Z jednej gliny - Liliana Fabisińska


Autor: Liliana Fabisińska
Tytuł: Z jednej gliny
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Seria: Babie lato
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka


Zawsze po lekturze ciężkiego kalibru, staram się uspokoić emocje czymś lżejszym, kobiecym. Często sięgam wtedy po książki z serii Babie lato. Idealne na taką okazję. Tam zawsze mogę liczyć na dobrą literaturę obyczajową. Tym razem w ręce wpadła mi książka Liliany Fabisińskiej Z jednej gliny. Z ciekawością zabrałam się do czytania, tym bardziej, że autorka była mi dotąd nieznana.

Cztery kobiety, cztery różne charaktery i koszyk kłopotów. Cóż z tego może wyniknąć? Istna mieszanka wybuchowa, bo w takim babińcu aż wrze. Kobiety poznają się na pseudo warsztatach ceramicznych, które organizuje jedna z nich. Nora, bo o niej właśnie mowa, ma za sobą traumatyczne przeżycia. Jej mąż ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, a ciała do dziś nie znaleziono. Ona zaś zostaje z piątką dzieci bez środków do życia.  Po Jacku zostało jej w garażu koło garncarskie, piec do wypalania i tony gliny. Zrozpaczona wpada na pomysł zorganizowania warsztatów garncarskich, choć ma o tym raczej słabe pojęcie. Musi jednak jakoś zarobić na liczną rodzinę, dlatego postanawia spróbować. Marta, najbardziej racjonalna z całej czwórki przyszła na warsztaty, bo musi oderwać swoje myśli od dziecka, o które usilnie się stara. Początkowo swoja szorstkością nie wzbudza sympatii, ale z biegiem czasu okazuje się być naprawdę dobrą przyjaciółką. Gośka, to wulkan energii, choć jej aparycja może na to nie wskazuje. Biega, przemierza kilometry na nogach, smacznie gotuje i ma na wszystko sposób. No może nie na mężczyznę, którego kocha. Tylko on staje się być nieczuły na jej wdzięki i wciąż fruwa gdzieś po francuskiej winnicy.  Lena, najbardziej tajemnicza i cicha. Czuje, że nie jest do końca fair wobec dziewczyn, a szczególnie wobec Nory. Jest rozdarta między rodzącą się przyjaźnią, a obowiązkami w pracy.  Wszystkie więc mają jakieś kłopoty, które najlepiej rozwiązywać w towarzystwie. Nie dziwi więc fakt, że kobiety bardzo szybko się zaprzyjaźniają i wspierają wzajemnie. Lena, Marta i Gośka postanawiają pomóc Norze i jej dzieciakom. A to zajmują się chłopcami, a to zapełniają ziejącą pustką lodówkę, a czasem nawet swatają ich mamusię, choć ona zdaje się wcale tego nie zauważać. Pomaganie sobie nawzajem wchodzi im w nawyk i staje się czymś naturalnym.  A ile przy tym śmiechu! Bo choć zdarza się, że przy lekturze ściska momentami za gardło ze wzruszenia, to jednak groteskowo przerysowane sytuacje stwarzają więcej powodów do niekontrolowanych wybuchów śmiechu. 

Muszę przyznać, że Liliana Fabisińska zadbała o to, aby czytelniczki nie miały czasu się nudzić. Dzięki temu, że historię poznajemy z perspektywy każdej z bohaterek, całość jest bardziej interesująca. Wszak każda z nich patrzy na świat inaczej. Oprócz wątków obyczajowych autorka wprowadziła również elementy kryminału (tajemnicza śmierć Jacka – męża Nory), które sprawiają, że Z jednej gliny przestaje być standardowym kobiecym czytadłem.  A co najważniejsze! W tej książce romansu jak na lekarstwo. Dla mnie to akurat duży plus, bo choć nie mam nic przeciwko, to jednak razi mnie, kiedy wątkiem przewodnim w powieści obyczajowej jest tylko miłość głównych bohaterów. Najważniejsza tutaj staje się babska przyjaźń i przeświadczenie o tym, że w grupie drzemie siła. Zawsze raźniej stawiać czoła problemom, kiedy ma się przy sobie pomocną dłoń, ciepły uśmiech i kawałek pysznego ciasta upieczonego przez przyjaciółkę. 

Ta klimatyczna opowieść o sile przyjaźni została napisana lekkim, bardzo przystępnym językiem. Autorka świetnie poradziła sobie z narracją kilkuosobową, bo choć bohaterki są cztery i każda z nich ma wiele do powiedzenia, to całość jest jasna i przejrzysta. Wątek kryminalny i nieco tajemnicze stanowisko Leny dodają tylko smaczku i powodują, że książkę połyka się w jeden wieczór. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia

http://nk.com.pl/z-jednej-gliny/1925/ksiazka.html#.U2fvv6LZnIw

 

7 komentarze:

  1. Mam ochotę zebrać całą serię - 3 tytuły już mam tego brakuje :) Lekko i przyjemnie to coś dla mnie na odstresowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ja również posiadam w swojej biblioteczce trzy tytuły z tej serii. Zdarzało mi się też wypożyczać je z biblioteki. To taka fajna odskocznia:)

      Usuń
  2. Mam podobną strategię, czyli po książkach wyczerpujących emocje lubię sięgnąć po taką przyjemną bzdurkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, czyli nie jestem sama:) Ja po prostu muszę dać odetchnąć samej sobie, bo dwóch emocjonalnych książek pod rząd mogłabym nie znieść:)

      Usuń
  3. brzmi interesująco :) z tej serii czytałam tylko i wyłącznie "Ballada o Ciotce Matyldzie" chyba czas zabrać się za inne tytuły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Archer, polecam:) Przekonałam się, że seria promuje same dobre obyczajówki:)

      Usuń
  4. Lubię takie książki, więc chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swój ślad