Podwójne widzenie - Zdenĕk Svĕrák

Autor: Zdenĕk Svĕrák 
 Tytuł: Podwójne widzenie
Tłumaczenie: Dorota Dobrew i Jan Węglowski
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 372
Oprawa: miękka ze skrzydełkiem


To skandal i jasna niesprawiedliwość! Jak można być świetnym scenarzystą, przykuwającym uwagę widza aktorem, genialnym pisarzem i jeszcze oto tak, w wolnej chwili stworzyć kultową (niestety fikcyjną) postać czeskiego geniusza Járę Cimrmana? A pan Zdenĕk Svĕrák sobie pozwala wiecie? Nie dość, że jest autorem scenariuszy do filmów, które mogę oglądać bez końca (nagrodzony Oscarem Kola i Butelki zwrotne) to jeszcze zajmuje mi ostatnio czas zbiorem swoich opowiadań, który ukazał się dzięki Czeskim Klimatom. Ja nie wiem, jak tak można. Rozumiem stworzyć dziełko, które człowiek weźmie do ręki i przeczyta z przyjemnością, ale żeby takie coś? Podwójne widzenie – bo taki nosi tytuł ów zbiór opowiadań przeczytałam już dwa razy i ciągle mnie zadziwia, ale to jeszcze nic. Przy lekturze ostatniego opowiadania, które dało tytuł całości, dopadło mnie koszmarne zapalenie spojówek, czego efektem jest moje potrójne widzenie. Dosyć namacalnie wczułam się więc w postać Pepíka, który cierpiał na brak liniowego ustawienia gałek ocznych i cały świat oglądał w dublach. Swoją drogą, jak ten człowiek potrafił zagrać cały koncert i pomylić się dopiero na finale pozostaje dla mnie zagadką. 

Zagadką natomiast nie jest już to, że Zdenĕk Svĕrák to także świetny pisarz. Nie miałam jeszcze okazji czytać jego książki dla dzieci Ucieszki Cieszka, więc było to moje pierwsze spotkanie ze słowem pisanym tego pana.  Dziewiętnaście opowiadań powstało na przełomie lat 1966-2008. W zasadzie nie ma to specjalnie znaczenia, bo czytając je skupiłam się niemal wyłącznie na człowieku. Tak, Zdenĕk Svĕrák jest genialnym obserwatorem ludzkiego wnętrza, choć nigdy nie rozkłada psychiki swoich bohaterów na czynniki pierwsze. Za pomocą zmagań dnia codziennego, w których siłą rzeczy każdy z nas uczestniczy wydobywa z człowieka wszystko to, czego paradoksalnie my nie dostrzegamy. Niczym fotograf pokazuje świat w klatkach i zatrzymuje naszą uwagę tam, gdzie sami nigdy nie patrzymy.  Szarą codzienność przedstawia w tak interesującym obrazie, że trudno nie zastanowić się nad swoją ślepotą. Nie zauważamy, nie widzimy podwójnie tak jak on. Autor dostrzega ukrytą naturę człowieka i to, co pod pozorem zwykłości, bladości nosimy w sobie.  A wystarczy zatrzymać się na chwilę, przyjrzeć dokładnie, zechcieć posłuchać, aby w głuchym mechaniku dostrzec zranionego przez kobietę, wrażliwego mężczyznę; zorientować się, że zlany potem prywatny dostawca ukrywa w swoim sercu robala, który zżera go od środka, a kobieta z niewidzącym spojrzeniem, która siedzi w teatralnej loży przeżywa właśnie po raz kolejny historię miłosną swojego życia. 

Wbrew pozorom opowiadania Svĕráka nie są przygnębiające, ani nawet smutne, choć tematyki w żaden sposób nie można nazwać błahą. Jest w nich natomiast coś takiego, że mimo iż człowiek czytając je nierzadko wybucha śmiechem, to jednak na końcu prawie zawsze zostaje z opuszczoną szczęką. Co ciekawe nie w każdym przypadku jest to zasługa wbijającego w fotel zakończenia.  Raczej fakt, że dopiero wtedy do czytelnika dociera sens i to, co autor za pomocą pozornie prostej i zabawnej historii, chciał nam przekazać. Takich tekstów jest w zbiorze najwięcej, choć są i te, które dały mi niesamowity czysty ubaw (Zakupy, Wełtawa, Opowiadanie kwietniowe czy W pociągu). Śmiałam się z tego, co przydarzyło się bohaterom, ale także z samej siebie. Dlaczego? Wszystkie sytuacje mogły, a nawet przytrafiły się prawie każdemu z nas. W prozie Svĕráka nikt się tego nie wstydzi. Tylko Czesi mają umiejętność pisania o sobie w ten sposób i to w nich uwielbiam.
Dziewiętnaście opowiadań pisanych przez kilkadziesiąt lat to mozaika szarej codzienności, która w oczach autora nabiera kolorów i pokazuje nam swoje ukryte wnętrze. Nagle okazuje się bowiem, że nawet zwykła jazda tramwajem do pracy może stanowić dla kogoś cel i sens w życiu. A jaki? Przekonajcie się sami. 

Polecam ogromnie!

Recenzja ukazała się na portalu Novinka.pl

http://novinka.pl/

http://ksiazkoweklimaty.pl/ksiazka/21/podwojne-widzenie

8 komentarze:

  1. Przekonam się bardzo chętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak takie mistyfikacje Czesi uwielbiają. Moja praca doktorska będzie m.in. o pewnych czeskich rękopisach. Sprawa Jary ciągle jest żywa i Czesi w niego wierzą, tak naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hardubalku, już teraz zatem zapisuję się w kolejce do czytania twojej pracy doktorskiej :)

      Usuń
    2. Najpierw trzeba napisać i dobrze by było jeszcze wygrać w lotka :) Zaproszę Cię na obronę :)

      Usuń
    3. To będzie dla mnie zaszczyt :)

      Usuń
    4. A tak w ogóle, kiedy ty to wszystko robisz?

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad