Kura Adela. Jak kura zrobiła umywalkę - Joanna Krzyżanek

Autor: Joanna Krzyżanek
Tytuł: Kura Adela. Jak kura zrobiła umywalkę
Ilustracje: Zenon Wiewiurka
Wydawnictwo: Debit
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 96
Oprawa: twarda













Joannę Krzyżanek poznaliśmy dzięki serii książeczek o Cecylce Knedelek, które sprawiły, że pierwsze spotkania Tymka z literami stały się fascynujące i na tyle ciekawe, że widujemy się z nimi niemal każdego dnia.  Jako, że „firma” została sprawdzona, nie wahałam się sięgnąć po nową serię autorki o zabawnej kurze Adeli.  I tutaj w duecie z Zenonem Wiewiurką tworzą niesamowite historie, pełne wymownie skaczących literek, które aż proszą się o zapamiętanie. Opowieści, znaną z Cecylki Knedelek kreską, ozdabia oczywiście pan Wiewiurka i muszę przyznać, że robi to znakomicie. Postacie stworzone przez niego są tak komiczne, że bywało, iż nie mogliśmy z Tymkiem czytać, bo co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Nie dziwcie się jednak. Wiecie jak niezwykle prezentuje się kura, która pracowicie zagniata ciasto na makaron, a potem przepuszcza je przez maszynkę, tworząc długaśne nitki? 


Tak, tak, kura Adela nie jest zwykłą dziobaczką ziarna. Ona wie co dobre. Potrafi też doskonale poradzić sobie z upałem. Przez kilkanaście stron prowadzi monolog o tym, że mogłaby pojechać na plażę i pobawić się z napotkanymi tam zwierzętami. Niestety Adela ma też bardzo bujną wyobraźnię, która podsuwa jej miliony scenariuszy, co napotkani na plaży goście mogliby z nią uczynić. W rezultacie ląduje w bali pełnej zimnej wody na własnym podwórku. Na szczęście wkrótce przychodzi ulewa... W trzeciej opowieści Adela smakoszka będzie wytwarzać konfiturę z malin. Praca to może i słodka, ale też lepka i brudna. Kurka musi się koniecznie wykąpać. Nie dane jej będzie jednak beztrosko pluskać się w wodzie, bo równie wielką ochotę na takie igraszki ma wodnik.



Sami widzicie, że Kura Adela ma przygód bez liku. A teraz wyobraźcie sobie, że te śmieszne opowiadanka mają służyć dziecku do przyswajania literek, w tym przypadku W, U i M. Pani Joanna Krzyżanek, jak zwykle swoimi tajnymi sposobami wplotła w tekst dziesiątki słów rozpoczynających się od tych liter. Dzięki temu gąszczowi, dziecko oswaja się z nimi, zapamiętuje ich kształt oraz zastosowanie. Oczywiście W, U i M są w całej książeczce wyróżnione specjalnymi kolorami, aby były widoczne i lepiej przyciągały uwagę dziecka.  Czy taki sposób jest skuteczny? Przyznam szczerze, że na początku miałam wątpliwości, ale po dwukrotnym przeczytaniu rozwiały się całkowicie. Historie, które dla dorosłego często są dziwne, nudne, bo ciągle powtarzają się w nich wyrazy (Ala ma kota, kot ma Alę) dla dziecka, które dopiero rozpoczyna swoją przygodę z czytaniem stanowią nie lada wysiłek. Dzięki Kurce Adeli poznawanie pierwszych liter i słów staje się po prostu zabawą na sto dwa. 



Wieczorem traktujemy te opowieści jak zwykłe bajki do poduszki, natomiast, kiedy sięgamy po Adelę w dzień, skupiamy się już na wyróżnionych literkach. Tymek w ogóle bardzo chętnie poznaje litery, próbuje sam je pisać i ot tak, dla zabawy powtarza sobie alfabet. Cieszę się z tego i chętnie pogłębiam jego zaciekawienie poprzez taką właśnie literaturę. 


Książeczka składa się z trzech bajek, na końcu których autorka umieściła krótkie wierszyki z wykorzystaniem jednej z trzech literek, które są bohaterkami tego odcinka.  Cały tekst jest bardzo czytelny, czcionka duża, odpowiednia dla małego czytelnika bądź ślepnącego rodzica J. Jak już wspomniałam wyżej, całość dopieszczają oryginalne ilustracje Zenona Wiewiurki, a gruby i elegancki papier oraz twarda oprawa sprawiają, że nauka czytanie jest bardzo przyjemna i właściwie nie ma nic wspólnego z nauką.

Polecam!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Debit oraz portalowi Sztukater  

http://www.wydawnictwo-debit.pl/offer,list,151,850,jak_kura_zrobi%C5%81a_umywalk%C4%98.html



http://sztukater.pl/

Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym Odnajdź w sobie dziecko

9 komentarze:

  1. Jestem zachwycona pomysłową bajeczką i ilustracjami. Zabieram tytuł, będę poszukiwać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu poszukaj, bo Adela to świetna nauka poprzez zabawę. U nas się sprawdza:)

      Usuń
  2. Ślepnącego rodzica, oł je:) U nas też Adela i to ta sama nawet. Fajnie, bo Twój maluch jest starszy od mojego, więc mogę śmiało stwierdzić, że Adela jeszcze trochę sobie u nas pogdacze;) A jak otworzyłam Twoją stronkę, to mój Natan wykrzyknął: "O moja Adela!":) A teraz w zapowiedziach Debitu widziałam kolejną część przygód Kury:) Zacieramy łapki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzena, u nas to samo. Czytałam wcześniej twoją recenzję i Tymek dojrzał fotki z literkami. Pytał skąd takie wzięłam i że on chce:) Widziałam zapowiedź nowej Adeli i znajdzie się dla niej miejsce na naszej grzędzie:)

      Usuń
  3. jaka fajna książeczka a te obrazki po prostu super

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna książeczka, w sam raz dla mojego synka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę zatem miłego czytania i świetnej zabawy z Adelą:)

      Usuń
  5. Marta, ale Ty chyba nie ślepniesz, nie?

    Kurka Adelka musi być bardzo sympatyczna skoro Tymek lubi spędzać z nią czas i w dzień i wieczorem :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad