Droga do marzeń - Krystyna Mirek

Autor: Krystyna Mirek
Tytuł: Droga do marzeń
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 9.10.2013
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkiem














Mam ostatnio szczęście. Wybierając książki trafiam idealnie w aktualne zapotrzebowania organizmu. Kiedy mam spadek dobrego nastroju, trafia mi się powieść, przez którą boli mnie brzuch ze śmiechu. Życie wywraca mi się do góry nogami, podejmujemy z mężem ważne dla nas decyzje, nieśmiało pukamy do drzwi z napisem „spełnij swoje marzenia” – wpada mi w ręce książka Krystyny Mirek Droga do marzeń.  Do sięgnięcia po tę lekturę przekonały mnie słowa Magdaleny Scholl-Kalinowskiej, która krótko, lecz dosadnie określa tę powieść na obwolucie:

(…) Jeśli jesteś na jakimś rozdrożu, da dużo do myślenia. Jeśli coś w życiu schrzaniłaś, da nadzieję. A tym, którzy równo i spokojnie kroczą przez codzienność, pokaże, jak nie pokomplikować sobie życia…

Sama fabuła książki nie jest czymś nowym. Ot mamy bogatą Konstancję, która do tej pory nie skalała rączek pracą, a wszystko czego pragnie, daje jej karta kredytowa tatusia. Nie ma wielkich ambicji, edukację skończyła na szkole średniej, bo i po co się wysilać, skoro wszystko może mieć bez wysiłku. Matka od dzieciństwa powtarza jej, że jej cele w życiu powinno stać się poszukiwanie bogatego męża, który zapewni jej życie na poziomie.

Pewnego dnia jednak dopływ gotówki niespodziewanie się kończy i dziewczyna zostaje bez dachu nad głową i przysłowiowej złotówki.  Konstancja, która do tej pory nie liczyła się z nikim i niczym, będzie zmuszona spać na dworcu i przyjąć pomoc od bezdomnego Rafała. Sytuacja, w której się znalazła wydaje jej się kiepskim koszmarem, a kiedy już wie, że nie śpi, ma jeszcze przez krótką chwilę nadzieję, że ktoś wyciągnie do niej pomocną rękę i wkrótce wszystko wróci do normy. Niestety rzeczywistość rysuje się z goła mniej optymistycznie…

Jako, że powieść prowadzona jest dwutorowo, od pierwszych kart poznajemy także drugą bohaterkę Anię - kobietę w średnim wieku, która ma przy boku kochającą rodzinę i wiedzie spokojne życie pod miastem. I tylko dobry obserwator, dostrzeże smutek w oczach i zaciśnięte szczęki. Ania w młodości została bardzo skrzywdzona przez los. Straciła córkę i ukochanego, który zostawił ją po śmierci dziecka samą jak palec.  Zaślepiona bólem decyduje się na związek z mężczyzną, którego nie kocha. Minęło dwadzieścia lat, a ona ciągle nie może się pogodzić ze stratą córki, tak jakby ona gdzieś tam była i nie dawała o sobie zapomnieć…
Nie trudno się domyślić, że losy tych dwóch kobiet połączą się ze sobą w zadziwiający sposób.

Nic nowego prawda? A jednak książka ma coś sobie, jest magiczna, wciągająca, dobrze napisana i dająca do myślenia.
Po pierwsze spodobała mi się droga, którą autorka wybrała dla swojej bohaterki Konstancji. Nie ma tu lukru, jest pot, krew i łzy. Żeby osiągnąć coś ważnego w życiu, aby zacząć czuć, kochać, doceniać najmniejsze drobiazgi, szanować ludzi, trzeba się po prostu bardzo napracować.  Do tej pory jej życie opływało w przesłodzony lukier, w który wpadła jak mucha do miodu. Niby wiedziała, że jej życie jest puste, że nie ma wokół siebie prawdziwych przyjaciół. Czuła jakąś niewytłumaczalną dwoistość swojej natury i czasem bardzo chciała coś poczuć, przekłuć bańkę mydlaną, w której została zamknięta od samych narodzin, jednak wszystko odkładała na później wydając tymczasem kolosalne sumy na swoje zachcianki.  

Czy dziewczyna poradzi sobie, kiedy jej jedynym pożywieniem będzie czerstwa bułka, a domem obskurny motel? Czy nie złamie jej drugi cios, który odkryje mroczną rodzinną tajemnicę i wywróci jej życie jeszcze bardziej? Wreszcie, co łączy Anię i Konstancję? Czy ich odmienne światy mają jakiś wspólny mianownik? 

Droga do marzeń to bardzo dobrze napisana powieść. Autorka posiada przysłowiowe lekkie pióro, dialogi są żywe, sama fabuła zaś wciągająca, choć momentami przewidywalna.  Książka posiada wszystko to, czego wymagam od dobrych powieści obyczajowych: charyzmatyczni bohaterowie, którzy muszą siłować się z losem, trudne życiowe wybory, lekki, lecz niebanalny język, humor i przede wszystkim ciekawy pomysł autora na poprowadzenie fabuły.  Nie może zabraknąć też uczucia, które jednak nie powinno dominować nad całością. Te wszystkie elementy z powodzeniem wykorzystała Krystyna Mirek.  
Drogę do marzeń połknęłam w jeden zimny, jesienny wieczór przy gorącej herbacie i choć mam pewne zastrzeżenia do zakończenia, które troszkę za łatwo rozwiązało wszystkie problemy, uznaję ten wieczór za bardzo udany i z czystym sumieniem polecam tę książkę. Idealna na jesienną słotę!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Feeria



Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym:


 

12 komentarze:

  1. Twoja pozytywna opinia zdecydowanie zachęca do tej książki. Nie miałam wprawdzie nigdy styczności z twórczością tej autorki, ale teraz mam ochotę się z nią zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej witaj:) Jak miło cię "widzieć":):) To była moja pierwsza książka autorki, ale jeśli będę miała możliwość chętnie przeczytam coś jeszcze:)
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  2. Również połknęłam ją w jeden dzień i strasznie przypadła mi ona do gustu - potrzebowałam takiej rozgrzewającej, optymistycznej i pozytywnej lektury, a do tego tak świetnie napisanej! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Czasem człowiek potrzebuje właśnie takiej lektury:) Robi się cieplej na duszy:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Zakończenia mają to do siebie, że różnią się poziomem od całej książki ;)
    Tak pozytywnie napisałaś o tej książce, że choć powoli odchodzę od takich gatunków, na tę mam wyjątkową chęć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam powieści obyczajowe, choć nie na co dzień:) Zwykle kiedy jest mi źle, jestem zmęczona lub zła. Wtedy przynoszą odprężenie:)
      Polecam:)

      Usuń
  4. oooo to zdecydowanie książka dla mnie, potrzebuję teraz pozytywnych książek z humorem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka bardzo mi się podobała a Krystynę Mirek będę miała na oku :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również:) Kiedyś na pewno sięgnę po jej pozostałe książki:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale po Twojej recenzji widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja właśnie niedawno skończyłam "Pojedynek Uczuć" autorki i książka bardzo, bardzo mi sie podobała. Mam w planach więc kolejna pozycję Pani Krystyny :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad