonowanych w Polsce stuntwoman
, co oznacza, że jest kaskaderką wyspecjalizowaną we wszystkim. Ma na swoim
koncie także rolę prostytutki w serialu. Skąd u pięknej kobiety tak nietypowa
pasja? Czy jej praca boli? O niebezpieczeństwie, z którym spotyka się na co
dzień i wielkim apetycie na życie możecie przeczytać w IK, a jeśli to właśnie
Anna Komorowska według was zasługuje na tytuł kobiety spełnionej, głosujcie na
profilu FB magazynu i portalu planeta kobiet.com
MĘŻCZYŹNI
IK,
to magazyn przede wszystkim dla kobiet, dlatego oprócz sylwetek
przedstawicielek tego gatunku, nie mogło zabraknąć kilku ciekawych facetów. Mnie osobiście
najbardziej przypadł do gustu artykuł
Joanny Bielas o kobietach Edwarda
Stachury. Czy to one stały się
przyczyną samobójstwa pisarza? Tego do końca nikt nie wie, ale na pewno
przeżycia związane z rozpadem małżeństwa z Zytą Bartkowską, nadwątliły mocno słabą psychikę Stachury.
W
numerze także ciekawe rozmowy z aktorami: Cezarym Żakiem i Harrisonem Fordem.
Kiedy
recenzowałam poprzedni numer magazynu, wspomniałam o artykule Zbigniewa
Bohomolca, traktującym o prostytucji kobiet W obecnym numerze role się odwracają.
Alex Różycka loguje się na popularnym portalu erotycznym i wszczyna osobiste
dochodzenie. Spotyka się z kilkoma mężczyznami parającymi się prostytucją,
którzy opowiadają o kulisach tego zawodu.
A
na deser Piotruś pan polskiej fotografii, czyli Piotr Kosiński. Pasjonat, który fotografuje od dzieciństwa. Na jego
talencie poznali się już w telewizji, teatrze, na estradzie i w biznesie.
Kosiński uwielbia tworzyć biało-czarne portrety, do których używa aparatu analogowego
i stałego oświetlenia. Na łamach IK opowiedział o swoim albumie Secret z czarno-białymi aktami mężczyzn,
który ukaże się niebawem na rynku.
Oj
miało być krótko, ale się nie da. Jak można zawrzeć w pigułce treść, która w magazynie zajmuje ponad sto
sześćdziesiąt stron? Nie da się. Ja
wspomniałam tylko o części ciekawych artykułów, a mój post przybiera już niepokojące
rozmiary. Aby starczyło jeszcze miejsca
na obiecany konkurs, na zakończenie dodam, że w nowym IK nie zabrakło stałej
rubryki z felietonami Jolanty Fajkowskiej, Hanny Bakuły i Krystyny Mazurówny,
rozbudowanej rubryki kulturalnej, o której celowo nie wspominam, ponieważ z nią
właśnie będzie związane pytanie konkursowe.
Co jeszcze w IK? Nowinki kosmetyczne ( mleczko Simple Beauty do zmywania
paznokci, które nie pachnie acetonem lecz kokosem i wanilią, to istna
rewelacja. Zamierzam też zainwestować kiedyś w krem nawilżający Make-up starter
od Nivea), podróże do Maroka i na Sri Lankę, gdzie dowiecie się całej prawdy na
temat tradycyjnego ubioru, jakim jest sari. A jeśli jesteśmy już przy
ciuszkach, to polecam propozycje modowe. Moim numerem jeden jest sukienka
autorstwa Alicji Chlupki (s. 101).
Teraz
już naprawdę na koniec, kilka łechcących podniebienie przepisów kulinarnych:
galaretka porzeczkowa, ciasto jogurtowe z owocami, babeczki z masą kajmakową,
orzechami i ziarnami oraz sernik mascarpone z borówkami, do którego niebawem
się przymierzamJ
Polecam wam serdecznie lekturę IK. Jeśli macie ochotę odwiedźcie także profil FB magazynu, w którym zawsze ciekawe zapowiedzi oraz liczne konkursy ( mnie samej udało się już wygrać dwa razy gadżety oraz płytę z muzyką lat osiemdziesiątych, wybraną przez Marka Sierockiego)
*Lora
Szafran w: Imperium kobiet, nr 04
(10) 2012, s. 28
Za egzemplarz recenzyjny magazynu IK serdecznie dziękuję pani Ilonie Adamskiej
A
teraz już obiecany konkurs, do którego zapraszam wszystkie dziewczyny.
Nagrodą
jest oczywiście najnowszy numer IKJ
A oto zasady konkursu:
1.Organizatorem
jestem ja, autorka bloga juliaorzech.blogspot.com
2.
konkurs trwa od dziś 14.11.2012 do niedzieli 18.11.2012
3.
Wyniki ogłoszę w poniedziałek 19.11.2012
4.
Zwycięzca ma obowiązek przesłać na mój adres mailowy orzechjulia@gmail.com swoich danych do
wysyłki
5.
Oczywiście nie wysyłam nagród poza granice Polski
6.
Nagrodą w konkursie jest najnowszy numer Magazynu IK 04 (10)
7.
Będzie mi bardzo miło jeśli na swoim blogu zamieścisz banerek z informacją o
konkursie. Oczywiście nie jest to wymóg.
8.
Zwycięzcą w konkursie zostanie osoba, która prawidłowo odpowie na pytanie numer
jeden, oraz wypowie się interesująco na zadany temat.
9. Odpowiedzi zamieszczajcie pod tym postem.
Zadania konkursowe:
1.Odpowiedz na pytanie, która ze
znanych blogerek jest autorką recenzji publikowanych na łamach Imperium kobiet?
Mała podpowiedź: pisałam o tym w recenzji poprzedniego numeru magazynu.
2. Wypowiedz się na temat tego, czy
lubisz dobre kobiece magazyny i krótko uzasadnij swoją odpowiedź.
Zapraszam
serdecznie do zabawy!!!
Moja kochana, banerek już zamieszczam na blogu:)
OdpowiedzUsuńNie śmiem napisać nic więcej, zatem życzę powodzenia wszystkim uczestnikom zabawy:)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję bardzo:) No tak, tak myślałam, że nie weźmiesz udziału hihiih:) Pozdrawiam
Usuń1. Isadora :))
OdpowiedzUsuń2. Lubię. Chcę wiedzieć jakie zdanie mają inne kobiety, bo przecież one moim zdaniem maja najwięcej do powiedzenia. Zawsze się zastanawiam czy tylko ja tak myślę, ja tak robię a kobiece pisma uświadamiają mi, że nie jestem sama w swoich osądach.
Baner w zakładce: Wasze rozdania :)
Dziękuję Olu:) Fajnie, że bierzesz udział:) Pozdrawiam
UsuńAleż wiadomość! Żyję chyba w jakieś innej blogosferze, bo omija mnie masa ważnych informacji :)(mówię oczywiście o Isadorze ;) Julio, nie wiem jak to się stało, że nie mam Twojego bloga w obserwowanych., Już nadrabiam zaległości. Do konkursu spróbuję przystąpić, chociaż z kreatywnością mojej wypowiedzi może być słabo ;)
OdpowiedzUsuńBaner zamieszczam, podlinkuję jeszcze na FB
1. Isadora :)
2. Kobiece magazyny lubię, chociaż szczerze przyznam, czytam ich nie za dużo. Lubię kiedy tekst widziany oczami kobiet, przeznaczony jest dla kobiet, zawsze znajdę w nim coś dla siebie, coś co mnie zainspiruje albo skłoni do zmian. Lubię czytać o silnych i przedsiębiorczych paniach, które nie boją się realizować swoich pasji i marzeń, i jeszcze potrafią to pogodzić z życiem rodzinnym. Są dla mnie wzorem współczesnych, niezależnych, świadomych kobiet, którym trochę zazdroszczę odwagi, ale też staram się w jakimś tak stopniu im dorównać.
Też byłam w szoku, jak zobaczyłam recenzje Isadory kilka numerów temu:) Nic się nie przyznała ta nasza gwiazda:)
UsuńDziękuję ci za udział w konkursie, notkę na Fb i za obserwację mojego bloga:) pozdrawiam ciepło.
Ja w życiu IK nie miałam w ręce!
OdpowiedzUsuńA wydawało mi się, że wiem, co gdzie i jak na rynku gazet :D
Się poprawię.
Przy okazji :)
Polecam:) A ja się cudem dowiedziałam od pisanyinaczej.blogspot.com. I co na to powiesz? Od faceta dowiedzieć się o istnieniu kobiecego pisma? hihihihihiihiihih pozdrawiam
UsuńNiestety osobiście wolę czytać książki niż czasopisma i jeszcze tak obszerne, kiedyś czytałam sporo różnych, ale dzisiaj nie mieszczę ich w czasie.)
OdpowiedzUsuńJasne rozumiem:) Ja tam zawsze znajdę chwilę na ciekawy artykuł:) Pozdrawiam
Usuń1. Isadora (sadząc z informacji/logo umieszcznych na blogu - aktywna z Niej osóbka)
OdpowiedzUsuń2. Dobrego kobiecego magazynu nie sposób nie lubić. Zwłaszcza, jeśli można w nim znaleźć coś więcej niż modę,urodę i porady typu jak wyczyścić piekarnik. Zajmujący artykuł, ciekawy wywiad, reportaż, trochę psychologii, dużo kultury, różne punkty widzenia, różne style życia, a także inspirująca fotografia - to mnie przyciąga.
W zalewie plotkarskich gazetek warto szukać szlachetnych okazów. Są czasopisma, które mają renomę, np. Twój Styl, Pani, Zwierciadło. Nie jestem ich stałą czytelniczką, a obecnie bardzo sporadycznie kupuję jakiekolwiek pismo, ale powyższe tytuły są dla mnie gwarancją, że nie odłożę numeru po przekartkowaniu i obejrzeniu obrazków, że będę miała co poczytać, nad czym pomyśleć.
Swego czasu dość regularnie czytałam "Świat Kobiety" - to nieco inna półka, miesięcznik bardziej poradnikowy, ale i na tyle różnorodny, że odpowiadał moim kobiecym potrzebom.
"Imperium Kobiet" znam ze słyszenia, za sprawą blogosfery, w kiosku u nas, przyznam, nie widziałam, ale też nie poszukiwałam usilnie, więc nie tracę nadziei, że go kiedyś spotkam.
IK można dostać głównie w Empiku, podobno ma też się ukazywać w punktach Inmedio:)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Nie wiem, jak jest w większych miastach, ale u mnie nie ma szans na kupno IK w zwykłym kiosku:)
Usuń1.Isadora
OdpowiedzUsuń2.Kiedyś, będąc młodą dziewczyną, w czasach kiedy nie było jeszcze internetu, bardzo lubiłam czytać kobiece magazyny.Było to takie okno na świat.Pamiętam pierwszy Twój Styl.Pachniał cudownie próbką francuskich perfum, zamieszczoną na krawędzi kartki(odginało się, kartkę i można było poczuć zapach luksusu)liczne próbki kremów, podkładów.Wszystko z wysokich półek, które na kieszeń licealistki były nieosiągalne.Połykałam taki numer w jeden wieczór i czekałam cały miesiąc na następny.Dziś żadna gazeta tak mnie nie zachwyca.Niczym mnie już nie zaskakuje, bo wujek Google już dawno mi to "powiedział":))Nawet jak już kupię gazetę, to nie mam czasu jej przeczytać.A jak mam, to wolę ten czas poświęcić dobrej lekturze lub obejrzeć świetny film.Myślę , że czas papierowych magazynów mija.Wolę ich strony internetowe, zwłaszcza, że niektóre umożliwiają bycie e-redaktorką, a nie ma nic milszego niż zobaczyć swoją recenzje filmu czy książki w internetowym świecie.No i jak to dumnie brzmi:)E-redaktorka:) Koprówka76
Oj i ja pamiętam, jak będąc w liceum od czasu do czasu kupowałam "Twój Styl". Do dziś mam maleńkie opakowanie po perfumach, a próbki z podkładami wykorzystywałam wychodząc na imprezy:) Nie zgodzę się tylko z tym, że czas papierowych gazet mija:) Owszem w sieci można znaleźć wszystko, ale nic nie jest w stanie zastąpić dotyku papieru i zapachu świeżej farby:)
UsuńE-redaktorka? Brzmi świetnie:):) Pozdrawiam
zapach świeżej farby, o tak:) tylko, że teraz wszystkie pachną tak samo:)To już nie to samo:)
Usuń