EGZEMPLARZ RECENZENCKI
LITERATURA DLA DZIECI
TYMKOWE CZYTANIE
WYDAWNICTWO BAJKA
WYZWANIE CZYTELNICZE ODNAJDŹ W SOBIE DZIECKO
WYZWANIE POLACY NIE GĘSI CZYLI CZYTAJMY POLSKĄ LITERATURĘ
O smoku, który lubił krówki - E. Pałasz, P. Rychel
Ilustracje: Piotr Rychel
Tytuł: O smoku, który lubił krówki
Wydawnictwo: Bajka
Data wydania: luty 2013
Liczba stron: 48
Kategoria wiekowa: 4+
Oprawa: twarda
Poznajcie się. To
jest smok. Smok nowoczesny. To znaczy taki, który zamiast świeżego mięska wcina
zupę dyniową, popija herbatkę z przyjaciółmi, a pożera tylko krówki… cukierki
oczywiście. Te może zjadać o każdej porze dnia i nocy. Smok ten prowadzi dosyć
spokojny tryb życia dzieląc swoją pieczarę z jaszczurkiem Witusiem i
świerszczykiem Marcinkiem. Codziennie w odwiedziny wpada też krówka (taka
prawdziwa, która muuuczyyy), aby zapewnić smokowi świeżą dostawę mleczka na
krówki.
Pewnego dnia
wspólną herbatkę przerywa im wizyta królewny Mai, która żąda od smoka, aby ten
ją porwał. Dziewczynka jest znudzona życiem na zamku i pragnie wielkiej
przygody. Smok początkowo jest oburzony takim pomysłem, wszak jest nowoczesnym
smokiem wegetarianinem, jednak, kiedy dziewczynka ładnie go prosi, w końcu
ulega. Już po chwili zaczyna żałować swojej decyzji, kiedy okazuje się, że do
jaskini zbliża się tłum rycerzy pragnących uratować księżniczkę…
Jak potoczą
się losy smoka i jego przyjaciół tego wam oczywiście nie zdradzę, ale uwierzcie
mi warto przekonać się samemu.
Kiedy wczoraj
otworzyłam paczkę z książką, razem z Tymkiem oniemieliśmy z zachwytu. Format
A4, gruby szorstki papier (taki, który przypomina mi czasy dzieciństwa), a na
nim przezabawne ilustracje Piotra Rychela. Wszystkie stworzone przez niego
postacie są tak ciepłe i wyraziste, że ma się ochotę ciągle przeglądać książkę
od początku. Mój syn pokochał smoka, który lubił cukierki od pierwszego
wejrzenia, a ja jako mama, mam ogromną satysfakcję z tego, że moje dziecko
siedzi wsłuchane w lekturę z wytrzeszczonymi oczami, otwartą buzią i nie rusza
się, aż do ostatniej kropki. Uwierzcie mi, że w naszym przypadku to jest nie
lada wyczyn. Tymek uwielbia książki, ale jest też bardzo żywym dzieckiem i
ciężko mu się skupić przez dłuższy czas na jednej rzeczy. W tym przypadku nie
miał z tym żadnych problemów. Wiem
także, że wie dokładnie o czym mu czytam, bo dzisiaj usiadł rano w łóżeczku,
wziął do ręki smoka i oglądając obrazki własnymi słowami opowiedział mi całą
treść bajki.
Pani Elżbieta
Pałasz stworzyła na nowo bajeczkę o, co tu dużo mówić, oklepanym już smoku. W
uroczy sposób przeniosła tę postać z wawelskiej jamy do całkiem przytulnej
pieczarki i zamieniła w przyjaznego wszystkim gada, który jak widzę podbił już
serca wielu przedszkolaków (a premiera miała miejsce dopiero siódmego lutego). Ilustrator
zaś ubrał smoczka w eleganckie czerwone porteczki na szelkach, w łapkę włożył
filiżankę herbatki i tym właśnie sprawił, że Tymek z wielkiej sympatii soczyście
ucałował smoka w czołoJ.
Książka
doskonale nadaje się do samodzielnego czytania, gdyż napisana jest dużą,
czytelną czcionką i podzielona została na króciutkie rozdziały, co sprawia, że
nawet dłuższe czytanie nie nuży dziecka. Zarówno autorka tekstu, jak i
ilustrator zadbali o to, aby również młodsze dzieci czerpały wielką radość z
obcowania z książką. W naszym przypadku ważny jest fakt, że ilustracje są
naprawdę duże, co pozwala mi na swobodne czytanie wieczorem przed snem (nie
słyszę już utartej formułki „mamo zasłaniasz”).
O
smoku, który lubił krówki, to książeczka, która oprócz
pięknego wydania posiada również, a może przede wszystkim mądry, ciepły tekst o
tym, że przyjaźń jest w życiu bardzo ważna. Razem zawsze raźniej, cieplej i weselej.
Przyjaciel patrzy na nasz problem z innej perspektywy i może dzięki temu
znaleźć szybko racjonalne rozwiązanie. Poza tym, co dwie głowy, to nie jedna! I
tego się trzymajmy.
Polecam
serdecznie!
Za
możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Bajka
Jeśli
chcecie zajrzeć do książki, to zapraszam tu
Polecam
również stronę ilustratora Piotra Rychela, na której znajdziecie również
sympatycznego smoka (klik)
Potrafisz wyłowić z morza dziecięcej literatury prawdziwe perełki! Nic dziwnego, że Tymek jest zachwycony:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cudna bajka, spodobała by się moje córce :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne ilustracje i do tego historia o smoku, a akurat moja pociecha ostatnio lubi to straszne zwierzątko :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mojemu maluchowi też by się spodobała. Będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńCiekawa ta książeczka. Chyba sprawię komuś taki prezent ;)
OdpowiedzUsuńTeż mogłabym pożerać krówki o każdej porze dnia i nocy ;-) W ramach rozszerzania mojej znajomości literatury dziecięcej o t e najnowszą i z myślą o Elwirce, będę mieć tę książeczkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńA wpaść do smoka na herbatkę, kto by nie chciał... ;-)
Mam w planach tę książkę,ale nie wiem czy wydole finansowo.
OdpowiedzUsuńrecenzja brzmi bardzo zachęcająco, pierwszy akapit pobudził moją wyobraźnię
OdpowiedzUsuńpozdrawiam