Dołącz do mnie

Julia Orzech
  • Kategorie na blogu
  • Kontakt
    • O mnie
    • Kontakt
    • Współpraca
  • Mama
    • Książki parentingowe
    • Mama poleca
    • Kulinarnie
    • DIY
    • Wywody Matki Polki
  • Kobieta
    • Styl życia
    • Książki dla dorosłych
    • Poza macierzyństwem
    • Cykl: pisz pięknie
    • Mój czas
  • Dziecko
    • Literatura dziecięca
    • Mądre zabawki
    • Tymkowe wywody
    • Styl życia dziecka
Home Archive for listopada 2012
Autor: Monika Witt
Tytuł: Żabka Chlapka
Ilustracje: Agata Wypartowicz
Wydawnictwo: Sztuka i Wiedza
Rok wydania: 2012











Pewnego razu nad stawem pojawia się bocian, który szuka czegoś na kolację. I kto przez swój niewyparzony języczek wpada bocianowi prosto do dzioba? Oczywiście żabka Chlapka. Jak zakończy się ta historia? Oczywiście dobrze. Ktoś, kto wierzy w przemianę żabki, staje w jej obronie. Dopiero wtedy dotrze do niej jak okropnie zachowywała się do tej pory. Jest jej wstyd i bardzo chce się zmienić. Najpierw musi jednak znaleźć sposób na to, aby zwierzątka jej wybaczyły. Z pomocą przychodzi Pan Kumak, którego słowa powinny zapamiętać wszystkie dzieci:

-Są takie dwa magiczne słowa: przepraszam i dziękuję – wtrącił się do rozmowy Pan Kumak. – Zapamiętaj je dobrze.

Żabka Chlapka, to świetna propozycja czytelnicza dla przedszkolaków. Nie dość, że uczy obcowania z grupą, to zachęca do budowania przyjaźni, bez której życie jest niepełne i smutne. Przyjaciel stanie w naszej obronie, nawet wtedy, gdy nie byliśmy dla niego zbyt dobrzy. Dziecko uczy się także używać magicznych słów „przepraszam” i „dziękuję” i poznaje ich magiczną moc.
Nie sposób nie wspomnieć o rewelacyjnych ilustracjach Agaty Wypartowicz, które są wykonane z filcu, kolorowych materiałów i sznurka. Widząc je, miałam ochotę pobiec po kawałek szmatki, igłę i nitkę i „uszyć” mojemu synowi taką bajeczkę.
Polecam gorąco!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania bajeczki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sztuka i wiedza






Czy jest ktoś, kto nie zna tego charakterystycznego logo? Chyba nieeee. Magazyn dla dzieci Świerszczyk bawi i uczy już od 1945 roku. To się nazywa staż! Pismo przez te wszystkie lata ewoluowało i wypiękniało. Choć dzisiejszy nowoczesny wygląd w żaden sposób nie przypomina tego z przed kilkudziesięciu lat, to jednak idea Świerszczyka pozostała ta sama. Uczyć, bawić i rozwijać.
Pierwszy numer Świerszczyka ukazał się w łódzkiej Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”, a nazwę wymyśliła znana powieściopisarka, poetka i eseistka Ewa Szelburg-Zarębina. Pierwsza redaktor naczelna Wanda Grodzieńska zgromadziła do pracy nad pismem grono wybitnych twórców: Jana Brzechwę, Jana Marcina Szancera, Hannę Januszewską, Lucynę Krzemieniecką i Olgę Siemiaszkową.
Następnie pismo przeszło pod skrzydła „Naszej Księgarni” i przez pięć lat było wydawane pod zmienionym tytułem Świerszczyk-Iskierki. To czytelnicy zdecydowali, że należy wrócić do pierwotnego tytułu i pod tą nazwą ukazuje się do dziś.  Do dzisiaj także zachowało bardzo wysoki poziom zarówno literacki, merytoryczny i ilustracyjny.



W roku 2005, kiedy Świerszczyk obchodził jubileusz 60-lecia, zmienił się także jego wydawca. Odtąd pieczę nad magazynem przejęło wydawnictwo edukacyjne „Nowa Era”, które dba o to, aby ten prestiżowy dwutygodnik służył niezmiennie dzieciom, rodzicom i nauczycielom.  Wprowadzono wiele nowych, ciekawych rubryk i przede wszystkim zmieniono szatę graficzną.  Na łamach pisma ukazują się bajki, baśnie, wiersze, opowiadania, ale także teksty popularnonaukowe oraz inteligentne gry, łamigłówki i zabawy. Wśród autorów plejada gwiazd: Dorota Gellner, Grzegorz Kasdepke, Maria Ewa Letki, Anna Onichimowska, Małgorzata Strzałkowska, Elżbieta Pałasz, Natalia Usenko, Anna Sójka, Alicja Biedronka, Melania Kapelusz, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Irena Landau i Rafał Witek. Ilustracje w Świerszczyku to istny majstersztyk, a pracują nad nimi: Anita Andrzejewska, Marcin Bruchnalski, Iwona Cała, Igncy Czwartos, Piotra Fąfrowicz, Joanna Jung, Piotr Olszówka, Paweł Pawlak, Andrzej Pilichowski-Regno, Marcin Piwowarski, Ewa Poklewska Koziełło, Grażyna Rigall, Piotr Rychel, Joanna Sedlaczek, Elżbieta Wasiuczyńska, Magdalena Wosik, Agnieszka Żelewska.
Dzięki staraniom całego zespołu Świerszczyk znów stał się popularnym i lubianym pismem, prenumerowanym przez większość szkół podstawowych w Polsce.

Dzięki uprzejmości Pani Zuzanny Gałuszki, będę mogła co dwa tygodnie przedstawiać wam najnowszy numer Świerszczyka, z czego niezmiernie się cieszę.

A więc do dzieła!

Dziś na tapecie numer 22 z dnia 15.11.2012
Jak przystało na miesiąc listopad, motywem przewodnim jest szeroko pojęta magia.

Chcę wiedzieć więcej
W tej rubryce Katarzyna Sowula opowiada dzieciom o magicznych zaklęciach, rodzajach magii i o tym, w co wierzą różni ludzie. Biała magia, czarna magia, hokus-pokus, abrakadabra, czary mary. Tekst okraszony przezabawnymi ilustracjami Anity Andrzejewskiej i Andrzeja Pilichowskiego-Ragno.

 


Wielkie czytanie
Ta rubryka podoba mi się najbardziej. To nic innego jak zabawna mini książeczka z ciekawą historią. Można z niej korzystać na różne sposoby. Starsze dziecko może potrenować samodzielne czytanie i obyć się z dłuższą formą. Po przeczytaniu zaś, autorzy zapraszają do rubryki prawda czy fałsz, gdzie odpowiadając na pytania, nasz milusiński może sprawdzić, czy podczas lektury nic nie umknęło jego uwadze.  Historyjka z wielkiego czytania sprawdza się także przy młodszych dzieciach. Wiem, bo sama sprawdziłam na moim synuJ Po prostu sama przeczytałam mu bajkę, a potem zadałam pytania. Mieliśmy przy tym niesamowitą zabawę.
W tym numerze Grzegorz Kasdepke zabiera dzieciaki w magiczną podróż w kolorze lilaróż. Czy dziewczyny posługują się jakąś magią? Czy są wróżkami? A może raczej czarownicami? Jedna taka Agnieszka szczególnie upodobała sobie bohatera tej historii i ciągle próbuje na nim swoich zaklęć.
Niby normalna dziewczyna, a przecież wystarczyło, że stanęła tuż obok, i człowiek natychmiast zapominał języka w gębie – człowiek, czyli w tym wypadku ja. Zazwyczaj byłem dość wygadany, jednak widząc Agnieszkę, czułem, że źródełko ze słowami (źródełko, które, ku utrapieniu nauczycieli, nieprzerwanie sączyło się z moich ust) natychmiast zaczynało wysychać.*
Już wiecie o jaki rodzaj magii chodzi? Chyba każdy z nas miał już z nią do czynienia prawda?

Litery znam więc czytam sam
To świetny kurs czytania dla najmłodszych. Do tworzenia ciekawych tekstów autorzy używają tylko dwudziestu trzech liter, a wszystkie słowa zawierające „ó”, „ą”, „ę”, „sz”, „ż” występują w formie obrazków. Przy takiej pomocy, nawet początkujący czytelnik da sobie radę i poskłada litery w słowa, które zabiorą go w świat wesołych bajeczek.
Ach zapomniałabym dodać, że w ilustracjach do bajek znajdują się miejsca, które dziecko może samodzielnie pokolorowaćJ
A tym razem bajeczka magiczna. Oto zabawna czarownica Jaga przez to, że ciągle opychała sobie brzuszek jedzeniem, przytyła i teraz nie mieści się na swojej miotle. Potrzebny jest jej nowy pojazd. W tym pomogła jej niezawodna Klotylda i jej złoty patyk. Wystarczyło, że zakołysała nim troszeczkę, a już przed Jagą pojawił się ogromny kolorowy…. a o tym przeczytajcie już sami;)

Z pamiętnika pewnego świerszczyka
Po raz pierwszy Świerszczyk publikuje swój pamiętnik na łamach pismaJ
W tej rubryce Bajetan Hops uczy dzieci wrażliwości, systematyczności i radzenia sobie małymi, dużymi i wielkimi problemami. A wszystko to, za pomocą mądrej i ciekawej historyjki obrazkowej. Dobrym pomysłem jest umieszczenie pod każdą stroną tekstu ćwiczeń aktywizujących dziecko (Policz wszystkie wykrzykniki i znaki zapytania na tej stronie. Pomóż sobie, wodząc palcem po tekście; spróbuj poudawać, że dźwigasz wielki ciężar, a po chwili, że niesiesz coś bardzo lekkiego).
W najnowszym numerze historia pod tytułem A jednak magia, w którym Bajojek przetestuje magiczny sposób na naukę.

Świerszczyk to magazyn literacki, w którym jednak znalazło się miejsce na zagadki, łamigłówki, rebusy, które stanowią solidną podstawę dla późniejszej edukacji matematycznej dziecka. Wszystkie zabawy z tej dziedziny zostały tak sprytnie przemyślane przez autorów, że dziecku nawet do głowy nie przejdzie, że oto zgłębia tajniki królowej nauk.
Krzyżówki, labirynty, ciągi logiczne, krótkie zadanka tekstowe to tylko niektóre propozycje, jakie w tej dziedzinie oferuje dwutygodnik.
Zapomniałam wspomnieć jeszcze o fantastycznych Kolorowych zabawach, gdzie co dwa tygodnie znajdziecie „przepisy” na to jak wykorzystać niepotrzebne materiały, pudełka, papier, guziki itd. Niezwykle ciekawe propozycje, które wspomagają rozwój koordynacji wzrokowo-ruchowej, rozwijają umiejętności plastyczne i techniczne.
Tym razem przy pomocy, filcu, piłeczki pingpongowej, sznurka i drucika, możecie stworzyć fantastycznego kota, którego nie powstydziłaby się żadna czarownica.

zdjęcie pochodzi ze strony magazynu Świerszczyk


Z sentymentem wspominam moje pierwsze spotkanie ze Świerszczykiem w szkolnej świetlicy. Kiedy tylko ukazywał się nowy numer z wypiekami na twarzy biegłam po lekcjach na świetlicę, aby zając miejsce w kolejce chętnych do lektury. Bywało ciężko, bo egzemplarz był jeden, a dzieci sporo. Jeśli jednak udało mi się dostać go w swoje rączki, chowałam się za stołami na podłodze i oddawałam przyjemnej lekturze.  Dziś nie mogę uwierzyć, że mam już swoje dziecko, któremu mogę zaproponować tytuł, po który sięgałam ja i jeszcze moja mama. Fakt, obecny Świerszczyk kompletnie nie przypomina tamtego z przed lat, ale trzeba przyznać, że poziom trzyma niezmiennie. Ambitne teksty czołowych autorów, genialne ilustracje, język, w którym próżno szukać kolokwializmów, inteligentne gry i zabawy, to oczywiście największe zalety pisma.
Zakończyć chciałabym słowami redaktor naczelnej magazynu Świerszczyk Małgorzaty Węgrzeckiej, które mówią, że Świerszczyk jak Piotruś Pan nigdy nie będzie dorosły, chociaż ma już sześćdziesiąt siedem lat. Za to zawsze będzie piękny i mądry, bo to magazyn literacki, w którym piszą najlepsi polscy autorzy i ilustrują najlepsi ilustratorzy, a także twórcy zadań, zagadek i ćwiczeń, które stymulują dziecięcy rozwój.**

*Grzegorz Kasdepke, Magia w kolorze lilaróż w: Świerszczyk, nr 22, s. 21,
** Cytowanych słów pani Małgorzata Węgrzecka użyła w wypowiedzi dla programu Pytanie nie śniadanie, emitowanego w TVP2.

Wszystkie informacje o historii Świerszczyka pochodzą ze strony internetowej magazyny.

Serdecznie zapraszam was na świerszczykową stronę tutaj, gdzie znajduje się także Magazyn dla rodziców, który podobnie jak ten dla dzieci charakteryzuje zawsze temat przewodni.
Aktualny temat: Jaką rolę w życiu dzieci odgrywa magia?

Za egzemplarz recenzencki „Świerszczyka” serdecznie dziękuję Pani         Zuzannie Gałuszce







Autor: David McKee
Tytuł: Elmer. Wielka księga przygód
Wydawnictwo:Grupa Publicat (Papilon)
Rok wydania: 2012
Okładka: twarda
Liczba stron: 112







W naszym domu zapanowała wielka radość. A to za sprawą grubaśnego tomu z przygodami słonia Elmera. Jak już kiedyś pisałam, zawsze, kiedy w naszym domu pojawia się nowa książeczka z przygodami tego wesołego słonia, staje się ona wieczorynką na wiele tygodni.
Wyobraźcie sobie więc radość Tymka, kiedy po powrocie z przedszkola zobaczył Wielką księgę Elmera.
- Mamo, ja właśnie o tym marzyłem - usłyszałam
W czym tkwi fenomen tej bajki?


 Elmer jest inny. Elmer jest w kratkę. Jest żółty i pomarańczowy, czerwony i różowy, fioletowy, niebieski i zielony, czarny i biały. Elmer zdecydowanie nie jest koloru słoniowego.
Dzieci uwielbiają kolory, a w tej książeczce jest zawsze po prostu tęczowo. Słoń w kolorową kratę zachowuje się jak ciekawy świata przedszkolak. Bawi się, odkrywa, zdobywa doświadczenia. Jest przyjazny, wesoły i bardzo mądry. Przekazuje czytelnikowi szereg wartości i zachowań, z których powinny brać przykład.
Tym razem nasz ulubieniec delikatnie utrze nosa swojemu kuzynowi Wilburowi, który bez przerwy wykorzystuje swoje zdolności brzuchomówcze, aby robić psikusy kolegom. Pomoże znaleźć słoniątku zagubionego pluszaka i wybierze się na wspomnieniową wycieczkę z dziadkiem Elmo. Przy okazji tej historii Elmer przypomina maluchom o tym, że zawsze należy pamiętać o swoich dziadkach i odwiedzać ich, nawet wtedy, gdy na podwórku czekają koledzy, a na biurku leży nowa gra komputerowa. W ostatniej przygodzie, słoń w kratkę wybierze się wraz z innymi zwierzętami na poszukiwanie tęczy i jej kolorów. Kiedy udaje im się odnaleźć bladą tęczę, Elmer jest gotowy oddać jej swoje kolory, aby tylko znów mogła cieszyć swoimi barwami. I w tym miejscu mój synek bardzo się zmartwił, że jego ulubiony bohater stanie się zwykłym, szarym słoniem. Na szczęście nic takiego się nie stało, bo przecież są rzeczy, które można dawać i dawać, i wcale ich nie ubywa. Na przykład szczęście, miłość… czy moje kolory*.



Jak wszystkie książeczki z przygodami Elmera i ta została bardzo pięknie wydana. Kultowe już ilustracje, barwne, pastelowe, a jednak nie krzykliwe. Idealnie współgrające z dobrze widocznym tekstem.
Na końcu książki pojawił się bonus w postaci kolorowanki. Teraz dziecko będzie mogło pokolorować Elmera tak, jak tylko wyobraźnia mu podpowie.
Polecam!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Publicat






Autor: Marie Lu
Tytuł: Legenda. Rebeliant
Seria: Legenda
Tom: I
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 07. 11.2012
Przedział wiekowy: 13+
Liczba stron: 304








Mroczna przyszłość, w której nic nie jest takie, jak się wydaje.

Dwa odmienne światy, i dwoje młodych bohaterów, którzy stają w walce przeciwko sobie.
Piętnastoletnia June – geniusz militarny kontra jej rówieśnik Day – nieuchwytny przestępca.
Ich ścieżki krzyżują się. Rozpoczyna się wyścig na śmierć i życie.

   Kiedy Pani Marta z Wydawnictwa Zielona Sowa zaproponowała mi egzemplarz recenzencki Legendy. Rebeliant w pierwszym odruchu chciałam odmówić. Nigdy nie ciągnęło mnie do książek z gatunku science fiction i bałam się, że będę się męczyć lekturą. Co zatem przeważyło za tym, że oto dziś możecie przeczytać moją opinię o tej książce? Po pierwsze, już dawno obiecałam sobie, że w tym roku, przeczytam, chociaż jedną książkę z tego gatunku, żeby mieć już całkowitą pewność, że to nie dla mnie. Pomyślałam, że rok się kończy, a moje postanowienie niezrealizowane. Po drugie, Pani Marta szczerze mnie zachęcała, a krótka nota zapowiadająca wydała mi się na tyle interesująca, że dłużej się nie wahałam.

Rebeliant, to pierwszy tom trylogii Legenda Marie Lu, która dzięki tej książce zadebiutowała na rynku wydawniczym. Inspiracją do napisania Rebelianta stała się powieść Nędznicy Wiktora Hugo. To z niej autorka zaczerpnęła pomysł na przedstawienie relacji między detektywem i przestępcą. Nie ukrywa także swoich sympatii do serii Igrzyska Śmierci.

Rzecz dzieje się w zachodniej części Stanów Zjednoczonych, nazwanej Republiką, która od lat walczy z Koloniami.  Nie ma tu dzielnic, a sektory, w większości znajdujące się pod wodą. Pomysłu na taką scenerię, autorce dostarczyła pewna mapa, która pokazywała, co mogłoby się stać, gdyby stopniały lodowce. Wedle niej, bowiem, większość świata znalazłaby się pod wodą, a już na pewno duża część Ameryki.
Republika dowodzona jest przez wojsko, na którego czele stoi elektor Primo.  To guru, którego portrety muszą wisieć obowiązkowo we wszystkich domach, a jego propagandę wtłacza się ludziom poprzez umieszczone na ulicach JumboTrony. Społeczeństwo dzieli się standardowo na bogaczy i biedotę.  W slumsach od lat wybuchają groźne epidemie, brakuje jedzenia i wody. W dzielnicach zamieszkałych przez elitę panuje pełen dobrobyt, a mieszkańcy są regularnie szczepieni przeciwko dziwnym chorobom. W całej Republice króluje wojskowy reżim. Dzieci od najmłodszych lat są szkolone na doskonałych wojowników. Do selekcji służy władzy tak zwana Próba, czyli test, któremu poddawane są dzieci kończące dziesiąty rok życia.  Wysoki wynik oznacza karierę w wojsku lub w administracji. Dziecko, które nie ukończyło pomyślnie sprawdzianu, zostaje zawłaszczone przez Republikę i przekazane do jednego z obozów pracy. Takie są oczywiście oficjalne informacje, przekazywane społeczeństwu...
Na tym tle właśnie przyjdzie spotkać się dwóm wybitnym jednostkom. Po jednej stronie barykady June, cudowne dziecko Republiki. Tylko jej udało się zdobyć podczas Próby maksymalne tysiąc pięćset punktów. Dzięki temu, dziewczyna już w wieku piętnastu lat kończy uniwersytet i staje się pełnoprawną agentką wojskową. Stanowisko to, June otrzymuje w dniu śmierci swojego brat, który zginął z rąk wroga numer jeden Republiki – Daya. Chłopak, podobnie jak June jest piętnastolatkiem, dla odmiany pochodzącym z nizin społecznych. Po nieudanej Próbie, Day ucieka z „obozu pracy” i odtąd ukrywa się na ulicy, skutecznie utrudniając życie władzom Republiki. June, stojąc przy zwłokach Metiasa, poprzysięga zemstę.  Wyrusza w przebraniu do sektora Lake, aby odnaleźć zabójcę brata. Drogi dwójki młodych bohaterów szybko zbiegają się ze sobą, choć początkowo nie są świadomi swojej tożsamości.  Dzięki Dayowi, June dowiaduje się całej prawdy o mrocznych sprawkach władz Republiki. Okazuje się, że społeczeństwo żyje w błogiej nieświadomości, natomiast ci, którzy w jakiś sposób doszli do prawdy, zostali zlikwidowani…

Rebelianta dosłownie połknęłam w jeden dzień, a właściwie noc. Akcja trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony i nie pozwala oderwać się od lektury.  Oczywiście wielu fanów tego gatunku może powiedzieć, że nie ma tu nic nowego. Ot, kolejna dystonia ze schematycznym bohaterem i przewidywalną fabułą zabarwioną wątkiem romansowym. Może i tak, nie wiem, gdyż jak już pisałam jestem całkowitym laikiem jeśli chodzi o ten gatunek. Dla mnie postacie wykreowane są bardzo dobrze, wyraziście. Wychowany na ulicy Day, twardy, odporny na ból, a jednak gotowy na wszystko, by ratować swoją rodzinę. June, dziewczyna pochodząca z bardzo bogatej rodziny, początkowo nie wzbudza sympatii. Sprawia wrażenie zadufanej w sobie pannicy, która zdaje sobie sprawę ze swej wartości dla Republiki. Jej postawa życiowa zmienia się pod wpływem wielu przykrych zdarzeń, które złamałyby niejednego człowieka.  Sama fabuła jest bardzo interesująca, bogata w wielość wątków i ciekawych dygresji.
Narracja prowadzona jest podwójnie, co pozwala wczuć się psychikę zarówno Daya, jak i June. Jak już wspomniałam, akcja poprowadzona jest tak sprawnie, że momentami ciężko złapać oddech. Tempo przyspiesza również dzięki umiejętnie zbudowanym rozdziałom, które w momentach kulminacyjnych stają się coraz krótsze, jakby urywane. Efekt był taki, że momentami koniecznie chciałam wyprzedzić swoje oczy, a to bardzo dobrze świadczy o autorce.

Książkę z całego serca polecam fanom gatunku, ale i osobom, które do tej pory stroniły od tego typu powieści. Marie Lu połączyła ze sobą elementy kryminału i science fiction i uważam, że wyszło jej to bardzo, bardzo dobrze. Ciekawa fabuła, wartka akcja, niebanalne postacie, dynamiczne dialogi. Czego chcieć więcej?
Sięgnęłam po tę powieść, aby ostatecznie przekonać się, jak bardzo nie trawię tego rodzaju książek, a tymczasem z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego tomu zatytułowanego Wybraniec.

Gorąco polecam!!!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa




Autor: Agata Baranowska
Ilustracje: Agata Baranowska
Wydawnictwo: Ilustratornia
Rok wydania: 2012










Dzidziuś to niewielkich rozmiarów książeczka, której narratorką jest mała dziewczynka.

Dziewczynka miała zostać siostrą, dla maleńkiego dzidziusia, który rósł w brzuszku mamy. 
Niestety, pewnej nocy mama źle się poczuła i tato zawiózł ją do szpitala. Wrócili sami… bez dzidziusia.

Kiedy otrzymałam tę książeczkę od autorki, wzięłam ją do ręki i zaniemówiłam. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z podobnym potraktowaniem tematu poronienia. W ogóle trzeba na wstępie powiedzieć, że wbrew pozorom, niewiele się o nim mówi, a jeśli już, to raczej o medycznych aspektach, pomijając właściwie uczucia drugiego dziecka, tego, które czekało na rodzeństwo, które snuło plany na temat wspólnych zabaw, w myślach dzieliło lalki i misie i wreszcie tego, które po prostu zostało ze swoim żalem, cierpieniem i złością.



Agata Baranowska jest artystką, co widać przy pierwszym zetknięciu z jej twórczością. Ta książeczka nie tylko mówi oszczędnymi słowami. Ona pokazuje, obrazuje za pomocą niewielu gestów wielką stratę.



Mała dziewczynka cieszy się razem z rodzicami, że w domu pojawi się siostrzyczka (zakłada, że to będzie właśnie dziewczynka). Z zaciekawieniem patrzy na zdjęcie ultrasonografu, to, które pan doktor zrobił takim specjalnym aparatem i dziwi się, że ona sama nie zauważyła niczego, chociaż uważnie przyglądała się mamie. Dziecko już teraz planuje wspólną przyszłość z siostrą. Niepokoi się nawet o swoje ulubione zabawki. Niestety okazuje się, że dzidziusia nie będzie. Jakie uczucia targają dziewczynką? Po pierwsze niedowierzanie, przecież umierają tylko bardzo starzy ludzie, a nie dzidziusie. Spogląda jednak na płaczącą mamusię i smutnego, trzymającego ją za rękę tatusia i wie, że to jednak prawda. Ta prawda budzi w niej wściekłość, którą rozładowuje płacząc, krzycząc i tupiąc. A na ilustracji tylko zaciśnięta z wysiłkiem piąstka. Ten gest mówi wszystko. Dłonie to właściwie element przewodni książeczki. Dłoń trzymająca pierwsze zdjęcie dzidziusia, małe paluszki rysujące wózeczek dla siostrzyczki, ręce mamy zaciskające się na bolącym brzuchu i wreszcie bezradnie rozłożone dłonie obrazujące pustkę.

Autorka za pomocą prostych gestów pokazała, całą głębię bólu, jaki towarzyszy rodzinie po stracie dziecka. Każdy przeżywa go na swój sposób. Mama płacze i rozkłada ręce, córeczka zaciska pięść z wściekłości, tupie i krzyczy, babcia parzy dzban herbaty, a dziadek delikatnie głaszcze mamę po głowie.
Wreszcie po jakimś czasie widać splecione ze sobą dłonie. Nikt nie cierpi już sam z boku. Całą rodziną razem przeżywają ból i żałobę.
Mimo, że A. Baranowska poruszyła bardzo trudny temat poronienia, w którym raczej trudno dopatrzyć się czegoś pozytywnego, wydźwięk ostatniej strony wydaje mi się jednak cieplejszy, dający nadzieję. Bo oto tato sadzi koło domu drzewko, które jest dla Tosi, nienarodzonej córeczki. Na razie jest malutkie, ale zabarwione na zielono…



Dzidziuś nie przyciąga kolorową, krzykliwą okładką i zabawnymi dialogami. Książka mówi do nas stonowanym tłem, biało-czarnymi ilustracjami i oszczędnym słowem. Więcej nie potrzeba. To wystarczy.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję autorce, Agacie Baranowskiej, na której stronę serdecznie was zapraszam o tutaj

A już wkrótce zapraszam was na recenzję drugiej książki autorstwa Agaty Baranowskiej O zającu, który szukał swojego miejsca
Autorzy: P. Mason, M. Gordon
Tytuł: Pieniądze nie rosną na drzewach
Wydawnictwo: Debit
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 48







Pieniądze nie rosną na drzewach! Takim stwierdzeniem wielu rodziców kwituje niekończące się prośby dzieci: o nową lalkę, samochód, klocki, sukienkę, spodnie, komórkę, aparat, rower itd. Ręka do góry, kto z was tego nie zna? Ja na przykład, kiedy przychodzę po mojego syna do przedszkola, słyszę codzienną formułkę: mamo, co masz dla mnie? Trudno takiemu maluchowi wytłumaczyć, że mamusia nie ma pieniążków na zabawki każdego dnia. Przecież dla niego nawet małe, złote grosze to oznaka niesamowitego bogactwa. Potem jednak przychodzi wiek szkolny, dziecko chce dostawać kieszonkowe, a kiedy ono topnieje po dwóch dniach od wypłaty, zaczyna się biadolenie i naciąganie.

Czy jest sposób, aby wytłumaczyć dziecku, nastolatkowi fakt, że nasza portmonetka ma dno i że nie ma takie szansy, aby cała ciężko zarobiona przez tatusia pensja została przeznaczona na zachcianki dziecka? A może dobrym rozwiązaniem jest postawienie sprawy jasno i wprowadzenie małolata w podstawy ekonomii?

Do takich wniosków doszli autorzy książeczki Pieniądze nie rosną na drzewach. To taki poradnik dla starszych dzieci, młodzieży, a czasem i dorosłych.  Wyjaśnia w bardzo przystępny sposób zawiłości ekonomiczne i pozwala dojść kochanej młodzieży do jakże rozsądnego wniosku, że pieniądze nie rosną na drzewach.

Na początek, wasze dziecko dowie się skąd pieniądze wzięły się na świecie, jak to się stało, że powstały instytucje bankowe, co to znaczy zarządzać swoimi pieniędzmi i jak robić to umiejętnie. Wiadomo dzisiejszy świat właściwie kręci się na pieniądzach i każdy z jego obywateli potrzebuje ich, żeby móc funkcjonować. Tylko czy naprawdę potrzebujemy aż tyle? Autorzy ilustrują nasze potrzeby za pomocą prostej piramidy, u podstawy której znajduje się zaspokajanie potrzeb niezbędnych do przetrwania, natomiast najwyżej zostały usytuowane wszelkie ekstrawagancje, których tak naprawdę w ogóle nie potrzebujemy, ale marzy nam się ich posiadanie. Każdy człowiek gdzie indziej kreśli swoją granicę, jednak trzeba mi zgodzić się z autorami, którzy twierdzą, że mało jest ludzi, ograniczających się do zaspokajania tylko tych potrzeb, które są niezbędne do przetrwania. Oczywiście wyłączam tutaj grupę ludzi, która z powodów finansowych jest do tego zmuszona.

Oczywiście nie ma nic złego w tym, że pragniemy rzeczy, które ułatwiają albo uprzyjemniają nam życie, tylko nie wolno ich mylić z potrzebami niezbędnymi do przeżycia.  Po prostu trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć dość.

No dobrze, skąd wziąć w takim razie pieniądze na wymarzony rower, albo na kilka książek, które dziecko koniecznie chce przeczytać? Połową sukcesu jest tutaj plan finansowy. Po pierwsze trzeba się zastanowić czego chcemy (to raczej nie jest trudne), a następnie opracować plan, który pomoże nam zdobyć pieniądze na ten cel.  Plan jest tak prosty i przejrzysty, że czytając, zastanawiałam się, dlaczego sama z niego nie korzystam.

Książka odpowiada w dosyć wyczerpujący sposób na wiele ciekawych pytań. Podpowiada naszym milusińskim jak załatać dziurę w budżecie i to nie jest sposób typu: mama daj mi drugie kieszonkowe, bo mam pilne wydatki. Podaje kilka dobrych rad na to, jak oszczędzać z głową, a następnie mądrze wydawać (także o tym, że promocje nie zawsze wychodzą nam na dobre).

Bardzo podoba mi się, że autorzy poruszyli obszerne zagadnienie niezależności finansowej. Tutaj będą mogli skorzystać z porad nawet przyszli studenci, którym przyjdzie się utrzymać w obcym mieście za niewielkie pieniądze. W sposób zrozumiały nawet dla laików przedstawiono zawiłości związane z założeniem konta bankowego i wszelkich operacji, które dzięki niemu możemy wykonać. Nasza wkraczająca w dorosłe życie pociecha dowie się, co to jest kredyt, jakie są jego rodzaje, przed czym się wystrzegać zawierając umowę kredytową, co to są odsetki, wcześniejsza spłata, rzeczywista stopa oprocentowania i takie tam przyjemności (dlaczego ja nie miałam tej książki, kiedy z mężem kupowaliśmy mieszkanie?).  Pod koniec lektury zdziwić was może (ale tylko początkowo) rozdział, z którego jasno wynika, że pieniądze jednak rosną… tyle, że nie na drzewach, a w banku na lokacie, w postaci kapitału włożonego do firmy, inwestycji biznesowych i jeszcze w wielu innych przypadkach. Ważne jest to, że wszelkie trudne pojęcia, jak dywersyfikacja, podatek czy inflacja, zostały wyjaśnione w bardzo przystępny sposób, logiczny dla średnio wyrośniętego malca.
 Jestem zdziwiona jak prosto i przyjaźnie można objaśnić zawiłości ekonomiczne i na tak niewielkiej przestrzeni, poruszyć tyle interesujących tematów. Czytanie uprzyjemniają zabawne ilustracje, a najważniejsze rzeczy wyróżnione zostały tłustym drukiem, dzięki czemu łatwo trafić na interesujący nas temat. I wreszcie argument, dzięki któremu nawet zatwardziały przeciwnik czytanie z chęcią sięgnie po tę pozycję:
Młodzieży, ta książka ma tylko czterdzieści osiem stron, w co wliczyłam końcowy test sprawdzający zdobytą wiedzę oraz przydatny słowniczek trudniejszych pojęć.
Polecam młodym i ich rodzicom J

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Debit



Autor: Victoria Cosford
Tytuł: Amore i amaretti. Opowieści o miłości i jedzeniu w Toskanii
Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 255





Victoria po raz pierwszy przyjeżdża do Włoch na kurs gotowania w 1982. Zaraz na początku poznaje uwodzicielskiego Gianfranca i zakochuje się w nim na zabój. Po krótkim czasie rzuca kurs i zostaje asystentką kucharza w jednej z toskańskich restauracji. Victoria pod okiem profesjonalistów nabiera ogłady i doświadczenia.  Niestety życie z chimerycznym mężczyzną nie jest łatwe, szczególnie, kiedy trzeba się z nim codziennie stykać w pracy. Mimo, iż dziewczyna spodziewała się rychłego końca, to jeszcze przez długi czas po rozstaniu z Gianfranciem nie może dojść do siebie. A potem pociesza się w ramionach Ignazia, Alvara i jeszcze innych, nic nieznaczących kochanków. Zrozpaczona swą beznadziejnością wraca kilka razy do Australii, by po latach znów wsiąść do pociągu wiozącego ją z Rzymu do Florencji.  Dlaczego piszę to takim beznamiętnym tonem? Ponieważ prawie przez całą książkę nie uświadczyłam cieplejszych uczuć.  Miejscami odnosiłam wrażenie, że czytam jakieś urzędnicze sprawozdanie. Chaos, ogrom informacji, o których autorka jedynie wspomina, by za chwilę zmienić temat i powrócić do wątku dopiero za jakiś czas. Wszystko to sprawia, że łatwo się pogubić i zniechęcić. Mnie osobiście zdarzało się kilka razy odkładać lekturę.  Nie wiem, może nie powinnam się tak nastawiać, ale liczyłam, że autorka porwie mnie w najpiękniejsze zakątki Toskanii i z żarliwością zakochanej kobiety oprowadzi po nich, nakarmi bufala mozzarella i napoi boskim Chianti. Oczywiście liczyłam też na wspaniałą, gorącą miłość z jakimś przystojnym Włochem. Jak by się uprzeć, to można w powieści odnaleźć te wszystkie wątki, jednak są potraktowane bardzo po macoszemu. Jedynie do kulinariów nie mogę się doczepić.  Victoria przez wszystkie lata spędzone we Włoszech pracowała w kuchni, a tam wiadomo, dzieje się najwięcej. Bogactwo smaków i zapachów było tak namacalne, że czasami aż burczało mi w brzuchu. Widać, że gotowanie, to prawdziwa pasja autorki, bo tylko tu można doszukać się radości, smaku, a czasem wręcz ekstazy. Cała powieść okraszona jest smakowitymi przepisami, z których kilka na pewno można wykonać w polskich warunkach.  Pieczona cykoria, zabaglione, słodki chlebek z winogronami czy tarta babci. Muszę przyznać, że dowiedziałam się też kilku interesujących rzeczy na temat serów, grzybów i mięs. Bardzo żałuję, że tylko ten wątek został przez autorkę należycie rozwinięty.  O związkach z mężczyznami jej życia wiemy bardzo niewiele i może bym się tego nie uczepiła, jednak podtytuł opowieści O miłości i jedzeniu w Toskanii do czegoś zobowiązuje.

To nie jest tak, że Amore i amaretti jest kiepską książką. Jak już wspomniałam, jej kulinarne atuty są niezaprzeczalne, podobało mi się też użycie przed każdym rozdziałem, tradycyjnych włoskich powiedzonek, aforyzmów i przysłów, które autorka dopasowała idealnie do treści. Minusem jest dla mnie zbyt płytkie potraktowanie wątków miłosnych i tych związanych z samą Toskanią. Nie zapałałam też sympatią do postaci Victorii, która miałam wrażenie, że kręciła się ciągle w kółko. Nie wykorzystała należycie możliwości, które los rzucał jej pod nogi, a jej brak wytrwałości i ciągły marazm życiowy, doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Odniosłam wrażenie, że bohaterka sama nie wie, czego chce od życia i oczekuje, że to ono samo sprowadzi ją na właściwą drogę. Nie potrafiła zagrzać miejsca ani w Toskanii, ani w Australii, nie potrafiła się cieszyć, albo też nie potrafiła o tym mówić.
Czy polecam wam tę książkę? Miłośnikom włoskiej kuchni z całą pewnością tak, natomiast jeśli, ktoś liczy na gorącą powieść z jedzonkiem w tle, może poczuć się nieco zawiedziony.
Duży plus dla wydawnictwa za piękną okładkę pełną kwiatów i aromatycznych ziół. 


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bellona















Przyszedł czas na rozwiązanie konkursu blogowego z Magazynem Imperium Kobiet w tle.
Widzę, że pytanie numer jeden nie sprawiło wam trudności, z czego się bardzo cieszę:)
Natomiast dopiero po zapoznaniu się z waszymi wypowiedziami do pytania drugiego wyłoniłam zwyciężczynię, którą jest: 

Sardegna

Serdecznie gratuluję i proszę o maila z danymi do wysyłki:) (orzechjulia@gmail.com)

Dziękuję wszystkim dziewczynom za udział i pozdrawiam!!

Od jakiegoś czasu głośno się zrobiło na temat tej książki w światku czytelniczym. Plotki aż huczą i bezczelnie porównują ją do wiadomego Greya.  No cóż, ciężko by było zważywszy na to, że Megan Hart napisałam Trzy Oblicza pożądania w 2008 roku. A to, że została teraz wznowiona, jeszcze o niczym nie świadczy. Że podobne okładki? Hmmm, niby grafitowy odcień się zgadza, ale poza tym? Nic. Uważam, że okładka, choć prosta, jest bardzo dobrze dopasowana do treści.  Jabłko jest zakazanym owocem, to wiedzą wszyscy i skojarzyć raczej nie jest trudno.  Na odwrocie okładki zroszony owoc bardzo przypomina mi spoconą ludzką skórę. Bardzo fajnie to wygląda. Dodam jeszcze, że „nasza” okładka jest o niebo lepsza, od tej z pierwszego wydania.

Trzy Oblicza pożądania przeczytałam w jeden wieczór i był to bardzo mile spędzony czas.  Szczerze mówiąc, trochę obawiałam się tej powieści,  że będzie jednym, kiepskim opisem scen łóżkowych, przez który nie dam rady przebrnąć.  Zaskoczenie było wielkie. W sensie pozytywnym oczywiście.

Zacznę od erotyki, bo o niej przecież najgłośniej w mediach ostatnio. A więc jest ci ona i to nawet w sporej dawce. Pani Hart jednak zna się na rzeczy, doskonale zna granicę, kiedy pewne opisy stają się już niesmaczne i nie przekracza jej.  Trójka bohaterów bierze udział w trójkącie miłosnym, co już w tym momencie u wielu osób budzi wielki niesmak.  No bo jak trójkąt, to już na pewno wulgarny seks, sado maso i takie tam.  Nie, nie i jeszcze raz nie. Zgodzę się, że sceny do łagodnych nie należą, ale nie takich oczekuje się po powieści erotycznej. Owszem jest też trochę wulgaryzmów, moim zdaniem dobrze dobranych i nie przesadzonych.  Opisy są bardzo dosadne i kipią od pożądania, ale czyta się je świetnie i ja nie czułam się w żaden sposób zażenowana. Erotyka w Trzech obliczach pożądania przyspiesza oddech i buduje napięcie, które z sykiem opada, w momencie kiedy powieść staje się zwykłą obyczajówką, by ponownie wzrosnąć przy kolejnych scenach seksu małżeńskiego, bądź miłosnego trójkąta.  Autorka wprost genialnie dawkuje czytelnikowi  to napięcie przez całą książkę. Dzięki temu czyta się ją szybko i z dużym zainteresowaniem.
Bardzo podobało mi się, że fabuła powieści jest tak zróżnicowana. Czasem na długi czas stawała się obyczajówką i już już zapominałam o jej prawdziwym obliczu, aż tu nagle…

Anne i James, to małżeństwo jak wiele innych. Żyją dosyć zgodnie i są szczęśliwi. A przynajmniej tak im się wydaje. Do czasu, kiedy zjawia się stary przyjaciel Jamesa, Alex.  Po latach wraca do Stanów i chwilowo zatrzymuje się w domu przyjaciela i jego żony. Mam wrażenie, że od początku było wiadomo jak zakończy się ten układ.  Dwóch przystojnych, bezpruderyjnych mężczyzn i piękna, trochę zagubiona kobieta. Iskrzy od pierwszego spotkania. Jednak jeśli myślicie, że tych troje tak po prostu oddało się miłosnym igraszkom, a potem rozeszło w zgodzie i zapomnieniu, grubo się mylicie. Alexa, Anne i Jamesa nie połączyło tylko ogromne pożądanie, ale również sprzeczne, wielkie uczucie. Jak łatwo się domyśleć, ktoś musiał tutaj ucierpieć.
Samo zakończenie również bardzo mile zaskakuje. Byłam zdziwiona takim obrotem spraw i nie wiem czy do końca zadowolona. Po chwili jednak doszłam do wniosku, że żadne z wyjść nie było dobre i ciężko osobie postronnej opowiadać się po którejś ze stron.

Jak już wspomniałam, Trzy Oblicza pożądania to nie tylko sceny erotyczne. To również wzruszająca historia rodziny Anne i jej trzech sióstr, ojca alkoholika i pogodzonej z losem matki. Nie zabrakło także dylematów związanych z posiadaniem potomstwa czy utarczek w relacji synowa i teściowa. Jakkolwiek to brzmi, książka nie jest ckliwa i głupia. Jest dobrą lekką lekturą na jeden wieczór, która przyniesie zadowolenie i odprężenie, choć spowoduje także miejscami, że serce zbije wam mocniej.

Dużo się mówi o języku w tej powieści, dlatego i ja zdecydowałam się w tej sprawie zabrać głos. Razi mnie bowiem krytyka pod adresem autorki, że język którym posługują się postaci jest wulgarny i prosty. A jaki ma być się pytam? To jest powieść erotyczna prawda? A więc chyba nie na miejscu byłby kwiecisty opis aktu seksualnego w stylu:  Lady, twoje podbrzusze jest jak zamknięty pączek roży, do którego kluczyk mam tylko ja. Czytając niektóre opinie, odnoszę wrażenie, że ludzie są sztucznie oburzeni, bo tak wypada. Ja nie jestem. Przyznaję otwarcie, że sceny erotyczne przypadły mi do gustu i nie raziły mnie nawet słowa, których sama nie używam i nie zamierzam tego nigdy robić.  Ogólny język całej powieści, owszem jest prosty, ale czy nie tego się spodziewamy po takiej lekturze? Nie wiem jak wy, ale ja nie spodziewam się sonetów szekspirowskich, tylko dobrej, niebanalnej lektury, która odpręży mnie po ciężkim dniu.
Polecam gorąco!!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Harlequin Mira


 


Przekład z języka włoskiego: Krystyna Kozak
Tytuł: Encyklopedia zdrowego żywienia. Z klasztornej piwnicy. Nalewki, wina i herbaty ziołowe
Wydawnictwo: Jedność
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 239


     Właśnie wróciłam z podróży. Nie tak dalekiej. W Europie. To była niezapomniana przygoda, pełna smaków, kolorów i zapachów. Odwiedziłam miejsca, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Byłam we Włoszech. Smakowałam wina, nalewki, likiery i pachnące ziołami i przyprawami herbaty. Przechadzałam się po ogrodach najstarszych klasztorów, wdychając zapach świeżego rumianku i melisy cytrynowej.  Podróż ta odbyła się tylko w mojej wyobraźni, ale wrażenie są niezapomniane. Jak to się stało? Ano tak! Siadłam wygodnie na kanapie, wzięłam do ręki książkę Z klasztornej piwnicy. Nalewki, wina i herbaty ziołowe, otworzyłam… i już błądziłam palcami po wysmakowanych zdjęciach, wdychałam zapach orzechówki i mieszanki balsamicznej. Rozgniatałam w dłoniach suche listki wonnej werbeny, słodkiej mięty i koszyczki rumianku. Już dawno tak nie przepadłam dla świata. I to za sprawą… encyklopedii. Encyklopedii jednak tak nietypowej, że czyta się ją jak najwspanialszy przewodnik turystyczny połączony z degustacją.

Ta opasła księga podzielona jest na dwie części. Pierwsza poświęcona jest winom, nalewkom i likierom, natomiast druga, zabiera nas do świata aromatycznych ziół i przypraw. Nie na tym jednak koniec. Przepisy na te wspaniałe specyfiki okraszone są niezwykłymi opisami klasztorów, gdzie mnisi od dawien dawna zajmują się produkcją trunków, ziołowych i miodowych mieszanek, kosmetyków, lekarstw, a nawet wonnych woreczków. Dzięki przepięknym fotografiom, czytelnik bez trudu może się przenieść w zakątki Włoch i podglądać z ukrycia wyobraźni krzątających się braciszków. A jeśli przyjdzie wam ochota na żywo zobaczyć, któreś z opactw, pomocne będą informacje umieszczone na końcu każdej części: strona internetowa, numer telefonu i specjalność danego klasztoru. 



Kiedy zwiedziłam już ogród przy klasztorze Świętego Krzyża Jerozolimskiego, który to niegdyś był dworskim teatrem przystosowanych do venationes, czyli polowań na dzikie bestie, Opactwo Matki Bożej w Finale Ligure, w którego bibliotece znajduje się pięćdziesiąt tysięcy tomów ksiąg, Klasztor Abtei Muri, w którym produkuje się najlepsze włoskie wino Lagrein Dunkel i wiele innych równie fascynujących miejsc, udałam się w domowe pielesze, aby smakować przepisy na trunki i napary. Czego tu nie ma słuchajcie: korzeniówka, kminkówka, orzechówka, likier z jeżyn, jajeczny, cytrynowy, akacjowy, nalewka eukaliptusowa, przepysznie wyglądający likier brzoskwiniowy, likier różany, czekoladowy likier mnicha (pychota), wino z chrzanem, wino aromatyczne orzechowe,  bowle selerowe, a do tego herbatka z dzikiego wina, oczyszczająca, odchudzająca, wykrztuśna, egzotyczna, z prawoślazem lekarskim i aromatyczną werbeną i wiele, wiele innych. To po prostu istna kopalnia wiedzy i receptur stworzonych na podobieństwo tych autentycznych, pilnie strzeżonych przez mnichów.  



Co najważniejsze, autorzy zdając sobie sprawę z tego, że większość receptur jest bardzo stara, a co za tym idzie, niektóre ze składników mogą być nieosiągalne, poprosili o pomoc doktor nauk zielarskich. Razem opracowali setki przepisów, które są dosyć proste do odtworzenia w zaciszu domowym. Nie potrzeba do tego żadnych specjalnych urządzeń. Wystarczy słoik, czyste butelki, korki i do dziełaJ

Encyklopedia jest tak bogata w cudowne zdjęcia, że nie mogę przestać jej przeglądać. Ciągle zastanawiam się, który z przepisów wypróbować na początek, a jaką  herbatkę zaparzyć mężowi, kiedy wróci zmęczony z pracy. Okiem wyobraźni już widzę te wszystkie kolorowe butelki stojące w mojej witrynce oraz siebie brylującą między gośćmi zachwalającą domowe nalewki. Żeby nie być gołosłowną, powiem wam, że próbowałam orzechówki wedle przepisu znajdującego się w tej księdze, którą zrobił mój tato i muszę przyznać, że jest bardzo dobra. Działa cuda po zbyt obfitym posiłku. Poprawia trawienie i sprawia, że uczucie ciężkości mija bardzo szybko. Polecam zatem na świętaJ Następnie mam w planach likier brzoskwiniowy. Ma piękny kolor i nie musi długo leżakować.
Polecam gorąco!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jedność



Subskrybuj: Posty ( Atom )

Julia Orzech

Julia Orzech

Szukaj w tym blogu

Dołącz do mnie

juliaorzech.blogspot.com - blog książkowy

Biorę udział w projekcie Dzikiej Jabłoni "Przygody z książką"

Biorę udział w projekcie Dzikiej Jabłoni "Przygody z książką"

Obserwatorzy

Archiwum bloga

  • ►  2021 (5)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2020 (1)
    • ►  lipca (1)
  • ►  2018 (27)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (2)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  czerwca (5)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2017 (65)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (6)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (10)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2016 (62)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (1)
    • ►  września (11)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (6)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2015 (64)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (7)
    • ►  września (6)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (5)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2014 (68)
    • ►  października (7)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2013 (105)
    • ►  grudnia (13)
    • ►  listopada (12)
    • ►  października (8)
    • ►  września (6)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (9)
    • ►  marca (9)
    • ►  lutego (14)
    • ►  stycznia (13)
  • ▼  2012 (147)
    • ►  grudnia (13)
    • ▼  listopada (15)
      • Żabka Chlapka - Monika Witt
      • Świerszczyk - magazyn dla dzieci / numer 22
      • ELMER. Wielka księga przygód - David McKee
      • Legenda. Rebeliant - Marie Lu
      • Dzidziuś - Agata Baranowska
      • Pieniądze nie rosną na drzewach - P. Mason, M. Gordon
      • Amore i amaretti - Victoria Cosford
      • Wyniki konkursu z Imperium Kobiet!!!
      • Trzy oblicza pożądania - Megan Hart
      • Z klasztornej piwnicy. Nalewki, wina i herbaty zio...
      • Imperium kobiet nr 04 (10) oraz mały konkursik!
      • O Panu Tralalińskim - Julian Tuwim
      • TAG: Liebster Blog
      • Zdarzyło się w Marienbadzie - Krystyna Kaplan
      • Mama ma zawsze rację - Sylwia Chutnik
    • ►  października (15)
    • ►  września (15)
    • ►  sierpnia (14)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (16)
    • ►  kwietnia (14)
    • ►  marca (9)
    • ►  lutego (16)
Julia Orzech. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Ostatnie wpisy

  • Ania z Zielonego Wzgórza - Lucy Maud Montgomery
    Autor: Lucy Maud Montgomert Tłumaczenie: Paweł Beręsewicz Ilustracje: Sylwia Kaczmarska Tytuł: Ania z Zielonego Wzgórza Seria: Klasyka...
  • Pali się! - Jan Brzechwa
    Autor: Jan Brzechwa Tytuł: Pali się! Ilustracje: Zbigniew Dobosz Wydawnictwo: Skrzat Rok wydania: 2013 Liczba stron: 24 Oprawa: mięk...
  • Nauka liczenia - Agnieszka Łubkowska
    Autor: Agnieszka Łubkowska Ilustracje: Joanna Kłos Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2018 Liczba stron: 140 Oprawa: t...
  • Małe kobietki - Louisa May Alcott
    Autor: Louisa May Alcott Tytuł: Małe kobietki Tłumaczenie: Anna Bańkowska Wydawnictwo: MG Rok wydania: 2012 Oprawa: twarda Liczba st...
  • Baśnie i legendy polskie oraz Baśniowa Mapa Polski
    Tytuł: Baśnie i legendy polskie Ilustracje: Mirosław Tokarczyk Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2016 Oprawa: tw...
  • KONKURS U JULII
    SERDECZNIE ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO WZIĘCIA UDZIAŁU W MOIM PIERWSZYM KONKURSIE BLOGOWYM.  DO WYGRANIA OCZYWIŚCIE KSIĄŻKI, KTÓRE OTRZYMAŁA...
  • Trzy oblicza pożądania - Megan Hart
    Od jakiegoś czasu głośno się zrobiło na temat tej książki w światku czytelniczym. Plotki aż huczą i bezczelnie porównują ją do wiadomego...
  • GRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR!!!!
    Mam dość. Nie jestem w stanie zapanować nad ustawieniami tego bloga, dlatego na jakiś czas daję sobie spokój. Grunt, że wydaje mi się w miar...
  • Było sobie życie - edukacyjna gra planszowa
    źródło foto: empik.com Tytuł: Było sobie życie Producent: Hippocampus Seria: Było sobie życie Kategoria wiekowa: 7-107 (pięciolat...
  • Bardzo subiektywna lista prezentów na Dzień Dziecka
    Od razu na początku zapewniam, że to nie jest post sponsorowany. Sklep Mamabu odkryłam jakiś czas temu dzięki znajomej, a potem sama b...

Statystyka

podczytuję

  • Dylematy filolożki
    Jak napisać życiorys do szkoły – czego oczekują komisje rekrutacyjne?
  • górowianka
    Wojciech Czaplewski "Książeczka wyjścia"
  • Z pasją o dobrych książkach i nie tylko...
    "Gleba" - Michał Śmielak [wyjątkowo zaczynam od drugiego tomu]
  • tu-czytam
    Sally Symes, Saranne Taylor: Wielka księga pytań jak
  • ~~ Od deski do deski - Varia blog ~~
    Krąg polarny - Liza Marklund
  • Książki Warte Przeczytania
    Książkowe nowości 2025 literatura faktu- co polecacie przeczytać ?
  • pasje i fascynacje mola książkowego...nie tylko literackie...
    Dom mojej matki. Opowieść córki o rodzinnej manipulacji, bólu i odzyskanej wolności - Shari Franke
  • Notatnik kulturalny
    Jeden gest może zmienić już całkiem sporo, czyli Nietuzinkowy sklep całodobowy i Jeszcze bardziej nietuzinkowy sklep całodobowy Kim Ho-Yeon
  • Niania w Paryzu
    Lewkonie, truskawki, morele i nektarynki podane ze szparagami i rzodkiewka!
  • Kobiece rozmówki przy herbacie
    W moim ogródeczku…
  • Dosiakowe Królestwo
    Zapach świeżych trocin - Agata Czykierda-Grabowska
  • zwiedzam wszechświat ...
    9 Festiwal Książki Opole 2025
  • moje podróże
    Majówka - czyli zielono mi i kolorowo i śpiewająco
  • Profesor Jerzy Bralczyk - bloog.pl
    Jak dbać o tatuaż latem?
  • Dowolnik
    "Słoneczne wino" Ray Bradbury
  • Cyrysia
    Czy w mrocznych czasach jest jeszcze miejsce na ludzkie odruchy? „Ołowiane żołnierzyki” – nowy kryminał Marka Stelara
  • Setna strona
    Upierz - Paulina Pudło
  • Magia w każdym dniu
    ,,KARIERA NIKODEMA DYZMY"-TADEUSZ DOŁĘGA-MOSTOWICZ
  • Krytycznym okiem...
    „Stan raju” Laura van den Berg
  • Słowem Malowane
    Katarzyna Jasiołek, Dom Mody Telimena.
  • książki sardegny
    Trójka e-pik maj 2025. Podsumowanie kwietnia
  • Ejotkowe postrzeganie świata
    Podsumowanie kwietnia i hasło na maj 2025 - Pod hasłem
  • Recenzje Młodzieżowe
    "Elryk z Melniboné" - Michael Moorcock - recenzja
  • Z lektur prowincjonalnej nauczycielki
    Pożegnanie
  • Książki Oli
    Lem i Bradbury - ludzkość w kosmicznym lustrze
  • Śmieciuszek życiowy, czyli co u Bazyla piszczy.
    Crimen - Józef Hen
  • W Krainie Czytania i Historii
    Magdalena Zimniak – „Pęknięta kra”
  • Pisany inaczej...
    Michael Yapko - "Kiedy życie boli. Zalecenia w leczeniu depresji. Startegiczna terapia krótkoterminowa"
  • Książki do poduszki
    Marcin Brzostowski "www.husaria.pl"
  • Czechofil
    To je jen Toyen?
  • Czytanki-przytulanki
    Kate DiCamillo „Beverly tu i teraz”
  • W krainie stron
    Pech, Słowiańskie demony i inne stwory, czyli Licencja na czarowanie Aleksandy Okońskiej!
  • Agnesto
    "Reneta" Barbara Klicka
  • Kącik z książką
    "Adwokat diabła" Steve Cavanagh
  • Książki i nie tylko...
    Martina Winkelhofer - "Cesarzowa. Pierwsze lata Sisi na wiedeńskim dworze" | recenzja
  • Książkoholizm
    Burza myśli i stos
  • Półeczka z niebieskimi migdałami
    INSTRUKCJA
  • Świat książkowego mola...
    "Pacjentka" - Alex Michaelides
  • nieperfekcyjnie, bo perfekcja jest nudna!
    "Wytrwałość dzikich kwiatów" - Micalea Smeltzer
  • AnnRK
    Może nie ma mnie tu, ale jestem gdzie indziej!
  • Lego ergo sum
    Z Tobą będzie inaczej - Milena Wójtowicz
  • ... jak na jedno moje małe istnienie świata jest o wiele za dużo...
  • Życie między wierszami
    Toshikazu Kawaguchi: Zanim wystygnie kawa
  • All You Need Is Book
    Kraina za mostem, czyli pełna tajemnic baśń w klimacie retro
  • Malutka
    Jak banany zniewoliły Gwatemalę? - "Burzliwe czasy" M. Vargas Llosa
  • Lustro Rzeczywistości
    Skazani na ból – Agnieszka Lingas-Łoniewska. Wznowienie
  • więcej niz pierwsza czytanka
    Anonse
  • Magiczny Świat Książek
    Tren Model Rambut Hits Untuk Tampil Beda
  • ...do ostatniej pestki trzeba mocno żyć...
    #592 - Śnieg otulił cię bielą
  • Sprawy domowe i książka na półce
  • W zaciszu biblioteki
    Strach to mała śmierć
  • W Pępku Trójmiasta
    A. C. Gaughen: Berło Ziemi
  • ANTYKWARIAT Z CIEKAWĄ KSIĄŻKĄ
    Coraz większy mrok - Colleen Hoover
  • Po drugiej stronie... książki
    co zrobisz, gdy sie obudzisz tego dnia.
  • Kronika Chomika
    "Stulecie chirurgów" Jürgen Thorwald
  • Za górami za lasami
    Witajcie kochani jak dobrze Was uścisnąć!
  • Trufla
    Prezentownik 2019 - książki
  • Recenzje książek ← blog Niedopisanie
    Dr Sarah Horlofsen i Dagmara Geisler - Co to ten rak?
  • galeria kongo
    Moje życie z książką, Zuzanna Rabska
  • Moje książki...
    "Powroty i wspomnienia" Sylwia Trojanowska
  • absolutnie nieperfekcyjna
    J.Galiński "Kółko się pani urwało", czyli lektura dla fanów dowcipów o Murzynach
  • W Nieparyżu
    ROK, W KTÓRYM NAUCZYŁAM SIĘ KŁAMAĆ Lauren Wolk - What has been seen...
  • Czytajki - dziecięcych książek czar
    Pomocnicy. Liderzy, asystenci, robotnicy., Skrzydłowi. Technicy, magicy, indywidualiści. - Jarosław Kaczmarek
  • Słowa duże i MAŁE
    Pewna jest tylko śmierć (Twoje fotografie, Tammy Robinson)
  • z kubkiem kawy...
    Rodzanice - Katarzyna Puzyńska
  • ZORROBLOG
    BARDZO GŁODNA GĄSIENICA
  • Francuska Kawiarenka Literacka
    Zbrodnia Sylwestra Bonnard Anatol France
  • god save the book
    „Shitshow! Ameryka się sypie, a oglądalność szybuje” Charlie LeDuff. Mikrorecenzja
  • Misia i Tosia czytają
    Kot -o-ciaki / Heniś/ booba - partnerzy w zabawie
  • Notatki Coolturalne
    Sny Wojenne - Marek Harny.
  • KSIĄŻECZKI SYNKA I CÓRECZKI :)
    Save Me
  • miasto książek
    Nowy adres
  • Krakowskie Czytanie
    "Kamień" Małgorzata i Michał Kuźmińscy
  • Językowe rozważania młodego polonisty
    „Odkupować” czy „odkupywać” – która forma jest poprawna?
  • Waniliowe Czytadła
    "Sztuczna broda świętego Mikołaja"
  • JULIA ORZECH
    Nauka liczenia - Agnieszka Łubkowska
  • uzależniona od czytania
    ŚWIĄTECZNE PREMIERY
  • Moja Pasieka
    "Trzecia siostra" Joanny Marat
  • Płaszcz zabójcy
    Henryk Sienkiewicz, 1889 rok
  • Choco Freak
    Racuchy drożdzowe z jabłkami na maślance
  • Czytajmy Dobre Książki
    Piotr Ambroziewicz "Złote lata polskiej chuliganerii. 1950-1960"
  • Aleksandrowe myśli
    Wyniki konkursów
  • Dabudubida
    2chの評価を調べてみた結果は・・・!?【炎上】
  • In Trinity's world of books
    Pochodzenie ma znaczenie - dlaczego to takie ważne?
  • Sabinkowe czytanie, w obłokach bujanie....
    Kolejne miłe spotkanie z Rudnicką!
  • books on my mind
    Louisa Morgan "Tajemna historia czarownic"
  • moja księgarnia
    Hotel Varsovie. Klątwa lutnisty - Sylwia Zientek
  • Życiowa pasja bibliofila
    Każdy ma w głowie jakąś rzeźnię („Obrzydliwcy” – Marek Kalita)
  • prowincjapelnamarzen blog
    POŻEGNANIE Z BLOGIEM
  • Jedz tańcz i czytaj
    The Manga Guide. Wszechświat - K. Ishikawa, K. Kawabata
  • POCZYTALNIA | kultura czytania
    Nawyki, Karl Ove Knausgård
  • GabArte
    Zimo przybywaj!
  • Pożeracz słów
    Magicznych Świąt !
  • Pasjonatka Literatury
    "PS. Kocham cię" Cecelia Ahern
  • Kraina chwilowego zapomnienia
    Wojna, miłość i rak
  • KULTURALNY KĄCIK
    Jesień życia - zrób coś dla siebie
  • Zapatrzona w książki
    Zakochanymi kobietami łatwiej manipulować?
  • Strefa Książki
    Tajemnicze morderstwo
  • k r e a t y w a
    Nauka języków przez zabawę - angielski w domu, cz. 2
  • Maszyna do pisania
    Tam gruz
  • Moje wycieczki w świat literatury...
    Sejarah Diet Keto
  • ZRECENZUJEMY | Recenzje książek
    "Girl online solo" - Zoe Sugg
  • Kącik z książkami
    Jerzy Sosnowski "Fafarułej, czyli pastylki z pomarańczy"
  • Papierowy Azyl
    SPRZEDAJĘ KSIAŻKI - TANIO!
  • ... Jarkowe bazgroły ...
    Pyrkon
  • Słowem lukrowane
    Spacerkiem przez rok
  • Strach przed lataniem i głód doświadczeń
    Your College Education, Make The Best From it!
  • myśli, wrażenia, interpretacje
    Słowa poruszone, słowa poruszające – Małe Kino „Prawda i sny” [recenzja płyty]
  • Codzienna walka z lenistwem i dążenie do obranych celów.
  • In bed with books
    Edyta Świętek, Cień burzowych chmur
  • Aureliowo,czyli książkowo
    Chorowanie i ser żółty domowej roboty
  • Karriba - Moda na czytanie
    AND THE OSCAR GOES TO... | STYCZEŃ 2017
  • Stulecie literatury
    Pięć powodów do zmian
  • Czytelnicze Zacisze
    Janusz Niżyński „Bajeczki dla dzieci. Stories for kids”
  • W deszczu marzeń, burzy słów, myśli niewypowiedzianych....
    Pudełko pełne niespodzianek! Liferia
  • oczami dziecka...
    wakacje
  • Czytam Centralnie
    PAVOL RANKOV. PRZEZWYCIĘŻYĆ KOMPLEKS
  • "Kto czyta książki, żyje podwójnie" - Umberto Eco
    Prezent od Elfa Pharm
  • kamykowa czytelnia
    koniec kamykowej czytelni
  • My Little Library
    W pułapce New Adult
  • przy kominku siadam...
    Róż, róż i róż :)
  • kultur-alnie
    Rachel Abbott "Obce dziecko".
  • Między wersami książek
    "Ostatnia prowokacja" - Louise Lee
  • Mój jest ten kawałek podłogi
    Poza czasem szukaj
  • Biblioteka Melanii
    Jo Walton - "Podwójne życie Pat"
  • Magnolie
    Czy internet to dobre miejsce dla książek? O akcjach promujących czytelnictwo na świecie
  • Kopalnia Książek
    MAŁGORZATA WARDA "Jak oddech"
  • Magia książki...
    Lutosławski: Piano Concerto / Symphony No 2 PL
  • kajecisko
    BAMBINO - To jest to!
  • BLOG KATARZYNY ZYSKOWSKIEJ-IGNACIAK
    Resep Ayam Teriaki Lezat dan Nikmat
  • Co nowego w PWN
    W kuchni jak na wojnie
  • Kreatywna mobilizacja (FIT-życie)
    M.M.P.R. (2014)
  • czYtanie
    myśli
  • Diunam
    "Pąki lodowych róż" Zbigniew Zborowski
  • Książkozaur na tropie...
    Lektura obowiązkowa!
  • KSIĄŻKÓWKA
    Informacja
  • Książki Ja i Pan Kot
    Stop diabetes dan hiduplah dengan sehat
  • Echo istnienia...
    Walka z brudem, czyli jak sprawdzają się perełki PERLUX.
  • Entre Las Letras
    Anna
  • Książki Grażyny - Marii
    Watch The Man Who is Talked About 1937 Full Movie Online
  • Na zimowy i letni wieczorek
    mogagat.pl
  • Once upon a time
    "Hopeless" Colleen Hoover
  • PROZAICY • blog literacki
    "Piromani" - Emilia Teofila Nowak
  • Imani
    STULECIE WINNYCH. CI, KTÓRZY WALCZYLI, Ałbena Grabowska
  • Peek-a-Boo-Boo
    ... to już koniec?! To dopiero początek!
  • Kartek szelest
    Pijąc kawę z demonami przeszłości - "Niewybaczalne" - Isabel Wolff
  • Szelest kartki jak muzyka w deszczowe dni...
    Twarzą w twarz z prawdą
  • Czytelniczy Szał
    "Anna German o sobie" - Mariola Pryzwan
  • książkolandia
    Tami z Krainy Pięknych Koni. Tom II: Tami z Kapadoclandii - Renata Klamerus
  • Beznadziejnie zacofany w lekturze
    Przypominam uprzejmie
  • Klasyka Młodego Czytelnika
    Koniec (ale i początek)
  • kawa, koc, książka - idealne połączenie
    Jeśli już...
  • London Boulevard
    Droga serca - M. John Harrison
  • Miss Jacobs Library
    Tylko Ciebie chcę - film
  • Książkowa Kraina Łagodności
    „Vademecum numerologii. Znaczenie liczb w Twoim życiu” – Editha Wüst i Sabine Schieferle
  • mama (nie tylko) Adama
    Nasza Paczka i niepodległość
  • White Plate
    Zupa z kukurydzy, ziemniaków i jabłek
  • Chodź, pomaluj mój świat,
    Halina Koszutska, Czerwony samochodzik
  • Córka Wokulskiego
    Dobra dusza
  • Moj kantor wymiany mysli i wrazen
    PODWÓJNA TOŻSAMOŚĆ
  • Kulturalny Misz-Masz
    Zaproszenie i trochę pożegnanie
  • bezrobotna.pl
    Kronika zapowiedzianej śmierci
  • Kraina Andersena
    Szkorbut szkorbutem, a Chmielewska w ulubionej odsłonie.
  • ZEZUZULLA
    Czy słońce, czy deszcz, jest pięknie!
  • Gorąca czekolada z cynamonem
    Blog sokrates0313 przeniesiony
  • Lektury Lirael
    „Obok siebie, ale osobno” (Georges Simenon, „Kot”)
  • Książka szuka domu!
    Charlotte Link, Dom sióstr
  • Wyznania Czytoholiczki
    SPRZEDAM
  • KSIĄŻKOWE PODRÓŻOWANIE
    "ZDOBYWAM ZAMEK" DODIE SMITH
  • czytanie
    Winna!
  • Kuzynka Sasza Poleca
    Wyniki konkursu z C.S. Lewisem
  • Zapiski na kartce
    UWAGA! UWAGA! UWAGA! UWAGA!
  • Entliczek-Poradniczek
    Ewa Chodakowska, Lefteris Kavoukis- Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską. 30 dni, minut, treningów, przepisów.
  • Good Life
    FABRYKA PRZEPISÓW
  • Dariusz Dłużeń
    "Pan Przypadek i trzynastka" - Jacek Getner
  • CZYTOPOLIS
    "Rynek w Smyrnie" Jacek Dehnel (#130)
  • Poza Sezonem
    Intruz - Stephenie Meyer
  • Book me a Cookie
    Nowy adres bloga
  • Książki z mojej półki
    "Babcia 19 i sowiecki sekret" Ondjaki
  • nieEROTYCZNE OPOWIADANIA
    Moja najnowsza książka
  • Over the rainbow
    Spóźniony Tag - Versatile
  • Frada mania! - wspólna mania czytania
    Dobranoc, Albercie Albertsonie
  • Konkursy z Polskimi Autorami CPA
    Rozwiązanie konkursu z Moniką Gałgan
  • Do zaczytania jeden krok
    Nareszcie mój i to z autografem
  • Jak pisać?
    Przygody Kluski i Sabinki. Odcinek 17.
  • Falka
  • Malice w Krainie Literatury
  • Cynamonowe dni
  • niecodziennik literacki
  • mowa liter
  • "myślodsiewnia książkowa"
  • Spotkania z autorami
  • Świat recenzji
  • Lubię, gdy książki pachną cynamonem..
  • Taki sobie dziejopis...
  • Tramwaj nr 4 czyli co nieco o czytaniu w tramwaju i nie tylko tam
  • Recenzje książek... głównie
  • * pudełko książek *
  • porządek alfabetyczny
Pokaż 5 Pokaż wszystko

Blogi rodziców, które uwielbiam czytać

  • strefa Psotnika
    32 tom Biura detektywistycznego Lassego i Mai Tajemnica kościoła
  • Domowy zakątek
    Styczniowe wspomnienia
  • ladnebebe.pl
    Prezenty na Dzień Dziecka – idealne dla każdego malucha!
  • NIANIO.COM.PL – blog lifestylowo – parentingowy
    Minecraft – skąd jego fenomen i co warto znać?
  • Zwykłej Matki Wzloty i Upadki
    Wiosenna karuzela, czyli co nieco od Egmontu
  • wikilistka.pl
    Kreatywne sposoby eksponowania obrazów na płótnie i plakatów w aranżacji wnętrz
  • Moje Dzieci Kreatywnie
    Praca plastyczna na Wielkanoc – Kurczaki
  • Konfabula
    Potęga języka. Jak kody, którymi posługujemy się w myśleniu, mówieniu i życiu, zmieniają nasze umysły
  • Buuba » Buuba
    10 najważniejszych rzeczy w kobiecym biznesie na 2025 rok
  • Matka Tylko Jedna
    Jeśli święta, to tylko w Białej Dolinie
  • Signum Temporis
    Prawo w IT. Praktycznie i po ludzku – Szymon Ciach Helion
  • Krauziaki
    Gdzie wybrać się na rodzinne wakacje w Polsce? Najlepsze miejsca i atrakcje
  • Jej cały świat
    Utkane królestwo
  • ON ONA I DZIECIAKI blog o adopcji, podróżach z dziećmi i kreatywnych zabawach.
    Delisie. Wielka imprezka
  • MAŁA KA(F)KA
    714. COFNĄĆ SIĘ W CZASIE
  • szafa tosi
    Jak dobrać rozmiar buta idealny dla Twoich stóp – poradnik dla każdego
  • nieperfekcyjnie.pl
    "Wytrwałość dzikich kwiatów" - Micalea Smeltzer
  • Ogarniam Wszechświat
    Jak uświetnić małą czarną, czyli inspiracje na podwieczorek
  • mrspolkadot
    tarta truflowa bez pieczenia (z czekoladowo-rumowym musem)
  • Zabawkator
    DLACZEGO? KIEDY? JAK? ŚWIĄTECZNE HITY
  • Mamarak
    Zdrowa dieta w czasie ciąży: o składnikach odżywczych oraz witaminach dla Ciebie i Twojego dziecka
  • ...by cieszyć się życiem
    Idzie Nowe :)
  • Blog Ojciec - Najbardziej Emocjonujący Blog Parentingowy
    Niebezpieczne zachowanie, które cechuje wielu rodziców
  • Małe co nie co z naszego życia i nie tylko...
    Wiosenny, kreatywny powrót...
  • matka polka czytająca
    Coś się kończy, coś się zaczyna - nowy adres bloga
  • mavelo.
    Fotel malowany farbą kredową – tapicerka rok po użytkowaniu
  • Różane Dzieciństwo
    "Gili, gili - słówka z ostatniej chwili" - słowniczek maluszka
  • Domowy bajzel
    Koszyk
  • stashki.pl
    Jak skutecznie zarabiać?
  • Chatka na sowich nóżkach czyli nasze bajkoczytanie
    Gdzie się chowa śnieżna sowa?
  • Ms Baika
    Zestawy kreatywne od KIPOD Toys. Czyli o tym jak umilamy sobie długie, zimowe wieczory.
  • Przedszkole pod Brykającym Gagatkiem
    Boże Narodzenie w malarstwie. projekt "Bliżej Sztuki"
  • zakręcony belfer
    lekcja obrazkowa, czyli zróbmy animację z biteable
  • Synkowe czytanie
    Zmiany…..
  • Dzika Jabłoń
    Superquiz. Zagadki i ciekawostki
  • tochana ...
    znalezione w aparacie...
  • czytająca mama
    To były naprawdę magiczne lata... "Magiczne lata" Robert McCammon
  • KreoParenting
    Dlaczego warto pojechać na Maltę?
  • Tosiowe igraszki
    Montessori: Buteleczki zapachowe
  • mummystyle
    Z okazji zbliżających się Świąt...
  • DzikiDzik
    I CO Z TEGO będzie? | Boże Narodzenie
  • Co tam w Matkopolkowie?
  • jusssi.pl
    Nie do wiary! - Zuzanna Jędrzejewska
  • MAŁE DRANIE
    #technology
  • Mummy and the Tot
    Świąteczne pudło sensoryczne i szopka w jednym
  • Ohana
  • home - lemoniada
Pokaż 5 Pokaż wszystko

Blogi ludzi z pasją:

  • Design Your Life | RSS Feed
    Aktualizacja 2025 – gdzie mnie znajdziesz?
  • Jest Rudo
    How to Create a Newsletter for free
  • Handmade Charlotte
    Painted Paper Pumpkins
  • mamy okiem
    siedem
  • Vegenerat Biegowy
    POMIDOROWE PYRY HASSELBACK
  • - Podróże, jedzenie, krągłości
    Mit życia po diecie
Pokaż 5 Pokaż wszystko

Przydatne strony

  • Słownik języka polskiego pwn
  • Słownik ortograficzny pwn
  • Słownik staropolski
  • Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych W. Kopalińskiego
  • Słownik wyrazów obcych pwn
  • poradnia UŚ
  • poradnia pwn
Prawa do strony Julia Orzech.
Designed by OddThemes
Dostosowała www.jusssi.pl dlaJulia Orzech.