ASTERIKS I OBELIKS
GOSCINNY
KSIĄŻKI MOJEGO DZIECIŃSTWA
LITERATURA DZIECIĘCA
LITERATURA FRANCUSKA
UDERZO
WYDAWNICTWO EGMONT
Asteriks i Obeliks w nowej odsłonie
Autor: René Goscinny
Ilustracje: Albert Uderzo
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2017
Asteriksa i Obeliksa oglądałam w dzieciństwie mnóstwo razy. Komiksy czytaliśmy na zmianę z bratem i były zaczytane na amen. Udało mi się nawet trafić w jajku niespodziance na figurki, których zazdrościli mi na podwórku. Co ciekawe, nie mieliśmy (bo też w ogóle go nie było) komiksu o dwunastu pracach Asteriksa, ale to te przygody pamiętam najlepiej. Ciągle przed oczami mam dom doprowadzający do szału i prześmieszne spojrzenie Irysa (miało przerażać?? Ups!) oraz jego kultową kwestię na Ozyrysa i na Apisa, spójrz na mnie. Z przyjemności wzięłam więc do ręki wznowioną przez Egmont książeczkę z oryginalnymi obrazkami Alberta Uderzo, który tworzył ich mnóstwo dla animatorów. To była bardzo przyjemna podróż do dzieciństwa, którą T. odbył ze mną i zapałał wielką sympatią do Galów. Skojarzył dwanaście prac z Heraklesem, o którym czytaliśmy w Mitologii Nikoli Kucharskiej i już to wystarczyło, aby spędzić dwa udane wieczory z Asteriksem i Obeliksem. Jutro zamierzamy obejrzeć film z 1976 roku i zobaczymy czy zaiskrzy.
Książka (tak, bo to nie jest komiks) z tekstem według scenariusza René Goscinnego ma nową okładkę, którą Albert Uderzo stworzył z wielką przyjemnością. Jedyny w swoim rodzaju humor, taki zupełnie z pogranicza absurdu i charakterystyczne ilustracje od pierwszej strony zabrały mnie w dobrze znany z dzieciństwa świat.
Oto słynny Juliusz Cezar rwie sobie włosy głowy, gdyż nie może pokonać walecznych Galów z małej wioski w Armoryce. Wymyślił sobie, że uzna, iż są bogami tylko wtedy, jeśli wykonają dwanaście prac, których nie powstydziłby się sam Herakles. W innym wypadku już na zawsze pozostaną niewolnikami Rzymu. Julek jest pewny zwycięstwa tymczasem Asteriks i Obeliks wyznaczeni do wykonania zadań po raz kolejny udowadniają swą moc. Robią to z lekkością i znanym sobie humorkiem, niby to przypadkiem wygrywając we wszystkim. Czasem przydaje się magiczny wywar Panoramiksa, innym razem wystarczy spryt Asteriksa czy też nieposkromiony apetyt Obeliksa. Czasem bywa groźnie i gdyby nie to, że dobrze znamy Asteriksa i Obeliksa moglibyśmy zacząć się bać. Taki na przykład Dom doprowadzający do szału. No oszaleć tam można:) Albo przejście po niewidzialnej linie nad przepaścią, w dole której aż roi się od krokodyli. A czy nasi przyjaciele dadzą radę oprzeć się ponętnym kapłankom z wyspy rozkoszy? Tylko duet Goscinny i Uderzo mogli wymyślić takie cuda. Jedne zadania bywają tak niedorzeczne, że trudno nie parsknąć śmiechem (zagadka Czcigodnego ze Szczytu) inne początkującemu, młodemu czytelnikowi podnoszą adrenalinkę.
Ciekawe czy T. złapie bakcyla :)
W starej czy w nowej córka uwielbia te komiksy! Zaraziła się od taty, który miała kilka swoich na strychu jeszcze z czasów swojej młodości i tak teraz razem je czytają :)
OdpowiedzUsuńSuper, że macie jeszcze te stare wydania. Moje gdzieś zaginęły, pewnie pożyczone. Wczoraj obejrzeliśmy kolejny stary film o Asteriksie i Tymek zachwycony:)
UsuńMam tę książkę i akurat wybrałaś zdjęcia bez pań, jak dla mnie książka nie jest dla dzieci i mam tu na myśli głównie ilustracje golizn pań. Odłożyłam na półkę..., na inne czasy
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nawet mi to przez myśl nie przeszło, kiedy czytałam książkę? Nie zwróciłam na to uwagi oglądając film w dzieciństwie. Teraz mój siedmiolatek również nie zareagowała na kapłanki (bo chyba dobrze myślę, że o te panie ci chodzi?). Ot po prostu, bardziej interesował go Obeliks, który konieczne chciał zjeść dzika na tej wyspie. Dzieci nie myślą naszymi kategoriami:)
Usuń