W świecie dinozaurów Emilii Dziubak




Autor: Emilia Dziubak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2017
Oprawa: kartonowa
Kategoria wiekowa: 0+


Wracamy po Nowym Roku z mocnym postanowieniem poprawy. Zamierzam bywać tu regularnie, co najmniej dwa razy w tygodniu. Liczę na to, że mi się uda. I nie dlatego, że takie wypisałam sobie postanowienie. Ten rok prawdopodobnie przyniesie wiele zmian w moim życiu zawodowym i już teraz mam dużo więcej zajęć. Paradoksalnie czym jestem bardziej zajęta, tym więcej potrafię zrobić. Dlatego właśnie po cichu liczę na to, że uda mi się bywać tu częściej.


Dzisiaj ruszam z tekstami o naszych świątecznych zdobyczach książkowych. Było tego trochę. Ten kto śledzi moje konto na Instagramie pewnie wie. (https://www.instagram.com/m.rajchel/). Wprawdzie nie było tam moich książek, ale jeśli tylko będą godne uwagi na pewno napiszę o nich na blogu.


A teraz zapraszam już na wspaniałą podróż setki milionów lat wstecz!


Dinozaury jakoś nigdy mnie nie fascynowały. Szalał na ich punkcie mój starszy brat, a później młodszy. Jakiś czas temu ich zainteresowania podzielił mój syn. To wystarczyło, aby na półce z książkami znalazło się kilka pozycji w tym temacie. Żadna z nich jednak jakoś nie zrobiła na nas wielkiego wrażenia. Same atlasy z trudnymi do zapamiętania faktami. Głównie więc do tej pory oglądaliśmy. Aż tu nagle przyszły zapowiedzi z NK, a wśród nich kolejna książeczka z serii Opowiem ci mamo, która tym razem poświęcona została dinozaurom właśnie. A żeby tego było jeszcze mało, autorką jest nie kto inny, jak nasza ulubiona Emilia Dziubak.  To nic, że T. już trochę wyrósł z tej serii. Oboje mamy do niej sentyment, a przy takiej autorce nie było się nad czym zastanawiać. I dobrze, bo kiedy książeczka do nas trafiła okazało się, że wcale nie jest za dziecinna. Informacje w sam raz dla T. Przekazane prostym, klarownym językiem, bardzo obrazowe opisy poszczególnych er i gatunków dinozaurów. Lubię tę serię. Mam wrażenie, że rośnie wraz z czytelnikiem. Maluchy nie niszczą twardych, kartonowych stron i oglądają ilustracje, starsze dzieci czytają krótkie opisy i uczą się w bardzo przyjemny sposób.






Emilia Dziubak zastosowała pewien chwyt łączący całą książkę, który sprawia, że forma atlasu dla najmłodszych nie odstrasza. A są nim postaci Kudłacza i jego kumpla karalucha, których poznajemy na pierwszej rozkładówce. Kudłacz spałby sobie smacznie w swojej jaskini może przez całą książkę, ale obudziło go nieznośne burczenie w brzuchu. Wybrał się na polowanie i znalazł gigantyczne jajo. Niestety wrzucone do ogniska nie stało się pysznym sadzonym, lecz kapsułą czasu, która zabrała Kudłacza i karalucha na wycieczkę w przeszłość. Bardzo daleką przeszłość. Dokładnie tam, gdzie po ziemi chodzą gigantyczne tyranozaury i argentynozaury. Razem z nimi przedzieramy się przez trias, jurę i kredę, podglądając te fascynujące, prehistoryczne stwory. Emilia Dziubak w bardzo przemyślany sposób zamieściła informacje i ciekawostki na poszczególnych rozkładówkach. Nie zarzuca małego czytelnika łacińskimi terminami. Aby łatwiej było zapamiętać cechy charakterystyczne dinozaurów, stosuje bardzo obrazowe porównania.  Mikroraptor jest wielkości kawałka arbuza, a argentynozaur zajrzałby do twojego okna na siódmym piętrze.  






Tradycyjnie w książeczce znalazło się kilka interaktywnych stron z wyszukiwaniem różnic i labiryntem. Dodatkowo przy każdej rozkładówce trzeba się trochę nagłowić, żeby znaleźć Kudłacza, karalucha i ciągle gubiącą się marchewkę.  To fajne „przerywniki” w przyswajaniu nowej wiedzy o dinozaurach.





Chciałabym napisać coś mądrego o ilustracjach, ale wiem, że będę się powtarzać. Jesteśmy wielkim fanami Emilii Dziubak i na usta cisną mi się tylko same ochy i achy. Uwielbiam jej humor, kolory, miękkość i barwy tych obrazów. Są jedyne w swoim rodzaju i tyle.  I co najważniejsze, nawet tyranozaur narysowany przez Emilię Dziubak nie jest już taki straszny.

Książeczkę polecam absolutnie wszystkim. Małym i dużym. Idealna na pierwsze prehistoryczne podróże i jako pomoc edukacyjna w przedszkolu i szkole. Dorosłych też często zaskakuje:)




0 komentarze:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad