Kroniki z życia ptaków i ludzi - Aida Amer
Autor: Aida Amer
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 446
Oprawa: miękka
Czekałam na nową
książkę Aidy Amer. Czekałam długo i wytrwale ciągle mając w pamięci zachwyt
pierwszą powieścią autorki Rantis. Czytałam ją cztery lata temu
i nie pamiętam już dokładnie treści, natomiast pamiętam emocje, które mną
zawładnęły, bogactwo egzotycznych kolorów, smaków i ludzkich charakterów. Liczyłam na to, że i tym razem zatracę się w
gąszczu emocji, niedopowiedzianych zdań, trudnych wyborów. Aida Amer znowu
porusza do głębi.
Kiedy wzięłam tę
książkę do ręki, byłam zdziwiona, że tym razem autorka nie zabierze mnie w
podróż po Palestynie. Trochę obawiałam się tak mocno już wyeksploatowanego w
literaturze tematu przesiedleń i powojennej tułaczki. Czy w tej kwestii można
jeszcze napisać coś, co będzie inne? Z drugiej strony wiedziałam, że kto, jak
kto, ale A. Amer o zwykłym ludzkim życiu pisać potrafi i to w sposób bardzo
wyjątkowy.
Dwie rodziny, Sztulmowscy
i Stuhlmacherowie, których nie łączy nic i łączy wszystko. Nigdy się nie
spotkali, nie zamienili ze sobą słowa. To dom jest niewidzialną nicią, która
snuje ścieżki z Podlasia do Prus Wschodnich. To ziemia i ptaki są niemymi
świadkami tych splotów. Burzliwe międzywojnie sprawiło, że zarówno twarde grudy
ziemi jak i żyzne gleby wypiły niejedną kroplę krwi, potu; zjadły wiele
strachu, trwogi i okrucieństwa. Ale rodzinny skrawek ziemi potrafi też dać
nadzieję na szczęście, którego wszyscy ciągle szukamy, niezależnie od czasów, w
jakich przyszło nam żyć.
Tygiel narodów i
religii, mieszanka charakterów, męskich słabości, kobiecego poświęcenia i
cierpienia, dziecięcych dramatów i godnego trwania przy człowieku zwierząt –
niezależnie od wszystkiego. Wreszcie wędrówki ku lepszemu, nieznanemu, nowemu.
Wędrówki samotne i rodzinne, wymuszone i zaplanowane. Miłość, nienawiść, upór,
solidarność, bohaterstwo, cierpienie, śmierć, ciekawość świata, okrucieństwo i
małe-wielkie radość, które dawały nadzieję w tak trudnych czasach. Wszystko to
znajdziecie na kartach tej niezwykle poruszającej sagi.
Kartki wyrwane z
pamiętników, wspomnienia i relacje z różnych zakątków Europy, ciągle
zmieniający się bohaterowie tworzą początkowo chaos ludzi, wydarzeń i miejsc,
ale już po chwili wszystko zaczyna łączyć się ze sobą niewidzialną nicią.
Autorka do końca nie pozwala czytelnikowi skupiać się na jednym bohaterze. Nie
ma tych ważnych i mniej ważnych. Czasem z pozoru, kogoś rysuje nieco mniej
wyraźną kreską, bo nagle, w którymś momencie oddać mu dużą część powieści.
Aida Amer daleka jest
od oceniania ludzkich charakterów. Stara się każdego zrozumieć, poznać z każdej
strony, rozgryźć. Często obserwuje oczami zwierząt domowych, które zawsze
wiedzą więcej. Codzienne życie, w tak trudnych czasach usprawiedliwia pewne
zachowania, ludziom wydaje się, że mogą. Cierpią i za wszelką cenę pragną
przetrwać. Niektórych zamienia to w potwory, innym otwiera oczy, a jeszcze
innych znieczula na całe życie.
Brak chronologii,
skakanie z miejsca na miejsce, szarżowanie emocjami to wbrew pozorom ogromne
atuty tej książki. Jedni cierpią, trwając wiernie przy tym, co znane i według
nich nieuniknione, inni poszukują swojej tożsamości, miejsca na ziemi. Są też
tacy, którzy uciekają przed sobą krzywdząc innych. Okrucieństwo wojny sprawia,
że poczucie bezpieczeństwa uciekło na zawsze. Można próbować zapomnieć, żyć
dalej, oszukiwać siebie. Można poddać się i egzystować w otępieniu. Można też walczyć do utraty tchu. Wierzyć,
mieć nadzieję, trwać.
Odkładając powieści Aidy Amer
trudno wrócić do rzeczywistości. Smutna, nostalgiczna, zdmuchująca kurz saga,
opisująca zwykłe-niezwykłe losy ludzi żyjących w burzliwym okresie
międzywojennym. Nikt ich nie ocenia. Patrzą tylko zwierzęta, pochłania ziemia i
czas.
Nostalgiczna, piękna okładka, a treść bardzo zachęcająca. Zapisuję tytuł:)
OdpowiedzUsuńJolu, sięgnij, jeśli będziesz miała okazję:)
UsuńTytuł intrygujący :)
OdpowiedzUsuńTreść również:)
UsuńPiękna okładka i zachęcająca do przeczytania recenzja. Tytuł już sobie zanotowałam :-)
OdpowiedzUsuńMonika, cieszę się, że zachęciłam:)
UsuńOkładka przykuwa wzrok, recenzja zachęca do lektury. Jakoś wcześniej mi ta książka umknęła. Dopiero u Ciebie ją znalazłam.
OdpowiedzUsuńAniu, polecam ci również poprzednią książkę Aidy. "Rantis" to jedna z moich ulubionych.
UsuńNa tę książkę polowałam na Warszawskich Targach Książki, ale wtedy była jeszcze w zapowiedziach. Słuchałam fragmentu w Radiowej Jedynce i po pierwszych zdaniach pomyślałam, że bardzo chcę ją przeczytać, bo warto. Z Twojej recenzji wiem, że wsiąknę w nią tak samo, jak Ty :). "Rantis" nie czytałam, ale myślę, że po Twojej rekomendacji nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie i wakacyjnie :)
M.
Moniko, to w takim razie koniecznie przeczytaj. Ja również słuchałam fragmentów w Jedynce. Po lekturze "Rantis" wiedziałam już, że przeczytam każdą książkę Aidy Amer. Po raz kolejny jestem zachwycona.
UsuńRównież pozdrawiam serdecznie:)
Pani Julio, dziękuję za piękną recenzję. Bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie i do następnej książki. Aida
OdpowiedzUsuń