NOWA SERIA "POCZYTAJ ZE MNĄ". PREMIERA 6 MAJA!
Każdy typ literatury
to świat w trochę innych barwach
Wspólne czytanie z
dzieckiem, to dla mnie jedne z najwspanialszych chwil każdego dnia. Czy
zmęczeni czy nie zawsze znajdziemy czas, żeby przed spaniem przeczytać chociaż
jedną bajkę. Bez tego po prostu nie da się zasnąć. Codzienny rytuał wybierania
książki, zakopywania się pod kołdrą i przeżywania z bohaterami ich
nieprawdopodobnych przygód jest dla nas magicznym czasem. Nie wiem więc jak to jest nie czytać dziecku
i nie mogę zrozumieć opiekunów, którzy pozbawiają swoje dzieci dostępu do
świata literatury. Wiem, że żyjemy
bardzo szybko i ciągle brakuje nam czasu. Nie jest to jednak żadną wymówką, bo
wystarczy 20 minut dziennie… Aa
pretekstem dla was drodzy rodzice i opiekunowie do rozpoczęcia wspólnej
przygody z książką może być ukazanie się już na dniach (premiera 6 maja!) nowej
serii książeczek Poczytaj ze mną.
Jakiś czas temu
Egmont wypuścił na rynek serię Czytam
sobie, która cieszy się niezwykłą popularnością wśród małych i dużych
czytelników. Zachęca do samodzielnej lektury na odpowiednim dla dziecka poziomie
edukacji. Poczytaj ze mną ma przede wszystkim na celu zachęcić do wspólnego,
rodzinnego czytania, ale także wspierać dzieci w poznawaniu gatunków i form
literackich. Mieliśmy niebywałą przyjemność przeczytać całą serię już teraz
przed premierę i po konsultacjach z Tymkiem mogę jednogłośnie stwierdzić, że
Egmont spisał się na medal!
W tworzenie Poczytaj ze mną zaangażowali się czołowi
polscy twórcy bajek dla dzieci i właściwie już czytając tylko ich nazwiska na
okładkach można się było spodziewać doskonałych efektów.
Autor: Zofia Stanecka
Ilustracje: Marianna Sztyma
Tytuł: Baśń o świętym spokoju
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Seria: Poczytaj ze mną
Data premiery: 6 maja 2015
Dla nas największą
niespodzianką okazał się fakt, że spod pióra Zofii Staneckiej, znanej nam do
tej pory z ukochanej serii o Basi wyszła przepiękna, magiczna Baśń o świętym spokoju. Muszę przyznać, że dla mnie to numer jeden
całej serii. Uważam, że na rynku wydawniczym brakuje współczesnych tekstów tego
właśnie gatunku. Oczywiście klasyka klasyką i nie ma mowy o jej pomijaniu, ale
baśń traktująca o problemach namacalnie dotykających nas tu i teraz jest
niezwykle potrzebna dziecku.
Zofia Stanecka
napisała piękną i wzruszającą opowieść o królu Miłosławie, który ponad wszystko
kochał święty spokój. Nie lubił zmian, niespodzianek i wszelkich nowości. Tego
samego wymagał od swoich poddanych. Wszystko się zmienia, kiedy król zakochuje
się i na świat przychodzi jego syn. Czy przy żonie i małym, żywiołowym dziecku
można liczyć na święty spokój? I czy ten święty spokój jest rzeczywiście czymś,
co pozwoli Miłosławowi żyć w szczęściu? Ta niezwykła baśń mówi o tym, że
czasami jednak warto zboczyć z utartej ścieżki, otworzyć się i zmienić swoje
dotychczasowe przyzwyczajenia. Dać się pokochać i pozwolić kochać siebie. Może
nie będzie zawsze różowo, przewidywalnie i bezpiecznie, ale tylko wtedy można
poznać (…) jak wielki i piękny jest
świat, gdy patrzy się na niego z góry, i jak smakuje powietrze, gdy pędzi się
pośród chmur w nieznane…
Wzruszyliśmy się z
Tymkiem niesamowicie podążając za Miłosławem w poszukiwaniu jego
szczęścia. Doskonałym dopełnieniem dla
słów Zofii Staneckiej okazały się ilustracje Marianny Sztymy. Jakże pięknie
odmalowane na nich zostały uczucia bohaterów: figlarny uśmiech małego Uriela, a
następnie jego złość, smutek i rozpacz Miłosława i Igi, a wreszcie także
szczęście, miłość i spokój całej rodziny. Baśniowe postacie są naprawdę
baśniowe, choć widać w nich nieco bardziej współczesną kreskę.
Autor: Ewa Nowak
Ilustracje: Joanna Rusinek
Tytuł: Na ratunek karuzeli
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Seria: Poczytaj ze mną
Data premiery: 6 maja 2015
No tak. Rozpisałam
się na temat Baśni o świętym spokoju, a
tu przecież na swoją kolej czekają jeszcze trzy równie ciekawe, choć różne od
siebie książeczki. Otrząsając się z
oparów magii możecie bowiem wskoczyć w trzymającą w napięciu przygodę stworzoną
przez duet Ewa Nowak – tekst i Joanna Rusinek – ilustracje. Na ratunek karuzeli to historia, która i
mnie przyprawiła o szybsze bicie serca, a Tymek z niecierpliwością podskakiwał
na kanapie.
Oto bowiem Antek zamiast na treningu piłki nożnej ląduje w samym
środku niebezpiecznej przygody. I to dosłownie ląduje, ponieważ wraz z trenerem
i woźnym na miękkich nogach wskoczy do helikoptera, aby wziąć udział w akcji ratowania
psa. Karuzela – bo takie nosi imię czworonożny biedak została uwięziona na
lodowej krze, która niebezpiecznie zbliża się do wodospadu. Antek, który ma lęk
wysokości, początkowo przeżywa katusze unosząc się wysoko nad rwącą Wisłą.
Strach okazuje się być niczym, kiedy chodzi o czyjeś życie i chłopiec doskonale
się o tym przekonuje. Więcej wam nie zdradzę, ale przyznam, że ta historia to
nie lada gratka dla żadnych przygody chłopaków.
Ewa Nowak doskonale wie jak utrzymać małego czytelnika w niepewności do
ostatniej strony. Tutaj nie ma mowy o nudzie. Joanna Rusinek gra obrazem,
oddając niesamowity klimat wieczornej, zimowej przygody. No i jaki chłopiec
oprze się widokowi ze szczegółami odwzorowanego pulpitu sterowniczego
helikoptera? My z Tymkiem oglądaliśmy tę ilustrację chyba przez pół godziny, bo
przecież trzeba było rozszyfrować każdy guzik.
Autor: Joanna Olech
Ilustracje: Joanna Olech
Tytuł: Ząb czarownicy
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Seria: Poczytaj ze mną
Data premiery: 6 maja 2015
Aby nieco ostudzić
napięcie po podniebnej przygodzie zajrzyjcie do prześmiesznej książeczki, którą
napisała i zilustrowała Joanna Olech. Ząb
czarownicy. Kot Gabryś, zawsze chciał być czarodziejem. Niestety, jak to w
życiu bywa rodzice wymarzyli dla niego karierę dentysty. Kotek niechętnie więc
zabiera się do codziennego rwania i borowania. Ale że życie często Plata sobie
figle z wymagań rodzicielskich to i nasz poczciwy kotek będzie miał okazję
zasmakować życia prawdziwego czarodzieja. Czy aby jednak wyjdzie mu to na
zdrowie…
Uwaga!
Sensacja!
Ogromna
kura fruwa nad miastem, śpiewa operowe arie i przeklina po chińsku.
No i sami
widzicie. I kto by pomyślał, że to wszystko przez jeden, mały złoty ząb.
Ostrzegam, że przy książeczce Joanny Olech beztroski śmiech gwarantowany. Nie
czytać późnym wieczorem. Grozi głupawką i brakiem snu. Z radości oczywiście.
Autor: Paweł Beręsewicz
Ilustracje: Aleksandra Krzanowska
Tytuł: Pan od angielskiego
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Seria: Poczytaj ze mną
Data premiery: 6 maja 2015
W ostatniej
czytanej przez nas książeczce z serii Poczytaj
ze mną, Paweł Beręsewicz i Aleksandra Krzanowska zabrali nas do
tajemniczego świata fantasy. Nie ma to jednak nic wspólnego z historiami z
zamierzchłych czasów. Tutaj bowiem, całkiem współcześnie królują sobie Dęboludy,
które zamieszkują oczywiście rozłożyste dęby. Powiem wam tylko tyle, że w tej
historii lekko powiało grozą, a my z Tymkiem chyba już zawsze będziemy dziwnie
spoglądać na mijane po drodze dęby (których u nas pod dostatkiem). Ale nawet
gdybyśmy spotkali skaczącego dęboluda i tak wam nie powiemy. Niech sobie żyją w
spokoju. Acha! Jedno ostrzeżenie! Nie wypowiadajcie głośno słowa bosungsing!
Sami widzicie,
jak literatura dla dzieci może mieć wiele barw. Wydawnictwo Egmont miało
doskonały pomysł na wydanie takiej właśnie serii, która w naturalny sposób uczy
dziecka rozróżniać gatunki i formy literackie. Najprościej wychodzi to, jeżeli
przeczytacie po jednej książeczce każdego dnia. Wtedy dziecko samo zaczyna w
naturalny sposób dostrzegać różnice. Tutaj smoki, czarownice i zamki, tam
przygoda, współczesne maszyny i niesamowite napięcie, a na dokładkę humor i
fantazja. Przy okazji czytania tej serii
wywiązała się między nami fajna rozmowa. Opowiedziałam Tymkowi kilka słów o
różnicach między tymi czterema historiami i napomknęłam, że możemy teraz
poszukać innych książek, które wywołają w nim podobne uczucia. Wiecie co
usłyszałam?
Dobra,
to najpierw chcę się trochę pobać i żeby były smoki, a potem będziemy się śmiać
i koniecznie musimy kogoś uratować…
Z czystym
sumieniem polecamy wam Poczytaj ze mną. Czytajcie
z dziećmi i miejcie z tego radość. Niech wasze wspólne przygody w świat bajek,
baśni, fantasy i dziecięcej komedii staną się codziennym rytuałem, ale i
inwestycją w przyszłość waszego dziecka. Dajcie im szansę zobaczyć więcej!
Pamiętajcie:
- 2 razy więcej słów występuje w książkach dla dzieci niż w programach telewizyjnych
- 20 minut wspólnego czytania codziennie to milion słów, które dziecko usłyszy rocznie
- 90% dzieci, którym opiekunowie regularnie czytają, osiąga lepsze wyniki w nauce